Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Romans Wszechczasów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Romans Wszechczasów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wszystko zaczęło się od tego, że rozleciał mi się samochód. Wracałam z Gdańska do Warszawy i za Pasłękiem wjechałam sobie do lasu, żeby nazbierać kwiatków. Ściśle biorąc, nie były to kwiatki, tylko jakieś badyle, zaczynające z siebie coś wypuszczać. Była pierwsza połowa marca, pogoda od kilku dni zrobiła się cudownie piękna, słońce świeciło i flora zdążyła zareagować…

Romans Wszechczasów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Romans Wszechczasów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zdaje się, że na Sadybie. Tu jest brama ogródków działkowych. Nic nie jeździ, możemy się zatrzymać.

Wykręciłam tyłem do bramy, wjechałam w jakieś zielsko i zatrzymałam samochód. Do głowy przychodziło mi coraz więcej. Marek słuchał moich rozważań z wyraźnym zainteresowaniem, prawdopodobnie widząc w nich upragniony symptom myślenia.

– Jednego wciąż nie pojmuję – ciągnęłam, mieszając nieco tematy. – Co z tą kontrolą celną, pijana miała być, czy co? W jaki sposób można było nie zwrócić uwagi na takie okropne pagaje?!

– To ci mogę wyjaśnić…

– Jak to?! Wiesz?

– Mniej więcej. Udało mi się tego domyślić. To nie, było przeznaczone do wysłania…

Jak zwykle przerwał na chwilę, po czym zaczął wyjaśniać. Rzecz okazała się nieopisanie skomplikowana.

Przedsiębiorstwo było nader rozgałęzione, a wszystkie zainteresowane osoby z żelazną konsekwencją stosowały zasady konspiracji, nie ujawniając jedna drugiej. Jeden z podrzędnych pomocników kacyka został spłoszony, ponieważ milicja zainteresowała się jego bratem, który rąbnął worek mąki z młyna państwowego. Pomocnikowi wbijano w łeb, że przy złocie trzeba przede wszystkim uzasadnić ciężar, chcąc się zatem czymprędzej pozbyć trefnego towaru, uzasadnił ów ciężar i nie najlepiej mu wyszło. Nie mając pojęcia o poczynaniach państwa Maciejaków, wypchnął paczkę normalną drogą, posługując się obcym chłopem jako posłańcem. Co do malowideł zaś nikt się ich jakością nie przejmował, bo nie takie bohomazy wywożą i wysyłają uczciwi ludzie w najlepszych intencjach. W tym wypadku miała to być pamiątka rodzinna dla kogoś, kto wyemigrował ze wsi jeszcze przed pierwszą wojną światową, zapewne nieletnim dziecięciem.

– No dobrze, ale ramy…? – spytałam w osłupieniu. – Kto widział takie ramy?!

– Oni mieli nawet list, w którym ów emigrant domagał się ram do obrazów z kamieni z pola jego przodków..

– Marmur, z pola…?!

– To była wieś pod Chęcinami, w pobliżu kamieniołomów…

Dobrą chwilę trwało, zanim pozbyłam się oszołomienia. Polka z paczką dla kacyka od początku do końca przechodziła ludzkie pojęcie.

– Skąd, na litość boską, to wszystko wiesz?!

– Skądś tam wiem, domyślam się, to łatwo było wydedukować…

Przyjrzałam mu się, wielce zdegustowana i oburzona. Łatwo wydedukować, rzeczywiście…

– Pewnie, a najłatwiejszy do odgadnięcia był ten worek mąki. Kradzież mąki z młyna ma zawsze takie skutki, wsio normalne. Ty mnie chyba do grobu wpędzisz… Słuchaj, a po co oni właściwie wymienili się na nas? Do czego im to było tak naprawdę potrzebne?

– Jak to, nie domyślasz się sama? Omal mnie nie zatchnęło.

– Słuchaj no, skarbie jedyny – powiedziałam złym głosem. – Gdyby to tak każdy wszystkiego się sam domyślał, na świecie nie byłoby tajemnic i niespodzianek. Zbędna byłaby wszelka informacja, podupadłaby prasa i radio. Przestań mnie denerwować! Owszem, domyślam się, oni też się domyślali, że gliny ich mają na oku i postanowili zniknąć w sposób niezauważalny. Proszę bardzo, tyle wiem! Ale po co?!

– Co, po co?

– Zniknąć! Po co?! Co chcieli zrobić przez ten czas, kiedy ich nie było, coś przecież chcieli, nikt już we mnie nie wmówi, że zamknęli się w leśniczówce i romansowali we troje! Zniknąwszy uprzednio, żeby nie gorszyć co młodszych milicjantów…!!!

– No nie, istotnie, niezupełnie o to im. chodziło… Jak ci się zdaje, no pomyśl, jaki mogli mieć cel?

Ze złości doznałam przypływu natchnienia.

– Wykopywali w lesie ukryte skarby – oświadczyłam z irytacją. – Spotykali się z przemytnikami na byle której granicy. Własnoręcznie w ukryciu malowali bohomazy. Zamordowali kogoś. Włamali się do muzeum. Nie wiem, co jeszcze. Załatwiali interesy.

– Owszem, bardzo blisko jesteś. Właśnie załatwiali interesy. Zastanów się, jeżeli mieli na oku jakieś transakcje, chcieli coś kupić, ewentualnie ukraść… Ewentualnie wymienić jakieś obrazy, oryginał na kopię, może w jakimś kościele albo coś w tym rodzaju…

– No tak, nie mogli tego zrobić, wiedząc, że są śledzeni. Dobrze, niech ci będzie, domyślam się, że dokonywali korzystnych zakupów, spokojnie i bez przeszkód. Rzeczywiście to było takie ważne i takie intratne, żeby aż wykombinować tę szopkę z zamianą?

– A jeżeli mieli napiętych kilka interesów? Jeżeli przez ostatnie miesiące ich działalność była utrudniona, jeżeli bali się milicji i nie mieli swobody i jeżeli nagromadziło im się tyle tego dobrego, że nie mogli znieść myśli o stracie…?

– Rozumiem, miliony leżą odłogiem i nie sposób ich dopaść. Jeżeli nawet coś kupią, nie przemycą tego, bo są pilnowani, nie zaniosą kacykowi, nic w ogóle nie zrobią. A nie mógł tych transakcji załatwiać kto inny? Musieli oni?

– Każdy liczył się z tym, że jest śledzony. Ktoś musiał mieć swobodę działania, no i właśnie oni ją zyskali. Dzięki temu mogli wreszcie, po miesiącach pertraktacji, zobaczyć się z różnymi osobami, odebrać od nich rozmaite cenne rzeczy, zwerbować nowych, nie podejrzanych ludzi, jadących za granice…

– A…! Ktokolwiek się z nimi zobaczył, już był trefny i kontrolowany?

– Właśnie. A im zależało na tym, żeby przepchnąć hurtem całą resztę mienia, bo zamierzali zlikwidować przedsiębiorstwo. Pojęcia nie masz, jacy byli ruchliwi, objechali całą Polskę…

– Musieli unikać hoteli i samolotów, żeby nie podawać nazwiska – zauważyłam. – Pewnie nocowali prywatnie. W Krakowie nabyli obrazek, w Poznaniu namówili kogoś, żeby zabrał do Paryża paczuszkę…

– Mniej więcej tak było. Tylko pomnóż to jeszcze przez dziesięć. No i rzecz najważniejsza, musieli się spotkać z tym kimś, kto pilnował reszty skarbów barona i to spotkać tak, żeby on sam nie podpadł. A zatem w tajemnicy.

– No to rzeczywiście nawet nieźle zgadłam. Za drugim razem chcieli robić to samo?

– A jak ci się zdaje?

– Osobiście jestem zdania, że raczej chcieli prysnąć. Odpracować jeszcze trochę i już nie wracać do domu, tylko zmyć się w siną dal. Ciągle pewni, że nikt się nimi nie zajmuje, a milicja siedzi w zaroślach i gapi się na fałszywego męża i fałszywą żonę. Tak było?

– No widzisz, jak to łatwo się domyślać, jak się człowiek przez chwilę zastanowi…

– Czekaj. Znów mi zaczyna nie pasować. Czy ja się dobrze domyślam, że ich komoda ma jakiś związek z mitycznym szefem?

– Możliwe, że dobrze.

– A mityczny szef ma związek z zaginionymi brylantami?

– Nie wiem, też możliwe.

– W takim razie coś tu jest bez sensu. Co ja w tym robię? Chyba, że to chodzi o ciebie. Jeżeli nie jesteś szefem, być może załatwiłeś wymianę brylantów. Przerażony ciążącym na mnie podejrzeniem, czym prędzej polecisz i przyznasz się, żeby mnie oczyścić. W każdą stronę wychodzi mi, że jesteś w to wszystko jakoś zamieszany i nie wiem, co ja tu mam stanowić, pułapkę, przynętę czy wyrzut sumienia.

– Może jeszcze coś innego? Na przykład doping.

– Jak to? Dla kogo?

– Dla ciebie. Doping do myślenia. Nie masz ochoty być podejrzana, zaczniesz się zastanawiać…

– I akurat dużo wymyślę, tyle, co kot napłakał. Tego, co do tej pory wymyśliłam, on jakoś pod uwagę nie bierze. Po jakiego diabła miałabym sama sobie podrzucać kluczyk do herbaty?

– Wyjęłaś go przecież i nikt go w tej herbacie nie widział.

– A, to dlatego kapitan tak się rozwścieczył?

– Możliwe…

– No dobrze, a włamywacz? Stali tam w końcu ludzie pod tym domem czy nie? Skoro stali, musieli go widzieć! Nie dość na tym, ten kluczyk do herbaty też musiał ktoś podrzucić, i to w ostatniej chwili, bo puszka była cały czas używana. Nie bez powodu kapitan zrobił mi awanturę za otwarte okno! Dlaczego nie było mowy o tym, czy ktoś przez to okno wlazł, czy nie? Przestali pilnować?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Romans Wszechczasów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Romans Wszechczasów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Bułgarski bloczek
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Złota mucha
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Romans Wszechczasów»

Обсуждение, отзывы о книге «Romans Wszechczasów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x