Joanna Chmielewska - Kocie Worki

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - Kocie Worki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kocie Worki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kocie Worki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kontynuacja " Wszystkiego czerwonego ". Straszny ryk wyrwał mnie ze snu późną nocą. Na moment zastygłam w obawie, że dom się wali, ale zaraz przypomniałam sobie o rezerwuarze. Uspokojona, doczekałam chwili zamilknięcia urządzenia i zasnęłam na nowo. – Proponuję, żeby w nocy powstrzymywać się od spuszczania wody – rzekłam o poranku. Co wy na to? Wśród nocnej ciszy grzmi dubeltowo. – A kto spuszczał? – zainteresowała się Alicja. – Nie wiem. Ty albo Beata. – Przysięgam, że ja nie- zarzekła się Beata. Spałam jak kamień, a poza tym czuję się intruzem i z całej siły staram się być cicha, bezwonna i nieszkodliwa. – Nie czuj się – poradziła jej Alicja. Wyróżniałabyś się za mocno. Ja też nie, to kto? Joanna, może ty sama? – Nie sądzę. Trudno spuszczać wodę w wychodku, zarazem leżąc w łóżku. – A jesteś pewna, że poleciała? – Mam pokój najbliżej, tuż obok, niemożliwe było nie słyszeć. Żadna z was nie słyszała? – Ja nie – odparła Beata. – Coś mnie chyba obudziło, ale nie wiem co – wyznała Alicja. Możliwe, że ryk, ale widocznie ucichło, zanim się zdążyłam zastanowić.(z fragmentu książki)

Kocie Worki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kocie Worki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Z szacunkiem podziwialiśmy renesansowe arcydzieło, kiedy nagle znów odezwały się koty. Miałam już pewność, że są to kocury bardzo dorosłe, co najmniej pięcioletnie, bo kotka wykazywałaby taką bojowość wyłącznie w obronie kociąt. Tłumaczyło to zresztą brak przychówku. Od dawna wiedziałam, że kocury potrafią warczeć prawie jak psy, od nich się zapewne nauczyły, wiedzę okupiłam zaledwie jednym podrapaniem palca, ale dźwięk znałam doskonale. Ponownie wykryły jakiegoś wroga.

Skoczył jeden, dwa nastroszyły się tylko z tym warkotem i wściekłym sykiem, ale okazało się to postrachem dostatecznym. W wejściu stał Marianek, no nie, nie całkiem stał, tyłkiem usiłował wtulić się w zwał kwiatów na oknie po drugiej stronie drzwi, ramieniem osłaniał twarz, z dłoni mu coś wyleciało, drogę odwrotu odcinał mu kot, ten, który skoczył. Chrypiał, Marianek, nie kot, wyraźnie usiłując stłumić wrzask.

Mógł sobie tłumić, nie miało to znaczenia. Wpatrzyli się w niego wszyscy w kompletnym zaskoczeniu i nikt z nas nawet nie drgnął. Marianek chrypiał, koty syczały, wyglądało na to, że sytuacja nie ulegnie zmianie do sądnego dnia.

– Kici, kici – wyrwało mi się zachęcająco i życzliwie.

Marianek jednakże w panice pchał się tyłkiem coraz bardziej na parapet z kwieciem. Donica z ogromnym bluszczem drgnęła i to uruchomiło Alicję.

Zrywając się, przewróciła krzesło. Z dużym refleksem podtrzymała donicę, odepchnęła Marianka od okna, podniosła to coś z podłogi i utorowała drogę kotom. Wyprysnęły na dwór, bardzo niezadowolone z wieczoru.

– Czy siostra nie wpuściła cię do domu? – spytała z kąśliwym współczuciem Marzena. – U Alicji ciągle nie ma miejsca.

– Istotnie, trochę tu ciasno – przyświadczyła Alicja, rezygnując z błyskawicznych akcji i wracając do normalności. – O, a to co?

Obejrzała trzymany w ręku przedmiot. Przy okazji obejrzeli go wszyscy. Marianek przez palce rozejrzał się po pomieszczeniu, widocznie nie liczył kotów i miał obawy, że któryś tu jeszcze siedzi zaczajony.

– Ja… ja to wezmę – bąknął i wyciągnął dłoń.

– Gówno weźmiesz – przygasiła go stanowczo Alicja i odłożyła na stół krótką broń palną, podniesioną z podłogi. – Co to ma znaczyć? Zaczynasz chodzić z pistoletem po prośbie?

– Zręczne kopyto – ocenił Paweł. – Ale to rodzaj wiatrówki. Na gruby śrut.

– Oko tym wybijesz bez trudu każdemu – zapewniłam go pocieszająco.

Marianek był tak zdenerwowany, że poszczekiwał zębami i zaczynał się jąkać.

– To… to nie moje…

– A czyje? – przycisnęła Alicja. – Może moje, co?

– Nie. To tego… No… Eeee… Er… Ernesta…

– Ejże! – zainteresowała się natychmiast Anita.

Wciąż przyglądaliśmy się scenie oszołomieni i mocno zdumieni. Marianek rozpaczliwie wpatrzył się w stół i nagle w oku mu błysnęło. Jakby podwójnie. Dekoracja ze złotych zwierzątek i produkt spożywczy, słone paluszki w pudełku, jedno i drugie musiało go bodaj trochę ożywić.

– No, to, o… to właśnie… A chciał mnie… no… wykolegować, nie? To z tego worka, nie?

Sięgnął równocześnie po figurkę i po paluszka. Za jedną rękę złapała go Beata, za drugą Anita. Marzena po przeciwnej stronie stołu uczyniła podobny gest, ale one miały bliżej, kiwnęła zatem tylko głową aprobująco. Alicja podniosła swoje krzesło i usiadła.

– Nie chcę być natrętna, ale może nam powiesz, co to wszystko znaczy? – rzekła wyjątkowo zimno.

Marianek się nie szarpał i nie wyrywał rąk. Zakłopotał się przeraźliwie, zarazem widoczna w nim była jakaś nadzieja, Bóg raczy wiedzieć czy coś myślał, ale do wyszukanych podstępów nie wydawał się zdolny, a zwyczajne krętactwo źle mu wychodziło. Usiłował pytać o pochodzenie skarbu, rezultat uzyskał mierny.

Wystąpiła Anita. Błyskawicznie złapała okazję, wytknęła mu wszystkie błędy i potknięcia, komitywę z Blekotem, kablowanie o zwyczajach Alicji, sprawę dorobionego klucza, bo, jej zdaniem, obaj dorabiali, i pasożyt, i Marianek. Za dużo tego było, Marianek pojął chyba w końcu, że teraz to on musi udzielać odpowiedzi, a nie my, dostępu do pożywienia nie miał, za plecami czuł koty, kleszcze na rękach trzymały twardo. Złamał się. Z jego jąkania wynikło coś, co wprawiło nas w rzetelne osłupienie.

No tak, Ernest mu kazał. A przecież sam mu powiedział o kradzieży, znał tego gościa słabo, to nasz, po pijanemu mu się zwierzył i potem nawet nie pamiętał…

Z uznaniem pomyślałam, że Anita dobrze zgadła. Facet bał się granicy, znał tylko jedną, polską, pojęcia nie miał o innych, pchając się do Danii, dał złodziejski łup dzieciakowi, a cholerny bachor zostawił go w pociągu. Parę lat temu to było, kiedy Marianek akurat tu był i przypadkiem trafił na rodaka, znanego jeszcze z Polski, możliwe, że tam mu o tej Danii opowiadał… Zguba Marianka korciła, powiedział o niej Blekotowi później, w Polsce, przypomniawszy sobie o kocich workach Alicji. Ona jedna nie oglądała każdego zakupu od razu, gdyby ktokolwiek inny znalazł taki skarb, nie wytrzymałby, żeby go bodaj nie ocenić u rzeczoznawcy, żeby może nie sprzedać…? Zainteresowałaby się prasa… A tu nic, cisza i święty spokój. Zatem kto wie, może warto spróbować…? Alicja w tej całej imprezie stanowiła jedyną szansę!

Blekot się zaciekawił, wspólnie postanowili to znaleźć, Marianek wiedział, że kocie worki u Alicji leżą zaniedbane po kątach, ale zaskoczyły go teraz zmiany w jej domu, te pudła i w ogóle bałagan…

W tym miejscu zeznań wyraz twarzy Alicji daleki był od życzliwości, jaką zazwyczaj, mimo wszystko, Marianek się cieszył.

– Właziłeś tu i szukałeś? – spytała drewnianym głosem.

No tak, owszem, właził, bo właściwie dlaczego nie, skoro ona i tak o tym nic nie wiedziała…

– Wypiłeś brandy? Napoleona?

Marianek szczerze pogrzebał w pamięci. A, nie, Napoleona to nie on, wtedy tu był Anatol. Skąd ten Anatol wiedział, chyba od Pameli, Marianek wcale nie chciał go włączać, miał nadzieję, że sam znajdzie…

– I co? – spytała z naciskiem Marzena.

Nic nie mógł znaleźć. Użalił się, Ernest się czepiał, to on powiedział Pameli, myślał, że może ona… Ale Pamela z Anatolem miała sitwę, a on wszystko wywęszył, pozbył się jej i też chciał sam. Pchał się na chama, Marianek bał się go trochę, ciągle się na niego nadziewał…

– Tyś go zepchnął ze schodów w atelier?! – zainteresował się Paweł gwałtownie.

Wcale go Marianek nie spychał, odepchnął go tylko trochę, bo on już się zamierzał, a dalej sam poleciał. I oczywiście, Marianek znów musiał uciec bez worka. O tym jednym, tutaj, pod krzesłem, Ernestowi powiedział, Ernest przylazł osobiście i koty go poszarpały, jak to można trzymać w domu takie dzikie zwierzęta! Kazał mu dzisiaj przyjść jeszcze raz, bo na pewno coś się znalazło i Alicja tego jeszcze nie sprzątnęła, bo ona nigdy niczego od razu nie sprząta, wtrynił mu tę spluwę, kazał gębę sobie zasłonić, przeszukać cały dom i w razie czego krzyczeć „ręce do góry”, ale o gębie Marianek zapomniał i w ogóle myślał, że tu już wszyscy poszli spać. No i tyle, wyjaśnił całą sprawę, czy one mogłyby go teraz puścić?

Podniosłam się, zabrałam ze stołu pudełko ze słonymi paluszkami i ukryłam je w swoim pokoju. Nie po to człowiek na te paluszki czatuje albo je z wyprzedzeniem zamawia, żeby ten kretyn od razu całą resztę zeżarł.

Kiedy wróciłam, Marianek pocierał sobie przeguby, żałośnie łypiąc okiem na puste miejsce po smakołyku. Filiżanki na kawę nie dostał.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kocie Worki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kocie Worki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Bułgarski bloczek
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Złota mucha
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Kocie Worki»

Обсуждение, отзывы о книге «Kocie Worki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x