Lewis Perdue - Córka Boga

Здесь есть возможность читать онлайн «Lewis Perdue - Córka Boga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Córka Boga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka Boga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Znakomity thriller dotykający wątków historycznych, religijnych i artystycznych. Z jednej strony – zaskakujące zwroty akcji, agenci KGB, sekrety Watykanu, skradzione przez nazistów dzieła sztuki, profesor teologii, wcześniej glina, poszukujący uprowadzonej żony, z drugiej – refleksja i próba zrozumienia zdumiewającego problemu boskiej woli w świecie moralnego zepsucia, gwałtu i kłamstw.
Zoe Ridgeway, wybitna brokerka sztuki, z mężem Sethem jedzie do Szwajcarii po bogaty zbiór od tajemniczego kolekcjonera sztuki. Zanim jednak Zoe dopełni transakcji, ona i mąż zostaną wciągnięci w tysiącletnią pajęczynę konspiracji, morderstwa, intryg, które zaczynają się i kończą tajemnicą Mesjasza – kobiety. Jeśli jej istnienie zostanie udowodnione, spowoduje rozpad podwalin zachodniej kultury.

Córka Boga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka Boga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Seth potrząsnął głową, jakby chcąc odświeżyć pamięć. Wsłuchiwał się w monotonny stukot kropel deszczu bijącego o pokład Walkirii. Wstał, potknął się i walnął w głowę. Stojąc w łazience przy sedesie, popatrzył na własne odbicie w lustrze. To, co zobaczył, nie bardzo mu się spodobało. W ciągu blisko sześciu miesięcy od zniknięcia Zoe pod oczami zrobiły mu się głębokie wory koloru śliwkowego, a wokół pasa odłożyła się wyraźna warstwa sadła. Chociaż nadal miał muskularną sylwetkę, wiedział, że jeśli nie rozpocznie regularnych ćwiczeń, za następne sześć miesięcy będzie wyglądał jak flak. Co gorsza, dawne rany znów mogą zacząć dawać o sobie znać. Lekarze twierdzili, że czasami tak właśnie się dzieje. Lecz przestało to być teraz dla niego ważne. I co z tego?

Splunął, potem pochylił się i z bliska badawczo przyglądał się swemu odbiciu w lustrze. Przez całe życie wyglądał wyjątkowo młodo. Policjanci z wydziału nazywali go nawet Dzieciakiem. Kiedy miał dwadzieścia dziewięć lat, barman poprosił go o okazanie dokumentu tożsamości; zaledwie miesiąc wcześniej opuścił szpital i dochodził właśnie do siebie po kulach, a wciąż wyglądał jak dzieciak. Wkrótce komisja orzekła, że jest trwale niezdolny do służby. Lekarze oznajmili mu również, że przypuszczalnie przez resztę życia nie będzie chodził normalnie. Rok później osiągnął wyższą sprawność fizyczną niż najlepszy rekrut po akademii policyjnej, a mimo to nie przywrócono go do pracy.

Ale nawet w te najgorsze dni, kiedy był samotny, walczył z bólem i stracił posadę w policji, nie przestawał wyglądać jak dzieciak. Kiedy jednak Zoe zniknęła, wszystkie złe chwile natychmiast powróciły. Teraz każdy rok z trzydziestu siedmiu lat życia wydawał się wyryty w liniach zmarszczek na jego twarzy.

Ridgeway wrócił do kambuza. Wciąż jeszcze zaspany otworzył lodówkę i wpatrywał się w jej wnętrze, ale przed oczami znów miał tamte dni w Zurychu. Do Los Angeles wrócił dopiero z rozpoczęciem jesiennych wykładów na uczelni. Mimo dwóch dodatkowych miesięcy prywatnego dochodzenia, nie miał się specjalnie czym pochwalić poza kolosalnym rachunkiem z hotelu Eden au Lac, biegłą znajomością języka niemieckiego, bliższą znajomością z kilkoma szwajcarskimi stróżami prawa oraz przyjaźnią z Amerykaninem pracującym w konsulacie USA w Zurychu.

George Stratton okazał się nieocenionym wsparciem; dzięki niemu Ridgeway pokonał dyplomatyczną i biurokratyczną dżunglę, w jakiej znalazł się, prowadząc w obcym kraju na własną rękę dochodzenie i zadając niewygodne pytania na temat zaginionej żony. Przy okazji Stratton stał się niezbyt wymagającym partnerem do gry w tenisa.

Początkowo Setha odpychało nieco zachowanie Strattona. Zaczął nawet podejrzewać, że gość jest gejem albo kimś w rodzaju niańki, której zadaniem było dopilnowanie, żeby były policjant nie wpakował się w jakieś tarapaty, jednak wkrótce zrozumiał, że to jeszcze jeden samotny Amerykanin stanu wolnego, którego coraz bardziej gnębiła nostalgia za starą, dobrą Ameryką.

Dzięki pomocy Strattona Ridgeway zdobył zezwolenie na przeszukanie pogorzeliska w posiadłości Kreuzlingen, i to zanim wkroczyła ekipa porządkowa. Przez trzy tygodnie przetrząsał popiół i rupiecie, upewniając się, że miejscowa policja miała rację. Pod koniec każdego dnia dręczyło go jednak coś, choć nie wiedział co. Wreszcie, dzień przed wejściem buldożerów, pojął w czym rzecz. Właściciel był kolekcjonerem dzieł sztuki, w jego posiadaniu znajdowały się najcenniejsze w całej Szwajcarii prywatne zbiory, a mimo to w popiołach nie znalazł żadnych resztek ram, żadnych okruchów szkła czy też niedopalonych fragmentów malarskich płócien. Ani kawałka drutu czy haków do zawieszania obrazów. Ogień, o czym Ridgeway wiedział z dawnych śledztw w sprawie zbrodni z podpaleniem, rzadko kiedy pochłaniał wszystko. A tymczasem w zgliszczach pogorzeliska w Kreuzlingen nie było żadnych istotnych resztek. Można było odnieść wrażenie, że nim wybuchł pożar, wszystkie dzieła sztuki zostały wyniesione.

Miejscowe władze zignorowały jednak sugestie Ridgewaya, wskazujące na umyślne podłożenie ognia, i odmówiły dalszego wstrzymywania uprzątania pogorzeliska. Ich cierpliwość dobiegła końca, a sympatia jaką okazywano pogrążonemu w smutku Amerykaninowi, nie była w stanie pohamować ich rozdrażnienia. Oświadczyli, że z pewnością otrzyma odpowiedź na wszystkie stawiane pytania, i poprosili, by był uprzejmy i przestał im podpowiadać, co mają robić, i nie wtrącał się dłużej do spraw, które go nie dotyczą.

Nie pozostało mu już nic do zrobienia. Patrzył, jak buldożery zrównują z ziemią jedyny trop, który mógł go doprowadzić do Zoe, potem zapłacił rachunki, pożegnał się ze Strattonem i pojechał do domu uczyć studentów.

Ridgeway wysypał stare fusy z ekspresu do kawy, potem wsypał świeże ziarna do młynka. Wykłady nie wypadały najlepiej. Wcześniej wychwalano go za sposób prowadzenia zajęć; czynili to zarówno studenci, jak i pracownicy naukowi wydziału. Nigdy nie opuszczał wykładów, zawsze przygotowywał świeże i ciekawe materiały, nigdy nie zanudzał studenckiej braci. Zurych jednak odmienił wszystko. Wykładał teraz bez entuzjazmu, korzystał z zeszłorocznych notatek… jeśli w ogóle pokazywał się na sali wykładowej. Tony Bradford, dziekan wydziału, który przed ośmioma laty przyjął go do pracy, zapytał nawet wprost, czy nie ma problemów z alkoholem.

To, co się działo, było jednak gorsze niż alkohol. Chodziło o niepewność. Ona sprawiła, że się postarzał. Gdyby tylko wiedział, czy Zoe żyje, z pewnością łatwiej by sobie poradził.

Wsunął do ekspresu koszyk ze świeżo zmieloną kawą, wlał dzbanek wody i włączył urządzenie. Stał przez chwilę, wpatrując się bezmyślnie w ekspres. W końcu syczenie i bulgotanie przebiło się przez zadumę i zwróciło jego uwagę na burzę szalejącą na zewnątrz. Chwilami widział kadłub sąsiedniej łodzi, która potem znikała, ustępując miejsca pienistym zakłóceniom przypominającym obraz czarno-białej telewizji.

Przez kilka minut obserwował porywy sztormu, potem spojrzał na leżący na stole segregator z notatkami z wykładów, nietkniętymi od czasu ostatnich zajęć. Rzucił pobieżnie okiem na jedną ze stron, potem na drugą i zdał sobie sprawę, że także i tego ranka ich treść nie zajmuje go bardziej niż jakiegokolwiek innego dnia od powrotu z Zurychu.

Bez entuzjazmu wertował pokreślone żółtym markerem kartki, wycinki, dopisane odręcznie notatki i cytaty. Zamierzał dziś poprowadzić wykład na temat korzeni antysemityzmu w religii chrześcijańskiej, nie było w nim jednak choćby odrobiny energii, która pozwoliłaby zająć się dogmatami, antysemityzmem czy też studentami. Brakło mu cierpliwości, by stawić czoło dociekliwości studentów.

Ekspres wciąż syczał i furczał, wyciskając ostanie krople kawianej esencji i buchając kłębami gorącej pary. Zmęczony po nocnym półśnie zamknął z impetem segregator, wstał od stołu i podszedł do telefonu. Wybrał numer swojego wydziału.

– Filozofia, Bradford przy telefonie – usłyszał głos sekretarki.

Karen Bradford była uroczą kobietą w średnim wieku, wysoką, szczupłą, o pełnych gracji ruchach.

– Dzień dobry, Karen – powiedział Ridgeway najsłodszym głosem, na jaki było go stać. – Czy David jest gdzieś pod ręką?

– Dzień dobry, Seth. – W głosie Karen dało się wyczuć zatroskanie. – Jak się miewasz dzisiaj?

– Och… nie najgorzej, nie najgorzej, uwzględniając wszelkie okoliczności.

– To dobrze. O ile wiem, profesor Davis jest w swoim gabinecie. Zaraz cię połączę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Córka Boga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka Boga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Córka Boga»

Обсуждение, отзывы о книге «Córka Boga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x