Witold Gombrowicz - Opętani

Здесь есть возможность читать онлайн «Witold Gombrowicz - Opętani» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Opętani: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Opętani»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dla miłośników Gombrowicza ta sensacyjna powieść drukowana przed wojną w prasie codziennej stanowi możliwość prześledzenia wątków mniej znanych w jego twórczości. Jest to pełne wydanie utworu, którego zakończenie – w związku z wybuchem wojny – uważano długo za zagubione lub w ogóle nie napisane.
Kryminalna intryga, wątek romansowy, zagęszczona atmosfera tajemniczości i działania sił nadprzyrodzonych podnoszą walor tekstu jako "czytadła" o znamionach jedynej w swoim rodzaju polskiej powieści "gotyckiej".
Sensacyjny romans łączący wiele wątków spotykanych w powieściach gotyckich: tajemniczy zamek, w którym straszy, skandal w ksążęcej rodzinie, opętanie, klątwa…

Opętani — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Opętani», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wiesz o tym, że nie mogą teraz wydalać się z zamku. Książa robi się coraz trudniejszy w miarą ubytku sił, a ta jazda do Warszawy do reszty go wykończyła. Muszą być ciągle przy nim. Nie będę mógł przyjechać do Połyki w najbliższym czasie. Otóż nie chcąi mam prawo do tego!nie chcą się denerwować tym nieporozumieniem między nami. Mam inne kłopoty na głowie. Proszą Cię więc koniecznie (to było podkreślone) przyjdź do mnie jutro na zamek. Rzecz jasna nie przez główną bramą, ale podziemnym przejściem. Będę czekał punkt o 9-tej. To jest trochę nieprzyjemne…

Zatrzymał się, rozmyślając, iż lepiej byłoby nie narażać dziewczyny na wędrówkę przez ten ciemny korytarz. Trudno! Znowu nachylił się nad papierem.

A tymczasem Maja, która zastygła nieruchomo w szafie zyskiwała po ciemku coraz większą pewność, że to Walczak.

Staliprzy sobie tak blisko, iż musiała całym wysiłkiem mięśni kurczyć się i kulić, aby nie dopuścić do zetknięcia się z obcym, nieznajomym ciałem.

A jednocześnie myśl pracowała bez przerwy, gorączkowo – czy to on, czy nie, Leszczuk *, czy nie Leszczuk… Jeżeli on… to co? To co? Przecież to okropne, co robić?…

Tymczasem Cholawicki pisał:

To jest trochę nieprzyjemne, ale przynajmniej nikt Cię nie zobaczy ani z lej strony, ani z tamtej i nie będzie plotek.

Proszą Cię przyjdź koniecznie, bo jeśli zaryzykowałem do Ciebie list, a Ty nie przyjdziesz, będę myślał, że naprawdę obraziłaś się i zerwałaś ze mną i gotów byłbym jeszcze bardziej się zirytować. Jeżeliby śmiała nie przyjść napisz do mnie - ale to też jest niedobrze, gdyż książę zaraz będzie się dowiadywał i niepokoił. Widzisz jakie mam piekło z tym człowiekiem, więc niech Cię nie dziwi, że czasem nerwy moje nie wytrzymują. Oczekuję!…

H.

Powstał i sięgnął po kopertę. A jednocześnie Maja przytuliła się do Leszczuka, chociaż nie była pewna, czy to on, przytuliła się lekko, ale w zupełnym zapamiętaniu i zatraceniu.

Tak mało potrzebowała, aby się przytulić – wystarczyło odrobinę pofolgować mięśniom. I jakież było jej szczęście, gdy szorstka dłoń objęła w ciemnościach jej rękę.

Odwzajemniła mu uścisk z szaloną, skrytą radością.

Cholawicki zapieczętował list, zaadresował i znowu usiadł, bębniąc palcami o stoi. Gdzież ona może być? Czy jeszcze czekać? Przesiedział z pięć minut, po czym wyszedł.

Gdy kroki jego ucichły, Maja wyskoczyła z szafy i nie oglądając się wybiegła z pokoju, a Leszczuk także uciekł, jak mógł najprędzej i zamknął się u siebie, na poddaszu

Rozdział III

Schodząc nazajutrz rano na śniadanie, nie wiedział co go spotka. Czy każą mu natychmiast zabierać się do domu? Czy jeszcze gorzej? Był przygotowany na wszystko.

Atoli nie spełniły się te przewidywania. Pani Ochołowska powitała go przyjaznym skinieniem, a po śniadaniu ukazała się Maja z rakietami.

– Gramy! – rzekła.

– Ale córeczka zapalczywa! – entuzjastycznie zawołała tłusta doktorowa do pani Ochołowskiej. – Nie ma to jak młodość, kochana moja!

– Nie każdy może być młody – odparła sucho chuda urzędniczka.

Towarzystwo zasiadło na ławce, przyglądając się grze. Po kilkunastu wstępnych uderzeniach Maja zaproponowała seta – ale nawet radca Szymczyk zorientował się wkrótce, że nie ma na co patrzeć, a rozlewna doktorowa wykrzyknęła:

– A toż oni grają dziś! Fatalnie, pani droga! I córeczka coś źle wygląda, może chora!

– Oboje źle wyglądają – rzekła nieoczekiwanie urzędniczka.

Pani Ochołowska wstała i wszyscy oddalili się wolno aleją parku. Leszczuk i Maja grali dalej.

Odbijał piłki coraz gorzej i coraz niecierpliwiej. Myśl jego pracowała. Czy Cholawickiego nie ma? Nie ma, widocznie wyjechał do zamku. A dlaczego ja chciałem ukraść? Dlaczego chciałem ukraść? Co się ze mną stało takiego? Dlaczego ja chciałem ukraść? Co mnie napadło? Przecież i tak od razu by wiedzieli, że to ja!

Ale nad wszystkim górowała jedna wspaniała oczywistość – nikomu nic nie powiedziała! Zachowała wszystko dla siebie! Co więcej, sama zaproponowała mu partię, jakby nic się nie stało!

Dostrzegł jej zmęczenie, bladość nieprzespanej nocy, roztargnienie w grze i marzył o chwili, kiedy znajdzie się z nią sam na sam. Niecierpliwość jego rosła z każdą minutą i przegapił parę najprostszych piłek.

Maja sześć razy zaserwowała na out lub w siatkę i wreszcie zeszła z placu.

Dopadł ją w momencie, kiedy drzewa zasłaniały ich zarówno od chłopców zbierających piłki i od domu.

– Chwileczkę! – zawołał. Odwróciła się.

– Czy… czy będziemy grali po południu?

– Nie.

– Czy pani nie ma czasu?-spytał najgłupiej w świecie. Nie wiedział jak mówić z nią, jak nawiązać do tamtego w szafie. Spojrzała na niego ze zdziwieniem.

– Nie.

Jej obojętność była tak doskonała, że bliski był zwątpienia, czy wczoraj mu się nie śniło. Złapał ją za rękę. Ale wtedy ona krzyknęła.

– Co pan – zwariował?!

I z całej siły rakietą uderzyła go. Na szczęście zdążył się cofnąć i otrzymał cios w lewe ramię. Panna Ochołowska odeszła.

Co to było? Więc ona uważa, że między nimi nic… Ach! więc to tak ona to przyjęła. Potarł uderzone ramię i zagłębił się w park.

Nigdy w życiu nie był bardziej nieszczęśliwy. Wszystkie zmieszane uczucia, jakie przeżywał do niej w ciągu nocy, streściły się w nienawiść i wściekłość. Podszedł do drzewa i zaczął łamać gałązki, jedną po drugiej…

Tymczasem Maja u siebie w pokoju, położywszy rakiety na łóżku, siadła i bezmyślnie patrzyła w ścianę.

– Bezczelność -wyszeptała. – Co on sobie wyobraża, ten… złodziej? Złodziej!

Nie miała żadnych wątpliwości, że chciał ukraść pieniądze z szafy. Popełnić ordynarną kradzież i uciec z pieniędzmi. Tak, to był ordynarny złodziejaszek!

Maję zdumiewało, iż nagłe odkrycie właściwej natury Leszczuka, iż chamstwo, trywialność, prostactwo tego postępku tak bardzo mogło nią wstrząsnąć. Stał się jej tak obrzydliwy, że musiała przemóc się, aby z nim grać.

Wszystko w niej wzdrygało się na my śl o nim. Być może właśnie to podobieństwo między nimi sprawiało, iż jego marna, prostacka nieuczciwość dotykała ją bezpośrednio – że czuła ją niejako na własnej skórze!

Z początku, kiedy się poznali, nie wydał się jej ani nieuczciwy, ani trywialny i wyrachowany. Myślała, że jest to chłopak prosty, ale przyzwoity. A teraz…

– Co on sobie wyobraża? Że co? Że ja…

Że coś podobnego nastąpi, że ta chwila słabości, której nie wiedzieć jak i kiedy uległa wczoraj, zawróci mu w głowie, rozwydrzy, rozzuchwali i spoufali, o tym była przekonana.

Wiedziała o tym, gdyż… no, gdyż ona sama na jego miejscu też by się rozwydrzyła. Ale nie przypuszczała, że ośmieli się tak bezczelnie…

– Dostał za swoje – pomyślała z przyjemnością. – Teraz będzie wiedział. Najgorsze było to, że dziś oboje byli bladzi, niewyspani – znów oboje upodobniali się coraz bardziej, tym razem wskutek tożsamości przeżyć.

Czy te kobiety zauważyły ich wspólną bladość? Czy skojarzyły ich zmęczenie?

– Muszę powiedzieć, żeby wyjechał – myślała. Muszę dać do zrozumienia mamie, że zachował się wobec mnie niewłaściwie, a mama już znajdzie sposób, żeby jeszcze dzisiaj taktownie i dyskretnie zlikwidować go. Tak, jedno moje słowo, a dziś już go nie będzie. To jest konieczne! Mama nie będzie mnie wypytywać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Opętani»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Opętani» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Tania Carver - The Surrogate
Tania Carver
Witold Gombrowicz - Trans-Atlantyk
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz - Pornografia
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz - Kosmos
Witold Gombrowicz
Tani Shiro - Покой
Tani Shiro
Tani Shiro - 6 ½
Tani Shiro
Tania Tamayo Grez - Caso Bombas
Tania Tamayo Grez
Józef Kraszewski - Litwa za Witolda
Józef Kraszewski
Отзывы о книге «Opętani»

Обсуждение, отзывы о книге «Opętani» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x