Pożegnać się. To było najtrudniejsze. W szpitalu psychiatrycznym człowiek szybko przyzwyczaja się do wolności, jaka panuje w świecie obłędu i nabiera złych przyzwyczajeń. Nie trzeba było tu ponosić za nic odpowiedzialności, ani walczyć o chleb powszedni, ani troszczyć się o niezmiennie takie same nudne sprawy. Za to można było godzinami oglądać jeden obraz lub rysować najbardziej absurdalne wizje. Tu wszystko było wybaczalne: bo to przecież chorzy psychicznie. Jak miała okazję przekonać się na własnej skórze, stan większości pacjentów znacznie się poprawiał, gdy weszli w szpitalne mury. Już nie musieli ukrywać niczego, a w "rodzinnej" atmosferze łatwiej im było zaakceptować własne nerwice czy psychozy.
Na początku Zedka była zafascynowana Villete i nawet miała zamiar przystąpić do Bractwa, gdy już wyzdrowieje. Ale zrozumiała, że jeśli wykaże się odrobiną mądrości, będzie mogła na zewnątrz robić to, co się jej podoba, o ile uda się jej stawić czoła codziennym wyzwaniom. Wystarczy, jak to ktoś powiedział, trzymać szaleństwo na wodzy. Będzie mogła płakać, niepokoić się, denerwować jak każdy normalny człowiek, pod warunkiem, że nigdy nie zapomni, że tam w górze jej duch zadrwi sobie z tych wszystkich trudności.
Już wkrótce wróci do domu, do dzieci, do męża – to również będzie miało swój urok. Z pewnością niełatwo będzie jej znaleźć pracę, w końcu w tak małym mieście jak Ljubljana plotki krążą szybko i o jej pobycie w Villete musi już wiedzieć sporo osób. Ale mąż zarabia dość, by utrzymać rodzinę, będzie więc mogła w wolnym czasie odbywać swoje podróże astralne bez insuliny.
Jednej jedynej rzeczy nie chciała nigdy już doświadczyć, tej, z powodu której znalazła się w Villete – depresji. Niektórzy lekarze są zdania, że za stan psychiczny człowieka odpowiada ostatnio odkryła substancja – serotonina. Jej niedobór powoduje zakłócenia w koncentracji, wpływa negatywnie na sen, łaknienie i sprawia, że ludzie nie potrafią cieszyć się życiem. Jej całkowity brak wywołuje rozpacz, poczucie bezużyteczności, pesymizm, niepokój, nadmierne zmęczenie, lęki, trudności z podejmowaniem decyzji, aż w końcu człowiek pogrąża się w nieprzemijającym smutku, prowadzącym do całkowitej apatii, a nawet samobójstwa.
Inni, bardziej konserwatywni lekarze sądzą, że depresję powodują drastyczne zmiany w życiu człowieka, takie jak przeniesienie do innego kraju, utrata kogoś bliskiego, rozwód czy kłopoty zawodowe lub rodzinne. Współczesne badania, przeprowadzone na podstawie obserwacji przypadków klinicznych, dowodzą, że brak światła słonecznego może być jedną z przyczyn depresji.
Jednak w przypadku Zedki powód był prostszy niż wszyscy przypuszczali – był nim mężczyzna z przeszłości. Albo raczej fantazje o mężczyźnie poznanym przed laty.
Cóż za głupota! Depresja, obłęd z powodu mężczyzny, którego adresu nawet dzisiaj nie znała. Zakochała się w nim do szaleństwa jako młoda dziewczyna, bo podobnie jak wszystkie jej rówieśnice musiała poznać smak Miłości Niemożliwej. Tyle tylko, że w przeciwieństwie do swoich przyjaciółek, które ograniczyły się do marzeń, Zedka postanowiła posunąć się dalej i zdobyć obiekt swej Miłości Niemożliwej. Mieszkał po drugiej stronie oceanu, więc sprzedała wszystko co miała, by go zobaczyć. Był żonaty, ale zaakceptowała rolę kochanki, w skrytości licząc, że pewnego dnia zostanie jej mężem. Nie miał dla niej czasu, ale nie zrażona tym spędzała dnie i noce w podrzędnym hoteliku, czekając na jego rzadkie telefony. Ale choć gotowa była znieść wszystko w imię miłości, związek się rozpadł. Wprawdzie on nigdy jej tego wprost nie powiedział, jednak pewnego dnia zrozumiała, że nie jest już mile widziana i wróciła do Słowenii.
Przez kilka miesięcy jadła byle co, wspominając każde z nim spotkanie, napawając się po tysiąckroć rozkoszą chwil spędzonych razem w łóżku, starając się odkryć jakiś trop, który pozwoliłby jej uwierzyć na nowo w przyszłość tego związku. Przyjaciele niepokoili się o nią, ale coś w głębi serca mówiło jej, że przeżywa stan przejściowy, że swój rozwój człowiek musi okupić wysoką ceną, więc płaciła ją bez skargi. Pewnego ranka obudziła się ogarnięta przemożną chęcią życia, zjadła z apetytem śniadanie i wyszła z domu w poszukiwaniu pracy.
Udało się jej nie tylko zdobyć pracę, ale również zwrócić na siebie uwagę pewnego przystojnego chłopaka, inteligentnego i obleganego przez wiele kobiet. W rok później została jego żoną. Wzbudziła zazdrość i podziw wśród przyjaciółek. Zamieszkała wraz z mężem w przestronnym domu z ogrodem wychodzącym na rzekę przepływającą przez Ljubljanę. Urodziły im się dzieci. Co roku latem wyjeżdżali do Austrii albo do Włoch.
Gdy Słowenia postanowiła odłączyć się od Jugosławii, jej mąż został powołany do wojska. Zedka była Serbką, innymi słowy – "wrogiem". Jej życie legło w gruzach. W ciągu następnych dziesięciu dni napięcia, gdy wojska stały gotowe do starcia i nikt nie wiedział, jakie skutki pociągnie za sobą ogłoszenie suwerenności Słowenii i ile z tego powodu poleje się krwi, Zedka zdała sobie sprawę ze swej miłości do męża. Spędzała całe dnie na modlitwie do Boga, który dotąd wydawał się jej odległy, a teraz stał się jedynym ratunkiem. Przysięgła aniołom i świętym wszystko, byleby tylko jej mąż powrócił żywy.
Tak też się stało. Wrócił, dzieci znów poszły do szkoły, w której mogły uczyć się słoweńskiego, a widmo wojny zawisło nad sąsiednią republiką Chorwacją.
Minęły trzy lata. Wojna między Jugosławią a Chorwacją przeniosła się na teren Bośni. Zaczęły krążyć doniesienia o masakrach dokonywanych przez Serbów. Zedka uważała za niesprawiedliwe uznanie wszystkich Serbów za kryminalistów z powodu obłędu kilku szaleńców. Jej życie przybrało nieoczekiwany zwrot: zaczęła z dumą i odwagą bronić swego narodu, pisząc do gazet, udzielając wywiadów dla telewizji, organizując konferencje. Wszystko to na niewiele się zdało, bo nikt zdania nie zmienił i nadal uważano, że wszyscy Serbowie są odpowiedzialni za okrucieństwa wojny, ale Zedka miała świadomość, że spełniła swój obowiązek, nie opuszczając swych rodaków w trudnej chwili. Mogła przy tym liczyć na męża Słoweńca, dzieci i ludzi, którzy nie padli ofiarą propagandy obu stron konfliktu.
Pewnego popołudnia, przechodząc obok pomnika Preserem, zaczęła zastanawiać się nad życiem tego wielkiego słoweńskiego poety. Kiedy miał 34 lata wszedł pewnego razu do kościoła, gdzie zobaczył młodziutką dziewczynę, Julię Primic i zakochał się w niej po uszy. Niczym średniowieczni minstrele zaczął pisać dla niej wiersze, z nadzieją, że ją poślubi. Julia pochodziła jednak z bogatej mieszczańskiej rodziny i prócz tego przypadkowego spotkania w kościele, Preserenowi nie udało się nigdy więcej do niej zbliżyć. Ale właśnie to jedno spotkanie dało mu natchnienie do napisania najlepszych wierszy. Dało też początek jego legendzie. Pomnik poety na małym centralnym placu Ljubljany ma oczy utkwione w jeden punkt. Kto podąży w ślad za jego spojrzeniem, dostrzeże po drugiej stronie placu twarz kobiety wyrzeźbioną na fasadzie jednego z domów. Tam właśnie mieszkała Julia. Preseren nawet po śmierci patrzy na swą Niemożliwą Miłość. A gdyby bardziej uparcie walczył?
Serce Zedki zadrżało. Być może było to przeczucie jakiegoś nieszczęścia? Może coś złego działo się z dziećmi? Biegiem wróciła do domu – spokojnie oglądały telewizję, wcinając prażoną kukurydzę. Ale dziwny smutek nie minął. Zedka położyła się i przespała prawie dwanaście godzin, a gdy się obudziła, nie miała wcale ochoty wstać. Historia Preserem przypomniała jej znowu pierwszego kochanka, od którego nie miała żadnych wieści.
Читать дальше