• Пожаловаться

Karin Fossum: Utracona

Здесь есть возможность читать онлайн «Karin Fossum: Utracona» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Karin Fossum Utracona

Utracona: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Utracona»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka jest ciekawa, czyta się z przyjemnością no i jak to kryminał bardzo wciąga. Sama historia jest bardzo wzruszająca, co osobiście mi przeszkadza, bo potwornie żal mi było ofiar opisanego nieszczęścia. Nie jest to już klasyczny kryminał w tradycyjnym rozumieniu. Taka zbrodnia jak ta przedstawiona w książke Karin Fossum, może się zdarzyć wszędzie. Poza tym, duży nacisk został połozony na cierpienie jakie wywołała zbrodnia. W zmałym, norweskim miasteczku dochodzi do tajemniczej zbrodni – ktoś morduje Hinduskę. Nie wiadomo skąd egzotyczna kobieta z Indii wzięła się na takim pustkowiu, w dodatku w chłodnej Norwegii. Nie wiadomo do końca do kogo przyjechała i po co. Ktoś widział na łące goniącą się parę ludzi – pewnie to jacyś zakochani się bawią, myśli jedyny świadek zdarzenia. Ciekawy wątek, problematyka – autorka zwraca uwage na specyficzna mentalnośc ludzi mieszkających w małych miejscowościach gdzie wszyscy się znaja i pozornie wszystko o sobie wiedzą. Jednak przywykłam do bardziej tradycyjnych kryminałów gdzie wątek zostaje calkowicie rozwiązany, dlatego niejasność i niedopowiedzenia, które są niezaprzeczalną zaletą tego typu literatury, tutaj mnie troche drażnił. Ale chyba o to chodziło.

Karin Fossum: другие книги автора


Кто написал Utracona? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Utracona — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Utracona», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Po długich i zażartych sporach w radzie gminnej Elvestad dorobiła się własnego centrum handlowego przy stacji benzynowej. W centrum handlowym jakaś odważna przedsiębiorcza dusza uruchomiła solarium z dwoma łóżkami do opalania, ktoś otworzył kawiarnię, ktoś inny – małą perfumerię. Na piętrze mieściły się gabinety lekarski i stomatologiczny oraz salon fryzjerski Annę. Młodzież z wioski nigdy tam nie zaglądała. Wszyscy strzygli się w mieście, przy okazji odwiedzając salony tatuażu i piercingu. Annę znała ich rodziców i wcześniej zdarzało się, że odmawiała wykonania niektórych zamówień. Jednak starsi mieszkańcy lojalnie robili zakupy w sklepie spożywczym Gunwalda. Przychodzili ze swoimi kartami rabatowymi seniora i spranymi plecaczkami, kupowali płucka, pasztet i ostry ser. Ole Gunwaldowi świetnie się powodziło. Już dawno spłacił hipotekę.

Gunder nie przesiadywał w kawiarni, ale Einar znał go dobrze. Od czasu do czasu wpadał na lody truskawkowe, które – jeśli tylko sprzyjała pogoda – jadł na zewnątrz przy plastikowym stoliku. Einar wiedział, gdzie mieszka jego gość: mniej więcej trzy i pół kilometra od centrum wioski, w kierunku Randskog. Poza tym wszyscy rolnicy w Elvestad kupowali u niego maszyny.

Gunder wszedł do kawiarni.

– Chciałem tylko zapytać, jak długo jedzie się stąd taksówką na lotnisko – zapytał dość pospiesznie, jak na siebie.

– Lotnisko Gardermoen? Jakieś półtorej godziny – odparł Einar, wycierając popielniczkę. – Jeśli lecisz za granicę, musisz być godzinę przed odlotem. Lepiej dorzucić jeszcze z pół godziny, tak na wszelki wypadek. A o której masz odlot? – zapytał zaintrygowany.

Gunder wyjął loda z chłodziarki.

– Kwadrans po dziesiątej.

– Będziesz więc musiał wcześnie wstać. – Odwrócił się, nie przerywając pracy. Nie uśmiechał się, nie starał się nawiązać kontaktu wzrokowego. Miał minę człowieka, którego rad często nie doceniano. – Na twoim miejscu wyjechałbym około siódmej.

Gunder skinął głową i zapłacił. Wolał zapytać Einara, niż zdradzić swoją niewiedzę przed pracownicą z SAS-u. Einar go zna i nie będzie chciał upokorzyć. Oczywiście, jeszcze dziś wieczorem cała wioska będzie wiedziała o jego podróży.

– Daleko lecisz? – zapytał Einar od niechcenia, wycierając kolejną popielniczkę.

– Bardzo daleko – odparł lekko Gunder.

Odpakował loda i wyszedł. Jadł w trakcie jazdy do domu. Einar miał teraz o czym myśleć. I bardzo dobrze.

Marie była bardzo podekscytowana. Najchętniej od razu wskoczyłaby do samochodu i pojechała do brata. Jej mąż Karsten wyjechał w interesach, nudziło się jej i chciała o wszystkim usłyszeć. Gunder wolałby uniknąć spotkania, ponieważ Marie była bardzo bystra i bał się, że odkryje jego plany, a on wolałby zachować niektóre rzeczy dla siebie. Nie zdołał jej jednak powstrzymać. Po godzinie stanęła w progu. Gunder właśnie sprzątał. Dom musiał być nienagannie czysty na wypadek, gdyby nie wrócił sam.

Marie zrobiła im kawę i podgrzała wafle w piekarniku. Przywiozła bitą śmietanę i dżem w plastikowym pojemniku. Gunderowi zrobiło się bardzo przyjemnie. Byli sobie bliscy, ale nie aż tak, żeby zwierzać się sobie ze wszystkich tajemnic. Nie wiedział, czy jego siostra jest szczęśliwa z Karstenem. Nigdy o nim nie wspominała, zupełnie jakby nie istniał. Nie mieli dzieci. Była atrakcyjna, ciemnowłosa i schludna, zupełnie jak matka. Nieduża i zaokrąglona, a jednocześnie miła i bystra. Gunder przypuszczał, że mogłaby mieć każdego, a jednak wybrała Karstena. Wzięła ze stołu książkę Narody świata i położyła ją sobie na kolanach. Książka sama otworzyła się na zdjęciu indyjskiej piękności. Marie spojrzała na brata i roześmiała się.

– Teraz już wiem, dlaczego lecisz do Indii! To stara książka, Gunder. Ta dziewczyna może mieć już koło pięćdziesiątki. Pewnie jest brzydka i pomarszczona. Czy wiesz, że Hinduski wyglądają na piętnaście lat, nawet gdy mają dwa razy więcej? Potem nagle się starzeją. To przez słońce. Może powinieneś sobie znaleźć taką, która już to ma za sobą. Przynajmniej będziesz wiedział, w co się pakujesz.

Roześmiała się tak spontanicznie, że Gunder musiał się przyłączyć. W przeciwieństwie do niej, nie obawiał się zmarszczek. Marie, choć liczyła sobie już czterdzieści osiem lat, nie miała ani jednej. Nałożył na wafel bitą śmietanę.

– Najbardziej interesują mnie kuchnia i kultura – powiedział. – Kultura, muzyka, i te rzeczy.

– Wyobrażam sobie. – Znowu się roześmiała. – Następnym razem, kiedy przyjdę na kolację, wszystko będzie takie pikantne, że się popłaczę, a na ścianach zobaczę wymalowane smoki!

– Nie mogę ci obiecać, że tak nie będzie – odparł z uśmiechem.

Przez jakiś czas w milczeniu jedli wafle i pili kawę.

– Jak już tam będziesz, nie chodź nigdzie z portfelem sterczącym z tylnej kieszeni spodni – odezwała się wreszcie Marie. – Kup sobie taki specjalny pas na pieniądze. Albo nie kupuj, ja ci pożyczę. Jest całkiem zwyczajny, wcale nie kobiecy.

– Nie mogę chodzić z torebką przy pasie – zaprotestował Gunder.

– Owszem, możesz. W takim wielkim mieście roi się od złodziei. Wyobraź sobie takiego wieśniaka jak ty w dwunastomilionowym mieście.

– Nie jestem wieśniakiem! – zaprotestował urażony.

– Oczywiście że jesteś. Jeśli nie ty, to kto inny? W dodatku to widać. Pamiętaj, żeby się tam nie przechadzać.

– Jak to? – zdziwił się Gunder.

– Musisz chodzić zdecydowanym krokiem, jakbyś właśnie spieszył się na spotkanie, i musisz mieć ważną minę. Jesteś biznesmenem w podróży służbowej, a co ważniejsze, znasz Bombaj jak własną kieszeń.

– Mombaj – poprawił ją. – Znam Mombaj jak własną kieszeń.

– Masz patrzeć ludziom prosto w oczy, nie ustępować im z drogi i zapiąć marynarkę, żeby ukryć pas z pieniędzmi.

– Nie mogę nosić marynarki! O tej porze roku tam jest pięćdziesiąt stopni!

– Musisz! – stwierdziła stanowczo Marie. – I musisz chronić się przed słońcem. W przeciwnym razie trzeba będzie kupić ci tunikę.

– Tunikę? – parsknął rozbawiony.

– Gdzie się zatrzymasz?

– Oczywiście w hotelu.

– W jakim?

– W dobrym, ma się rozumieć.

– Jak się nazywa?

– Nie mam pojęcia. Znajdę jakiś na miejscu.

Spojrzała na niego z niedowierzaniem.

– Nie zarezerwowałeś sobie hotelu?

– Poradzę sobie – powiedział lekko urażony.

Marie zmarszczyła cienkie brwi, przyciemnione tuszem.

– Ciekawa jestem jak. Wychodzisz z tego ogromnego, rojącego się od ludzi dworca lotniczego i szukasz postoju taksówek. Nagle podbiega do ciebie jakiś nieznajomy, łapie za koszulę, bełkoce coś niezrozumiale, prawie wyrywa ci walizkę i ciągnie cię do jakiegoś rozklekotanego samochodu. Jesteś tak zmęczony, spocony i ogłupiały, że z trudem możesz sobie przypomnieć, jak się nazywasz. Marzysz o chłodnym prysznicu. Co mu powiesz, Gunder? Co powiesz temu małemu ciemnoskóremu nieznajomemu?

Odłożył wafel na talerzyk. Nie potrafił znaleźć słów. Czy ona żartuje? Wreszcie zebrał myśli i patrząc siostrze w oczy, powiedział:

– Czy może pan zawieźć mnie do dobrego hotelu?

Marie skinęła głową.

– Doskonale. A wcześniej? Co musisz zrobić wcześniej?

– Nie mam pojęcia – przyznał Gunder.

– Musisz dowiedzieć się, ile to kosztuje! Nie wolno ci wsiąść do taksówki, zanim nie ustalisz ceny za przejazd. Rozpytaj się na lotnisku. Może Lufthansa ma tam stanowisko informacyjne, powiedzą ci.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Utracona»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Utracona» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Philip Roth: Operacja Shylock
Operacja Shylock
Philip Roth
Alessandro Baricco: Jedwab
Jedwab
Alessandro Baricco
Graham Masterton: Strach
Strach
Graham Masterton
Отзывы о книге «Utracona»

Обсуждение, отзывы о книге «Utracona» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.