Gerard de Villiers - Działa Bagdadu

Здесь есть возможность читать онлайн «Gerard de Villiers - Działa Bagdadu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Temark, Жанр: Шпионский детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Działa Bagdadu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Działa Bagdadu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zbrodniczy reżim jest o krok od skonstruowania własnej broni nuklearnej. Książe Malko Linge, agent CIA, prowadzi dramatyczny wyścig z czasem, by zapobiec dostarczeniu ostatnich, niezbędnych elementów do konstrukcji działa, które miały unicestwić sąsiednie państwo. Okrutny scenariusz, wypełniony morderstwami, gotowymi na wszystko ludźmi napisał i pisze dalej realna rzeczywistość.

Działa Bagdadu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Działa Bagdadu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pamela opadła na postrzępione poduszki kanapy, potwornie przerażona.

— Na Boga! Jak to się stało!

— Próbowano panią zabić — powiedział po prostu Malko. — Stary numer z Bejrutu. Materiał wybuchowy przymocowany był do wewnętrznej strony drzwi. Uderzając nimi o ścianę, wcisnęła pani detonator. Gdyby Chris nie pchnął pani na ziemię, rozerwałoby panią na strzępy. Nadchodzili przerażeni ludzie.

Wiedeńczycy nie przywykli do tego typu zamachów.

Pamela uchwyciła spojrzenie Malka i zalała się łzami. — Proszę mi wybaczyć — szepnęła. — Zrobię, co pan zechce.

— Nie zostawajmy tutaj — poradził Malko. — Proszę odszukać kartkę i chodźmy. Później porozmawiamy z policją. Pamela wstała i niepewnym krokiem ruszyła do sypialni, również zamienionej w pobojowisko. Malko zobaczył jak odsuwa stolik i otwiera ukryty za nim sejf. Wyjęła z niego dwie skórzane torby.

— Już idę — powiedziała.

W ciągu pięciu minut postarzała się o dziesięć lat. Na dole natknęli się na zielonego policyjnego golfa. Malko wytłumaczył, co zaszło i oświadczył, że odwozi zszokowaną Pamelę Balzer do szpitala. W trzydzieści sekund później jechali w stronę Liezen. Jeśli Aleksandra wróciła, czekały go kłopoty, ale Pamela była jego najcenniejszą zdobyczą.

Fatima Hawatmeh ułożyła starannie rzeczy w szafie pokoju hotelowego w „Inercontinentalu” i napuściła wody do wanny. Wyglądała jak wszystkie zamożne Libijki, które przyjeżdżają do Europy, by zapomnieć o koszmarze przeżytym w kraju. Miała krótkie ciemne włosy, oczy jak węgle, zmysłowe usta, pierścionki na wszystkich palcach i łańcuszki na szyi. Wysoka talia, szerokie barki i długie nogi czyniły jej sylwetkę „sportową”. Efekt ten łagodziły bujne piersi i szerokie biodra. Przyglądała się przez chwilę swemu odbiciu w lustrze. Na lotnisku zaczepił ją jakiś pięćdziesięciolatek i zaprosił na kolację. Zatrzymała jego wizytówkę. Wiedziała, że w przypłaszczającym nieco piersi białym swetrze i opinających jej zgrabne nogi spodniach wygląda bardzo pociągająco.

Zresztą nie miała nic przeciwko przelotnemu flirtowi. Wykąpała się i wyszła właśnie z łazienki, kiedy ktoś zastukał do drzwi. Otworzyła, otulona w biały szlafrok. Niski wąsacz uśmiechnął się do niej podając teczkę, bez słowa obrócił się na pięcie i zniknął. Fatima zamknęła drzwi na klucz, położyła teczkę na biurku i otworzyła. Teczka wysłana była wewnątrz pianką. W przegródkach leżał walther PKK z tłumikiem, dwa miniaturowe ładunki wybuchowe Semtex z miniaturowymi detonatorami, trzy igły nasączone trucizną równie silną jak kurara, kosmetyki, peruki, para okularów wyposażonych w radionadajnik oraz dwa pióra-pistolety podobne do tych, którymi posłużyła się na lotnisku do zabicia Farida Badra. Fatima nie była Libijką, ale Irakijką, młodą bojowniczką Bass. Jej ojciec, wyższy oficer armii irackiej, podobnie jak jej mąż, poległ w czasie wojny iracko-irańskiej. Ona sama pracowała od dawna dla służb specjalnych, ale dopiero’ przed kilku laty odkryła swoje powołanie. Kiedy wysłano | ją, by zlikwidowała mieszkającego w Marbelli przeciwnika’ Saddama Husseina, przyszło jej to z nieprawdopodobną łatwością. Kochali się, zasnęli wypiwszy „Johnnie Walkera” (on — naszpikowanego narkotykami) i Fatima spokój-’ nie wpakowała mu kulę z waltera.

Prezentacja i języki, którymi się posługiwała: arabski, francuski, angielski i hebrajski — pozwalały jej podawać się, za kogo tylko chciała. Używała jednego, oczywiście fałszywego, paszportu, ponieważ żaden wywiad do tej pory jej nie rozpracował. O dawna już nie postawiła nogi na ziemi irackiej, krążąc między licznymi europejskimi mieszkaniami. Fatima pracowała jak niektórzy zabójcy z Mossadu: fantastyczne maszyny do zabijania z dopracowaną w każdym punkcie techniką i bez śladu wątpliwości moralnych. Była jedyną kobietą! w irackim wywiadzie, którą obarczano tego typu misjami. „Otworzyła ukrytą w teczce skrzynkę i wyciągnęła dokumentację dotyczącą dwóch osób, które miała zlikwidować: Malka Lingego, agenta CIA i Pameli Balzer, call-girl. Nie wiedziała, czym kierują się jej zleceniodawcy. To nie był jej problem.

Zamknąwszy teczkę z zamkiem cyfrowym i uruchomi’ wszy mechanizm, który miał ją zniszczyć wraz z ewentualnym włamywaczem, podniosła słuchawkę i zadzwoniła do Frankfurtu.

Odezwała się automatyczna sekretarka. Fatima zostawiła wiadomość po angielsku.

— Dojechałam bez problemów. Sprzęt również.

Przystępuję do pracy.

Tylko taki kontakt utrzymywała z centralą. Rozkazy docierały do niej pocztą, pod adresy jej kryjówek.

Dzwonek rozbrzmiewał w ciszy. Malko liczył sygnały. Pięć, sześć, siedem. Pamela Balzer tak mocno zaciskała palce na słuchawce, że zbielały jej paznokcie. Chris Jones podłączył do telefonu mały magnetofon i czekał ze słuchawkami na uszach.

W bibliotece zamku Liezen można by usłyszeć, jak przelatuje mucha. Malko napoił Pamelę wódką z sokiem cytrynowym, by przywrócić jej normalny głos. Wzrok miała zupełnie mętny. Dzwonili do tajemniczego Georgesa z Brukseli. Kiedy Pamela zamierzała już odłożyć słuchawkę, ktoś odebrał telefon.

— Halo! — odpowiedział zadyszany męski głos.

Magnetofon ruszył cicho. Pamela milczała, aż Malko trącił ją łokciem.

— Georges!

— Tak, słucham!

— Mówi Pamela. Dzwonię z Wiednia. Podał mi pan ten numer, pamięta pan?

— Pamela!

W jego głosie dźwięczała szczera radość. Malko doznał ulgi. Wreszcie zbliżali się do celu.

— Już miałam odłożyć słuchawkę — powiedziała kobieta.

— Kąpałem się — wyjaśnił Georges. — Nie słyszałem telefonu. Cóż za niespodzianka! Miło, że pani dzwoni. — Nie wybiera się pan do Wiednia?

— Nie, niestety, ale może pani będzie w Brukseli? Pamela znów zaniemówiła. Malko błyskawicznie napisał na kartce: „Tak” i podsunął ją Pameli pod nos.

Nieco sztucznym głosem zawołała:

— Tak, tak!

Georges wydał okrzyk radości.

— W takim razie będziemy mogli się spotkać!

Oczywiście, jeśli nie jest pani zbyt zajęta.

— Myślę… myślę, że jakoś to zdołam urządzić — powiedziała Pamela. — A pan?

— Ze mną nie ma problemu. Mam sporo pracy, ale znajdę czas. Kiedy pani przyjedzie?

„Jutro” — napisał Malko.

— Jutro — potulnie powtórzyła Pamela.

Po kilku sekundach milczenia Georges zaproponował:

— Może spotkamy się około ósmej w hallu hotelu „Amigo”, przy Grande Place? To bardzo przyjemne miejsce.

— Zgoda — przystała Pamela. — Będę tam.

— A więc — do jutra.

Rozłączył się. Pamela złapała się za głowę.

— Zmuszacie mnie do robienia głupstw. Zabiją mnie — szepnęła bezbarwnym głosem.

Zatopiony w rozmyślaniach Malko nie odpowiedział.! Usiłował zrozumieć, dlaczego Irakijczykom tak bardzo zależało, by Pamela nie doprowadziła CIA do Georgesa. Jedyną logiczną przyczyną były jego powiązania z Irakijczykami. Wyglądało na to, że chciano za wszelką cenę zachować je w sekrecie.

Ale dlaczego?

W hallu hotelu „Amigo” panowała przytulna atmosfera angielskiego klubu. Parę metrów dalej hordy Japończyków i Amerykanów z aparatami fotograficznymi i kamerami w rękach biegały po turystycznej perełce Brukseli — Grande Place.

Długie czarne włosy Pameli opadały jej na ramiona. Oszałamiające kształty ciała ukryte były pod skromną garsonką. Siedziała w wygodnym fotelu sącząc cointreau. Wyglądała jak oczekująca małżonka brukselska mieszczka. Tylko długie, obleczone szarymi pończochami nogi przykuwały uwagę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Działa Bagdadu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Działa Bagdadu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Działa Bagdadu»

Обсуждение, отзывы о книге «Działa Bagdadu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x