Józef Kraszewski - Chore dusze

Здесь есть возможность читать онлайн «Józef Kraszewski - Chore dusze» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: foreign_prose, foreign_antique, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Chore dusze: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Chore dusze»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wraz z Kraszewskim przenosimy się do Rzymu, do domu Sobieskiego dziś nazywanego Casa Bartholdi. Przygodę z lekturą rozpoczynamy od spotkania w domy pani Lizy i jej brata Ferdynanda, którzy właśnie przyjmują gości: księżną Teresę, hrabiego Augusta i hrabiego Filipa.Niespodziewanie w progu pojawia się kolejny gość – Wiktor Gorajski. Tajemniczy mężczyzna od teraz częściej będzie się pojawiał w życiu osób spotkanych w domu Sobieskiego. Co z tego wyniknie?Znakomita powieść obyczajowa pisarza, który za swoje dokonania trafił do księgi rekordów Guinnessa jako autor największej liczby napisanych powieści.

Chore dusze — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Chore dusze», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zegary biły północ włoskim sposobem, nie tak jak nasze półzégarza (piątą czy czwartą godzinę po zachodzie). Hrabia August, który tak był ożywiony, jakby się długo jeszcze zabiérał bronić przekonań swoich, postrzegł że drzémiąca gospodyni, aby gości zmusić do ustąpienia, poczynała powoli gasić światła.

W oprawie drzwiczek do drugiéj izby wiodących ukazała się razem postać Pepity, w koszulce tylko i spódniczce, rękami ogorzałemi, wpół obnażonemi, wiążącéj bujne warkocze rozpuszczonych czarnych włosów. Wśród tego zajęcia, zwiastującego do snu przygotowanie, ziéwanie zmuszało ją jedną z rąk ciągle krzyżykiem przed ustami zakréślanym zagradzać drogę złemu duchowi, który, jak wiadomo, czyha na wargi otwarte i nieopatrzne dziéwczęta.

Ruszyli się wszyscy z miejsc.

Wiktor zdala życzył dobréj nocy dziéwczęciu, które wnet znikło, nałożył kapelusz na głowę bezpieczniéj, wziął kij i zabiérał się do wyjścia.

Hrabia August zbliżył się ku niemu z wyrazem życzliwości i uprzejmości, którą rzadko komu zwykł był okazywać.

– Bądźcobądź – odezwał się – ja stoję przy tém, że musiémy być dawno znajomi. Dopóki obaj jesteśmy w Rzymie, dlaczegóżbyśmy spotkać się i pogawędzić czasem nie mieli?

Wiktor uśmiéchnął się, zawahawszy z odpowiedzią.

– Bardzo wdzięczen jestem hrabiemu za to uprzejme wezwanie – rzekł wreszcie. – Zachodzi tylko ta przeszkoda, że, jak hrabia widzisz, ja zdziczałem. W towarzystwie, w którém się panowie nawykliście obracać, postać moja jest fatalnym dysonansem. Nieszczęśliwa powiérzchowność, którą mi nadało lenistwo, każe mnie posądzać, domyślać się we mnie jeśli nie zbiegłego opryszka z Abruzzów, to przynajmniéj czerwonego republikanina, spiskowca, Garibaldczyka, w najszczęśliwszym razie Cygana-artysty, nawykłego żyć w szynkowniach. Ja sam znam to do siebie i boleję nad własną fizyognomią; ale tak mi wygodnie w téj odzieży powszedniéj, w tym stroju zaniedbanym, pośród świata jak ja zabrukanego…

Hrabia August uśmiechnął się.

– Tak, to trochę lenistwa tylko…

– Nie trochę – przerwał Wiktor – ale najstraszniejsze rozleniwienie, tak, niestety! Pozbawia mnie ono wielu życia przyjemności, ale się stało nałogiem. Któż wié, może się zczasem potrafię zwyciężyć, a bardzo mi miło będzie zawsze spotkać hrabiego.

– Mieszkam sam jeden, w hotelu pod Minerwą – odezwał się hr. August.

– Numer jedenasty, o parę drzwi daléj – sługa pański – dodał, nie chcąc być mniéj grzecznym, hrabia Filip.

– Ja zaś gnieżdżę się w domu prywatnym na Babuinie – odpowiedział Wiktor – niestety, pod obłokami na trzeciém piętrze, bo miéwam fantazyą psucia płócien, więc tam jest niby studio moje. – Rozśmiał się smutnie. – Ale, na Boga! – dodał gorąco – proszę mnie nie brać za artystę z powołania! Nie jestem nim, lecz tylko przez miłośnictwo sztuki przekomarzam się méj ukochanéj. Ani na pokaz, ani na sprzedaż nie maluję nic. Choruję na sztukę… Włochy, jak się zdaje, wyléczą mnie z téj słabości, ale to pewna, że gdy ozdrowieję… o! będę bardzo nieszczęśliwy.

I znowu sam rozśmiał się z siebie. Hrabia August podał mu rękę, poszedł za jego przykładem i Filip, pan Wiktor zaś, zamachnąwszy kijem, wybiegł i znikł im w ciemnościach.

Dwaj towarzysze powolniejszym krokiem wyszli z kawiarni, którą stara i roztyła, brzydka, łysa matka pięknéj Pepity zamykała coprędzéj za nimi.

– Człowiek wcale niepospolity i dla mnie sympatyczny – odezwał się hr. August.

– Choćbym rad zawsze zgodzić się na twoje zdanie – odparł Filip – na ten raz nie mogę. Sam on powiada że zdziczał, a mnie się zdaje, że chyba nigdy wielce oswojonym być nie mógł. Kawał awanturnika! Już to samo, że nazwisko nosi przybrane, a prawdziwego powiedziéć nie chce, dużo daje do myślenia. Ja takich ludzi wykolejonych nie lubię.

– Ani ja – odparł August – ale są wszędzie wyjątki, a ten właśnie zdaje mi się do nich należéć.

– Komedyant! – rzekł pogardliwie Filip. – Zresztą zobaczymy! Życzę tylko, abyśmy na kieszeniach swoich nie doznali skutków sympatyi dla tego pana.

August zaprotestował. Zamilkli.

Księżna Teresa oddawna mieszkała w Rzymie, chociaż często z niego robiła wycieczki, czasem trwające miesiącami. Jedynemu synowi swemu, zaledwie pełnoletniemu, oddawszy majątek cały, pozostawiwszy sobie tylko (znaczne, jak głoszono) kapitały, któremi sama rozporządzała – była zupełnie swobodną. Pensyi, którą syn, równie do niéj przywiązany jak ona do niego, upiérał się jéj wypłacać, nie chciała przyjmować, odkładając to, jak mówiła sama, do czasu gdy wszystko co ma utraci. W pełni sił i zdrowia, księżna przy swym charakterze miłym, temperamencie na oko łagodnym, nie doznawszy w życiu nic, coby albo zbytnie po sobie żale, lub nieprzyjemne zostawiło wspomnienia – powszechnie była uważaną za bardzo szczęśliwą istotę.

Wiele osób jéj zazdrościło, a gdy która z pań przyznawała się do tego, ona oczy spuszczała, uśmiéchała się i potwierdzała przypuszczenie.

– Ale bo ja wistocie bardzo jestem, jak na mój stan wdowi, szczęśliwą – powiadała. – Pan Bóg mi dał dobrego syna, mam więcéj niż potrzebuję do życia, jestem swobodną i niezwiązaną niczém.

I tuż za uśmiéchem przychodziło, jakby mimowolne, westchnienie.

Rzeczywiście księżna należała do tych istot, których życie czynne zaprędko się skończyło. Owdowiała młodą, syn jéj dorósł, gdy ona nie miała jeszcze czasu postarzéć. Wcale jeszcze świéża i piękna, życia pełna, z sercem kochać potrzebującém, znalazła się osamotnioną, jakby już w oczekiwaniu końca, który tak prędko przyjść się nie obiecywał.

Zapełniała tę próżnię życia jak mogła: czytaniem, miłośnictwem sztuki, podróżami, wszystkiemi przyzwoitemi rozrywkami, które dają mocniéj jeszcze może uczuć czczość i brak celu resztek pozostałych żywota.

Próbowano ją zagrzać do wielkiéj pobożności; lecz księżna, choć religijnego ducha i w spełnianiu obowiązków gorliwa, nie dała się opanować i oparła nawracaniu, znajdując że nigdy odwróconą nie była.

Powierzchowność miała ujmującą wielce, była świéżą i blasku dawnéj piękności nie straciwszy, spoważniała tylko. Słynęła jako bardzo bogata, choć nikt nie wiedział dokładnie czém rozporządzała; celowała inteligencyą, wykształceniem, niejeden więc ze starszych i młodszych panów, spotykających się z nią w towarzystwach, lub bywających w gościnnym jéj domu, skusił się o zdobycie serca, którego pustki się domyślał.

Kilka podobnych prób nieszczęśliwych, żartobliwie, grzecznie, wesoło w samych ich pierwocinach księżna odtrąciła tak stanowczo, iż wkońcu ludzie sobie powiedziéć musieli, że wistocie za mąż iść wcale nie myśli, a innych stosunków zawiérać nie życzy. Przyjęto to z niedowierzaniem, ale nikt już nie śmiał płocho narazić się na próżne zabiegi.

W humorze księżny Teresy nie widać téż było zwykle, aby za czém tęskniła. Swobodna, wesoła, zawsze umiejąca sobie wyszukać jakiegoś zajęcia, życie zapełniając cudownie, tworząc sobie coraz nowe zabawki niewinne, do których się namiętnie przywiązywała – księżna nosiła z sobą dobry humor, ożywiała towarzystwo, do którego weszła.

Nowa książka, gdy o niéj mówiono wiele, pochłaniała ją na czas jakiś; nowy obraz, wystawiony posąg, wiadomość o wypadku mającym znaczenie i zwiastującym następstwa ważne w otaczającym świecie, prawie ją rozgorączkowywały. Tak samo bywało z ludźmi nowymi, których starała się poznać, zbliżyć do nich, zbadać, spoufalić z nimi. Pociągały ją zarówno wielkie głowy, imiona rozgłośne, jak postacie ekscentryczne, zagadkowe, niepowszednie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Chore dusze»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Chore dusze» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Józef Kraszewski - Stara baśń
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Strzemieńczyk, tom drugi
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - W oknie
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Z dziennika starego dziada
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Djabeł, tom pierwszy
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Garbucha
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Głupi Maciuś
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Hrabina Cosel
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Hrabina Cosel, tom drugi
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Rejent Wątróbka
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Rzym za Nerona
Józef Kraszewski
Отзывы о книге «Chore dusze»

Обсуждение, отзывы о книге «Chore dusze» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x