John Grisham - Raport “Pelikana”

Здесь есть возможность читать онлайн «John Grisham - Raport “Pelikana”» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Raport “Pelikana”: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Raport “Pelikana”»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zabójstwa sędziów Sądu Najwyższego. FBI i CIA są bezradne. Śledztwo stoi w miejscu. Na trop sprawców wpada studentka prawa. Swoje podejrzenia przedstawia w specjalnym raporcie. I staje się celem płatnych morderców i służb specjalnych.

Raport “Pelikana” — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Raport “Pelikana”», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jakoś tego nie czuję – odparła Darby.

– Zgoda, ale to nie wyjaśnia roli Ruperta – stwierdził Gray.

– Nie mogę ręczyć za to, co teraz powiem, ale podejrzewam, że Bob Gminski zaraz po przeczytaniu raportu polecił Rupertowi odnalezienie Darby. Bał się, że jej życie wisi na włosku. Wiedział, że Mattiece bez żadnych oporów każe ją zabić. Rupert miał za zadanie odnaleźć, obserwować i ochraniać autorkę raportu, mimo że nikt do końca nie wierzył w prawdziwość hipotezy. Kiedy wyleciał w powietrze samochód, pan Mattiece potwierdził ją osobiście. Nikomu innemu nie mogło zależeć na śmierci Darby i Callahana. Mam powody, żeby przypuszczać, iż kilka godzin po wybuchu bomby do Nowego Orleanu zjechały tabuny ludzi z CIA.

– Ale po co? – zapytał Gray.

– Hipoteza została potwierdzona i Mattiece ruszył do kontrataku. Oznaczało to, że zginie wielu ludzi. Mattiece prowadzi w Nowym Orleanie większość interesów, które musiał ochraniać. Moim skromnym zdaniem CIA bardzo przejęła się losem Darby. Śmiem twierdzić, że dzięki temu uszła z życiem. Gdyby nie oni, Khamel nadal cieszyłby się dobrym zdrowiem.

– Agencja działała szybko, a co robiło FBI? – spytała Darby.

– Słuszne pytanie. Będę szczery: nie mieliśmy najlepszego zdania o raporcie, ponieważ nie znaliśmy nawet połowy materiałów, którymi dysponowała CIA. Przysięgam, iż zlekceważyliśmy sprawę tylko dlatego, że mieliśmy co innego na głowie. Nie doceniliśmy raportu. To wszystko. A ponadto sam prezydent kazał nam się wycofać, co, przyznaję, zrobiłem z ochotą, bo nigdy nie słyszałem o Mattiesie. Kiedy jednak zabito mojego przyjaciela Gavina, wysłałem żołnierzy na front.

– Dlaczego Coal przekazał raport Gminskiemu? – zapytał Gray.

– Bał się. Mówiąc szczerze, wiedzieliśmy, że tak się stanie, i właśnie dlatego posłaliśmy raport Coalowi. Chcieliśmy, żeby Gminski go dostał, bo… no cóż… Gminski to jest Gminski i czasami robi pewne rzeczy po swojemu, nie przejmując się takimi drobiazgami jak prawo. Coal chciał sprawdzić raport i doszedł do wniosku, że Gminski zrobi to szybko i po cichu.

– To znaczy, że Gminski nie mówił wszystkiego Coalowi.

– Bo go szczerze nienawidzi. Gminski gra z prezydentem, lecz nawet jemu się nie spowiada. Nie zapominajcie, że wszystko działo się bardzo szybko. Raport trafił do mnie zaledwie przed dwoma tygodniami, a już po kilku godzinach swoje małe wojny prowadzili wszyscy, którzy go czytali: Gminski, Coal, prezydent i… ja oczywiście. Gminski czekał zapewne, żeby podzielić się swoją wiedzą z prezydentem, ale teraz nie będzie już miał okazji.

Darby odsunęła krzesło od stołu. Wstała i podeszła do okna. Na dworze było już ciemno, ale uliczny ruch wcale się nie zmniejszył. To miło, że dyrektor dzieli się z nią swoimi tajemnicami, ale za każdą z nich kryje się następna. Wdepnęła w bagno nie do przebrnięcia i miała już tego dość. Miała już dosyć ucieczki i tych, którzy ją ścigali; dosyć zabawy w reportera i zastanawiania się, kto co zrobił i dlaczego; dosyć obwiniania się o to, że napisała raport; dosyć nowych szczoteczek do zębów kupowanych co trzy dni. Marzyła o małym domku na pustej plaży, bez telefonu i ludzi, którzy lubią chować się za samochodami i wyzierać zza węgła. Chciała spać bez koszmarów.

– Darby była śledzona – powiedział Gray. – Znaleźli ją w Nowym Jorku. Teraz są tutaj.

– Jesteście pewni? – zdziwił się Voyles.

– Przez cały dzień facet w czarnej czapce stał po drugiej stronie ulicy i obserwował budynek – oznajmiła Darby.

– Widzieliśmy go – dodał Gray.

– Widziałaś go wcześniej? – Voyles przyjął informację ze sceptycyzmem.

– Tak. Był na pogrzebie Thomasa w Nowym Orleanie. Ścigał mnie w Dzielnicy Francuskiej. O mały włos nie wpadłam na niego na Manhattanie. A jakieś pięć godzin temu widziałam, jak rozmawia po drugiej stronie ulicy z innym gościem.

– Kim oni są? – zapytał Gray.

– Nie sądzę, żeby z CIA. Czy teraz też tam stoją?

– Nie. Zniknęli przed dwiema godzinami. Ale na pewno są gdzieś w pobliżu.

Voyles wstał i przeciągnął się, podnosząc do góry muskularne ramiona. Obszedł stół i zaczął rozpakowywać cygaro.

– Mogę zapalić?

– Nie, nie może pan – odparła, nie patrząc na niego.

Voyles odłożył cygaro na stół.

– Pomożemy ci – oznajmił.

– Nie potrzebuję waszej pomocy – odparła, patrząc w okno.

– Więc co chcesz zrobić?

– Wyjechać z kraju i mieć święty spokój!

– Będziesz musiała wrócić, by złożyć zeznania przed sądem.

– Pod warunkiem, że uda im się dostarczyć mi wezwanie. Tam, dokąd się wybieram, nie sięga tutejsza jurysdykcja.

– A proces? Będziesz nam potrzebna podczas procesu!

– Minie rok, zanim zbierze się ława przysięgłych. Wtedy o tym pomyślę.

Voyles wsadził cygaro do ust, ale nie wyjął zapałek. Myślało mu się lepiej, gdy chodził z hawaną w zębach.

– Proponuję ci układ.

– Nie jestem w nastroju do interesów. – Stała oparta o ścianę i spoglądała wrogo na Voylesa i Granthama.

– Na tym nie stracisz. Nie zapominaj, dziecko, że mam samoloty, helikoptery i mnóstwo ludzi, którzy noszą broń i wcale nie boją się tych chłopaczków bawiących się z tobą w chowanego. Po pierwsze, wydostaniemy cię niepostrzeżenie z budynku. Po drugie, wsadzimy do mojego osobistego samolotu i zawieziemy, dokąd zechcesz. Po trzecie, daję ci słowo, że nie będziemy cię śledzić. Po czwarte, obiecasz mi, że będę miał z tobą kontakt. Łącznikiem może być Grantham, a ja przysięgam, że zakłócę twój spokój jedynie w przypadku najwyższej konieczności.

Gdy Voyles składał tę ofertę, Darby spoglądała na Graya, któremu warunki umowy najwyraźniej przypadły do gustu. Zachowała kamienny wyraz twarzy, ale, do cholery, istotnie brzmiało to nieźle! Gdyby zaufała Gavinowi po pierwszym telefonie, żyłby jeszcze, a ona nie musiałaby chodzić pod rękę z Khamelem. Gdyby na samym początku wyjechała z przyjacielem Thomasa z Nowego Orleanu, nie byłoby tylu trupów. Myśl o śmierci, której była winna, prześladowała ją niemal bez przerwy od tygodnia.

Ta sprawa ją przerastała. Nadchodzi taki moment, kiedy trzeba się poddać i zaufać innym. Nie lubiła Voylesa, ale musiała przyznać, że był wobec niej wyjątkowo szczery.

– Czy to pana osobisty samolot i ręczy pan za pilotów?

– Tak.

– Skąd startuje?

– Z bazy lotnictwa Andrews.

– Zrobimy tak: wsiądę do samolotu, który oficjalnie leci do Denver. Na pokładzie będę tylko ja, Gray i piloci. Po trzydziestu minutach od startu powiem pilotom, żeby zmienili kurs i polecieli… powiedzmy do Chicago. Czy to możliwe?

– Pierwszy pilot musi przed startem podać trasę przelotu.

– Wiem, ale pan jest dyrektorem FBI i nie musi nic.

– Fakt. Co dzieje się po wylądowaniu w Chicago?

– Wysiadam sama z maszyny, która z Granthamem na pokładzie wraca do Andrews.

– I co dalej?

– Gubię się na lotnisku i odlatuję pierwszym samolotem za granicę.

– W porządku. Nie musisz się gubić, dałem słowo, że nie będziemy cię śledzić.

– Pamiętam. Mam nadzieję, że nie weźmie mi pan za złe tych środków ostrożności.

– Umowa stoi. Kiedy chcecie polecieć?

– Kiedy? – Spojrzała na Graya.

– Muszę jeszcze raz przejrzeć artykuł i dodać komentarz pana Voylesa. Za godzinę.

– Za godzinę – powtórzyła.

– Zaczekam.

– Czy możemy porozmawiać… sami? – spytała Voylesa wskazując brodą Granthama.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Raport “Pelikana”»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Raport “Pelikana”» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Grisham - Camino Island
John Grisham
John Grisham - The Client
John Grisham
John Grisham - The Whistler
John Grisham
John Grisham - Partners
John Grisham
John Grisham - The Last Juror
John Grisham
John Grisham - The Broker
John Grisham
John Grisham - The Activist
John Grisham
John Grisham - The Racketeer
John Grisham
libcat.ru: книга без обложки
John Grisham
libcat.ru: книга без обложки
John Grisham
John Grisham - El profesional
John Grisham
John Grisham - The Brethren
John Grisham
Отзывы о книге «Raport “Pelikana”»

Обсуждение, отзывы о книге «Raport “Pelikana”» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x