Joanna Chmielewska - Dwie Głowy I Jedna Noga

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - Dwie Głowy I Jedna Noga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dwie Głowy I Jedna Noga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dwie Głowy I Jedna Noga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na myśl, że jadę na spotkanie z mężczyzną życia z ludzka głową w bagażniku, cos mi się zrobiło. Dostałam histerycznego ataku śmiechu. Przechyliłam się, wepchnęłam twarz w fotel pasażera, wyłam, piałam, płakałam i nie mogłam się uspokoić. Podkręciłam szybę, żeby mnie nie było słychać, ale i tak jakiś człowiek przyglądał mi się z zainteresowaniem z odległości kilkunastu metrów. Nie mógł chyba odgadnąć, że tak reaguję na kawałek trupa…? Przeszło mi wreszcie, usiadłam normalnie. Zdołałam się skupić. Rozwiązanie najprostsze: wyjąć torbę i wrzucić do kosza na śmieci. Nie tu, tu zostałam zauważona. W następnej stacji, na następnym parkingu, gdzie spróbuję się niczym nie wyróżnić. Znajdą tą głowę i co będzie dalej?

Dwie Głowy I Jedna Noga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dwie Głowy I Jedna Noga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Też niech pan to wyrzuci. Należały do mojego drugiego męża, wylała się na nie kawa, oliwa i sok pomidorowy, bo stół się przewrócił, ale zostały odtworzone. Powiem panu szczerze, że te wszystkie śmieci gromadziłam w celu wymiany na papier toaletowy, nie takie to znów dawne czasy. Podejrzewam, że ci wszyscy, co krzyczą „komuno, wróć!” mają też pełne piwnice makulatury i chcieliby ją jakoś racjonalnie zużytkować.

– Moja matka za makulaturę kupiła czajnik – westchnął kapitan smętnie i zreflektował się. – No i trzecie. Wystrzępione, czarne, plastykowe okładki, pozornie puste, ale z jednej strony ta okładka się rozdzielała i tam było to.

Wyjął z kieszeni i położył na stole kilka papierków. Popatrzyłam z ciekawością.

Analiza krwi, grupa, morfologia i OB, na nazwisko Jarosław Sprzęgieł. Podniosłam głowę.

– No wie pan…! Podziwiam sama siebie. Prawie zgadłam, że on coś takiego mógł mieć…

– Kto?

– Mój trzeci niech będzie, że mąż. To muszą być te papiery, o których wszyscy ględzą. Co tam jeszcze…? Niech pęknę, odcisk palca…? Też Sprzęgieła? Analiza krwi NN, grupa, podgrupa… Nie wiem, czyje i do czego mu to było. Odpis przesłuchania KR w sprawie JS…

– O to chodziło! – ucieszył się kapitan. – Skąd pani wie, że to jest odpis przesłuchania w sprawie?

Rzeczywiście, ręcznie pisany tekst prezentował w tych miejscach gryzmoły do niczego niepodobne. Jakby kanciaste robaczki. Znałam je.

– Z doświadczenia – wyjaśniłam. – Jeszcze pamiętam. On sobie stworzył prywatną stenografię na własny użytek i tak te słowa pisał. Z resztą tekstu niech pan pójdzie do jakiego aptekarza, oni słyną z odczytywania lekarskich bazgrołów.

– Nie, mamy specjalistów. Ale pomyślałem, że pani to najszybciej rozszyfruje. To coś tutaj, to igrek?

– Tak. A ta ósemka z falbankami to zet. Zabił Farfocla… Nie, przepraszam, nie Farfocla. Nie wiem, kogo zabił, może Fanfara.

– Sprawdzimy. No więc to była przyczyna czepiania się pani. Chyba mogę pani wyznać prawdę. Ze starych akt Sprzęgieła parę dokumentów zginęło i to są jedyne dane.

Odcisk palca i grupa krwi. Skąd on to miał, ten pani mąż?

– Nie może pan jego zapytać?

– Mogę. Nawet pytałem. I nie tylko ja.

– I co?

– A nic. Amnezja. Chociaż w pierwszej rozmowie obiecał dostarczyć dowody na różne rzeczy. Nie dostarczył i niczego nie pamięta.

Zastanawiałam się bardzo krótko.

– No to już rozumiem. Myślał, że łatwo to znajdzie dlatego obiecał. Okazało się, że chała, przyszło mu do głowy, że pogubił te śmieci u mnie i stąd kulturalne włamanie do piwnicy sąsiada, która powinna być moja. O zamianie piwnic nie mógł wiedzieć.

Przepadło mu, nie przyzna się do tego za skarby świata, bo wstyd pogubić dowody rzeczowe, i choćby pan na głowie dookoła niego chodził, pamięci nie odzyska.

– A pani się nie domyśla?

– Czego?

– Skąd on to miał?

– Domyślam się, ale moje domysły mogą nie mieć sensu. To raczej możliwości. Taka analiza, na przykład, ktoś ją przecież robił, jakaś laborantka zapewne, wykołował laborantkę i dała mu kopię. Niejedna baba dla niego głupiała. Ktoś inny coś ukradł dla niego, za jakąś przysługę, albo sam się gdzieś dostał podstępem. Powinien pan znać te rzeczy lepiej ode mnie, to przecież wszystko służby specjalne.

Kapitan starannie zgarnął cenne papierki i milczał chwilę.

– A, co ja będę pani szklił… Droga służbowa prowadzi przez zasieki z drutu kolczastego. Więcej i prędzej się dowiem od pani. Dane Libasza chociażby, odciski palców musiałem zdobyć podstępem…

– Dane Libasza są w Ameryce – mruknęłam ponuro. – Zaraz, data! Kiedy ten rzekomy Sprzęgieł spalił się w samochodzie?

– W czerwcu, przeszło pięć lat temu. A co…?

– Nic. Libasz ma ciągle obywatelstwo amerykańskie?

– Jasne. Żona też. Zaraz, rozumiem. Libasz wyjechał na spadku po krewnym, jeśli to już nie był Libasz, tylko Sprzęgieł… Daty śmierci krewnego pani przypadkiem nie zna?

– Dziwię się, że pan nie zna – zganiłam go, zgorszona.

– W odniesieniu do prawdziwego Libasza wydawało się to nieistotne – usprawiedliwił się kapitan. – Ale nadrobię niedopatrzenie.

– Będę znała tę datę jutro w południe – obiecałam, wierząc w Grzegorza. – Mogę do pana zadzwonić. Gdyby pana nie było, podam ją byle komu.

– Będę pani bardzo wdzięczny. Łatwiej działać na bazie pewności…

– Dziwi mnie jedno, dlaczego mianowicie jeszcze mnie nie zabili. Nie uważa pan, że powinni?

Kapitan pokręcił głową.

– Nie, nie uważam. Po zabójstwie cały pani stan posiadania zostałby dokładnie przeszukany i sprawdzony, znaleziono by te papiery. Tego się musieli obawiać. To jedno, a druga przyczyna to nadzieja, że uzyskają od pani informację na ten temat, zapewne coś takiego planowali, po zastraszeniu, kontakt osobisty. Przedtem usiłowali znaleźć sami, ale, powiedzmy sobie szczerze, u pani szukać niełatwo. Gdyby zaś pani, uszkodzona, leżała w szpitalu…

– Rozumiem, w moim domu mogliby nawet zamieszkać i zrobić mi porządek w papierach…

Rozejrzałam się dookoła ze smętnym westchnieniem. Papiery zapychały całe moje mieszkanie, co najmniej połowę należało dawno wyrzucić, ale ciągle brakowało mi serca do tej strasznej pracy. Kapitan popatrzył również i taktownie powstrzymał się od dalszych uwag.

– O tej Judycie zapewne nie wiedzieli i mogli sądzić, że po likwidacji Heleny straci pani dostęp do jakichkolwiek informacji…

– Ciągle mówimy w liczbie mnogiej – przerwałam mu z niezadowoleniem. – Kto to właściwie jest, ci oni? Pseudo-Renuś z Miziutkiem, plus Nowakowski, ale zdaje się, że nikt z nich nie uczestniczył w kraksie pod Łodzią? I nikt z nich nie pętał się za mną po Europie i nie podrzucał mi głowy. To jak ja mam to rozumieć?

– Niech mnie pani nie rozśmiesza – zniecierpliwił się kapitan. – To jest przecież cała klika, obrośnięta gorylami. Libasz ma na usługach pracowników fizycznych, którzy nawet nie wiedzą, dla kogo pracują. Pośredniczy Nowakowski, bo to jest rzeczywiście Nowakowski, niegdyś wtyczka w różnych zakładach pracy.

– Już to samo powinno wystarczyć. Wypisz wymaluj identyczne metody, jakie Sprzęgieł stosował przed laty. Ciekawe, co pan teraz zrobi?

– Poczekam na jutrzejszy telefon od pani.

Przyszło mi nagle do głowy ułatwienie dla niego.

Polubiłam go.

– Macie tam jakiś fax, jestem pewna. Niech mi pan da numer, o ile to nie jest straszna tajemnica służbowa. Może uda mi się zrobić panu przyjemność. Skoro woli pan mnie niż te kolczaste zasieki…

Chyba rzeczywiście wolał, bo numer faxu dał.

* * *

Nie poprzestałam na pogawędkach służbowych, groziło mi bowiem spędzenie wieczoru na smętnej tęsknocie do Grzegorza. Postanowiłam, że nie dam się wpędzić w melancholię na starość. Nie daj Boże, jeszcze bym zaczęła płakać albo co.

Stare notesy i kalendarze, które odnalazłam już wcześniej, ciągle leżały na wierzchu, zapomniałam je bowiem odłożyć na miejsce. Sięgnęłam po nie.

W nastawionym na różne wysiłki umyśle zaczęło mi majaczyć kolejne wspomnienie. Na samym początku mojej znajomości z Miziutkiem właśnie u niej odbywały się andrzejki. Same dziewczyny, lanie wosku, buty wychodzące za drzwi, imiona męskie na karteczkach… I awanturujący się Miziutek… „Nie chcę Andrzeja! – jęczała z gniewem.

– Niech go sobie któraś z was zabierze! Chcę Jarka, oddajcie mi Jarka!”

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dwie Głowy I Jedna Noga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dwie Głowy I Jedna Noga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wszyscy jesteśmy podejrzani
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Złota mucha
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Dwie Głowy I Jedna Noga»

Обсуждение, отзывы о книге «Dwie Głowy I Jedna Noga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x