Milan Kundera - Niewiedza

Здесь есть возможность читать онлайн «Milan Kundera - Niewiedza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Niewiedza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Niewiedza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Losy dwojga czeskich emigrantów, powracających do ojczyzny po dwudziestoletnim wygnaniu. Drogi Ireny i Josefa krzyżują się dopiero na ostatnich stronach książki.

Niewiedza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Niewiedza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Matka przeszła do łazienki i zostaje sam: przed paru chwilami myślał, że popełnił ciężki grzech; ale teraz wie, że jego miłosny akt nie miał nic wspólnego z występkiem, z wykroczeniem albo z perwersją, że był normalnością najbardziej normalną. To z nią, z matką, tworzy parę przyjemnie banalną, naturalną, odpowiednią, parę pogodnych starszych ludzi. Z łazienki dobiega odgłos wody, Gustaf siada na kanapie i patrzy na zegarek. Za dwie godziny przyjdzie syn jego najświeższej kochanki, młody człowiek, który go podziwia.

Gustaf wprowadzi go tego wieczora między swych przyjaciół od interesów. Całe życie był otoczony kobietami! Co za przyjemność mieć wreszcie syna! Uśmiecha się i zaczyna szukać swych ubrań porozrzucanych na podłodze.

Jest już ubrany, kiedy matka, w sukience, wraca z łazienki. Sytuacja jest nieco uroczysta, zatem więc kłopotliwa, jak zawsze po pierwszym zbliżeniu miłosnym, gdy przed kochankami staje przyszłość, którą muszą udźwignąć. Muzyka wciąż rozbrzmiewa i w tej delikatnej chwili, jakby chciała przyjść im z pomocą, przechodzi z rocka na tango. Wysłuchują tego zaproszenia, obejmują się i poddają tej monotonnej, bezwładnej fali dźwięków; nie myślą o niczym; dają się nieść i nieść; tańczą, powoli, długo, bez żadnego udawania.

51

Jej łkania trwały długo, po czym cudownie ustały pod ciężkim oddechem; zasnęła; ta zmiana była zadziwiająca i smętnie śmieszna; spała głęboko, beztrosko. Nie zmieniła ułożenia, leżała na plecach, z rozsuniętymi nogami.

Patrzył wciąż na jej podbrzusze, na to małe miejsce, które z cudowną oszczędnością przestrzeni wypełnia cztery najwyższe funkcje: podniecania, kopulowania, zapładniania, sikania. Długo patrzył na to biedne, odczarowane miejsce i chwycił go ogromny, ogromny smutek.

Przyklęknął przy łóżku, pochylił się nad głową, która chrapała rozbrajająco; ta kobieta była mu bliska; mógł sobie wyobrazić, że zostaje z nią, że się będzie o nią troszczył; w samolocie przyrzekli sobie, że nie będą się dopytywali o swe życie osobiste; nic zatem o niej nie wiedział, lecz jedno wydawało mu się jasne: była w nim zakochana; gotowa pójść z nim, wszystko porzucić, wszystko zacząć od nowa. Wiedział, że wzywała go na pomoc. Miał szansę, zapewne ostatnią, znalezienia siostry wśród tego tłumu obcych, którzy przeludniają ziemię.

Zaczął się ubierać dyskretnie, po cichutku, aby jej nie zbudzić.

52

Jak we wszystkie niedzielne wieczory, była sama w swej skromnej kawalerce ubogiego naukowca. Chodziła po pokoju i jadła to samo co w południe: ser, masło, chleb, do tego piwo. Jako wegetarianka była skazana na spożywczą monotonię. Od pobytu w górskim szpitalu mięso przypomina jej, że jej ciało może zostać pocięte i zjedzone tak jak ciało cielaka. Oczywiście ludzie nie jadają ludzkiego mięsa, to by ich przerażało. Ale przerażenie potwierdza jedynie, że człowieka można zjeść, przełknąć, przemienić w odcho110 dy. I Milada wie, że przerażenie, iż ją zjedzą, jest tylko skutkiem innego, ogólniejszego przerażenia, tkwiącego w trzewiach całego życia: przerażenia, że się jest ciałem, że się istnieje pod postacią ciała.

Skończyła kolację i poszła do łazienki umyć ręce. Uniosła głowę i zobaczyła się w lustrze nad umywalką. Było to inne spojrzenie niż przed chwilą, gdy oglądała w witrynie swoją urodę, lym razem w spojrzeniu było napięcie; powoli uniosła włosy, które okalały jej policzki. Patrzyła na siebie jak zahipnotyzowana, długo, bardzo długo, po czym opuściła włosy, ułożyła je wokół twarzy i wróciła do pokoju.

Na uniwersytecie urzekały ją marzenia o podróżach ku innym gwiazdom. Jakie szczęście móc się wymknąć daleko w wszechświat, gdzieś, gdzie życie przejawia się inaczej niż tutaj i nie potrzebuje ciała! Ale mimo wszystkich zadziwiających rakiet człowiek we wszechświecie nigdy nie posunie się daleko. Krótkość jego życia czyni z nieba czarną pokrywę, o którą zawsze będzie rozbijał sobie głowę, po czym upadnie z powrotem na ziemię, gdzie wszystko, co żyje, je i może być zjedzone.

Nędza i pycha. Na koniu śmierć i paw. Stała przy oknie i patrzyła w niebo. Niebo bez gwiazd, czarna pokrywa.

53

Wrzucił wszystkie rzeczy do walizki i przebiegł wzrokiem po pokoju, żeby niczego nie zapomnieć. Następnie usiadł przy stole i na kartce papieru z hotelowym nagłówkiem napisał: „Spij dobrze. Masz pokój aż do jutrzejszego południa…" Chciałby powiedzieć jej jeszcze coś bardzo czułego, lecz zaraz zakazał sobie pozostawiania jakiegokolwiek fałszywego słowa. Wreszcie dorzucił: „…moja siostro".

Położył kartkę na kanapie obok łóżka, aby na pewno ją zauważyła.

Wziął kartonik z napisem: don't disturb, nie przeszkadzać; wychodząc, odwrócił się jeszcze raz w jej stronę, spała, i w korytarzu zawiesił kartonik na klamce drzwi, zamykając je bezszelestnie.

W hallu zewsząd słyszał czeski i był to znowu monotonny i nieprzyjemnie zblazowany, nieznany mu język.

Regulując rachunek, powiedział: „W moim pokoju pozostała kobieta. Wyjedzie później". I aby mieć pewność, że nikt nie obrzuci jej złośliwym spojrzeniem, położył przed recepcjonistą pięćsetkoronowy banknot.

Wziął taksówkę i pojechał na lotnisko. Był już wieczór. Samolot wzleciał ku ciemnemu niebu i zanurzył się w chmury. Po kilku minutach niebo się otworzyło, spokojne i przyjazne, pokryte gwiazdami. Patrząc przez okienko, zobaczył w głębi nieba niski drewniany płot i przed domem z cegieł smukły świerk niczym uniesione ramię. jesień 1999

Milan Kundera

Niewiedza - фото 2
***
Niewiedza - фото 3
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Niewiedza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Niewiedza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Niewiedza»

Обсуждение, отзывы о книге «Niewiedza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x