• Пожаловаться

Karin Fossum: Utracona

Здесь есть возможность читать онлайн «Karin Fossum: Utracona» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Karin Fossum Utracona

Utracona: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Utracona»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka jest ciekawa, czyta się z przyjemnością no i jak to kryminał bardzo wciąga. Sama historia jest bardzo wzruszająca, co osobiście mi przeszkadza, bo potwornie żal mi było ofiar opisanego nieszczęścia. Nie jest to już klasyczny kryminał w tradycyjnym rozumieniu. Taka zbrodnia jak ta przedstawiona w książke Karin Fossum, może się zdarzyć wszędzie. Poza tym, duży nacisk został połozony na cierpienie jakie wywołała zbrodnia. W zmałym, norweskim miasteczku dochodzi do tajemniczej zbrodni – ktoś morduje Hinduskę. Nie wiadomo skąd egzotyczna kobieta z Indii wzięła się na takim pustkowiu, w dodatku w chłodnej Norwegii. Nie wiadomo do końca do kogo przyjechała i po co. Ktoś widział na łące goniącą się parę ludzi – pewnie to jacyś zakochani się bawią, myśli jedyny świadek zdarzenia. Ciekawy wątek, problematyka – autorka zwraca uwage na specyficzna mentalnośc ludzi mieszkających w małych miejscowościach gdzie wszyscy się znaja i pozornie wszystko o sobie wiedzą. Jednak przywykłam do bardziej tradycyjnych kryminałów gdzie wątek zostaje calkowicie rozwiązany, dlatego niejasność i niedopowiedzenia, które są niezaprzeczalną zaletą tego typu literatury, tutaj mnie troche drażnił. Ale chyba o to chodziło.

Karin Fossum: другие книги автора


Кто написал Utracona? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Utracona — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Utracona», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Narody świata i długo wpatrywał się w indyjską piękność. Wprost trudno mu było sobie wyobrazić, żeby mogła istnieć kobieta tak zachwycająco piękna, tak złocista i gładka, tak nadzwyczajnie delikatna. Smukłą dłonią zebrała szal pod brodą. Nanadgarstkach nosiła bransolety, a w czarnych źrenicach odbijał się błysk światła – może słońce? Patrzyła prosto na Gundera. Prosto w jego stęsknione oczy, duże i błękitne. Zamknął je. Podążyła za nim w jego sen. Drzemiąc w fotelu, odpłynął ze złocistą pięknością. Nic nie ważyła. Jej krwistoczerwony strój trzepotał wokół jego twarzy.

Postanowił zadzwonić z pracy, podczas przerwy na lunch. Wszedł do pustego biura, z którego prawie nie korzystano. Zostało zamienione w magazyn. Przy ścianach piętrzyły się pudła z segregatorami i teczkami, plakat na ścianie przedstawiał ogorzałego mężczyznę jadącego traktorem po polu. Pole było tak ogromne, że sięgało aż po zamglony błękitny horyzont. Wyglądało zupełnie jak morze. BEZ FARMERÓW NIE MA NORWEGII, głosił napis. Gunder wybrał numer.

– Wciśnij dwa, jeśli chcesz jechać za granicę – polecił mu glos.

Wcisnął odpowiedni klawisz.

– Proszę czekać, przed tobą jest dziewiętnastu oczekujących – oznajmił inny głos.

Komunikat powtarzał się co jakiś czas. Gunder bębnił palcami w podkładkę, potem próbował narysować indyjskiego smoka. Przez okno zobaczył, jak przed sklep zajeżdża samochód. Przed tobą jest szesnastu oczekujących… Dziesięciu… Ośmiu… Czul, że to odliczanie przybliża go do czegoś niezmiernie ważnego. Serce biło mu coraz szybciej, z coraz większym zapałem rysował niezgrabnego smoka. Z czarnego forda wysiadł Svarstad, farmer. Był dobrym klientem, zawsze chciał, żeby obsługiwał go Gunder, i nie znosił czekać. Sprawa robiła się coraz bardziej pilna. W słuchawce rozległa się muzyka, a głos obwieścił, że Gunder za chwilę zostanie połączony z konsultantem. Właśnie wtedy do pokoju wpadł Bjørnsson, jeden z młodszych sprzedawców.

– Svarstad przyjechał i pyta o ciebie. A co ty tu właściwie robisz?

– Zaraz przyjdę. Zagadaj go przez chwilę. Porozmawiajcie o pogodzie, ostatnio jest piękna.

Gunder skupił uwagę na słuchawce, w której odezwała się jakaś kobieta.

– Ale on mnie ignoruje! – poskarżył się Bjørnsson.

Gunder machnął tylko ręką. Bjørnsson wreszcie zrozumiał i wyszedł. Po drugiej stronie szyby Gunder widział zniecierpliwioną twarz Svarstada. Farmer spoglądał na zegarek z miną świadczącą o tym, że nie ma wiele czasu i że dziwi się, dlaczego wszyscy od razu do niego nie przybiegli.

– Chodzi o to, że chciałbym polecieć do Indii, do Bombaju – powiedział Gunder. – Za dwa tygodnie.

– Z portu lotniczego Gardermoen? – zapytał głos.

– Tak. Wylot w piątek za dwa tygodnie.

Usłyszał zadziwiająco szybki stukot klawiszy klawiatury.

– Musi pan polecieć do Frankfurtu o 10.15 – odezwała się kobieta. – Z Frankfurtu odlot o 13.10, przylot czterdzieści minut po północy czasu miejscowego.

Gunder notował jak szalony.

– To znaczy?

– Różnica czasu wynosi trzy i pół godziny.

– Doskonale. Chciałbym zarezerwować bilety. Ile to kosztuje?

– Bilet w dwie strony?

Zawahał się. A jeśli nie będzie wracał sam? Na to przecież liczył, o tym marzył i tego pragnął.

– Czy później będę jeszcze mógł zmienić rezerwację?

– Owszem.

– W takim razie poproszę bilet w dwie strony.

– To będzie sześć tysięcy dziewięćset koron. Odbierze pan bilet na lotnisku czy mamy go panu przesłać?

– Proszę przesłać. – Podał nazwisko, adres i numer karty kredytowej. – Blindveien numer dwa.

– Jeszcze jeden drobiazg – powiedziała kobieta, zapisawszy dane. – To miasto nie nazywa się już Bombaj.

– Naprawdę? – zdziwił się Gunder.

– Od 1995 roku jego oficjalna nazwa brzmi Mombaj.

– Będę o tym pamiętał – obiecał.

– Linie SAS życzą panu przyjemnej podróży.

Odłożył słuchawkę. W tej samej chwili Svarstad ze wściekłą miną wtargnął do biura. Zamierzał kupić kombajn i najwyraźniej postanowił poużywać sobie na Gunderze. Ten zakup to było dla niego wielkie przeżycie. Zawzięcie uprawiał rodzinną farmę i nie było mowy o tym, żeby jakąkolwiek maszynę kupił na spółkę z innym farmerem. Był nie do zniesienia.

– Svarstad! – Gunder poderwał się z fotela. Po tym, co się wydarzyło, na twarzy wykwit! mu rumieniec. – Zabierzmy się do pracy!

Przez kolejne dni Gunder nie mógł znaleźć sobie miejsca. Miał problemy z koncentracją i śnił na jawie, za to trudno mu było zasnąć nocą. Leżąc w łóżku, myślał o długiej podróży i o kobiecie, którą być może spotka. Wśród dwunastu milionów mieszkańców Bombaju – Mombaju, poprawił się w myślach – powinna znaleźć się jedna dla niego. Żyje sobie tam jakby nigdy nic, niczego nie podejrzewając. Postanowił kupić jej upominek, coś spotykanego tylko w Norwegii, czego nigdy wcześniej nie widziała. Na przykład norweską filigranową broszkę do jej czerwonego stroju. Albo do niebieskiego, albo zielonego. W każdym razie koniecznie broszkę. Nazajutrz pojedzie do miasta i poszuka. Nie powinna być duża i rzucać się w oczy, raczej niewielka i dyskretna. Taka w sam raz do spięcia szala, oczywiście, jeśli jego przyszła żona nosi szale. A jeśli woli spodnie i swetry? Cóż on może wiedzieć na ten temat? Wyobraźnia pracowała jak szalona, nie pozwalając mu zasnąć. Czy będzie miała czerwoną kropkę na czole? W myślach dotknął kropkę palcem, a kobieta uśmiechnęła się nieśmiało.

– Bardzo ładne – powiedział w ciemność po angielsku. Musiał ćwiczyć się w tym języku. – Bardzo dziękuję. Do zobaczenia.

Trochę już potrafił.

Svarstad właściwie podjął już decyzję: wybrał dominatora model 58S. Gunder pochwalił jego wybór.

– Dobre jest tylko to, co najlepsze – powiedział z uśmiechem dumny ze swego indyjskiego sekretu. – Sześciocylindrowy silnik Perkinsa, sto koni mocy, trzystopniowa ręczna skrzynia biegów z hydrauliczną regulacją prędkości, szerokość koszenia trzy metry sześćdziesiąt centymetrów.

– A cena? – zapytał ponuro Svarstad, choć doskonale wiedział, że takie cudo kosztuje pięćset siedemdziesiąt tysięcy koron.

Gunder skrzyżował ręce.

– Będziesz też potrzebował nowej prasy do słomy. Zdecyduj się wreszcie na porządną inwestycję i spraw sobie quadranta. Nie masz przecież dużego magazynu.

– Muszę mieć okrągłe bele. Z dużymi nie dam sobie rady.

– To tylko kwestia przyzwyczajenia – odparł niezrażony Gunder. – Mając odpowiedni sprzęt, będziesz mógł zatrudniać mniej pracowników sezonowych. Przecież Polacy też kosztują, prawda? Dzięki nowemu dominatorowi i prasie obejdziesz się bez nich. Zaproponuję ci superkorzystną cenę, obiecuję.

Svarstad zamyślił się, żując źdźbło trawy. Ogorzałe od słońca i wiatru czoło przecinała głęboka zmarszczka. W głęboko skrytych oczach czaił się smutek, który zaczął stopniowo ustępować przed świetlaną wizją. Żaden zdrowo myślący sprzedawca nie próbowałby namówić do kupna dodatkowego sprzętu kogoś, kto z trudem mógł sobie pozwolić na kombajn, ale Gunder zaryzykował i jak zwykle wygrał.

– Potraktuj to jako inwestycję w przyszłość – ciągnął. – Jesteś jeszcze całkiem młody. Dlaczego miałbyś poprzestać na byle czym? Harujesz jak wół. Duże bale łatwo układać warstwami, a w dodatku zajmują mniej miejsca. W tej okolicy jeszcze nikt się na to nie odważył, ale niedługo będą pchać się drzwiami i oknami, żeby zobaczyć, jak ty to robisz.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Utracona»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Utracona» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Philip Roth: Operacja Shylock
Operacja Shylock
Philip Roth
Alessandro Baricco: Jedwab
Jedwab
Alessandro Baricco
Graham Masterton: Strach
Strach
Graham Masterton
Отзывы о книге «Utracona»

Обсуждение, отзывы о книге «Utracona» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.