Johanna Lindsey - Dziki wiatr

Здесь есть возможность читать онлайн «Johanna Lindsey - Dziki wiatr» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dziki wiatr: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziki wiatr»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kiedy Jassie Blair podsłuchała, że Chase nie zamierza jej poślubić, poprzysięgła zemstę. Pragnęła, aby cierpiał jak potępieniec. Ale choć piękna i dzielna Jessie potrafiła stawić czoło każdemu mężczyźnie, z Chasem nie poszło tak łatwo. W swojej niewinności nie rozumiała, że on po prostu szaleńczo jej pożąda. A zmiękczyć jej twarde serce mógł jedynie mężczyzna wyzbyty męskiej pychy i dumy, Chase zrozumiał, że jego życie jest puste bez Jessie, dopiero wtedy, gdy los rzucił go na drugi koniec świata.

Dziki wiatr — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziki wiatr», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wolniej, senor. Mówi pan stanowczo za szybko.

– Przepraszam. Szukam Carlosa.

– Si, si – odparła. – To już wiem. Pańska żona mówiła, że pan przyjedzie. Nie uwierzyłam w jej historyjkę.

– Żona? – Chase zmarszczył ze zdziwieniem brwi. -Chyba mówi pani o kimś innym. Może zawołam tłumacza? – spytał, kierując się w stronę wyjścia.

– Nie nazywa się pan Chase Summers?

Stanął jak wryty i znów odwrócił głowę w jej stronę.

– Skąd pani wie?

– jak mówię, pańska żona jest tutaj.

– Niemożliwe!

Jessie uznała, że nie powinna dłużej przeciągać tej zabawy i wyszła ze swojej kryjówki.

– Dlaczego niemożliwe, Chase?

Nita przenosiła wzrok z Jessie na Chase'a. Widać było, że jest zmieszana.

– Widzi pan, senor, że to pańska żona. Teraz zostawiam was samych. Rozmowa po angielsku przyprawiła mnie o ból głowy.

Jessie patrzyła na Nitę wychodzącą z foyer. Na pięknej twarzy Hiszpanki pojawiła się złość. Nie poświęciła jednak Nicie już więcej uwagi. Skierowała ją na Chase'a, który, nie wiedzieć czemu, stał wciąż jak wryty, z całkiem głupią miną.

– Podasz mi jakiś przekonywający powód, który tłumaczyłby twoją wizytę, czy też mam przełożyć cię przez kolano i sprać na kwaśne jabłko za ten najbardziej nieodpowiedzialny…

– Nie waż się mówić do mnie w ten sposób, Chasie Summersie!

Ruszył ku niej, ale natychmiast się cofnęła.

– Jak śmiesz podróżować w tym stanie? Nie myślisz ani o sobie, ani o dziecku. A gdyby ci to zaszkodziło? – Zmienił nagle ton. – Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz?

– Czy naprawdę cię to obchodzi? – Jessie!

– Nic mi nie dolega!

– Co ty tu, u diabła, robisz?! Zostawiam cię bezpiecznie z matką…

– Ujmując rzecz dokładniej: podrzucasz mnie matce i znikasz.

– Znikam? Czy Rachel naprawdę ci nie mówiła, że wrócę, zanim urodzi się dziecko?

– Mówiła – odparła sztywno Jessie. – Ale ja jej nie uwierzyłam i nadal nie wierzę. Nie zapomniałam, że pozwoliłam ci iść własną drogą. Do licha, długo nie czekałeś, prawda?

– Jessie! Chyba skręcę ci kark!

– A ja rozkwaszę ci nos. To jednak niczego nie rozwiąże, prawda?

Patrzyli na siebie przez chwilę gniewnie, potem jednak spojrzenie Chase'a złagodniało, a jego oczy przybrały miękki, aksamitny wyraz.

– O Boże! Cieszę się, że jesteś – powiedział. – Tak bardzo za tobą tęskniłem.

Utonęła w jego ramionach. Przywarł wargami do jej ust. Całował ją, jakby umierał z głodu, a ona stanowiła pierwszy kęs długo oczekiwanego pożywienia. Natychmiast oddała pocałunek. Jakże tęskniła za jego dotykiem. Już niemal zapomniała, jak się przy nim wspaniale czuła, jak zapamiętale go pragnęła.

– Ty też za mną tęskniłaś, kochanie.

Te stłumione słowa dotarły do niej gdzieś z daleka. Chase gryzł delikatnie jej szyję.

– Nie tęskniłam – zaprotestowała niemal automatycznie.

Summers wyprostował się nagle, oczy błyszczały mu szczęściem.

– Jeśli sobie przypominasz, Jessie, ostatni raz odezwałaś się do mnie w Cheyenne. Byłaś bliska płaczu, bo matka nie chciała z tobą zostać. Tak więc sądziłem, że z przyjemnością spędzisz z nią trochę czasu. A to stwarzało mi wspaniałą okazję, aby wyjaśnić moją sytuację. Tobie nie wolno podróżować. Przynajmniej nie powinnaś.

– Nie chcę się z tobą kłócić, Chase – odparła spokojnie Jessie. – Nie zamierzam nawet twierdzić, że nic by się chyba nie stało, gdybyś zaczekał z tą podróżą do narodzin dziecka. Wyjechałeś, nie zamieniając ze mną ani słowa. Niczego nie omówiliśmy.

– Jak mogłem cokolwiek omawiać? Przecież do ciebie nic nie docierało… Nikt nie potrafił przewidzieć, jak długo pozostaniesz w szoku. – Popatrzył na nią podejrzliwie. – Kiedy przyszłaś do siebie? Zaraz po moim wyjeździe?

– W zasadzie tak.

– O Boże! – wymamrotał. – Będziesz teraz zapewne twierdzić, że to moja obecność wpędziła cię w chorobę.

– Nie, ale twój wyjazd wyrwał mnie z odrętwienia.

– Więc tęskniłaś! Wcale się nie ucieszyłaś z mojego wyjazdu!

– No… nie – przyznała.

– Współczuję Rachel. Musiała znosić te twoje napady. -Pokręcił głową.

– Dość kpin, Chase. Nie widzę w tym nic śmiesznego. Nie miałeś prawa zostawiać mnie z matką. Nie ona za mnie odpowiada, lecz ty. Chciałeś się ze mną ożenić, a teraz jestem ci kulą u nogi!

– Mówisz poważnie? – spytał miękko.

– Oczywiście – odparła, zaskoczona tą nagłą zmianą tonu.

– Ja nie narzekam, kochanie.

– Nie?

– Lubię swoją kulę u nogi. Może byś mi tak pokazała nasz pokój? Jak do tej pory, nie udało się nam przypieczętować małżeńskiej przysięgi.

Jessie spłonęła jak piwonia.

– Trzecie drzwi na lewo – powiedziała. – Opowiem ci o don Carlosie, gdy znajdziemy się tam.

Rozdział 44

Jessie nawinęła sobie na palec pasmo włosów Chase'a i westchnęła z zadowoleniem. Mężczyzna leżał na niej nieruchomo, tak jakby spał, ale on czuwał.

Zachichotała na wspomnienie podróży na wozie.

– Myślałam, że nigdy nie sypiasz na brzuchu.

– Bo nie sypiam. – Chase się nie poruszył. – Sypiam na tobie.

– Starasz się mnie nie przygnieść i nie możesz położyć się wygodnie.

– Wszystko w porządku – mruknął.

– Daj spokój. Nie możesz teraz zasnąć. Do sjesty jeszcze co najmniej godzina. Najpierw zjemy lunch, musisz się spotkać z kuzynami, a potem…

Popatrzył na nią z uśmiechem.

– Sądzisz, że wrócimy tu znowu i nikt sobie nic na ten temat nie pomyśli?

– Jesteś okropny!

– Naprawdę? Zawsze byłem taki. Od pierwszego spotkania.

– Czyli…

– Od zawsze. – Zamknął jej usta pocałunkiem i usiadł. Jego nastrój uległ raptownej zmianie. Wiedziała, że pragnie ją zapytać o don Carlosa, ale się boi.

– Nie chcesz się niczego dowiedzieć?

Nie podniósł wzroku. Zapadła długa, krępująca cisza.

– Nie ma pośpiechu.

– Nie wierzę…

– Daj temu spokój.

– Odbyłeś tak daleką podróż! Popatrzył na nią i odwrócił wzrok.

– Jessie, minęło dwadzieścia lat od chwili, gdy usłyszałem o tym mężczyźnie po raz pierwszy. To bardzo dużo czasu na rozmyślania. Tak dużo, że… – Urwał. – Nazwij mnie tchórzem, ale wolałbym tego uniknąć.

Nie mogła pozwolić na to, by się wycofał. Nie teraz!

– Chase – zaczęła cicho. – Don Carlos od dawna choruje, teraz mu się pogorszyło. Nie chcieli mnie nawet do niego wpuścić.

– Ale żyje? Na pewno żyje? – Ściskał ją za ramiona.

– Oczywiście. Mimo trudności udało mi się go odwiedzić.

– Czy on umiera?

– Nie wiem – westchnęła. – Tego nie powiedzieli, ale traktują go tak, jakby leżał na łożu śmierci. Nita już nosi żałobę. Ona jest zresztą twoją kuzynką, to ta dziewczyna, która otworzyła drzwi.

– Mów dalej.

– Don Carlos nie zrobił na mnie wrażenia umierającego. Mówi mocnym głosem, zachowuje przytomność umysłu. Choroba bardzo go osłabiła i, cóż, być może stracił po prostu chęć do życia.

– Tylko kobieta może postawić taką diagnozę – rzekł niechętnie Chase.

– Możliwe. Tak czy inaczej zamierzałam mu powiedzieć o tobie, ale Rodrigo…

– Rodrigo?

– Don Carlos miał dwie siostry. Matka Nity umarła, Rodrigo jest dzieckiem drugiej. Ta żyje, dużo podróżuje. Zeszłego wieczoru Rodrigo był u don Carlosa. Dał mi do zrozumienia, że tak szokujące nowiny, jakie zamierzam obwieścić, mogą choremu wyrządzić szkodę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziki wiatr»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziki wiatr» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Johanna Lindsey - Captive Bride
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - A Man to Call My Own
Johanna Lindsey
Johanna Lindsay - The Heir
Johanna Lindsay
Johanna Lindsey - Brave the Wild Wind
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - Once a Princess
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - Savage Thunder
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - When Love Awaits
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - Angel
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - Heart of a Warrior
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - Keeper of the Heart
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - Warrior’s Woman
Johanna Lindsey
Отзывы о книге «Dziki wiatr»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziki wiatr» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x