P. James - Całun dla pielęgniarki

Здесь есть возможность читать онлайн «P. James - Całun dla pielęgniarki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Całun dla pielęgniarki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Całun dla pielęgniarki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W Nightingale House, szkole dla pielęgniarek, w tajemniczych okolicznościach giną dwie studentki.
Adam Dalgliesh ze Scotland Yardu musi znaleźć działającego z chirurgiczną precyzją zabójcę. Jego śledztwo prowadzi nas w mroczny świat kłamstwa, głęboko skrywanych tajemnic, tłumionej seksualności i szantażu.
Kunsztownie skonstruowana fabuła, po mistrzowsku scharakteryzowane postacie, dickensowska słabość do szczegółu i nieoczekiwane zakończenie – to atuty tej książki.

Całun dla pielęgniarki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Całun dla pielęgniarki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Dopóki nie wydarzyło się coś, czego musiała się cały czas podświadomie obawiać. Dopóki ktoś z tej przeszłości jej nie poznał.

– Niwecząc wszystkie te lata pracy i wysiłku. Mogę zrozumieć, czemu uznała za konieczne zabić Pearce. Ale dlaczego Fallon?

– Z czterech powodów. Przed rozmową z siostrą Brumfett, Pearce chciała uzyskać dowód na potwierdzenie słów Martina Dettingera. Najprościej było skonfrontować to z jakąś relacją z procesu. Dlatego poprosiła Fallon o pożyczenie karty wstępu do biblioteki. Pojechała do biblioteki Westminster w czwartek, a potem znów w sobotę, kiedy przygotowano dla niej książkę. Musiała podczas rozmowy pokazać ją siostrze Brumfett i wspomnieć, skąd miała kartę biblioteczną. Prędzej czy później Fallon chciałaby tę kartę odzyskać, a nikt nigdy nie powinien się dowiedzieć, po co Pearce ją brała ani jaką książkę wypożyczyła. To jeden z kilku znaczących faktów, jakie siostra Brumfett pominęła w swojej spowiedzi. Po podłożeniu butelki z trucizną w miejsce butelki mleka wróciła na górę, wzięła książkę z pokoju Pearce i schowała w wiadrze z piaskiem, do czasu aż będzie miała okazję zwrócić ją anonimowo do biblioteki. Wiedziała aż nazbyt dobrze, że Pearce już nie wyjdzie żywa z sali ćwiczeń. Co dla niej typowe, wybrała później to samo miejsce, żeby ukryć pojemnik z nikotyną. Siostra Brumfett nie była obdarzona zbyt bujną wyobraźnią.

Ale problem z książką nie był głównym powodem zabicia Fallon. Były jeszcze trzy inne. Chciała podsunąć błędny motyw, upozorować, że to Fallon miała być ofiarą. Gdyby Fallon umarła, zawsze pozostawało prawdopodobieństwo, że Pearce została zabita przez pomyłkę. To Fallon była na liście jako „pacjentka” w dzień inspekcji. Fallon była bardziej prawdopodobną ofiarą. Była w ciąży, co już samo w sobie mogło stanowić motyw. Siostra Brumfett miała ją na oddziale i mogła o tym wiedzieć lub się tego domyślić. Sądzę, że niewiele symptomów u pacjentów umykało jej uwagi. Istniała też możliwość, że Fallon zostanie uznana za winną śmierci Pearce. W końcu, przyznała się, że wróciła do Nightingale House rano w dniu jej zabójstwa i odmówiła wyjaśnień. Mogła wlać truciznę do pokarmu. A później, może dręczona wyrzutami sumienia, popełniła samobójstwo. To wytłumaczenie rozwiązałoby gładko obie zagadki. Ponadto jest wygodne z punktu widzenia szpitala i sporo osób wolało w to wierzyć.

– A ostatni powód? Powiedział pan, że były cztery. Chciała uniknąć dochodzeń na temat karty bibliotecznej, chciała zasugerować, że to Fallon miała być ofiarą lub zamieszać ją w śmierć Pearce. A jaki był czwarty motyw?

– Chciała panią chronić. Zawsze tego chciała. Niełatwo jej było przy pierwszym morderstwie. Była pani w Nightingale House i miała taką samą okazję jak wszyscy aby zatruć pokarm. Ale przynajmniej zapewniła pani niezbite alibi na czas śmierci Fallon. Była pani w Amsterdamie. Nie mogła pani zabić drugiej ofiary. Wobec tego po co miałaby pani zabijać pierwszą? Od początku założyłem, że te dwa morderstwa się łączą. Trudno było uwierzyć, by w tym samym domu i w tym samym czasie dwie osoby dopuściły się morderstwa. A to automatycznie wykluczało panią z listy podejrzanych.

– Ale dlaczego ktoś miałby mnie podejrzewać o zabicie którejś z tych dziewcząt?

– Bo motyw, który przypisaliśmy Ethel Brumfett, nie ma sensu. Proszę pomyśleć. Umierający człowiek na chwilę odzyskał przytomność i zobaczył pochylającą się nad nim kobietę. Otworzył oczy. Mimo bólu i maligny poznał jej twarz. Czy to mogła być siostra Brumfett? Poznałaby pani Ethel Brumfett po dwudziestu pięciu latach? Pospolitą, niezbyt urodziwą, nierzucającą się w oczy Brumfett? Zdarza się jedna twarz na milion, tak piękna i tak charakterystyczna, że można ją poznać w mgnieniu oka nawet po dwudziestu pięciu latach. Pani twarz. Irmgard Grobel to pani, a nie siostra Brumfett.

Powiedziała spokojnie:

– Irmgard Grobel nie żyje.

Ciągnął dalej, jakby się nie odezwała.

– Nic dziwnego, że Pearce ani przez moment nie podejrzewała, że to pani mogła być Grobel. Jest pani siostrą przełożoną, otoczoną niemal nabożnym szacunkiem, w powszechnym odczuciu wolną od skazy, a co dopiero grzechu. Psychologicznie rzecz biorąc, nie była w stanie myśleć o pani jako o zabójczyni.

No i były słowa użyte przez Martina Dettingera. Powiedział, że to jedna z opiekujących się nim sióstr. Ta pomyłka była zrozumiała. Wizytuje pani każdy oddział w szpitalu raz dziennie, rozmawia z niemal wszystkimi pacjentami. Twarz, którą zobaczył nad sobą, była nie tylko twarzą Irmgard Grobel, ale kobiety w szerokim, trójkątnym czepku wojskowych służb pielęgniarskich. Dla każdego, kto był w szpitalu wojskowym, a on spędził tam całe miesiące, oznaczało to siostrę opiekującą się chorymi. Powtórzyła:

– Irmgard Grobel nie żyje.

Powiedział pannie Pearce mniej więcej to samo, co swojej matce. Pani Dettinger niezbyt się tym zainteresowała. Co ją to obchodziło? Ale później dostała rachunek ze szpitala i pomyślała, że to może być sposób na zaoszczędzenie paru funtów. Gdyby Courtney-Briggs nie był taki chciwy, to pewno zapomniałaby o całej sprawie. Ale w tym stanie rzeczy Courtney-Briggs otrzymał interesującą informację, którą uznał za wartą sprawdzenia. Możemy się domyślić, co czuła Heather Pearce. Musiała doświadczyć tego samego triumfu i poczucia siły, co w chwili gdy ujrzała pannę Dakers przywłaszczającą sobie banknoty leżące przed nią na ścieżce. Tylko tym razem w jej mocy miał się znaleźć ktoś o wiele ważniejszy niż koleżanka. Ani przez chwilę nie przyszło jej do głowy, że pacjent mógł mówić o kimś innym niż siostra pielęgnująca go na oddziale. Ale wiedziała, że musi zdobyć dowód, a przynajmniej upewnić się, że Dettinger, który w końcu był umierający, nie bredził w malignie ani nie miał halucynacji. Toteż poświęciła pół dnia w czwartek na wizytę w bibliotece Westminster, żeby pożyczyć książkę o procesie w Felsenheim. Musieli ściągnąć ją dla niej z innej filii i wróciła po nią w sobotę. To, co przeczytała, utwierdziło ją w opinii, że Martin Dettinger wiedział, co mówi. Myślę, że rozmawiała z siostrą Brumfett w sobotę wieczorem i że ta nie zaprzeczyła oskarżeniu. Ciekawe, jaką Pearce wyznaczyła cenę? Na pewno nic tak banalnego, zrozumiałego i nagannego jak zapłata dla niej za milczenie. Pearce lubiła pławić się w poczuciu władzy, ale jeszcze większą satysfakcję sprawiało jej okazywanie swej moralnej wyższości. Zapewne już w niedzielę rano napisała do sekretarza Ligi Pomocy Ofiarom Faszyzmu. Siostra Brumfett powinna płacić, ale pieniądze miały wpływać regularnie na konto Ligii. Pearce bardzo się starała, żeby kara była odpowiednia do zbrodni.

Tym razem Mary Taylor się nie odezwała; siedziała złożywszy ręce na kolanach, patrząc z twarzą bez wyrazu w jakąś niezgłębioną przeszłość. Powiedział łagodnie:

– To wszystko można sprawdzić. Z jej ciała niewiele zostało, ale mamy pani twarz. Istnieją relacje z procesu, fotografie, świadectwo pani ślubu z sierżantem Taylorem.

Odezwała się tak cicho, że musiał pochylić głowę, aby ją usłyszeć.

– Otworzył oczy bardzo szeroko i wbił we mnie wzrok. Nic nie mówił. Była w nim jakaś dzikość, jakaś desperacja. Myślałam, że popada w malignę albo że się boi. W tym momencie musiał zrozumieć, że umiera. Powiedziałam do niego kilka słów i zamknął oczy. Nie poznałam go. Jakim cudem miałabym go poznać? Nie jestem już tą samą osobą, co to dziecko w Steinhoff. To nie znaczy, że myślę o Steinhoff, jakby to się zdarzyło komuś innemu. To się naprawdę zdarzyło komuś innemu. Nie pamiętam nawet przebiegu procesu w Felsenheim, nie pamiętam żadnej twarzy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Całun dla pielęgniarki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Całun dla pielęgniarki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Całun dla pielęgniarki»

Обсуждение, отзывы о книге «Całun dla pielęgniarki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x