Bolesław Prus - Faraon, tom trzeci

Здесь есть возможность читать онлайн «Bolesław Prus - Faraon, tom trzeci» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Мифы. Легенды. Эпос, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Faraon, tom trzeci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Faraon, tom trzeci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ciesz się klasyką! Miłego czytania!

Faraon, tom trzeci — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Faraon, tom trzeci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ramzes spojrzał na niego z chłodną pogardą.

– Starcze – rzekł – mnie zostaw troskę o posłuszeństwo kapłanów, a sam złóż dowody, że to, co mówiłeś, jest prawdą. Byłbym bardzo lichym królem, gdybym nie potrafił usunąć przeszkód wyrastających pomiędzy moją wolą a interesami państwa.

– Zaprawdę, jesteś wielkim władcą, panie nasz – szepnął Hiram, schylając się do ziemi.

Było już późno w nocy. Fenicjanin pożegnał faraona i wraz z Tutmozisem opuścił pałac. Na drugi zaś dzień przysłał przez Dagona skrzynkę z próbkami bogactw nieznanych krajów.

Pan znalazł w niej posążki bogów, tkaniny i pierścienie indyjskie, małe kawałki opium, a w drugiej przegrodzie – garstkę ryżu, listki herbaty, parę porcelanowych czarek ozdobionych malowidłami i – kilkanaście rysunków wykonanych farbami i tuszem na papierze.

Obejrzał to z największą uwagą i przyznał, że podobne okazy były mu nieznane. Ani ryż, ani papier, ani wizerunki ludzi, którzy mieli spiczaste kapelusze i skośne oczy.

Już nie wątpił o istnieniu jakiegoś nowego kraju, w którym wszystko było inne niż w Egipcie: góry, drzewa, domy, mosty, okręty…

„I taki kraj istnieje zapewne od wieków – myślał – nasi kapłani wiedzą o nim, znają jego bogactwa, lecz nic nie wspominają o nich… Oczywiście, są to zdrajcy, którzy chcą ograniczyć władzę i zubożyć faraonów, aby następnie zepchnąć ich z wysokości tronu…

Ale… o przodkowie i następcy moi – mówił w duchu – was wzywam na świadectwo, że tym nikczemnościom kres położę. Podźwignę mądrość, ale wytępię obłudę i dam Egiptowi czasy wytchnienia…”

Myśląc tak, pan podniósł oczy i spostrzegł Dagona oczekującego na rozkazy.

– Skrzynia twoja jest bardzo ciekawa – rzekł do bankiera – ale… Ja nie tego chciałem od was.

Fenicjanin zbliżył się na palcach i uklęknąwszy przed faraonem szepnął:

– Gdy wasza świątobliwość raczy podpisać umowę z dostojnym Hiramem, Tyr i Sydon u stóp waszych złożą wszystkie swoje skarby…

Ramzes zmarszczył brwi. Nie podobało mu się zuchwalstwo Fenicjan, którzy ośmielali się stawiać mu warunki. Odparł więc chłodno:

– Zastanowię się i dam Hiramowi odpowiedź. Możesz odejść, Dagonie.

Po wyjściu Fenicjanina Ramzes znowu zamyślił się. W jego duszy zaczęła budzić się reakcja.

„Ci handlarze – mówił w sercu – uważają mnie za jednego ze swoich… ba!… śmią ukazywać mi z daleka wór złota, ażeby wymusić traktat!… Nie wiem, czy który z faraonów dopuścił ich kiedy do podobnej poufałości?…

Muszę to zmienić. Ludzie, którzy upadają na twarze przed wysłannikami Assara, nie mogą mówić do mnie: podpisz, a dostaniesz… Głupie szczury fenickie, które zakradłszy się do królewskiego pałacu, uważają go za swój chlewik!…”

Im dłużej myślał, im dokładniej przypominał sobie zachowanie Hirama i Dagona, tym silniejszy gniew go ogarniał.

„Jak oni śmią… Jak oni śmią stawiać mi warunki?…”

– Hej!… Tutmozis… – zawołał.

Wnet stanął przed nim ulubieniec.

– Co rozkażesz, panie mój?

– Poślij którego z młodszych oficerów do Dagona, ażeby zawiadomił go, że przestaje być moim bankierem. Za głupi on jest na tak wysokie stanowisko…

– A komu wasza świątobliwość przeznaczysz ten zaszczyt?

– W tej chwili nie wiem… Trzeba będzie znaleźć kogo między egipskimi albo greckimi kupcami… W ostateczności – odwołamy się do kapłanów.

Wiadomość ta obiegła wszystkie pałace królewskie i przed upływem godziny doleciała do Memfisu. Po całym mieście opowiadano, że Fenicjanie wpadli w niełaskę u faraona, a ku wieczorowi lud już zaczął rozbijać sklepy znienawidzonym cudzoziemcom.

Kapłani odetchnęli. Herhor złożył nawet wizytę świętemu Mefresowi i rzekł mu:

– Serce moje czuło, że pan nasz odwróci się od tych pogan pijących krew ludu. Myślę, że należy okazać mu wdzięczność z naszej strony…

– I może otworzyć drzwi do naszych skarbców?… – spytał szorstko święty Mefres. – Nie śpiesz się, wasza dostojność… Odgadłem już tego młodzika i – biada nam – jeżeli raz pozwolimy mu wziąć górę nad sobą…

– A gdyby zerwał z Fenicjanami?…

– To sam na tym zyska, bo im nie spłaci długów – rzekł Mefres.

– Moim zdaniem – odezwał się po namyśle Herhor – jest to chwila, w której możemy odzyskać łaskę młodego faraona. W gniewie zapalczywy, umie on jednak być wdzięcznym… Doświadczyłem tego…

– Co wyraz, to błąd!… – przerwał zacięty Mefres. – Bo naprzód książę ten nie jest jeszcze faraonem, gdyż nie koronował się w świątyni… Po wtóre – nigdy nie będzie prawdziwym faraonem, gdyż pogardza arcykapłańskimi święceniami…

A nareszcie – nie my potrzebujemy jego łaski, ale on łaski bogów, których na każdym kroku znieważa!…

Zadyszany z gniewu Mefres odpoczął i mówił dalej:

– Był miesiąc w świątyni Hator, słuchał najwyższej mądrości i wnet potem wdał się z Fenicjanami. Ba!… odwiedzał bożnicę 56 56 bożnica (daw.) – świątynia. [przypis edytorski] Astarty 57 57 Astarte a. Asztarte , hebr. Astoreth – zachodniosemicka bogini miłości, płodności i wojny, królowa niebios, utożsamiana z mezopotamską boginią Isztar. [przypis edytorski] i stamtąd wziął kapłankę, co uchybia zasadom wszystkich religii…

Potem drwił publicznie z mojej pobożności… spiskował z takimi jak sam lekkoduchami i za pomocą Fenicjan wykradał państwowe tajemnice… A gdy wszedł na tron, źle mówię: ledwo wszedł na pierwsze stopnie tronu, już zohydza kapłanów, wichrzy chłopstwo i żołdactwo i odnawia śluby ze swoimi przyjaciółmi Fenicjanami…

Czy, dostojny Herhorze, zapomniałbyś o tym wszystkim?… A jeżeli pamiętasz, czy nie rozumiesz niebezpieczeństw, jakie grożą nam od tego młokosa?… Wszak on ma pod ręką wiosło nawy państwowej, która posuwa się między wirami i skałą. Kto mi zaręczy, że ten szaleniec, który wczoraj – wezwał do siebie Fenicjan, a dziś – pokłócił się z nimi, nie spełni jutro czegoś, co narazi państwo na zgubę?…

– A więc… co… – spytał Herhor, bystro patrząc mu w oczy.

– To, że nie mamy powodu okazywać mu wdzięczności, a naprawdę – słabości. A ponieważ chce gwałtem pieniędzy, nie damy pieniędzy!…

– A… a potem co?… – pytał Herhor.

– Potem będzie sobie rządził państwem i powiększał armię bez pieniędzy – odparł rozdrażniony Mefres.

– A… a jeżeli jego wygłodzona armia zechce zrabować świątynie?… – wciąż pytał Herhor.

– Cha!… cha!… cha!… – wybuchnął śmiechem Mefres.

Nagle spoważniał i kłaniając się, rzekł ironicznym tonem:

– To już należy do waszej dostojności… Człowiek, który przez tyle lat, jak wy, rządził państwem, winien był przygotować się na podobne niebezpieczeństwo.

– Przypuśćmy – mówił powoli Herhor – przypuśćmy, że ja znalazłbym środki przeciw niebezpieczeństwom, które by groziły państwu. Ale czy wasza dostojność, który jesteś najstarszym arcykapłanem, potrafiłbyś zapobiec zniewadze stanu kapłańskiego i świątyń?…

Przez chwilę obaj patrzyli sobie w oczy.

– Pytasz: czybym potrafił? – rzekł Mefres. – Czy potrafię?… Ja nawet nie będę trafiał. Bogowie złożyli w moich rękach piorun, który zniszczy każdego świętokradcę.

– Psyt!… – szepnął Herhor. – Niechże się tak stanie…

– Za zgodą czy bez zgody najwyższej rady kapłanów – dodał Mefres. – Kiedy czółno wywraca się, nie czas na rozprawianie z wioślarzami.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Faraon, tom trzeci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Faraon, tom trzeci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bolesław Prus - Faraon
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Dziwna historia
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Lalka, tom pierwszy
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Lalka, tom drugi
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Faraon, tom pierwszy
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Faraon, tom drugi
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Z legend dawnego Egiptu
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Grzechy dzieciństwa
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Antek
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Lokator poddasza
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Michałko
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Emancypantki
Bolesław Prus
Отзывы о книге «Faraon, tom trzeci»

Обсуждение, отзывы о книге «Faraon, tom trzeci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x