• Пожаловаться

Joanna Chmielewska: Romans Wszechczasów

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska: Romans Wszechczasów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Иронический детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Joanna Chmielewska Romans Wszechczasów

Romans Wszechczasów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Romans Wszechczasów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wszystko zaczęło się od tego, że rozleciał mi się samochód. Wracałam z Gdańska do Warszawy i za Pasłękiem wjechałam sobie do lasu, żeby nazbierać kwiatków. Ściśle biorąc, nie były to kwiatki, tylko jakieś badyle, zaczynające z siebie coś wypuszczać. Była pierwsza połowa marca, pogoda od kilku dni zrobiła się cudownie piękna, słońce świeciło i flora zdążyła zareagować…

Joanna Chmielewska: другие книги автора


Кто написал Romans Wszechczasów? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Romans Wszechczasów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Romans Wszechczasów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Żaden szkopuł, proszę pana – powiedziałam dość ponuro. – Tak się składa, że ja doskonale umiem robić wzory do flokowania tkanin. Nie przepadam za tym, bo robota jest wyjątkowo parszywa, ale umiem i ostatecznie w pewnym stopniu mogłabym się poświęcić.

Przygasły na krótką chwilę blask pana Palanowskiego zapłonął z nową siłą. W utkwionych we mnie oczach pojawiło się nabożne zdumienie.

– Nie do wiary… Niebo mi panią zesłało! Ja przecież szukałem osoby podobnej tylko zewnętrznie, przewidywałem szalone trudności! Czy urnie pani może także pisać na maszynie?

– Pewnie, że umiem. W ogóle nie piszę ręcznie. Wyłącznie na maszynie.

Pan Palanowski po drugiej stronie stolika na moment przymknął oczy i jakby się zachłysnął.

– Proszę pani – powiedział głosem z lekka zdławionym. – Przyznam się pani szczerze… Ja zaczepiłem panią zupełnie beznadziejnie, to był krzyk rozpaczy z mojej strony. W końcu nie ma pani przecież żadnych powodów do tego, żeby wyświadczać przysługi, trudzić się, narażać dla obcych ludzi! Te pięćdziesiąt tysięcy to jest zaledwie jakiś symboliczny wyraz wdzięczności, niewspółmierny do… w ogóle do niczego! Pani mi… Pani nam… Pani jest cudem!

Mechanicznie kiwnęłam głową, z niejakim roztargnieniem przyświadczając, że istotnie, jestem cudem. Umysł zaczęły mi już zaprzątać szczegóły techniczne imprezy.

– Prać nie będę – zastrzegłam się na wstępie. – Nie tylko za pięćdziesiąt tysięcy, ale nawet za pięćset.

– Nie trzeba, ona ma praczkę, wszystko oddaje do praczki.

– A jak tam jest z gosposią? Istnieje jakaś? Mąż mnie może nie poznać, ale co do gosposi, niech pan nie żywi złudzeń.

Pan Palanowski zrobił się nie ten sam. Z nie słabnącym zapałem rozwiewał moje wątpliwości i niepokoje. Gosposia jest, owszem, ale dostanie urlop na miesiąc i na oczy jej nie zobaczę. Razem z mężem, w warsztacie, pracuje człowiek, który właśnie się zwolnił, i zostanie przyjęty nowy, który mnie nie zna. To znaczy prawdziwej żony nie zna. Garderoba… Do dyspozycji będę miała bez mała cały magazyn odzieży całkowicie nowej albo prawie nowej, żeby mi nie było przykro chodzić w cudzych kieckach. Także obuwie.

– Bo widzi pani – wyznał tajemniczo. – My się z tym pomysłem nosimy już od pewnego czasu. Basieńka… to znaczy ta pani, o której mowa, na wszelki wypadek już od zimy kupuje mnóstwo nowych rzeczy, nie nosi tego, nie nadążyłaby zresztą, tylko rozrzuca po mieszkaniu. Przez kilka dni to się poniewiera na wierzchu, żeby mu się dobrze w pamięć wraziło. Peruki… Nie ma pani nic przeciwko noszeniu peruk?

– Nie mam. Mogę nosić. Na placu Zamkowym widział mnie pan w peruce.

– Toteż właśnie, stąd podobieństwo! Znak szczególny łatwo będzie dorobić, ona ma taki mały, ciemny pieprzyk pod okiem, o, tu!

Puknął się palcem w policzek z takim rozmachem, że omal sobie oka nie wybił. Zgodziłam się także i na pieprzyk.

– Niech pan teraz zamilknie na chwilę – zażądałam. – Muszę się zastanowić.

Ściśle rzecz biorąc, moje zastanawianie się nie bardzo zasługiwało na tę szlachetną nazwę. Mieszając trzecią kolejną kawę, próbowałam opanować nieco dziki chaos w umyśle. Z góry było wiadomo, że się zgodzę. Impreza wydawała się całkowicie obłąkana, jak dla mnie zatem niejako automatycznie atrakcyjna. Dawno nie przytrafiło mi się nic głupiego i był już najwyższy czas.

Pan Palanowski uporczywie robił dobre wrażenie. Siedział po drugiej stronie stolika, wyglądał normalnie, spokojnie, nobliwie, łagodnie i statecznie i ostatnie, o co można by go posądzić, to ognisty szmergiel na uczuciowym tle. Szarpiąca jego jestestwem namiętność do maltretowanej Basieńki przejawiała się wyłącznie w spojrzeniu, pełnym rozpaczliwej nadziei. Wpatrywał się we mnie jak zahipnotyzowana kura w kreskę przed dziobem, najwyraźniej w świecie niezdolny spojrzeć na nic innego. Nieco mnie to mąciło.

Usiłowałam rozważyć negatywne strony przedsięwzięcia. Pozytywnych rozważać nie musiałam, wielką miłość gotowa byłam ratować od upadku bezinteresownie, honorarium nie miało tu wielkiego znaczenia. W pierwszej chwili zdecydowana byłam nawet przyjąć tylko tyle, ile mi było potrzebne na moje części samochodowe, potem jednakże zreflektowałam się na myśl o szablonach. Szablonów darmo robić nie będę, mowy nie ma! Co do negatywnych natomiast, przyszło mi do głowy tylko jedno, a mianowicie ewentualne pretensje wykantowanego męża. W bezpośrednie niebezpieczeństwo raczej nie wierzyłam, uznałam, że udusić się nie dam, sprawę sądową jednakże wytoczyć mi mógł. Przegrałabym ją niewątpliwie, co pociągnęłoby za sobą odszkodowanie za straty moralne i zapewne zwrot kosztów mojego utrzymania przez trzy tygodnie. Na szczęście nie jadam dużo, a w ogóle niech się o to martwi pan Palanowski…

Na wszelki wypadek w tej kwestii postanowiłam poradzić: się przyjaciółki, będącej z wykształcenia prawnikiem i z zawodu sędzią, po czym porzuciłam temat. Ruszyła moja zwyrodniała imaginacja, prezentując oczom duszy rozmaite sceny, w rodzaju krycia się przed wzrokiem m?ża po co ciemniejszych zakamarkach, odwracania się do niego tyłem, kompletnej głuchoty na jego słowa i tym podobnych szykan. Zaciekawiło mnie to i zachęciło nadzwyczajnie.

Pan Palanowski wciąż patrzył we mnie jak w mówiący obraz święty.

– Dobrze, proszę pana – powiedziałam w końcu. – Zgadzam się na to dziwaczne kretyństwo, ale pod pewnymi warunkami…

Pan Palanowski omal nie zemdlał. Był gotów na wszystko. Gdybym postawiła warunek, że wymaluje w czerwone kwiatki cały Pałac Kultury od góry do dołu, zapewne bez namysłu popędziłby po stosowną farbę. Nie miałam takich wymagań, tym bardziej więc bez żadnego trudu doszliśmy do porozumienia. Wizja lubego szczęścia odmieniła go tak, że poczułam się szaleńczo zaintrygowana osobą Basieńki. Warto było się zgodzić już chociażby po to, żeby ją poznać. Cóż ona sobą prezentuje, ta niezwykła kobieta, budząca tak imponujące i kosztowne afekty i jakim cudem, na litość boską, mogę być do niej podobna…?!!!

Musiałam ją zobaczyć bezwzględnie i kategorycznie. Lekceważąc w sposób karygodny wszystkie pozostałe punkty programu stanowczo zażądałam spotkania. Pan Palanowski, acz nieświadom mojego zaciekawienia, zgodził się jednakże, iż jest to posunięcie niezbędne.

– Dobrze, proszę pani, oczywiście, musi pani ją zobaczyć i przyjrzeć się jej dokładnie, to ułatwi pani zadanie – powiedział z troską. – Ale będzie pani musiała jakoś zupełnie inaczej wyglądać. Rozumie pani, żeby nikt sobie nie skojarzył tego podobieństwa. Może ja przesadzam, ale lepszy wydaje mi się nadmiar ostrożności niż jakieś niedopatrzenie. Za nią chodzą, ktoś mógłby zwrócić na panią uwagę…

Uzgodniliśmy pomiędzy sobą kontakt telefoniczny, ustaliliśmy czas i miejsce następnego spotkania. Romantyczna afera zaczynała mi się coraz bardziej podobać.

Obawy pana Palanowskiego, że ktoś mógłby na mnie zwrócić uwagę, okazały się w pełni uzasadnione. Wszelkimi siłami starałam się spełnić jego życzenie i zwrócili na mnie uwagę wszyscy. Bóg jeden raczy wiedzieć, co sobie myśleli ludzie, oglądający się za mną na ulicy, kiedy podążyłam na spotkanie z Basieńką, całkowicie niepodobna do niej, a zatem także i do siebie. Ubrana byłam w stare dżinsy i stary sweter mojego młodszego syna, jedno i drugie trochę na mnie za duże, na głowie zaś miałam rzecz wstrząsającą, mianowicie teatralną perukę mojej ciotki. Peruka była nylonowa, jaskrawo ruda, na środku posiadała przedziałek, a po obu stronach, nad uszami, sterczały z niej dwa krótkie, grube warkoczyki. Na wszelki wypadek włożyłam jeszcze ciemne okulary i przysięgam na klęczkach – nie poznałam sama siebie!

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Romans Wszechczasów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Romans Wszechczasów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Joanna Chmielewska: Przeklęta Bariera
Przeklęta Bariera
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Rzeź bezkręgowców
Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Trudny Trup
Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Mnie Zabić
Mnie Zabić
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Zapalniczka
Zapalniczka
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Wszystko Czerwone
Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Romans Wszechczasów»

Обсуждение, отзывы о книге «Romans Wszechczasów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.