Eliza Orzeszkowa - Echo

Здесь есть возможность читать онлайн «Eliza Orzeszkowa - Echo» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: foreign_prose, foreign_antique, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Echo: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Echo»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Obrazek znad Niemna. Spotkane na drodze przestraszone dziecko boi się, że zostanie zjedzone. Ten strach jest echem nieokreślonych wydarzeń z przeszłości.Orzeszkowa kolejny raz wraca nad Niemen ze swoimi opisami natury. Tym razem jednak służy jej ona do przywołania historii. Dziecko przestraszyło się, bo dziadek karmił je przerażającymi opowieściami, i tak jak echo powtarza wypowiedziane słowa – tak ponura historia odezwała się w płaczu dziecka. Eliza Orzeszkowa jest jedną z najważniejszych pisarek polskich epoki pozytywizmu. Jej utwory cechuje ogromne wyczucie problemów społecznych – w mowie pogrzebowej Józef Kotarbiński nazwał ją wręcz „czującym sercem epoki”.

Echo — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Echo», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Eliza Orzeszkowa

Echo

Niemen tam płynie pomiędzy bardzo wysokiemi brzegami, z których na jednym, wśród zbożowych łanów rosną gdzieniegdzie stare grusze, brzozy i topole, a u szczytu drugiego ciągnie się pas ciemnego i gęstego lasu. W tym lesie, niby zaklęte głosy, na każde zawołanie budzą się śliczne, srebrne, przeciągłe echa. Budzą się i wnet znowu w zaczarowany swój sen wpadają. Ale, czasem, wymawiają piękne wyrazy.

W jedném szczególniéj miejscu, gdzie wysoko jeszcze nad rzeką, ale pośrodku góry, na małéj płaszczyznie wyrasta odwieczna topola srebrnolistna, trzeba tylko zawołać miłość aby głos leśny wyraźnie, srebrnie, przewlekle odpowiedział także: miłość! Czasem, zdjęty jakby radością odzyskanego na chwilę życia po trzy razy wtórzy jednemu słowu. Gdy pod topolą zawoła kto: bracia! coraz wprawdzie daléj, słabiéj, rozwiewniéj, ale trzy razy odpowié on: bra-cia! bra-cia! bra-cia!

O, miłe echo!

*

Śliczna to była chwila, w końcu dnia letniego, o zachodzie słońca, którego wielka tarcza w orszaku purpurowych i złotych obłoków płynęła coraz niżéj ku ciemnemu pasowi lasu. Morze światła zalewało szerokie pola, nad któremi stała wielka cisza a w światłości i ciszy, skowronki jak strzały, szybko, pionowo, ze srebrném dzwonieniem wzbijały się tak wysoko, że tonęły i znikały aż w błękitach nieba. Powietrze, niby czara, nalana mocnym i wonnym napojem, pełném było zapachu traw, teraz właśnie koszonych na poblizkich łąkach. Nad drogami stały słupy owadów, złote, drżące, podobne do nieprzerwanie i monotonnie brzęczących strun. W dali turkotały wozy, zwożące z łąk skoszoną trawę; zdala i czasem, przelatywały krótkie, zgrzytliwe brzęki ostrzonych kos.

Szłam drogą, rozdzielającą pole od ogrodów niewielkiéj wsi. Wśród okrytych niedojrzałém zbożem zupełnie w téj chwili bezludnych pól, droga ta była pustą i bezludną. Jednak, gdy wraz z nią wspięłam się na małą wypukłość gruntu, nagle, zobaczyłam stojące u dołu dziecko. Małe, może trzyletnie, bose, w grubéj koszuli, u szyi spiętéj błyszczącém szkiełkiem, miało ono na głowie, tak zwaną tutaj, czapkę z czerwonéj bawełnicy, która okrągło i ściśle okrywała całą jego czaszkę, od brwi rzadkich i jasnych aż do tego miejsca, w którém nad samym karkiem, widać było lnianéj białości włosy. U samego środka czaszki sterczało mu dość wysoko coś podobnego do kokardy i zarazem do koguciego grzebienia. Zupełnie samotne, stało ono wyprostowane, nieruchome, z małym palcem utopionym w czerwonych jak malina ustach i wielkiemi oczyma, gdzieś daleko zapatrzonemi. Wśród nieruchomości postawy i rysów, tylko te oczy tryskały życiem: turkusowe ich źrenice rozżarzało słońce i igrały w nich blaski cichéj, w sobie skupionéj, wewnętrznym chichotem śmiejącéj się wesołości.

W znaczném od wsi oddalaniu, rozdzielona z nią cała szerokością ogrodów i łankiem puszystego grochu, pod nizką ścianką niedorosłego żyta, pośrodku pustéj drogi – drobna ta, nieruchoma figurka wyglądała uciesznie i prawie fantastycznie. Możnaby ją było wziąć za wyrosłego z ziemi gnomka, bosonogiego i z czerwonym czubkiem nad głową. Czego to maleństwo tu przyszło? Co je na tym miejscu zatrzymało? Jaki widok: wzlatującego ptaka, czy błyszczącego owadu, czy kwiatu, podnoszącego z nad żyta jaskrawą koronę, tę cichą, zachwyconą radość wlewała mu w wielkie błękitne źrenice? Trudno było odgadnąć; ale w zamian pewném się wydawało, że groziło mu w tém miéjscu niéjakie niebezpieczeństwo. Dwukonne wozy, po wyładowaniu siana, wracające na łąkę, ukazywały się już zdala i wnet, wnet, ze spadzistości gruntu, wprost na nie zjeżdżać miały. Przyspieszyłam kroku, oczy dziecka powoli zwróciły się na mnie i w téj saméj chwili, w mgnieniu oka, zaszła w niém dziwna zmiana. Najprzód, drżenie przestrachu wstrząsnęło całém jego ciałem, a potém drobne ręce wzniosły się ku głowie i czerwoną czapkę ścisnęły kurczowym ruchem przerażenia, które téż wykrzywiło mu rysy i do niepodobieństwa prawie szeroko rozwarło oczy. Pomyślałam, że malec przeląkł się nieznanéj sobie istoty ludzkiéj. Nic w tém jeszcze nie było dziwnego. Z uśmiechem i pieszczotliwemi słowy zbliżałam się ku niemu, kiedy nagle, z osłupienia i oniemienia swego przebudzony, wydał on z siebie krzyk przeraźliwy i uciekać począł, ale tak uciekać, że aż drobne stopy plątały mu się po piasczystéj drodze, że aż upadał, nosek i bez tego już czarny od pyłu, w piasek pogrążając, lecz ze wszelką możliwą sobie szybkością podnosił się z ziemi, biegł daléj, drobne ramiona rozpościerał i wydawał coraz przeraźliwsze krzyki, śród których wyraźnie rozróżniałam słowa:

Конец ознакомительного фрагмента.

Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

Прочитайте эту книгу целиком, на ЛитРес.

Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Echo»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Echo» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Eliza Orzeszkowa - Wesele Wiesiołka
Eliza Orzeszkowa
Eliza Orzeszkowa - Złota nitka
Eliza Orzeszkowa
Eliza Orzeszkowa - W ogniu pracy i łez…
Eliza Orzeszkowa
Eliza Orzeszkowa - Początek powieści
Eliza Orzeszkowa
Eliza Orzeszkowa - O rycerzu miłującym
Eliza Orzeszkowa
Eliza Orzeszkowa - Czternasta część
Eliza Orzeszkowa
Eliza Orzeszkowa - A… B… C…
Eliza Orzeszkowa
Eliza Orzeszkowa - Zefirek
Eliza Orzeszkowa
Eliza Orzeszkowa - Szara dola
Eliza Orzeszkowa
Eliza Orzeszkowa - Silny Samson
Eliza Orzeszkowa
Eliza Orzeszkowa - Magon
Eliza Orzeszkowa
Eliza Orzeszkowa - Gloria victis
Eliza Orzeszkowa
Отзывы о книге «Echo»

Обсуждение, отзывы о книге «Echo» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x