Mary Clark - Nie Trać Nadziei

Здесь есть возможность читать онлайн «Mary Clark - Nie Trać Nadziei» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Nie Trać Nadziei: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nie Trać Nadziei»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nicholas Spencer, szef prężnej spółki farmaceutycznej Gen-stone, jest postrzegany jako dynamiczny menedżer, który całą energię i siły poświęca leku przeciwko nowotworom. Pierwsze wyniki prac są wręcz rewelacyjne, ale kolejne badania nie potwierdzają początkowych sukcesów i firmie Gen-stone grozi bankructwo. Gdy pilotowany przez Spencera samolot spada do morza u wybrzeży Portoryko, charyzmatyczny biznesmen zostaje uznany za cynicznego oszusta, który upozorował własną śmierć. Marcia DeCarlo, zatrudniona w "Wall Street Weekly", zamierza napisać obiektywną historię Nicholasa Spencera. Dociekliwość dziennikarki psuje komuś szyki, kto nie cofnie się nawet przed zbrodnią, aby móc zrealizować swój podstępny, złowrogi plan.

Nie Trać Nadziei — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nie Trać Nadziei», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jak długo pan tu pracuje? – spytałam.

– Od czasu gdy państwo Spencer się pobrali. To znaczy… pan Spencer z pierwszą żoną. Dwanaście lat temu.

Dwanaście lat służby i tydzień wymówienia! Dobry Boże! Umierałam z ciekawości, jaką odprawę wypłaciła im Lynn, ale nie miałam śmiałości zapytać. W każdym razie nie tak z marszu.

– Proszę pana – odezwałam się – nie przyszłam oglądać domu. Przyszłam, bo chciałabym porozmawiać z panem i pańską żoną. Jestem dziennikarką z „Wall Street Weekly”, pomagam przy stworzeniu charakterystyki Nicholasa Spencera. Pani Spencer wie o moim zleceniu. Wiele osób wypowiada się o Nicholasie w sposób wręcz zjadliwy, a ja chcę być całkowicie bezstronna. Mogę państwu zadać kilka pytań na jego temat?

– Poproszę żonę – powiedział cicho. – Jest na piętrze.

Czekając, zajrzałam przez łukowato sklepione przejście do dalszej części domu. W głębi otwierała się jadalnia, jeszcze dalej była kuchnia. Odniosłam wrażenie, że budynek został raczej zaprojektowany jako domek dla gości, a nie dla służby. Pachniał luksusem.

Usłyszałam kroki na schodach, więc wróciłam na miejsce, gdzie posadził mnie Gomez. Wstałam, żeby przywitać się z Rosą Gomez, ładniutką, nieco zbyt pulchną kobietą, której podpuchnięte oczy świadczyły niezbicie o niedawnych łzach.

– Usiądźmy może – zaproponowałam i w tej samej chwili poczułam się jak idiotka. W końcu to jednak ja tu byłam gościem.

Nakłoniłam ich do mówienia o Nicholasie i Janet Spencerach bez najmniejszego wysiłku.

– Byli tacy szczęśliwi – opowiadała Rosa Gomez, a twarz jej się rozchmurzyła na wspomnienie dawnych dni. – A kiedy urodził im się Jack, to pomyślałaby pani, że nie ma innego dziecka na całym świecie. Biedny chłopaczek, stracił oboje rodziców. Byli wspaniałymi ludźmi.

Łzy zalśniły jej w oczach. Niecierpliwie otarła je wierzchem dłoni. Dowiedziałam się, że Spencerowie kupili dom kilka miesięcy po ślubie, a zaraz potem zatrudnili Gomezów.

– Wtedy mieszkaliśmy w głównym domu – ciągnęła Rosa. – Jest tam bardzo miłe mieszkanko przy kuchni. Ale kiedy pan Spencer ożenił się po raz drugi, pani siostra…

Przybrana!!!

Chciałam to wrzasnąć na całe gardło.

– Muszę pani przerwać – odezwałam się zamiast tego całkiem spokojnie. – Powinnam wyjaśnić, że pani Spencer i ja nie jesteśmy rodzonymi siostrami. Jej ojciec i moja mama pobrali się dwa lata temu. Wprawdzie jesteśmy przybranymi siostrami, ale nie łączą nas żadne bliskie więzi. Przyszłam do państwa jako dziennikarka, a nie krewna pani domu.

Tyle jeśli chodzi o działanie w imieniu i na korzyść Lynn. Musiałam usłyszeć od tych ludzi prawdę, a nie grzeczne, starannie wyważone słowa. Manuel Gomez spojrzał na żonę i przeniósł wzrok na mnie.

– Pani Lynn Spencer nie chciała nas w tamtym domu. Wolała, jak wielu innych pracodawców, żeby służba mieszkała osobno. Przekonała pana Spencera, że pięć pokoi gościnnych w dużym domu to więcej niż dość dla wszelkich gości, jakich chcieliby zapraszać. Pan nie miał nic przeciwko temu, abyśmy się przeprowadzili do tego domku, a my byliśmy zachwyceni, że możemy zamieszkać w takim pięknym miejscu. Jack mieszkał, oczywiście, z rodzicami.

– Czy Nicholas Spencer był blisko związany z synem? – spytałam.

– Bardzo – odparł Manuel stanowczo. – Ale dużo podróżował, a nie chciał zostawiać Jacka pod opieką niani.

– A kiedy ożenił się po raz drugi, Jack nie chciał mieszkać w domu razem z panią Lynn Spencer – stwierdziła Rosa bez ogródek. – Powiedział mi kiedyś, że ona go nie lubi.

– Naprawdę?

– Naprawdę. Proszę pamiętać, że znaliśmy go od urodzenia. Dobrze mu było z nami. Traktował nas jak rodzinę. A w ojcu… – Uśmiechnęła się do wspomnień i pokręciła głową. – W ojcu miał najlepszego przyjaciela. Jaka to straszna tragedia dla tego dziecka. Najpierw matka, teraz ojciec… Rozmawiałam niedawno z babcią Jacka… Mówi, że chłopiec nie wierzy w śmierć ojca.

– Dlaczego? – spytałam szybko.

– Pan Nicholas był doskonałym pilotem, latał już w college’u. Jack uchwycił się nadziei, że ojciec jakoś wydostał się z samolotu przed katastrofą.

Proroctwo niewiniątka?

Dłuższą chwilę słuchałam, jak Manuel i Rosa jedno przez drugie opowiadali anegdoty o dawnych latach spędzonych z Nickiem i Janet oraz Jackiem, aż wreszcie przeszłam do pytań, które musiałam zadać.

– Dostałam list elektroniczny od kogoś, kto twierdzi, że na chwilę przed wybuchem pożaru z domu wyszedł jakiś mężczyzna. Czy któreś z państwa coś o tym wie?

Oboje wyglądali na wstrząśniętych.

– My nie mamy poczty elektronicznej – odrzekł Manuel. – A gdybyśmy zobaczyli kogoś przed wybuchem pożaru, na pewno powiedzielibyśmy o tym policji. Sądzi pani, że list wysłał podpalacz?

– Możliwe – przytaknęłam. – Różni wariaci chodzą po świecie. Nie wiem natomiast, dlaczego ten list został wysłany do mnie, a nie do policji.

– Czuję się winny, że nie pomyśleliśmy o sprawdzeniu garażu – przyznał się cicho Manuel. – Zazwyczaj pani Spencer nie wracała do domu w środku nocy, czasami się to jednak zdarzało.

– Jak często Spencerowie tutaj bywali? – zapytałam. – Co weekend, w tygodniu czy nieregularnie?

– Pierwsza pani Spencer uwielbiała ten dom. Państwo przyjeżdżali tu co weekend, a pani często zostawała na tydzień czy dwa, jeśli pan Spencer był w podróży. Natomiast pani Lynn Spencer zamierzała sprzedać i ten dom, i nowojorski apartament. Powiedziała panu Spencerowi, że chce zacząć wszystko od początku, a nie mieszkać w miejscu urządzonym według gustu innej kobiety. Nawet się o to pokłócili.

– Roso, nie powinnaś plotkować – ostrzegł żonę Manuel.

Wzruszyła ramionami.

– Mówię samą prawdę. Dom jej się nie podobał. Pan Spencer poprosił, żeby zaczekała na zatwierdzenie szczepionki przez Instytut Żywności i Leków, zanim zaangażuje się w jakieś projekty budowlane. Ostatnio pojawiły się kłopoty ze szczepionką i pan chodził bardzo zmartwiony. Dużo podróżował. Kiedy wracał do domu, często od razu jechał do Greenwich, żeby być z Jackiem.

– O ile wiem, Jack mieszka z dziadkami. Czy przyjeżdżał tutaj na weekendy, jeśli Nicholas Spencer był w domu?

– O, nieczęsto. Zawsze robił się bardzo cichy przy nowej pani Spencer. Ona nie potrafi postępować z dziećmi. Jack stracił matkę, kiedy miał pięć lat. Pani Lynn Spencer przypominają z wyglądu, ale oczywiście nią nie jest. Przez to jest mu trudniej. Myślę, że to podobieństwo go denerwuje.

– Czy powiedzieliby państwo, że Lynn i pan Spencer byli sobie bardzo oddani? – Wiedziałam, że zaczynam być, delikatnie mówiąc, niedyskretna, ale musiałam zyskać pojęcie o ich układach.

– Cztery lata temu, jak tylko się pobrali… to tak – przyznała Rosa. – Przynajmniej jakiś czas. Ale zdaje mi się, że to nie trwało długo. Ona często przyjeżdżała tutaj ze swoimi gośćmi, kiedy pan był w podróży albo w Greenwich, z Jackiem.

– Powiedziała pani, że pani Spencer nie miała w zwyczaju przyjeżdżać tu późną nocą, ale czasami się to zdarzało. Czy wtedy najpierw do państwa dzwoniła?

– Czasami rzeczywiście dzwoniła wcześniej i uprzedzała, żeby przygotować jej jakieś przekąski albo kolację na zimno. Bywało też, że rano dostawaliśmy telefon już z głównego budynku, dowiadywaliśmy się, że pani jest i o której sobie życzy śniadanie. Normalnie i tak szliśmy tam około dziewiątej i zaczynaliśmy sprzątanie. O taki duży dom trzeba dbać stale, wszystko jedno, czy ktoś w nim akurat przebywa, czy nie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nie Trać Nadziei»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nie Trać Nadziei» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Nie Trać Nadziei»

Обсуждение, отзывы о книге «Nie Trać Nadziei» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x