Mary Clark - Milczący Świadek

Здесь есть возможность читать онлайн «Mary Clark - Milczący Świadek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Milczący Świadek: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Milczący Świadek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jako trzyletnie dziecko Patricia Traymore przeżyła koszmar: jej rodzice zginęli zastrzeleni w niewyjaśnionych okolicznościach, a ciężko ranna dziewczynka długo walczyła o życie w najlepszych waszyngtońskich szpitalach. Po latach, jako znana dziennikarka telewizyjna, powraca do Waszyngtonu, aby zrealizować program o senator Abigail Jennings, pierwszej kobiecie mającej szansę zostać wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Przede wszystkim jednak Pat chce poznać prawdę o tragicznej śmierci rodziców. Ale jest ktoś, komu nie podoba się pomysł nakręcenia filmu o bezkompromisowej pani senator i kto uczyni wszystko, aby powstrzymać dociekliwą dziennikarkę przed ujawnieniem tajemnic z przeszłości.

Milczący Świadek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Milczący Świadek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pat pobiegła bez tchu do biblioteki. Pudło z lalką było wciśnięte pod stół. Postanowiła wykorzystać ten czas na obejrzenie pamiątek po swoim ojcu.

Wyjęła lalkę z pudła, zaniosła ją do okna i przyjrzała jej się dokładniej. Wprawna ręka namalowała czarne oczy i narysowała brwi, nadając twarzyczce ponury wygląd. W świetle dziennym zabawka robiła jeszcze większe wrażenie.

Czy miała przedstawiać Pat?

Odłożyła lalkę i zaczęła rozpakowywać pudło. Znalazła w nim zdjęcia matki i ojca, pakiety listów i papierów, albumy ze zdjęciami. Przy sortowaniu tych materiałów ubrudziła sobie ręce. Usiadła po turecku na dywanie i zaczęła wszystko przeglądać.

Ktoś bliski zachował pamiątki z dzieciństwa Deana Adamsa. Świadectwa zostały starannie poukładane według kolejności. Miały oznaczenia A, A-plus. Ostatnie było B-plus.

Dean mieszkał na farmie odległej o osiemdziesiąt kilometrów od Milwaukee. Dom był drewniany, biały, średniej wielkości, z małym gankiem. Pat zobaczyła też zdjęcia ojca z rodzicami. Moi dziadkowie, pomyślała. Uświadomiła sobie, że nie zna ich imion. Jedno ze zdjęć było podpisane po drugiej stronie: „Irenę i Wilson z sześciomiesięcznym Deanem”.

Wzięła do ręki paczkę z listami. Pękła gumka spinająca kartki, które rozsypały się po dywanie. Pat szybko je zebrała i przejrzała pobieżnie. Zwłaszcza jeden zwrócił jej uwagę:

Kochana Mamo,

Dziękuję Ci. Myślę, że to najwłaściwsze słowa za lata Twoich poświęceń, które pozwoliły mi skończyć college i wydział prawa. Wiem o sukienkach, których sobie nie kupiłaś, i o spotkaniach pań z miasteczka, na które nigdy nie chodziłaś. Dawno temu obiecałem, że będę taki jak tata. Dotrzymam tej obietnicy. Kocham Cię. I proszę, pamiętaj, żebyś poszła do lekarza. Tamten kaszel był paskudny.

Twój kochający syn Dean

Pod listem znajdował się nekrolog Irenę Wagner Adams. Miał datę późniejszą o sześć miesięcy.

Oczy Pat napełniły się łzami, kiedy myślała o tym młodym człowieku, który nie wstydził się słów miłości do swojej matki.

Ona także doświadczyła jego wspaniałej miłości. Trzymała go za rękę. Krzyczała z radości, gdy wracał do domu. „Tatusiu. Tatusiu!”. Huśtał ją w powietrzu, podrzucał i łapał mocnymi rękami. Jechała podjazdem na trójkołowym rowerku… przewróciła się na żwirowej alejce… Jego głos mówiący: „To nie będzie bardzo bolało, Kerry. Musimy to dokładnie oczyścić… Jakie zjemy lody?…”.

Usłyszała dzwonek u drzwi. Zebrała wszystkie zdjęcia i listy i wstała. Połowa wysunęła się jej z rąk, kiedy próbowała wrzucić je do pudła. Ponownie usłyszała dzwonek, tym razem już bardziej natarczywy. Rzuciła się, aby pozbierać rozsypane fotografie i papiery i schować je razem z innymi.

Już wychodziła z pokoju, gdy uświadomiła sobie, że zapomniała sprzątnąć fotografie rodziców i że zostawiła szmacianą lalkę. Gdyby Toby tu wszedł zobaczył je! Wrzuciła wszystko do pudła i wepchnęła pod stół.

Toby miał znowu zadzwonić, gdy Pat nagle szarpnęła drzwi. Cofnęła się odruchowo na widok jego potężnej postaci.

– Chciałem już odejść. – Nie zabrzmiało to miło.

– Chyba możesz chwilę zaczekać – odrzekła chłodno.

Za kogo się uważał, żeby tak się irytować z powodu kilku sekund oczekiwania? Przyglądał się jej uważnie. Przypomniała sobie, że tarła oczy brudnymi rękami. Pewnie miała umorusaną twarz.

– Wyglądasz, jakbyś piekła ciasto z błota.

Był zaciekawiony i patrzył na nią podejrzliwie. Nie odpowiedziała. Poprawił paczkę, którą trzymał w rękach; wielki sygnet z onyksem przesuwał się na jego palcu.

– Gdzie mam to zanieść, Pat? Do biblioteki?

– Tak.

Toby szedł tuż obok. Pat miała przykre wrażenie, że wpadłby na nią, gdyby się nagle zatrzymała. W wyniku długiego siedzenia po turecku zdrętwiała jej prawa noga. Znowu utykała.

– Kulejesz, Pat? Nie przewróciłaś się na lodzie ani nic takiego, prawdą?

Odpieprz się, pomyślała.

– Połóż to pudło na stole.

– Zabiorę je, kiedy ci już nie będzie potrzebne. Pani senator miała dużo roboty ze znalezieniem tych albumów. To ja już pójdę.

Odczekała, aż Toby zatrzaśnie drzwi frontowe, i podeszła, żeby je zamknąć na zasuwę. Kiedy była w holu, drzwi ponownie się otworzyły. Toby był wyraźnie zaskoczony jej widokiem; uśmiechnął się krzywo.

– Ten zamek nie powstrzyma nikogo, kto będzie chciał tu wejść, Pat – powiedział. – Załóż solidniejszy.

Dodatkowe materiały od pani senator były mieszaniną wycinków prasowych i listów od sympatyków. Większość zdjęć przedstawiała ją na uroczystościach państwowych, oficjalnych przyjęciach, inauguracjach, przy przecinaniu wstęgi. Podczas przeglądania kilka fotografii spadło na podłogę.

Ostatnie strony albumu okazały się bardziej obiecujące. Dostrzegła duże zdjęcie przedstawiające młodą Abigail i Willarda siedzących na kocu nad jeziorem. Willard czytał jej książkę. Było to sielankowe ujęcie; wyglądali jak kochankowie z wiktoriańskiej kamei.

Znalazła jeszcze kilka fotografii, które można było dołączyć do montażu. Kiedy już wszystkie przejrzała, schyliła się po te, które upadły. Pod spodem leżała pognieciona kartka eleganckiego papieru listowego. Pat rozwinęła list i przeczytała:

Billy, kochanie. Byłeś wspaniały na dzisiejszych obradach. Jestem z Ciebie bardzo dumna. Ogromnie Cię kocham i z niecierpliwością czekam na czas, kiedy będę z Tobą żyć i pracować. O, mój najdroższy, naprawdę zmienimy ten świat.

List nosił datę trzynastego maja. Tydzień później, dwudziestego, Willard Jennings zginął w katastrofie lotniczej. Byłoby to przejmujące zakończenie, pomyślała Pat. Przekonałoby każdego, kto uważa panią senator za kobietę zimną i pozbawioną uczuć. Gdyby tylko udało się jej skłonić Luthera do zaprezentowania tego listu w programie. Jak by to brzmiało?

– Billy, kochanie – przeczytała głośno. – Przykro mi… – Głos Pat się załamał. Co się ze mną dzieje? – pomyślała niecierpliwie. Postanowiła zacząć jeszcze raz: – Billy, kochanie. Byłeś wspaniały…

Rozdział 16

Dwudziestego trzeciego grudnia o czternastej senator Abigail Jennings usiadła w bibliotece w swoim domu razem z Philipem i Tobym, aby obejrzeć transmisję telewizyjną z oficjalnego złożenia rezygnacji przez wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych.

Abigail słuchała z przejęciem wiceprezydenta, który – oparty na poduszkach w szpitalnym łóżku – mówił zdumiewająco mocnym głosem jak na umierającego.

– Zamierzałem wstrzymać się z tą decyzją do Nowego Roku. Uważam jednak za swój obowiązek zwolnić urząd, aby prezydent mógł zawczasu wyznaczyć mojego następcę. Jestem wdzięczny panu prezydentowi i partii za okazane mi zaufanie, kiedy dwukrotnie została wysunięta moja kandydatura na wiceprezydenta. Jestem wdzięczny obywatelom Stanów Zjednoczonych za to, że dali mi szansę służyć im.

Prezydent z głębokim żalem przyjął rezygnację starego przyjaciela i współpracownika. Zapytany o następcę, oświadczył:

– Mam kilku kandydatów.

Ale odmówił wypowiedzenia się na temat osób, o które pytali dziennikarze.

Toby gwizdnął.

– A więc stało się, Abby.

– Pani senator, a nie mówiłem… – zaczął Philip.

– Siedź i słuchaj! – ucięła Abigail.

Gdy skończyła się scena w pokoju szpitalnym, na ekranie ukazał się Luther Pelham w studiu telewizyjnym Potomac Cable.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Milczący Świadek»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Milczący Świadek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Milczący Świadek»

Обсуждение, отзывы о книге «Milczący Świadek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x