• Пожаловаться

Joanna Chmielewska: Romans Wszechczasów

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska: Romans Wszechczasów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Иронический детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Joanna Chmielewska Romans Wszechczasów

Romans Wszechczasów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Romans Wszechczasów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wszystko zaczęło się od tego, że rozleciał mi się samochód. Wracałam z Gdańska do Warszawy i za Pasłękiem wjechałam sobie do lasu, żeby nazbierać kwiatków. Ściśle biorąc, nie były to kwiatki, tylko jakieś badyle, zaczynające z siebie coś wypuszczać. Była pierwsza połowa marca, pogoda od kilku dni zrobiła się cudownie piękna, słońce świeciło i flora zdążyła zareagować…

Joanna Chmielewska: другие книги автора


Кто написал Romans Wszechczasów? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Romans Wszechczasów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Romans Wszechczasów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Co takiego'?! – spytałam, nie wierząc własnym uszom.

– Staroświecki wychodek, kiedyś tam, przed laty, zamurowany. Bardzo szczelnie zamurowany, bo to był bazalt, cały zamek z bazaltu. Na tego nieszczęsnego chłopaka poleciało wszystko, co się tam gromadziło przez stulecia, pod potężnym ciśnieniem. Przypadkiem przyszedłem tam wcześniej, niż powinienem, i uratowałem mu życie. Byłby się utopił, wyciągałem go nieprzytomnego, tego wszystkiego tam, w górze, było więcej niż miejsca na dole. Sama rozumiesz, że śmiać się zaczęliśmy dopiero znacznie później… On cały dzień przesiedział w potoczku, a ja latałem i szukałem dla niego ubrania. Dla siebie zresztą też. Ode mnie ludzie przestali się odsuwać już po trzech dniach, od niego dopiero po dwóch tygodniach. Włosy musiał ostrzyc na zero, nie do wiary, jak przesiąkł! Ubrania trzeba było wyrzucić z butami włącznie, ale nie mógł wyrzucić dokumentów, które miał w kieszeni. Same te dokumenty wystarczały do uperfumownia całej okolicy…

Potworny obraz oszołomił mnie tak, że zapomniałam, o co mi chodziło i czego się chciałam dowiadywać? Trwała niechęć do osobnika, który wywołał katastrofę, wydała mi się ze wszech miar zrozumiała.

– Nie dziwię się, że go szukałeś dwadzieścia siedem lat…

– To nie dlatego. Potem okazało się, że to był bandyta…

– Czekaj! A co on chciał przez to właściwie osiągnąć? Ten skarb tam był? Znalazł go?

– Przeciwnie, był zupełnie gdzie indziej. Jemu chodziło o to, żeby się nas pozbyć. Miał nadzieję, że jeden zginie w tym staroświeckim łajnie, a drugi zrezygnuje z poszukiwań, jeśli zaś nie, wykończy i drugiego. Skarbu w zamku nie było i dalej rzecz poszła dwoma torami…

– Ile razy prosiłam, żebyś nie przerywał wtedy, kiedy ja słucham z zapartym tchem!

– Zastanawiam się nad kolejnością, żeby nie pogmatwać. Najpierw wyjaśniło się, kim był naprawdę pseudo-kustosz. Zwyczajnym bandytą, mordercą, który bogacił się za wszelką cenę. Pracował dla Niemców, potem robił nieprawdopodobne kanty, kradł i rzucał podejrzenia na niewinnych ludzi. Przez niego jeden facet się powiesił… Nas, dzięki jego staraniom, posądzono o sprzeniewierzenie skarbu barona, mieliśmy mnóstwo kłopotów, aż wreszcie prawda o nim wyszła na jaw i wtedy musiał uciekać. Zanim to jednak nastąpiło, znalazł ów skarb. Okazało się, że baron ukrył go wcale nie w zamku, tylko w domku ogrodnika, głuchego staruszka, którego ten łajdak zabił. Zabrał wszystko, co znalazł, schował gdzie indziej i wiadomo było tylko, że nie zdążył ani wywieźć, ani zużytkować. Przepadł bez wieści i straciłem go z oczu…

– Dlaczego ty go szukałeś, a nic nasze władze?

– Władze też, oczywiście, ale po paru latach uwierzono w jego śmierć. Ja zaś byłem jedynym człowiekiem, który znał niektóre rzeczy ze zbiorów pana barona, i kiedy przed paroma laty zaczął się przemyt…

– Aaaaa…! -powiedziałam z głębokim zrozumieniem.

– Właśnie. Rzekomy kustosz miał córkę. W owych czasach było to pięcioletnie dziecko, które wielokrotnie widywałem chlapiące się w wodzie. Zapamiętałem tę jej myszkę. Któregoś dnia własny ojciec omal nie odciął jej palców drzwiczkami samochodu, byłem tego świadkiem. W momencie kiedy musiał zniknąć, dziecko leżało w szpitalu, zostawił je i zerwał z nim wszelki kontakt. Na widok tej dziewczyny na schodach od razu wiedziałem, że jest w niej coś znajomego. Jest uderzająco podobna do ojca, a jego twarz zapamiętałem na zawsze… Potem ten brydż… Nie wiem, czy zauważyłaś, że miała zniekształcone paznokcie… Byłem przekonany, że to jego córka, i musiałem się upewnić, bo istniała szansa, że przez córkę trafię do ojca.

– Jakim sposobem? Skoro zerwał z nią kontakt…?

– Nie byłem tego pewien. Za dużo tu widziałem dziwnych rzeczy. Nie wyszła za mąż, ale zmieniła nazwisko, posługiwała się nazwiskiem ojczyma…

– Ten tatuś-lekarz, do którego cię wykopywała, to kto?

– Właśnie ojczym. Obejrzałem go, oczywiście, ojciec mógł także zmienić nazwisko, przerobić sobie twarz, ale nie zmalał o pół metra. Taki dowcip odpada.

– Po to jeździłeś do Warszawy?

– Między innymi po to. Podejrzewałem, że coś się szykuje, domyśliłem się, że ona tu na kogoś czeka, i węch mi mówił, że na ojca.

– Nie rozumiem, skąd ci to mogło przyjść do głowy!

– To było dość wyraźnie widoczne. Przyjechała do Sopotu o dziwacznej porze roku, nic nie robi, nie chodzi na spacer, nie szuka towarzystwa, nie zawiera znajomości, nie ma nawet pokoju od strony morza, to niby co tu robi? Czeka. Przychodzi do niej facet, który przynosi wiadomość, że tatuś chciałby dostać od niej zdjęcia, i ten facet mi śmierdzi…

– Aaaa…! – powiedziałam znów i prędko zamilkłam, zdumiona niezwykłą przenikliwością własnej wyobraźni.

– Faceta poznałem. To jest taki jeden dziwny typ, który w czasach studenckich natrętnie interesował się obrazami w kościołach. Wypytywał studentów, jeżdżących na inwentaryzacje, gdzie można znaleźć coś starego i cennego, przy czym sam nigdy się w takich miejscach nie pokazywał…

Z oderwanych kawałków powoli zaczynał się wyłaniać obraz całości. Państwo Macicjakowie, przemyt dzieł sztuki, tajemniczy szef, skarby barona, brylanty Basicńki, wszystko układało się stopniowo na właściwych miejscach…

– Jednym słowem, całość gra. Babka odwala zdjęcia jednego dnia, w różnych miejscach na plaży, co oznacza, że w którymś z nich ma nastąpić spotkanie…

– Cóż ty jesteś taki genialny? – przerwałam podejrzliwie. – Dla mnie to nic nie oznacza. Dlaczego dla ciebie zaraz musi oznaczać?

– Nie musi, ale może. Biorę to pod uwagę i okazuje się, że słusznie. Ustaliła w ten sposób miejsce na cypelku pod wierzbą.

– Wiedziałeś, że to ma być tam?

– Oczywiście. To było jasne.

– Jak dla kogo! Podobizny kazała sobie robić, gdzie popadło! Jakim sposobem zgadłeś?

– Wszystkie były robione w jednym kierunku, naprowadzały wyraźnie na cypelek. Poza tym wcale nie musiałem zgadywać, sprawdziłem po prostu, co wysłała. Wystarczyło tam poczekać…

– Domyśliłeś się, że to będzie tatuś i że będzie nawiewał składakiem -mruknęłam jadowicie.

– Coś takiego było bardzo prawdopodobne. Gdyby moje przypuszczenia były słuszne, to grunt mu się zaczynał palić pod nogami. Dlatego na wszelki wypadek przygotowałem się, żeby ukraść łódź.

– No dobrze, a gdzie się podział włamywacz?

– Jaki włamywacz?

– Ten, co rąbnął brylanty. Sama widziałam jego ślady i nawet mam tu narysowane. Nie mógł to być tatuś, bo rozumiem, że przyjechał w ostatniej chwili, przedtem go nie było. A włamywacz tam latał. W ogóle rozumiem, że tatuś był szefem szajki, bardzo ładnie zorganizował sobie cały proceder, za pośrednictwem córki nadawał robotę…

– Za pośrednictwem tego twojego pana Palanowskiego też.

– Co?

– Pracowali przecież w tej samej instytucji…

– A… To już wczoraj wydedukowałam. Pracował też w MHZ, tyle że na wyższym stanowisku. Państwo Maciejakowie razem z kacykiem załatwiali resztę… Rozumiem, że trafili do niego po komodzie, nie państwo Maciejakowie oczywiście, tylko milicja. To on ją zabrał ze śmietnika, tak? Taki był łasy na te sto tysięcy złotych?

– Sto pięćdziesiąt. Chciał zrobić uprzejmość jednemu facetowi z dyplomacji, ukrywając zarazem swój związek z Maciejakami. Oni go zresztą rzeczywiście w ogóle nie znali, transakcję uzgodnili z nim drogą pośrednią. Mebel wyrzucili, wolno im, a on zamierzał tłumaczyć, że natknął się na tę komodę przypadkowo, rozpoznał, że to antyk, i zabrał.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Romans Wszechczasów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Romans Wszechczasów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Joanna Chmielewska: Przeklęta Bariera
Przeklęta Bariera
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Rzeź bezkręgowców
Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Trudny Trup
Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Mnie Zabić
Mnie Zabić
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Zapalniczka
Zapalniczka
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Wszystko Czerwone
Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Romans Wszechczasów»

Обсуждение, отзывы о книге «Romans Wszechczasów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.