Donna Leon - Znajomi Na Stanowiskach

Здесь есть возможность читать онлайн «Donna Leon - Znajomi Na Stanowiskach» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Znajomi Na Stanowiskach: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Znajomi Na Stanowiskach»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

U komisarza Guida Brunettiego zjawia się niespodziewanie młody urzędnik weneckiego katastru i zaczyna go wypytywać o zezwolenie na budowę mieszkania, w którym komisarz mieszka z rodziną i które zostało wybudowane prawie pięćdziesiąt lat wcześniej.
Kiedy się okazuje, że komisarz owego zezwolenia nie posiada, wobec czego mieszkaniu może grozić rozbiórka, pierwszym odruchem złapanego w pułapkę administracji Brunettiego jest rozejrzeć się za znajomymi, którzy mogliby w jego interesie wywrzeć presję w odpowiednim urzędzie. Lecz kiedy rzeczony urzędnik dzwoni do niego do pracy, najwyraźniej czymś przestraszony, a następnie przechodnie znajdują go martwego pod rusztowaniem opuszczonego budynku, okazuje się, że los mieszkania komisarza jest zaledwie kroplą w morzu innych, dużo poważniejszych problemów weneckiej codzienności. Brunetti odrzuca sugestię administracji i zwierzchników, jakoby śmierć młodego urzędnika była przypadkowa. W trakcie śledztwa, rozpoczętego na własną rękę, wkracza na nieznane mu tereny narkotyków i lichwiarstwa; żeby nie stracić orientacji, musi poruszyć sprężyny wszystkich posiadanych znajomości.

Znajomi Na Stanowiskach — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Znajomi Na Stanowiskach», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tych dwoje nędzarzy! Przypomniał sobie zniszczoną rączkę jej plastikowej torby, znoszone buty męża. Co się za tym kryło? Kamuflaż mający ich chronić przed zazdrosnym okiem miasta czy chorobliwe skąpstwo? I jak z tym połączyć śmierć Franca Rossiego, którego zmasakrowane ciało znaleziono przed domem należącym do Volpatów?

Rozdział 19

Następną godzinę Brunetti spędził, rozmyślając o chciwości, wadzie, do której wenecjanie zawsze mieli naturalną skłonność. La Serenissima * [La Serenissima – najjaśniejsza, przydomek Wenecji.] od zarania dziejów była przedsięwzięciem handlowym, toteż jednym z najważniejszych dążeń jej mieszkańców stało się gromadzenie dóbr. W przeciwieństwie do rozrzutnych południowców, rzymian czy florentyńczyków, którzy zarabiali pieniądze po to, by je trwonić, a złote półmiski i kielichy wrzucali do Arno i Tybru, popisując się swoim bogactwem, wenecjanie bardzo wcześnie nauczyli się zbierać, ciułać i pomnażać swe zdobycze, nauczyli się również ukrywać swój majątek. Nie dotyczy to, rzecz jasna, wielkich palazzi wzdłuż Canal Grande, lecz te należały do rodów Moncenigo lub Barbaro, tak szczodrze obdarzonych przez bogów mamony, że wszelkie próby ukrywania zamożności byłyby daremne. Sława chroniła ich przed chorobliwą chciwością.

Symptomy owej chciwości były o wiele bardziej widoczne w pomniejszych rodzinach pulchnych kupców, budujących skromniejsze palazzi przy bocznych kanałach, często nad własnymi magazynami i składami, aby tak jak ptaki wysiadujące pisklęta cały czas być w bliskim fizycznym kontakcie ze swym majątkiem. Tam mogli wygrzewać się w blasku sprowadzonych ze Wschodu przypraw i tkanin, a robili to w sekrecie przed sąsiadami, by ci nie domyślili się, czego strzegą kraty zanurzonych w wodzie bram.

Z upływem wieków ta skłonność do gromadzenia dóbr przenikała stopniowo do uboższych warstw, by w końcu zapuścić korzenie wśród całej weneckiej społeczności. Tendencja ta przybierała różne nazwy – oszczędność, gospodarność, zapobiegliwość – i sam Brunetti został wychowany w poszanowaniu tych cech. Jednakże w swej najbardziej przesadnej formie stawały się one niczym więcej jak niepohamowanym, niemiłosiernym skąpstwem, chorobą niszczącą nie tylko osobę zarażoną, ale i wszystkich, którzy mieli z nią kontakt.

Przypomniał sobie, jak kiedyś, gdy był młodym policjantem, powołano go na świadka przy otwieraniu domu pewnej staruszki, zmarłej na oddziale ogólnym szpitala. Oprócz wieku powodem śmierci było zagłodzenie i wyniszczenie fizyczne, będące rezultatem długotrwałego przebywania w zimnie. Udali się we trzech pod adres figurujący w jej dowodzie tożsamości. Gdy wyłamali zamki w drzwiach i weszli, znaleźli się w mieszkaniu o powierzchni przekraczającej dwieście metrów kwadratowych. Mieszkanie było zapuszczone, przesiąknięte wonią kociego moczu, a we wszystkich pokojach stały pudła pełne makulatury, na których leżały plastikowe worki ze szmatami i znoszoną odzieżą. W jednym z pokoi piętrzyły się torby wypełnione rozmaitymi butelkami i buteleczkami – po winie, po mleku, po lekarstwach. W innym stała florentyńska szafa z piętnastego wieku, później wyceniona na co najmniej sto dwadzieścia milionów lirów.

Mimo że działo się to w lutym, w mieszkaniu nie było ogrzewania, nie dlatego, że zostało wyłączone, ale dlatego, że w ogóle nie było tu instalacji. Dwóch policjantów zaczęło przeglądać papiery, żeby znaleźć ewentualnych krewnych kobiety. Kiedy Brunetti wysunął jedną z szuflad w sypialni, zobaczył związany kawałkiem brudnego sznurka zwitek banknotów o nominale pięćdziesięciu tysięcy lirów. Jego kolega, przeszukujący salon, znalazł stosik pocztowych książeczek oszczędnościowych; na każdej wkład wynosił ponad pięćdziesiąt milionów lirów.

W tym momencie opuścili dom, opieczętowali go i powiadomili Guardia di Finanza. Później Brunetti się dowiedział, że ta stara kobieta, która nie miała żadnych żyjących krewnych i nie sporządziła testamentu, zostawiła ponad cztery miliardy lirów. Pieniądze te przeszły na własność skarbu państwa.

Najlepszy przyjaciel Brunettiego często powtarzał, że chciałby, aby śmierć zabrała go w momencie, kiedy kładąc na ladę baru swój ostatni lir, zawoła: „Prosecco dla wszystkich!” I tak też się stało. Los dał mu pożyć o czterdzieści lat krócej niż owej starej kobiecie, ale Brunetti wiedział, że miał przynajmniej o wiele lepsze życie i o wiele lepszą śmierć.

Otrząsnął się z tych wspomnień i wyciągnął z szuflady aktualny grafik dyżurów, z którego z ulgą wyczytał, że w tym tygodniu Vianello pełni nocną służbę. Zadzwonił do niego – sierżant właśnie odnawiał kuchnię i z zadowoleniem przyjął propozycję Brunettiego, aby spotkali się w Ufficio Catasto nazajutrz o jedenastej przed południem.

Tak jak większość Włochów Brunetti nie miał ani nie chciał mieć znajomych w Guardia di Finanza. Niemniej musiał jakoś dotrzeć do informacji na temat Volpatów, które ten urząd posiadał, gdyż tylko Finanza, wściubiająca nos w najintymniejsze sekrety finansowe obywateli, mogła mieć pojęcie, jaka część olbrzymiego majątku Volpatów była zgłoszona, a tym samym opodatkowana. Zamiast łamać sobie głowę, jakich formalności należałoby dopełnić, by uzyskać te informacje, Brunetti zadzwonił do signoriny Elettry.

– Ach, Guardia di Finanza! – powiedziała, nie kryjąc radości, jaką sprawiła jej ta prośba. – Od dawna marzę o czymś takim.

– Czy mogłaby to pani załatwić na własną rękę, signorina ?

– Czemu nie – odrzekła zdziwiona, że ją o to pyta. – Tyle że byłoby to kłusownictwo, prawda?

– A jeśli ja panią o to poproszę?

– To co innego. To oznacza polowanie na grubego zwierza – powiedziała, wzdychając, i rozłączyła się.

Brunetti zadzwonił do wydziału dochodzeniowego i zapytał, kiedy dostanie raport w sprawie budynku, przed którym znaleziono Rossiego. Po kilku minutach powiedziano mu, że wprawdzie na miejsce zdarzenia wysłano dwóch policjantów, ale ponieważ na rusztowaniach pracowali robotnicy, stwierdzili, że i tak nic nie znajdą. Wrócili do komendy, nie wchodząc nawet do domu.

Już chciał zrezygnować, zniechęcony kolejnym niepowodzeniem wynikającym z braku zaangażowania i inicjatywy, kiedy przyszło mu do głowy, żeby spytać, ilu robotników tam pracowało.

Poproszono go, żeby zaczekał, i po chwili do telefonu podszedł jeden z policjantów, którzy mieli zbadać to miejsce.

– Tak, commissario ?

– Kiedy podeszliście do budynku, ilu robotników tam pracowało?

– Widziałem dwóch, na drugim piętrze.

– Czy ktoś stał na rusztowaniu?

– Nie widziałem nikogo.

– Tylko tych dwóch?

– Tak jest.

– Gdzie dokładnie się znajdowali?

– Przy oknie.

– A gdzie byli, kiedy przyjechaliście?

Policjant zastanowił się chwilę.

– Podeszli do okna, gdy zastukaliśmy do drzwi – odrzekł.

– Proszę mi dokładnie opowiedzieć, jak to się odbyło – nalegał Brunetti.

– Próbowaliśmy otworzyć drzwi, ale były zamknięte, potem zapukaliśmy i jeden z nich wystawił głowę przez okno i spytał, czego chcemy. Pedone wyjaśnił, kim jesteśmy i po co przyszliśmy, na co ten facet powiedział, że oni pracują tu już od dwóch dni, że jest straszny bałagan, wszędzie mnóstwo brudu i pyłu, i że i tak wszystko poprzestawiali. Potem podszedł ten drugi. Nie odezwał się, ale był cały zakurzony, więc było jasne, że tam pracują.

Zapadła długa cisza.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Znajomi Na Stanowiskach»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Znajomi Na Stanowiskach» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Znajomi Na Stanowiskach»

Обсуждение, отзывы о книге «Znajomi Na Stanowiskach» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x