• Пожаловаться

Wiktor Suworow: Akwarium

Здесь есть возможность читать онлайн «Wiktor Suworow: Akwarium» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 2010, ISBN: 978-83-7510-011-2, издательство: Rebis, категория: Шпионский детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Wiktor Suworow Akwarium

Akwarium: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Akwarium»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ta książka jako pierwsza odkryła sekrety najbardziej tajnego wywiadu na świecie — Głównego Zarządu Wywiadowczego, czyli GRU. Przełożona na 27 języków, doczekała się już ponad 70 wydań. Antoni Krauze zrealizował na jej podstawie film kinowy i serial telewizyjny, w których główne role zagrali Jurij Smolskij i Janusz Gajos. Wiktor Suworow odtwarza swoje losy w bezwzględnym, paranoicznym świecie sowieckich służb wywiadowczych. Jako wyróżniający się dowódca kompanii czołgów został zwerbowany do wywiadu wojskowego przez podpułkownika Krawcowa, związanego z wpływową grupą nacisku w ZSRR. Po zrobieniu błyskotliwej kariery w Specnazie trafił do elitarnego GRU. Odbył mordercze szkolenie szpiegowskie i stał się agentem operacyjnym w Europie Zachodniej. „Temat bezgranicznego cynizmu i bestialstwa wyłania się w naturalny sposób z tej znakomicie napisanej książki, która niewątpliwie zachwyci wszystkich miłośników opowieści przygodowych i szpiegowskich”.

Wiktor Suworow: другие книги автора


Кто написал Akwarium? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Akwarium — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Akwarium», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dom Wowki Fomiczewa jest duży i elegancki, mieszka w nim bardzo wielu dyplomatów wszelkich narodowości. Gmach znajduje się, oczywiście, pod kontrolą policyjną, a już na pewno główne wejście. Chociaż może i nie, ale zawsze to lepiej wybrać gorszy wariant i na nim opierać swoje plany. Właśnie dlatego nie wchodzę główną bramą, lecz od tyłu podwórkami przekradam się koło schludnych pojemników na śmieci — i do garażu. Mamy klucze od bardzo wielu garaży i bram domów, zamieszkałych głównie przez dyplomatów. Mogę również bez trudu dostać się do dowolnego wiedeńskiego hotelu. Mamy całą wielką szafę kluczy i wytrychów. Gdziekolwiek przejdzie ktoś z Akwarium, zrobi odbitkę klucza. Najważniejszy jest dobry stan ewidencji i przechowywania, żeby zawsze móc na czas odnaleźć właściwy kluczyk. Dziś mam w kieszeni trzy. Gdyby zaszła potrzeba, mogę dostać się nawet do mieszkania Wowki. Skąd miałby wiedzieć, że przed trzema laty w tym samym apartamencie mieszkał jego pechowy poprzednik i to on właśnie wykonał dla GRU odbitki kluczy? Niestety, nie stać go było na nic bardziej heroicznego, więc został haniebnie ewakuowany i wydalony ze Sztabu Generalnego.

Koty z dzikim wrzaskiem rozpierzchły się spod śmietnika na wszystkie strony. To dobry znak, to znaczy, że nikogo nie ma w pobliżu. A może śledzi mnie ukryta kamera? Ciemno choć oko wykol, pewnie oszczędzają prąd. Zresztą światło na podwórku nie jest konieczne, a ukryta kamera może pracować również na promienie podczerwone. Nie zapinam płaszcza, aby widoczna była spinka krawata. Wygląda jak najzwyklejsza w świecie spinka, ale pokrywająca ją farba luminescencyjna świeci się w promieniach podczerwonych i od razu wykrywa obecność noktowizora. Obracając się mogę go bez trudu zlokalizować. Jeżeli jestem obserwowany, wysikam się pod śmietnikiem i poczłapię dalej. Ale spinka nie świeci się, nie ma kamery. Wyciągam klucz ł ostrożnie wkładam do zamka. Drzwi garażu ustępują bezszelestnie. Znajduję się w wielkiej hali z setkami pojazdów.

Stąpam ostrożnie, starając się jednak nie skradać, nie rozglądać się ukradkiem jak złodziej. Powinienem sprawiać wrażenie człowieka, który przed chwilą zaparkował samochód i udaje się właśnie do domu. Drugim kluczem otwieram żelazne drzwi. Jadę windą prosto z garażu na ostatnie piętro i tam odczekuję kilka minut pilnie nasłuchując. Dom śpi. Nie słychać otwierania drzwi ani zjeżdżającej windy. Spoglądam na zegarek. Jeżeli nawet jestem śledzony, nikt nie jest w stanie połapać się w moich zamiarach. Może mam spotkanie z amerykańskim dyplomatą, może czeka na mnie kobieta. Jeżeli jestem śledzony, wówczas włożenie Biblii do skrzynki na listy wyda się kamuflażem i przeciwnik długo będzie sobie głowę łamał nad prawdziwym celem mojej wizyty.

Windy nadal stoją, nikt nie idzie po schodach. Martwa cisza.

Ostrożnie schodzę w dół. Stąpam nie na palcach i nie całą podeszwą, dotykam stopni tylko zewnętrznymi kantami butów, posuwając się jak klown na zgiętych nogach, Mam buty na miękkich zelówkach, nie skrzypią, lepiej jednak chodzić tak, jak mnie uczono; w ten sposób nigdy nie słychać kroków. Już jestem na parterze. W wyłożonym marmurami westybulu widzę z dziesięć skrytek na listy. Wiem, która mnie interesuje, ale zatrzymuję się po kolei przed każdą, wczytuję się w nazwiska mieszkańców. Potem całym ciałem przywieram do bloku skrzynek i niedostrzegalnym ruchem wrzucam paczkę do właściwego otworu. Gdyby nawet ktoś śledził mnie z tyłu, nie wiedziałby, która skrzynka mnie zaciekawiła i co przy niej majstrowałem.

Pieszo, schodami, z obojętną, zblazowaną miną kieruję się z powrotem do garażu.

Kto wchodzi i wychodzi tą samą drogą, pokazuje, że nie czuje smaku konspiracji. Ja nabrałem tego smaku. Nie przypomina smaku wina ani miłości, ani walki. Smak konspiracji jest zupełnie inny, jedyny w swoim rodzaju. Lubię ten smak, potrafię się nim delektować. To nie brak smaku goni mnie znów do ciemnego garażu, po prostu nie ma stąd innego wyjścia.

III

Znowu jestem niewyspany. Kiedy miałbym się wyspać? Oczy mnie pieką. Skoro świt zjawiam się na „przodku”, choć dziś niedziela. Czekam na Wowkę. Jakże byłoby wspaniale, gdyby zjawił się jeszcze przede mną! Ale na razie tylko Saszka-Aeroftot ziewa smętnie w kącie. Też ma opuchnięte oczy, też pewnie podkładał komuś świnię, może nawet mnie. On też pewnie czeka na kogoś, kto powinien przybiec z wywieszonym jęzorem. Usprawiedliwia się przede mną, że niby musi pilnie zamknąć rozliczenie finansowe. Wiem, oczywiście, że to prawda, choć nie cała. Co innego przygnało go w niedzielę o szóstej rano. Mówię mu, że zalegam ze sprawozdaniami z przeprowadzonych operacji. Kurier nie będzie czekać. Saszka jednak też nie w ciemię bity, wie, że to nie jest jedyny powód mojej porannej wizyty. Udaje, że pilnie pracuje, ale co rusz zerka na zegarek. Ja tak samo, ale robię to ukradkiem. Rozłożyłem papiery na biurku, a sam gapię się w ścianę. Szkoda, że nie wolno nam mieć tu okienek.

O 10.00 Pierwszy Zastępca zaprasza Saszkę-Aeroftota do swojego gabinetu. Zostałem sam.

O 11.32 zjawia się Nawigator.

— No i co?

— Towarzyszu generale, włożyłem prezent bez przeszkód. Jeszcze nie ma reakcji.

Z miny Nawigatora wnoszę, że to nie mnie sprawdzano, tylko Wowkę Fomiczewa. Elementarna prowokacja. Połknął przynętę. Znalazł Biblię, ale nie wiadomo dlaczego nie powiadomił natychmiast przełożonych. Jak w takim razie postąpi, jeżeli przytrafi mu się coś poważniejszego? Zamelduje czy też przemilczy? Jasna sprawa: stanowi zagrożenie dla naszej tajnej organizacji i dla całego systemu.

— Wiktorze Andriejewiczu, idź do domu, wyśpij się porządnie. Bądź tu z powrotem o 18.00.

— Tak jest.

GRU nie wie, co to wypoczynek. KGB również. Wyobraźmy sobie jednak na moment, że w każdy dzień wolny część dyplomatów nie zjawia się w pracy, natomiast reszta — zdecydowana większość — przychodzi jakby nigdy nic. Od razu stanie się jasne, kto jest rzeczywiście dyplomatą, a kto nie.

Aby uniknąć podobnej sytuacji, wymyśla się masę pretekstów i sztuczek, żeby każdy dyplomata musiał również w soboty i niedziele zajrzeć do biura: musimy schować się za kurtuazyjnym, dyplomatycznym uśmiechem, musimy utrzymać w tajemnicy nieprzerwaną pracę rezydentur.

W święta i dni wolne od pracy ambasada przypomina rozgrzebane mrowisko. Nie bez powodu. Tylko w te dni można odebrać korespondencje z ZSRR. Listy i prasę. Każdy potrzebuje świeżych „Izwiestij”, aby sprawdzić najnowsze kursy walut. Każdy rachuje zapamiętale: warto dzisiaj wymienić dewizy na bony, czy może jeszcze zaczekać? Kurs skacze, co dzień inne notowania. Jaki będzie za tydzień kurs Gosbanku? — jeden Pan Bóg raczy wiedzieć.

Ponadto w dni świąteczne w radzieckich ambasadach na całym świecie otwierane są specjalne sklepy: ceny takie, że oko bieleje. Cała radziecka kolonia zwartym tłumem pcha się do lady.

W niedziele odbywają się ponadto prelekcje. Sale nabite po brzegi. Nie to, żeby lgnęli do wiedzy, bynajmniej. Na wykładach sprawdza się obecność, zaznacza krzyżykami, kto był, kto opuścił. W zasadzie nie ma przymusu, wolna wola, ale jeżeli ktoś raptem uzna, że powiedzmy, Iwan Pawłowicz ostatnio nie za bardzo się udziela, przejawia skłonność do apatii i przestał interesować się polityką, to do ewakuacji jeden krok. Którejś nocy stukanie do drzwi: tatuś niedomaga, pragnie się pożegnać. Eskorta — jak na zawołanie; nieważne czy sam Iwan Pawłowicz chce się pożegnać z rodzicielem, czy nie: — Do samolotu!

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Akwarium»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Akwarium» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Wiktor Suworow: Złoty Eszelon
Złoty Eszelon
Wiktor Suworow
Wiktor Suworow: Kontrola
Kontrola
Wiktor Suworow
Wiktor Pielewin: Generation „P”
Generation „P”
Wiktor Pielewin
Wiktor Suworow: Wybór
Wybór
Wiktor Suworow
Amélie Nothomb: Z pokorą i uniżeniem
Z pokorą i uniżeniem
Amélie Nothomb
Отзывы о книге «Akwarium»

Обсуждение, отзывы о книге «Akwarium» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.