Alfred Hitchcock - Dolina Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «Alfred Hitchcock - Dolina Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детские остросюжетные, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dolina Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dolina Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Przygody Trzech Detektywów to amerykańska seria książek kryminalnych dla młodzieży, które mają kilku różnych autorów (Robert Arthur – twórca postaci Trzech Detektywów, William Arden, Mary V. Carey, Nick West oraz Marc Brandel), jednak sygnowane są nazwiskiem Alfreda Hitchcocka. Opowiadają one o śledztwach trzech młodych detektywów: Jupitera Jonesa, Pete'a Crenshawa oraz Boba Andrewsa. Są oni wspomagani przez swojego mistrza, samego Hitchcocka. Akcja zazwyczaj rozgrywa się w okolicach ich rodzinnego miasta, Rocky Beach, w pobliżu Hollywood."

Dolina Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dolina Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tyle forsy za składowanie odpadów? – zapytał zdziwiony Pete.

– Właśnie – odparł pan Andrews. – Wiedział, że czasu ma już niewiele. Jak myślisz, dlaczego Agencja Ochrony Środowiska nakłada grzywny na różne firmy w całym kraju? Legalne pozbywanie się odpadów przemysłowych jest konieczne, ale kosztowne. Wiele przedsiębiorstw zrobi wszystko, by oszczędzić sobie pieniędzy i kłopotów. Kilka miesięcy temu Agencja nakryła w Los Angeles przedsiębiorców, wlewających śmiercionośne płyny prosto do miejskiej kanalizacji.

– O rany! Przecież pracownicy oczyszczalni ścieków mogli się zatruć! A woda pitna! – zawołał Jupe.

– Dokładnie – odparł pan Andrews. – Po tym incydencie wydawca polecił mi zająć się sprawą niebezpiecznych odpadów. Zbiegło się to z telefonem od Marka MacKeira. Zadzwonił do redakcji i prosił o rozmowę z reporterem. Początkowo był tak wystraszony perspektywą tego, co się może zdarzyć, jeśli opowie mi o wszystkim, że nawet nie podał swojego nazwiska. Zdradził tylko, że pracował dla sieci sklepów samochodowych i odkrył, że ich właściciel obniżał koszty, płacąc jakimś podejrzanym osobnikom za wywóz odpadów. Nikt nikomu nie zadawał zbędnych pytań. Chodziło o płyny hamulcowe i akumulatorowe, zużyty olej silnikowy, rozcieńczalniki do farb. MacKeir porozmawiał z właścicielem i poprosił go, by zainteresował się całą sprawą, jednakże on nie tylko kontynuował proceder, ale jeszcze zagroził niewygodnemu pracownikowi, że go wyleje z roboty. Wtedy Mark zaczął śledzić owego przewoźnika odpadów – a był nim Nancarrow – i zdemaskował jego działalność. MacKeir był uczciwym człowiekiem, który pragnął, by przedstawić opinii publicznej prawdę o nielegalnych śmietniskach i zagrożeniach, jakie niosą ze sobą toksyczne odpady. Dlatego zgodził się poinformować mnie dokładnie o wszystkim, co się dzieje.

Oparty o drzwi Daniel przysłuchiwał się spokojnie wywodom pana Andrewsa.

– Zatruwają naszą dolinę – odezwał się w końcu. – Ziemię, wodę, zwierzęta, nawet powietrze, którym oddychamy. Sprowadzili na nas wszystkich chorobę, a być może zabili także mojego wujka.

– Rząd ma duże doświadczenie w likwidowaniu skutków toksycznych zanieczyszczeń. Zrobią, co będą mogli, by wam pomóc – pocieszył chłopca pan Andrews. – Przykro mi z powodu śmierci twojego wujka. Nie słyszałem, żeby któryś z bandytów o nim wspominał, więc nie wiem, co naprawdę się wydarzyło i czy oni maczali w tym palce.

Jupiter przesunął się do przodu i usiadł na fotelu kierowcy.

– Czy wystarczy panu materiału do napisania reportażu? – spytał ojca Boba.

– Mam świetny początek – odparł pan Andrews. – W biurku leży wiele notatek Nancarrowa, tylko czekają, żeby je przeczytać. Ten samochód był jego biurem. Dzięki temu, że Nancarrow przez cały czas jest w ruchu, trudniej go schwytać.

– No to zmywajmy się stąd – zaproponował Pete. – Biuro zabieramy ze sobą. Jupe, przesuń się. Ja poprowadzę – oświadczył, idąc w stronę miejsca kierowcy.

– Nie, ja to zrobię – zaprotestował ojciec Boba.

– Pan jest chory – przypomniał Pete.

– On ma rację, tato – poparł przyjaciela Bob.

– Świetnie się czuję – zaoponował pan Andrews. Nagle zakręciło mu się w głowie i musiał chwycić się oparcia krzesła. Opadł na nie ciężko. – No cóż, chyba jednak wam ustąpię – przyznał.

– Nie mogę znaleźć kluczy – powiedział Jupiter. – Czy pan wie, gdzie one są? – zwrócił się do ojca Boba.

– Nancarrow musiał je zabrać ze sobą.

Wszystkim zrzedły miny.

– W porządku, uruchomię go bez kluczyków. Postaram się zewrzeć obwody z pominięciem stacyjki. – Pete ruszył ku drzwiom. Chciał wysiąść i otworzyć maskę samochodu.

– Poczekaj – rozkazał stanowczym tonem Daniel. Młody Indianin znieruchomiał tak, jak w lesie podczas nieoczekiwanego spotkania z Pete’em. Zamknął oczy, nasłuchując, co dzieje się za oknem. – Tam są jacyś ludzie – oświadczył.

Przykucnął szybko, to samo zrobiły cztery pozostałe osoby w samochodzie. Ukradkiem wyglądali przez okno.

Daniel miał rację. Między sosnami i brzozami ktoś się poruszał. Kilka cieni przesuwało się po całej polance, od czasu do czasu błysnęła lufa karabinu.

– To zasadzka. – Jupiter oddychał ciężko. Wszyscy zamarli.

– Widzę Nancarrowa – szepnął nagle pan Andrews.

– Jest także to krwiożercze bydlę, Biff – dodał Pete.

– Ten facet jest niebezpieczny. – Głos Boba drżał ze zdenerwowania. – Dręczenie i zabijanie ludzi sprawia mu przyjemność.

– Słuchajcie, towarzyszy im nasz wódz – stwierdził ze zdziwieniem Daniel. – Oraz Ike Ladysmith.

– Ike Ladysmith pracuje dla wodza? – Jupiter rozpoznał w Indianinie żylastego faceta, który dał znak Mary, że pikap dla chłopców jest gotowy do drogi.

– Czasami – odparł Daniel. – Patrzcie, wódz i Ike mają walkie- talkie! I nowe strzelby. Nawet nie wiedziałem, że ktokolwiek w naszej wiosce posiada taki wspaniały ekwipunek. Wódz jest znakomitym strzelcem. Strzelba jest najlepszym prezentem, jaki można mu ofiarować.

– Ruger 10/22. – Jupiter rozpoznał markę broni. Ogarnęła go panika. Jakim cudem zdołają się stąd wydostać, skoro otaczają ich przeciwnicy uzbrojeni w strzelby o tak dużej mocy?

– Mary powiedziała, że wasz wódz kupuje różne rzeczy dla mieszkańców wioski – dodał Bob. – Drogie rzeczy, takie jak części do samochodów. Poza tym posiada całkiem nowego pikapa. Może osiągnął dobrobyt dzięki temu, że Nancarrow płaci mu za milczenie na temat tego, co dzieje się w dolinie.

– To niemożliwe! Wódz jest człowiekiem honoru! – Ładna twarz Daniela spochmurniała.

W samochodzie powstało niemiłe napięcie. Bob niechcący sprawił, że w Danielu zaczęły narastać wrogie uczucia. Tymczasem przeciwnik na zewnątrz był wystarczająco groźny, by nie stwarzać antagonisty we własnym gronie.

– Sytuacja nie wygląda najlepiej – powiedział dyplomatycznie pan Andrews – ale Daniel ma rację. Brakuje wystarczających dowodów, by oskarżyć wodza lub lke’a Ladysmitha.

– Kto wobec tego uszkodził hamulce, przez co niemal się nie pozabijaliśmy? – zapytał Pete.

Daniel przez chwilę wpatrywał się w niego z powagą, po czym odwrócił się.

– Nie wiem – odparł spokojnie.

– Tak czy owak, jedno jest pewne – powiedział Jupe, zmierzając w stronę miejsca kierowcy. – Musimy wymyślić, jak się stąd wydostać, i to szybko.

– Czy jest tu jakaś broń? – Pete zaczął przeszukiwać niewielką szafkę gospodarczą.

– Daremny trud – uprzedził pan Andrews. – Nancarrow nie rozstaje się ze swoją strzelbą. Musimy znaleźć inny sposób.

Jupiter myślał szybko, błądząc dłońmi pod deską rozdzielczą.

– Przyznaję, że jeśli ciotka Matylda czegoś mnie nauczyła, to tego, że zawsze należy być przygotowanym na różne sytuacje. A taki facet, jak Nancarrow, naprawdę musi być gotowy na wszystko, zwłaszcza jeśli ten samochód jest jego biurem. A nie mówiłem? – Jupiter triumfalnie wyciągnął przed siebie dłoń, na której leżała niewielka kasetka. W takich pudełeczkach z przyczepionym magnesem ludzie przechowują zazwyczaj zapasowe kluczyki do samochodu. – Wyobraźcie sobie, że Nancarrow musiałby szybko się skądś wynosić, a kluczyki zostawiłby w innych spodniach. Co by wtedy zrobił? Byłem pewien, że ma dodatkowe.

Jupe z dumą wręczył kluczyki Pete’owi, który natychmiast zajął miejsce kierowcy. Wszyscy odetchnęli z ulgą.

– Ruszamy, Pete. – Osłabiony pan Andrews znowu osunął się na krzesło. – Jedź tą drogą, którą przywiózł cię tu Biff. Cokolwiek by się działo, nie zatrzymuj się. Nawet jeśli przestrzelą opony. Zmierzamy prosto do Diamond Lake! – dorzucił ponaglającym tonem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dolina Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dolina Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dolina Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Dolina Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x