Zygmunt Zeydler-Zborowski - Major Downar Zastawia Pułapkę

Здесь есть возможность читать онлайн «Zygmunt Zeydler-Zborowski - Major Downar Zastawia Pułapkę» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Major Downar Zastawia Pułapkę: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Major Downar Zastawia Pułapkę»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Profesjonalista przy pracy
Zygmunt Zeydler Zborowski był niewątpliwie jednym z absolutnych mistrzów polskiej powieści milicyjnej, a setny zeszyt Ewy to kolejny dowód na potwierdzenie tej tezy. I to nawet nie dlatego, że intryga kryminalna jest jakaś szczególnie odkrywcza czy błyskotliwa, ponieważ w tym zakresie mamy do czynienia raczej z przeciętną (czyli w sumie klasyczną w swoim stylu) powieścią tego autora.
ZZZ jest po prostu jak Adam Słodowy powieści milicyjnej – potrafi zrobić coś z niczego. Czyli ciekawą, krótką nowelę z bardzo zwyczajnych elementów – tyle tylko, że dołożył tutaj trochę ze swojego talentu, który okazał się decydujący. I w ten sposób powstało dzieło godne jubileuszowego zeszytu Ewy wydawnictwa Iskry, nawet jeśli akurat objętość nie jest szczególnie imponująca, to autorowi udało się odcisnąć indywidualne piętno na 3,8 arkusza wydawniczego.
Cała historia zaczyna się w trzech krótkich scenach – strzałach (zajmują one mniej więcej trzy strony), które świetnie wprowadzają w sam środek akcji bez zbędnych upiększeń:
1. Porucznik Olszewski stoi nad brzegiem Wisłą na w warszawskim Czerniakowie razem z ekipą śledczą i lekarzem w sprawie trupa zastrzelonego starszego mężczyzny, który okazuje się znanym chirurgiem, Karolem Rodeckim.
2. Porucznik Olszewski przekazuję smutną wiadomości wdowie, która nie wykazuje specjalnych emocji, i jednocześnie uzyskuje podstawie informacje o denacie oraz jego pozamałżeńskim życiu erotycznym.
3. Na odprawie Pułkownik Leśniewski, wiedziony szóstym zmysłem czyli niezawodnym „nosem”, wydaje majorowi Downarowi polecenia rozszerzenia śledztwa w sprawie dwóch napadów z bronią w ręku, które zdarzyły się w Żyrardowie i Płocku, także na sprawę z Czerniakowa.
Oczywistym jest, że pomysł połączenia śledztw jest genialny i jedyny właściwy. W trakcie śledztwa major Downar jedzie także do zimowej stolicy Polski – Zakopanego, gdzie w ciągu kilku godzi z oficera MO prowadzącego dochodzenie zamienia się w agenta pracującego undercover w roli Rudolfa Lipke z Hamburga. W każdym bądź razie akcja toczy się wartko i wciągnie każdego.
Całkiem świadomie rezygnuję z opowiadania fabuły czy opisu „modelu biznesowego grupy przestępczej, ponieważ moim zdaniem zalety tej książki ulokowane zupełnie gdzie indziej. A myślę, że i inni Klubowicze bardzo sobie cenią różnego rodzaju zapomniane już dzisiaj elementy peerelowskiej rzeczywistości. Na przykład obowiązek cudzoziemców do wymiany pewnej kwoty dewiz na polskie złote po kursie oficjalnym, co było oczywiście skrajnie niekorzystne dla nich.
Także element spożywczo-towarzyski został uwzględniony: niespodziewane odwiedziny Downara w zaprzyjaźnionym domu Walczaków, powodują przygotowania następującego jadłospisu: zapomniana puszka skumbrii, jaja gotowane na twardo, trochę sera i nie wolna zapominać o pól litrze żytniej eksportowej przechowywanej przez gospodarza. Czyli wieczór zapowiadał się naprawdę miło – przy czym panowie rozmawiali głownie o sprawach zawodowych czyli morderstwach.
Z drugiej strony autor posuwa się nawet do dyskretnej kpiny: Downar uzyskuje możliwość przeprowadzenia nielegalnej rewizji w mieszkaniu jednej zosób zamieszanych w sprawę informując żonę dozorcy, iż milicja sprawdza mieszkania osób, które wyjechały na święta. Zostawiają one bowiem „mieszkania bez opieki, a niekiedy nie mają nawet porządnych zamków”. Dozorczyni, co prawda dziwi się, że milicja wie, kto na dłużej wyjeżdża z Warszawy, tym niemniej jednak wpuszcza go do lokalu. Nie jestem prawnikiem, ale wydaje się, że takie postępowanie milicjanta już nawet w Peerelu było po prostu nielegalne. Pamiętam jeden z odcinków telewizyjnego serialu „07 zgłoś się”, w którym porucznik Borewicz raportował sprawdzenie wszystkich osób, które w danym dniu przebywały na delegacji w Warszawie, więc może jednak inwigilacja społeczeństwa była wtedy bardziej rozbudowana niż można przypuszczać.
Natomiast niejaki Tarkowski, zwycięski konkurent doktora Rodeckiego do uczuć oraz pościeli pięknej Pani Grabińskiej grającej rolę femme fatale, na pytanie o miejsce pracy odpowiada następująco: „W Centrali Handlu Zagranicznego. Jeżdżę jako ekspert”. Jeśli dodamy do tego fakt, iż ekspert ten jeździł w delegacji wyposażony także w pistolet, to możemy mieć podejrzenie, iż owa CHZ była tylko przykrywką do innej działalności. A może jego kolegą z pracy był nawet Marian Zacharski.
Próbowałem się przed tym powstrzymać, ale postanowiłem także zacytować mistrzowskie – moim zdaniem – trzy pierwsze zdania otwierające całość: „Zimowa noc dobiegała końca. Wilgotny chłód atakuje z nieznośnym uporem. Przed lodowatym wiatrem wiejącym od Wisły nie chroni ani jesionka, ani nawet kożuch.” Nawet w najbardziej upalny dzień taki opis może wywołać zimny dreszcz u czytelnika.
ZZZ pokazuje także kilka bardzo krótkich i wyjątkowo obrazowych opisów postaci, które wskazują na próbę przybliżenia się do klasyków „czarnego kryminału". Oto kilka próbek:
„Na pierwszy rzut oka można by go zaszeregować do pewnej kategorii ludzi, coś pośredniego pomiędzy włoskim fryzjerem a francuskim żigolakiem”.
„Nie była pięknością w stylu uznawanym za najmodniejszy. Należała raczej do minionego stulecia. Tak zapewne wyobrażali sobie swoje bohaterki Zola, Flaubert czy Maupassant”.
„Taki z niego adwokat, jak ze mnie kosmonauta. Owszem, tytułują go panem mecenasem, ale dałbym sobie głowę uciąć, ze on nawet bardzo rzadko przechodził koło uniwersytetu.”
„Patrząc na gosposię doktora Kowierskiego, można było przypuszczać, że to jakaś czarownica wybierająca się na Łysa Górę”.”
A powyższa lista nie obejmuje wszystkich możliwych cytatów!
W tej opowieści o Downarze mamy także dość ciekawą wskazówkę dotyczącą innych aspektów jego działalności w przeszłości. Przygotowując się w tempie ekspresowym do opracowania sobie legendy niemieckiego turysty, który przyjechał do Zakopanego na narty zapowiada on, że „zadzwoni do Warszawy żeby mu przysłali jeden z jego dawnych paszportów, jako że zdarzało mu się grać rolę zagranicznego turysty". Może to oznaczać, że nie wszystkie ciekawe przygody majora zostały opisane w powieściach ZZZ lub też wcześniej pracował on nieco w innej służbie. Ponadto wydaje się, że nie każdy z oficerów MO posiadał do wyboru wiele (podrobionych!?) paszportów zagranicznych.
Właściwie książka ma tylko jedną wadę. ZZZ był poważnym autorem i nie chciał wypuszczać fuszerek: pomimo tego, ze utwór jest dość krótki, to powinien mieć zamkniętą konstrukcję i nie dopuszczać pojawiających się niejako znikąd i bez uzasadnienia fabularnego morderców. Tak więc, prawie każde przesłuchanie, czy też każda rozmowa przeprowadzana przez Downara w sposób absolutnie nienaturalny zawiera wskazówki dotyczące dalszego śledztwa. Ale nie przypuszczam, aby Klubowicze czynili autorowi wyrzuty z powoduje jego swoistej, dobrze pojętej skrupulatności.
To dobrze świadczyło o wydawnictwie Iskry, że do jubileuszowego zeszytu Ewy wybrało znanego autora z ciekawą powieścią, uwzględniającą najlepsze cechy tego gatunku.

Major Downar Zastawia Pułapkę — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Major Downar Zastawia Pułapkę», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Downar Wskazał krzesło, na którym przed chwilą siedział, i uśmiechnął się życzliwie, pragnąc zaraz na wstępie stworzyć milą, familiarną atmosferę Sam ulokował się na antycznym fotelu doktora Kowierskiego.

– Słyszałem, że jeździła pani na wieś, do rodziny Nie przeziębiła się pani w taką pogodę?

Pani Anna zakaszlała i pociągnęła nosem.

– Jakby pan zgadł. Z powrotem jechałam w nie opalonym wagonie. – Patrzyła z niedowierzaniem na swojego rozmówcę. Nie bardzo mogła zrozumieć, dlaczego ten milicjant troszczy się o jej zdrowie

– Może by pani zażyła pastylkę aspiryny albo influmin – doradził Downar.

– Już zażyłam. Pan doktor rał dał aspirynę; witaminę C także.

– Dobrze mieć tak blisko lekarza – westchnął tęsknie Downar – A pani dawno pracuje u doktora Kowierskiego?

– O, niedługo już minie dwadzieścia lat. Zenuś był małym dzieckiem, jak nastałam.

– Mówi pani o synu pana doktora?

– Oczywiście. To przecież ja go wychowałam. Matka wiele się nim nie zajmowała. Co innego jej było w głowie.

– Czy pani Kowierska wyszła po raz drugi za mąż? – spytał Downar.

– No, pewnie. A po cóż by się rozwodziła z panem doktorem? Znalazła sobie bogatszego faceta, takiego w sam raz dla niej. Powiem panu i zupełnie szczerze, że kiedyś to się nie mogłam nadziwić, dlaczego taki porządny, solidny człowiek jak pan doktor wziął sobie taką osobę za żonę. Nie do pojęcia.

– Nie była dobrą żoną?

– A co też pan mówi? Jaka z niej była żona? Tylko stroje, zabawy, tańce, mężczyźni. Ani dom jej nie obchodził, ani mąż, ani dziecko: Stale po dansingach latała. A często-gęsto bywało, że i pijana wróciła. Dziw, że takie coś pan doktor w domu trzymał tyle czasu.

– I teraz także synem się nie interesuje?

– Teraz to Zenuś do niej chodzi, bo tamci samochód mają i forsę. Zabierają go na różne wycieczki. Mnie się to wcale nie widzi. Chłopak niczego dobrego tam się nie nauczy. Wspominałam już o tym panu doktorowi, ale pan doktor mówi, że nie może zabronić synowi widywać się z matką. Niby to i racja, ale mnie się to nie podoba.

– A co robi obecny mąż pani Kowierskiej?Czym się zajmuje?

Pani Anna zdjęła okulary i przetarła je chusteczką, którą przez, cały czas trzymała w ręku.

– Tego to ja panu nie powiem. Coś tam robi. ale co, dokładnie nie wiem. Mówią do niego „panie mecenasie". Pewnie jest adwokatem.

– A syn pana doktora studiuje?

– Zenuś? A niby uczy się na inżyniera, ale czy co z tego będzie, to nie wiem. Nie widzę, żeby się tak bardzo do nauki przykładał. Nie ma go kto przypilnować. Mnie się już przecie nie posłucha, a pan doktor zawsze zajęty, głowy do takich rzeczy nie ma. Zresztą Zenuś to już dorosły mężczyzna: Nikt go do niczego nie przymusi. Kiedyś to się dzieci ojca słuchały, ale teraz… On sobie z nikogo nic nie robi. Można do niego gadać…

– Czy pani słyszała o tym, że został zamordowany doktor Rodecki?

– No chyba, że słyszałam. Straszna rzecz. Co się teraz na świecie nie wyprawia, to pojęcie ludzkie przechodzi. Człowiek nie jest pewny dnia ani godziny.

– A pan Rodecki często tu przychodził?

– Różnie, raz w tygodniu albo i częściej.

– I co robił, jak tu przychodził?

– Rozmawiał z panem doktorem, pili herbatę, czasem grali w szachy, Pan doktor bardzo lubi grać w szachy. Nieraz prosi Zenusia, żeby z nim zagrał, ale gdzie tam Zenuś do szachów. Akurat to mu w głowie…

– Czy syn pana doktora jest teraz w domu?

– Nie ma go w Warszawie. Jeszcze nie wrócił z Zakopanego. Pojechał na święta z kolegami. Smutno było trochę panu doktorowi tak samemu w wigilię, ale czy to młodzi zważają na takie rzeczy.,.

– Tak, tak – pokiwał głową Downar. – Takie to czasy. A pan Rodecki nie zaprosił doktora Kowierskiego na wigilię?

– Nie. Pan doktor nigdy tam do nich nie chodzi. Nie lubią się z panią Rodecką.

– Pani zna panią Rodecką?

– Pewnie, że znam. Bardzo elegancka pani i przyjemna. Szkoda, że pan doktor Kowierski z nią się nie ożenił.

Downar spojrzał zdziwiony.

– Jak to? Nie rozumiem.

– Bo podobno najprzód to była narzeczona pana doktora Kowierskiego, a potem ożenił się z nią pan doktor Rodecki. Ale to takie dawne czasy, że nawet nie warto o tym gadać. Pan doktor Rodecki już nie żyje. pan doktor Kowierski ożenił się z kim innym i się rozwiódł. Tak to w życiu bywa. Najlepiej w ogóle się nie żenić ani nie wychodzić za mąż. Przynajmniej człowiek ma święty spokój i nie musi kłopotać się rozwodami.

– Może pani ma i rację – uśmieclinął się Downar. – Ja także jeszcze się nie ożeniłem.

– Co pan powie? – zdziwiła się pani Anna. – Taki przystojny mężczyzna… I dlaczego to się pan nie żeni?

– Pewnie dlatego, że mam za mało czasu.

– E, chyba pan żartuje. Na żeniaczkę zawsze czas się znajdzie. Ja myślę, że pan się boi, chociaż pan w milicji pracuje.

– To zupełnie prawdopodobne. Bo widzi pani… im człowiek starszy, tym mniej ma odwagi do etanu małżeńskiego. Najprędzej żenią się młodzi chłopcy. Długo się nic zastanawiają. A pani siostra, ta co pod Częstochową mieszka, to mężatka?

– Ko chyba, że mężatka. Już nawet babką została.

– Kiedy pani do niej pojechała?

– A w drugie święto po południu. To był chyba piątek, tak, tak. piątek. Bo dzisiaj mamy poniedziałek…

– Poniedziałek – przytaknął Downar – A wróciła pani dzisiaj?

– Dzisiaj rano.

– A siostrze już lepiej?

– No… jeszcze poleży w szpitalu, ale lepiej się czuje. Lekarze mówią, że całkiem wróci do zdrowia, tylko musi się szanować.

– Tak, trzeba dbać o siebie – powiedział z przekonaniem Downar. – Zdrowie najważniejsze. A tułaj w Warszawie ma pani jakąś rodzinę?

– Nie. W Warszawie nie mam nikogo. To znaczy… Właściwie mam bratanka, ale…

– Ale co?

– Nie utrzymuję z nim żadnych stosunków Kawał łobuza. Nie chcę go znać.

– Duży chłopak?

– Chłop, nie chłopak. Będzie miał koło trzydziestki.

– Dlaczego pani mówi, że łobuz?

– A bo nic dobrego. Może przez to, że ojca wcześnie stracił, a matka nie umiała go wychować. Ale ja myślę, że to już taka natura. Drań jest i na tym koniec. Rodzinie wstyd przynosi. Nawet i w więzieniu siedział.

– Za co siedział?

– Coś tam ukradł, jak pracował w warsztacie. Bo on z zawodu kierowca i na mechanice się zna.

– A teraz co robi?

– Jeździ na taksówce.

– Na państwowej czy prywatnej?

– Na prywatnej. Jeden taksówkarz go wziął, żeby jeździł na zmianę.

– Jak się nazywa pani bratanek?

– Sołtysiak… Michał.

– I nie bywa tu u pani?

– Teraz, nie. Przepędziłam go. Nie chcę mieć przykrości przez takiego chuligana. Pan doktor także bardzo nie lubił, jak on tu przychodził. To syn mojego brata, ale co robić, kiedy taki nieudany.

Downar schował do kieszeni notatki i wstał.

– Niech mi pani jeszcze powie, jak teraz nazywa się była żona doktora Kowierskiego?

– Domańska.

* * *

Późnym wieczorem Downar odwiedził Walczaka, Ostatnio stracili ze sobą kontakt. Obaj tak byli zawaleni robotą, że nie mieli czasu na życie towarzyskie. Widywali się tylko w przelocie, na korytarzu albo w stołówce. „Cześć, cześć, jak się masz" i to wszystko.

Walczak promieniał. Klepał przyjaciela po plecach, prowadząc go do reprezentacyjnego pokoju.

– Strasznie się cieszę, Stefanku, ze przyszedłeś. Kopę lat… Helenka trochę mnie obsztorcowała, ale trudno…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Major Downar Zastawia Pułapkę»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Major Downar Zastawia Pułapkę» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Zygmunt Miłoszewski
libcat.ru: книга без обложки
Zygmunt Miłoszewski
Zygmunt Zeydler-Zborowski - Kardynalny Błąd
Zygmunt Zeydler-Zborowski
Zygmunt Bauman - Identitat, (2a ed.)
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Dialektik der Ordnung
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Europa
Zygmunt Bauman
Krasiński Zygmunt - Nie-Boska komedia
Krasiński Zygmunt
Gloger Zygmunt - Dolinami rzek
Gloger Zygmunt
Zygmunt Krasiński - Moja Beatrice
Zygmunt Krasiński
Отзывы о книге «Major Downar Zastawia Pułapkę»

Обсуждение, отзывы о книге «Major Downar Zastawia Pułapkę» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x