Joanna Chmielewska - Kocie Worki

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - Kocie Worki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kocie Worki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kocie Worki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kontynuacja " Wszystkiego czerwonego ". Straszny ryk wyrwał mnie ze snu późną nocą. Na moment zastygłam w obawie, że dom się wali, ale zaraz przypomniałam sobie o rezerwuarze. Uspokojona, doczekałam chwili zamilknięcia urządzenia i zasnęłam na nowo. – Proponuję, żeby w nocy powstrzymywać się od spuszczania wody – rzekłam o poranku. Co wy na to? Wśród nocnej ciszy grzmi dubeltowo. – A kto spuszczał? – zainteresowała się Alicja. – Nie wiem. Ty albo Beata. – Przysięgam, że ja nie- zarzekła się Beata. Spałam jak kamień, a poza tym czuję się intruzem i z całej siły staram się być cicha, bezwonna i nieszkodliwa. – Nie czuj się – poradziła jej Alicja. Wyróżniałabyś się za mocno. Ja też nie, to kto? Joanna, może ty sama? – Nie sądzę. Trudno spuszczać wodę w wychodku, zarazem leżąc w łóżku. – A jesteś pewna, że poleciała? – Mam pokój najbliżej, tuż obok, niemożliwe było nie słyszeć. Żadna z was nie słyszała? – Ja nie – odparła Beata. – Coś mnie chyba obudziło, ale nie wiem co – wyznała Alicja. Możliwe, że ryk, ale widocznie ucichło, zanim się zdążyłam zastanowić.(z fragmentu książki)

Kocie Worki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kocie Worki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czekajcie, skoro trzeba przygotować łóżko dla Pawła, może ja wam pomogę? – zaproponowała wspaniałomyślnie Marzena i z wyraźną ulgą podniosła się z fotela. – Nie wymawiając, jestem najmłodsza.

– Nie wam, tylko jej – skorygowałam uczciwie. – Zawsze się sama szarpie, a ja unikam dotykania przedmiotów, niekoniecznie z lenistwa…

– No owszem, zachowujesz się dość przyzwoicie – przyznała Alicja łaskawie. – Zaraz, może i rzeczywiście… Sama nie wiem. Gdzie ja to wszystko położę…? Wolałabym odkryć, kto wychlał brandy…

Zniecierpliwiłam się.

– Ten sąsiad, który cię nie lubi i truje odwłok leszczynami. Mieszka obok i widzi, że nie zamykasz drzwi, ciesz się, że nie wychlał więcej. No i co z tego, że Duńczyk, tak liczne towarzystwo naszych, przez tyle lat, musiało go zdemoralizować, poza tym nie kradł, tylko się poczęstował…

– A, właśnie! – zaniepokoiła się Marzena. – Nic więcej ci nie zginęło, tylko ten napój?

– Nie wiem, jeszcze nie sprawdzałam. Ale chyba nie…

Bardzo popierałam propozycję Marzeny, orientując się mniej więcej w rozmiarach pracy, jaką należało wykonać. Dziewczyna była jak łania i na widok jej wysiłków nie gryzłyby mnie wyrzuty sumienia, w przeciwieństwie do wysiłków Alicji. Ponadto Marzena bywała tu częściej i lepiej ode mnie wiedziała, gdzie należy upłynnić cały chłam z gościnnego łóżka, czego na razie nie wiedziała jeszcze sama Alicja. Zwlekała i wahała się, niechętna podejmowaniu natychmiastowych decyzji.

Wspólnymi siłami dopchnęłyśmy ją do ostatniego pokoju. Butelkę z resztą Napoleona wyjęłam jej z ręki i wstawiłam do narożnej szafki.

Gościnnego łóżka właściwie nie było w ogóle widać, mimo iż składało się z dwóch części, jednej wysuwanej spod drugiej. Zakrywał je gruntownie potężny stos najrozmaitszych rzeczy, głównie pudeł i tekstyliów. Rozpoznałam także metalowy stojak pod doniczkę, stary, pusty futerał od aparatu fotograficznego, który Alicji zapewne zginął, bo inaczej znajdowałby się w futerale, rulon papieru pakowego w ozdobne gwiazdki, niewielką, drewnianą półeczkę na wspornikach, do przyczepienia na ścianie, i nowe żelazko, częściowo rozpakowane. Reszta pokoju, poza łóżkiem, również nie była pusta.

– Trochę dużo tego – zauważyłam delikatnie.

– Dużo – zgodziła się Alicja. – I popatrz, a przy Blekocie tyle nie miałam… I co ja mam z tym zrobić?

– Ręczniki, bieliznę pościelową i firanki można umieścić w szafie – zaopiniowała Marzena. – Poduszki… Co najmniej jedną upchnie się w kufrze…

– Nie wiem, czy się zmieści. I nie wiem, czy da się otworzyć szafę…

– Spróbujemy. Czekaj, ja przejdę, a ty mi podasz.

Z dużym wysiłkiem i trochę jakby górą, częściowo po zawalonym łóżku, Marzena przedostała się do szafy przy oknie. Ugrzęzła tam i uchyliła drzwi, które nie chciały się szerzej otworzyć.

– Nie mam się gdzie ruszyć – zaraportowała. – I coś tu tym drzwiom przeszkadza, ale to dosyć miękkie. Alicja, co to jest? To na samym dnie?

– Skąd mam wiedzieć, co jest na samym dnie, skoro nawet nie wiem, co jest wyżej! – zirytowała się Alicja. – Mówiłam, że będzie kłopot. Ugnieć może to miękkie, cokolwiek to jest.

– Albo wyjmę i ustawimy w pionie… Zaraz, to pudło na dole jest prawie puste, da się tam coś włożyć. Potrzymajcie przez chwilę te papiery…

– Tylko żebyś potem ułożyła tak, jak były! Stąd widzę, to jest cała Grenlandia, a obok powinien był Nordkapp, jeśli przemieszasz, ja do nich nie trafię!

– Nic nie przemieszam, ułożę, jak były…

Odstałyśmy czas jakiś z rozmaitymi ciężarami w rękach, Marzena zaś z dużym wysiłkiem dostała się do wielkiego pudła, otworzyła je i zajrzała. Zawartość musiała jej się spodobać, bo kiwnęła głową i, nic nie mówiąc, spod drzwi szafy wyszarpnęła jeden szary wór. Raczej chyba ciężki. Zaczęła go upychać w pudle.

– Jest jeszcze drugi taki – oznajmiła. – Nie zmieści się, ale go ubiję na wierzchu. Daj mi te papiery z łóżka, oprą się o ścianę…

– Czy to nie są przypadkiem koty w worku? – zainteresowała się równocześnie Alicja. – Ciekawe, kto je tu wtrynił?

Marzena nie zwróciła uwagi na jej pytanie, była w rozpędzie. Obejrzała się na nas.

– Daj tę Grenlandię, póki tu jestem. I tę drugą kupę, bo potem się nie dojdzie. No, mam kawałek podłogi…

Po usunięciu worów szafa dała się otworzyć. Okazała się w połowie pusta, całe pranie z łóżka zmieściło się w niej zatem doskonale, razem z żelazkiem i futerałem po aparacie fotograficznym, weszła także jedna mała poduszka. Łóżko zaczęło być widoczne, obie z Alicją miałyśmy już wolne ręce, zajrzałam zatem do jednego z pozostałych na nim pudeł.

Oczywiście też było puste. Postanowiłam nie robić Alicji ukradkowych świństw.

– To – powiedziałam, potrząsając stojakiem pod doniczkę – przyjrzyj się, to ci wkładam do tego pudła!

– Po co? – spytała Alicja cierpko.

– Żeby zyskać więcej miejsca. Akurat się mieści. I całą resztę wyniosłabym do atelier.

– Popieram ten pogląd – powiedziała Marzena, wyłażąc z ciasnoty przy szafie. – Te pudła wejdą jedno w drugie, a jeśli okażą się niepotrzebne, łatwo je będzie wyrzucić, chociażby spalić w tej twojej beczce na ogień. No, w jednym coś jest… Trochę tu jeszcze za dużo poduszek. Gdzie jest kufer na pościel, bo jakoś go dawno nie widziałam?

– W atelier.

– No to nie ma siły, użytkujemy atelier.

W atelier, niegdyś prawie pustym, obecnie dziada z babą brakowało, ale kufer dał się zauważyć. Leżały na nim koce, stara kurtka grenlandzka Alicji, dwie tajemnicze deski i kilka pudeł. Patrzyłam na to z lekką zgrozą, bo w zeszłym roku tylu pudeł jeszcze nie było i wyglądało to na jakąś epidemię.

– Alicja, co to za maniactwo? – spytałam nieufnie. – Też uważam, że pudła w domu bywają przydatne, ale czy ty nie przesadzasz? Na cholerę ci taka ilość tego towaru? Co masz zamiar z nim robić? Będziesz się przeprowadzać?

Alicja zaczęła zdejmować te z wierzchu.

– Odczep się. No dobrze, powiem. Mam zamiar uporządkować książki, te z gościnnego pokoju. Sama mnie do tego namawiasz od dwudziestu lat, więc ściągnęłam faceta z antykwariatu i on powiedział, że trzeba je posegregować. Niektóre chętnie wezmą. W co mam je pakować, jak nie w pudła?

– Nie żartuj! – ożywiła się Marzena. – Nic mi o tym nie mówiłaś! A ja ci chętnie pomogę, Joanna chyba ma rację, regały ci się przydadzą na twoje własne rzeczy.

– Jeśli usuniesz książki, a ja nie padnę trupem ze zdumienia, przytargam skrzynkę Dom Perignon – obiecałam uroczyście. – I może także kupię fajerwerki, chociaż nie umiem ich puszczać. Zaczynamy od razu? Mogę obwiązywać sznurkiem, znajomości języka sznurek nie wymaga.

Rzecz polegała na tym, że cała jedna ściana w chwilowo moim, a ogólnie gościnnym pokoju zajęta była półkami, na których ciasno upchnięte stały zabytkowe duńskie dzieła, przeważnie traktujące o sztuce i architekturze, przez nikogo od wieków nie oglądane i nawet nie dotykane. W dodatku zdublowane dziełami w innych językach, po niemiecku, po angielsku i po polsku. Cała ta biblioteka spadła na Alicję jako spadek, a potrzebna jej była jak dziura w moście, i od samego początku mówiło się, że należy ją sprzedać, bo komuś innemu może okazać się przydatna. Główną kłodę pod nogami stanowiła konieczność dokonania spisu z wymienieniem autora, tytułu, edytora i roku wydania, o ile te dane gdzieś na wiekowych kartach istniały. Akurat taki rodzaj pracy napełniał Alicję żywiołowym wstrętem i książki ciągle zajmowały ścianę, zwiększając ciasnotę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kocie Worki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kocie Worki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Bułgarski bloczek
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Złota mucha
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Kocie Worki»

Обсуждение, отзывы о книге «Kocie Worki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x