Józef Kraszewski - Stara baśń

Здесь есть возможность читать онлайн «Józef Kraszewski - Stara baśń» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: foreign_prose, foreign_antique, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Stara baśń: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Stara baśń»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

IX wiek, dzieje plemienia Polan. Władzę nad plemieniem sprawuje okrutny kneź Popiel, zwany Chwostkiem, oraz Niemka, jego małżonka Brunhilda. Ludzie buntują się przeciwko jego rządom, co prowadzi do wojny domowej.Stara baśń nawiązuje do wielu podań dotyczących Polski przed 966 rokiem. Ukazuje historie osobiste – np. nieszczęśliwą miłość młodego kmiecia Domiana do pięknej Dziwy – a także przedstawia sposób życia plemienia Polan, ich obyczaje, moralność, codzienność. Stara baśń stanowi pierwszą część cyklu powieściowego Dzieje Polski autorstwa Józefa Ignacego Kraszewskiego. Jest jego najsłynniejszą powieścią, została wydana w 1876 roku.Józef Ignacy Kraszewski był jednym z najważniejszych – i najpłodniejszych – pisarzy XIX wieku. Wciągu 57 lat swojej działalności napisał 232 powieści, głównie o tematyce historycznej, społecznej i obyczajowej.

Stara baśń — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Stara baśń», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Uściskali się i pod rękę go ująwszy, wiódł Doman do świetlicy. I tu dwór stał w obejściu, dokoła zabudowany w prostokąt, z szopami razem i chlewami. Znać tylko było młodego gospodarza, który pragnie, aby mu się w oczach domostwo śmiało, bo ściany były wybielone i podsienie ostawione słupkami misternymi. Na nich gdzieniegdzie wiązki ziela wonnego wisiały: macierzanka, dziewanny i cząbry. Niewiast cale 201 201 cale (daw.) – wcale. [przypis edytorski] widać nie było, bo się te przed obcym kryły… Izba też, do której weszli, czysta była i schludna, a znać w niej niewiasty nie gospodarzyły, bo ognisko w pośrodku z kamieni ułożone było wygasłe. W kącie skórą wilczą zasłane widać było łoże, po ścianach łuki, miecze, proce, rogi zwierząt i skóry z nich świeżo zdarte. Na stole leżał chleb biały, którym się rozłamali, i Doman starca naprzód posadził, sam stojąc przed nim. Ledwie go skłonił, by usiadł przy nim podle 202 202 podle – podług, wedle, obok. [przypis edytorski] . W oczach wesołego gospodarza żywa malowała się ciekawość, ale z pytaniem nie spieszył. Wisz też zrazu o gospodarstwie mówił i lesie. Wtem miód podał chłopak, gospodarz przepił do gościa.

Sami jedni w izbie byli.

– Jużeście to zgadli – odezwał się stary – żem przybył tu nie darmo – a ja wam powiem, że z wieścią niedobrą. Źle a coraz nam się gorzej dzieje.

– To róbmy tak, aby lepiej było – odparł Doman.

– Wkrótce mirów, wieców i nas kmieci, i starego obyczaju nie stanie – mówił Wisz z wolna – pójdziemy w pęta wszyscy.

Mówią tak ludzie, iż w starych głowach lęgnie się narzekanie jak kwas w starych statkach 203 203 statki (daw.) – naczynia. [przypis edytorski] – ale osądzicie sami, czy się to bez jaja wylęgło.

Kneź i Leszki wszystkie za wolnych już nas ludzi nie mają. Kmiecie i władyki, co się na tej ziemi urodzili, z czernią 204 204 czerń – tu: pospólstwo. [przypis edytorski] idą na równi z niewolnikami. Rabów 205 205 rab (daw.) – niewolnik, sługa. [przypis edytorski] z nas czynić chcą. Odgrażają się, tępią jak pszczoły, gdy ul do dna chcą wyprzątnąć i gnilca w nas szukają. Chwostek nad Gopłem dokazuje. Dwa dni temu sprosił kmieci na ucztę do siebie, dali im jakiegoś duru w napoju, Niemka go tam syci na naszą zgubę. Wśród uczty jęli się gryźć i bić między sobą, niemal wszyscy się wymordowali. Trupy Chwostek do jeziora kazał powrzucać jak padło 206 206 padło – padlina. [przypis edytorski] . U Samona dziewkę hożą zabrano gwałtem, a kneziowa pani dała ją mężowi na zabawę. Po zagrodach tłuką się 207 207 tłuc się po zagrodach – jeździć od zagrody do zagrody. [przypis edytorski] smerdy jego i gwałty czynią, zabierają ludzi, niewiastom nie dają pokoju. Nikt nie pewien ani chaty, ani pola, ani komory, ani dzieci. Mamyż my to tak cierpieć 208 208 cierpieć – tu: znosić. [przypis edytorski] i po niewieściemu jak baby z płaczu zawodzić, ręce łamać? Mów, Domanie.

Domanowi lice płonęło, wargi się trzęsły, hamował się, milczał, a gdy stary dokończył, rzekł:

– Hej, hej! Dawno bo należało na to gniazdo osie iść i nogami je stratować.

– Słowo się prędko rzecze, Domanie – zawołał stary – a rękom to nie tak łatwo. Twardo siedzi to gniazdo, do stołba przylepłe 209 209 przylepły – dziś: przylepiony. [przypis edytorski] .

– A stołb też pono 210 210 pono (daw.) – podobno; przecież. [przypis edytorski] nie duchy stawiły z kamienia, ale ludzie, to też go ręce ludzkie wywrócić mogą – rzekł Doman.

– Nie mów tak – odezwał się Wisz. – O stołba początku nikt nie wie. Stał już za praszczurów 211 211 praszczur (daw.) – przodek. [przypis edytorski] naszych. To pewna, że lud, co go stawił, nie nasz był i znikł z tej ziemi.

Doman zmilczał.

– Nam we dwu – dodał stary – nie rozsądzać o tym, ale poczynać coś trzeba gromadą, a dzieci ratować.

Spojrzał na młodego gospodarza, który też oczów jego szukał.

– Trzeba rozesłać wici po kmieciach i władykach, a zwołać starszyzny wiec walny. Niech się miry nasze i opola zbiorą, zaczniemy my, pójdą zatem drudzy.

– Wasze słowo za rozkaz stanie – rzekł Doman. – Niech niosą wici – ano, mówić mi dozwolicie. Kogo wołać i kędy 212 212 kędy (daw.) – gdzie. [przypis edytorski] ? Wiecie to dobrze, że Chwostek ma swoich i między kmieciami, że Leszki się rozrodziły i poswatały, a jest ich siła, że my nie sami… Trzeba więc ostrożnie i cicho wprzód języka dostać 213 213 dostać języka – wypytać. [przypis edytorski] , wprzód się może rozsłuchać i obliczyć, nim z garstką wystąpimy, bo nas zduszą.

– Nie inaczej i ja myślałem – odezwał się Wisz. – Wiem ci to dobrze, że nie zbywa Chwostkowi na druhach i że między naszymi też znajdują się z nim pobratani; ale i to wiem, Domanie, że własny jego ród Leszy niecały z nim będzie. Stryjów zgnębił i w kmiecie obrócił, synowcom powyłupiał oczy, drudzy ze strachu wychylić się z grodzisk nie śmieją. Ci z nami trzymać będą.

– Na wiecu się to obradzi lepiej – odezwał się Doman. – Zwołujmy wiec.

– Nim wici roześlemy – przerwał stary – pojedźmy po dworach, nie mówiąc nic, aby języka powziąć. Jedźmy razem, Domanie, i po kmieciach, i po Leszkach.

– Jedźmy, ojcze Wiszu – potwierdził Doman – jam gotów. Spocznijcie u mnie, dalej ja ruszę z wami.

– Jak myślicie? Dokąd? – spytał stary.

– Z kmieci… do starego Piasta – na naradę, ubogi człek, ale mądry… milczy, ale więcej wie od tych, co gadają.

Wisz głową skinął.

– A dalej?

– Z Leszków choćby do Miłosza… – mówił Doman.

– Tego synowi wyłupił on oczy.

Liczyli tak dwory, gość palec na ustach kładł:

– Krom 214 214 krom (daw.) – oprócz. [przypis edytorski] nas dwu niech o tym nikt nie wie. Jedziemy na łowy.

– Jedźmy na łowy – ludzi waszych zostawicie u mnie, we dwu ruszymy, tak lepiej.

– Tak lepiej – dodał Wisz.

– Gdzież my wiec zwołamy, boć stanie na tym, aby się zebrał, dawno go nie było – rzekł Doman.

– Gdzie? Tam, gdzie on od wieków bywał – nowego miejsca ni szukać, ni znaleźć. Na Żmijowym uroczysku, nieopodal od dębu świętego i zdroju, w okopie na horodyszczu – gdzie ojcowie, dziadowie i pradziady się nasze zwoływały. Tam nam też stanąć wszystkim i radzić.

W oczy sobie popatrzali.

– Uroczysko to w głębi lasów, bezpieczne, błotami opasane dokoła. Lepiej tam niż gdzie indziej. Gdyby się starszyzny zebrały gromadą przy naszej czy waszej zagrodzie, mściłby się kneź i palił – tam – kto wie? I posłuchu 215 215 posłuch – tu: wywiad, wieść. [przypis edytorski] może mieć nie będzie.

– Posłuchu?? – rozśmiał się Doman. – Ma on swoich wszędzie, doniosą mu, byleśmy się ruszyli tylko, ale nie przetoż się lękać mamy i siedzieć po norach. Z wieków się ludzie na wiece zbierali, czemu by i dziś nie mogli? Pilno obeślem wiciami.

– Tak – rzekł Wisz – poślemy dwu po dworach, zagrodach, chatach, aby starszyzna przyszła, lecz wiedzieć wprzódy musimy, kogo wołać i kto z nami stanie. Godziłoby się wziąć klątwę 216 216 klątwa – tu: przysięga; por. wyrażenie: kląć się na coś. [przypis edytorski] na ogień i wodę.

Naradzać się zaczęli po cichu. Stało na tym, że wiec być ma koniecznie i że się temu nie sprzeciwią ludzie, więc już naprzód myślano, jak nieznacznie go zebrać, a że na Kupałę gromady się i tak po uroczyskach schodziły, przed Kupałą dzień wybrać chciano.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Stara baśń»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Stara baśń» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Józef Kraszewski - Strzemieńczyk, tom drugi
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - W oknie
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Garbucha
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Głupi Maciuś
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Hrabina Cosel
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Hrabina Cosel, tom drugi
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Rejent Wątróbka
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Rzym za Nerona
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Stara baśń, tom trzeci
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Stara baśń, tom pierwszy
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Stara baśń, tom drugi
Józef Kraszewski
Отзывы о книге «Stara baśń»

Обсуждение, отзывы о книге «Stara baśń» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x