Tadeusz Boy-Żeleński - Dziewice konsystorskie

Здесь есть возможность читать онлайн «Tadeusz Boy-Żeleński - Dziewice konsystorskie» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: foreign_publicism, Публицистика, literature_20, Мифы. Легенды. Эпос, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dziewice konsystorskie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziewice konsystorskie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dziewice konsystorskie to zbiór felietonów Tadeusza Boya-Żeleńskiego, publikowanych w „Kurierze Porannym”, a opublikowany jako całość w 1929 roku.Publicysta zajmuje się tym razem kwestią anulowania małżeństwa – problemami wynikającymi z niemożliwości zawarcia ślubu innego niż kościelny, z czym wiąże się niemożliwość otrzymania rozwodu. Boy-Żeleński zwraca uwagę na niedostosowanie prawa do realiów, obłudę w postępowaniu wielu księży, a także występuje jako obrońca praw kobiet, które najczęściej cierpią w efekcie zawarcia nieudanych małżeństw. Wyśmiewa również watykańską biurokrację i jej słabości – możliwość uzyskania w konsystorzu zaświadczenia o dziewictwie (nawet w wypadku matek) przykładowo po odpowiedniej zapłacie.

Dziewice konsystorskie — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziewice konsystorskie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Es erben sich Gesetz und Rechte
Wie eine ew'ge Krankheit fort!

Ciągła wojna z przeżytkami wczorajszych pojęć, wczorajszych potrzeb, wczorajszych obyczajów, to najważniejsze pozycje walki o szczęście ludzkości. W tej walce pisarze zawsze szli na czele; oni są przyrodzonym instrumentem wyczuwania jutra, wyczuwania okrucieństwa czy komizmu konfliktów między upartym i tępym Wczoraj a domagającym się życia Dziś . I można powiedzieć, że najpiękniejszym tytułem pisarza jest jego nieporozumienie z porządkiem społecznym. Mnie osobiście, jeżeli zdarza się mieć kiedy wyrzut sumienia, to że zanadto bywam z nim pogodzony…

A jakiej broni wolno używać pisarzowi w tej walce? Takiej, jaką mu jego temperament, jego rodzaj talentu wskazuje. Kiedyś półżartem złożyłem moje credo, odpowiadając na jakiś atak hipokryzji: „Igrać z najbardziej uświęconymi pojęciami, z najbardziej czcigodnymi uczuciami, próbować ich siły i szczerości, rozkładać je odczynnikiem śmiechu, prowokować obłudne oburzenia, demaskujące dyskusje, wpuszczać powietrze, ośmielać do myślenia, iżby, pośród walących się bałwanów, zostało to, co naprawdę jest szanowne, oto zadanie, które chciałbym spełniać wedle sił moich”.

Mógłbym się tu powołać na iluż i jakże wielkich poprzedników… Ale, mój Boże, po co przyzywać nadaremno zbyt wielkie imiona! Nie jestem tak naiwny, aby porównywać te nasze lokalne utarczki z ich bohaterskimi walkami o przyszłość ludzkości. To wszystko, o czym my tu mówimy, to jest wybijanie dawno otwartych drzwi; to są walki o rzeczy dawno w świecie załatwione. Ale cóż; każdy żyje u siebie; cóż nam z tego, że te rzeczy są załatwione gdzie indziej , jeśli nie są załatwione u nas ; co nam z tego, choćbyśmy ideowo uporali się z nimi dawno, jeżeli w praktyce ludzie od nich cierpią, duszą się i giną… I nie tylko ludzie, ale uczciwość, ale moralność: ta prawdziwa, wieczna, a nie ta, którą handlują w swoich kramikach dzierżawcy jej monopolu. Nie zapominajmy, że nawet Chrystus wypędził przekupniów ze świątyni. I trzeba to powiedzieć: przemoc Świętoszka w odrodzonej Polsce zaczyna być zastraszająca. Bardzo być może, że ta walka o praworządność, o uczciwość, o dzisiejszość w jednej dziedzinie, jest tylko epizodem wielkiej rozgrywki, która nas czeka na progu nowego naszego życia. Któż wie zresztą, co nas czeka? Życie gna dziś tak zawrotnym pędem…

Biedne prababki

Przepraszam, że będę mówił o rzeczach bardzo banalnych; ale niedole życia wynikają głównie z rzeczy banalnych źle załatwionych; z rzeczy, o których się nie mówi. Będę więc mówił naiwnie, tak jakbym odkrywał Amerykę. Mam zresztą pewien barometr żywotności dla kwestii, które zdarzy mi się potrącić; mianowicie listy nieznajomych czytelników. Otóż kiedy przypadkowo poruszyłem, z okazji rosyjskiej premiery ( Kwadratura koła ), sprawę małżeństwa i rozwodów, z oddźwięku, jaki znalazłem u czytelników, zrozumiałem, jak piekącej dotknąłem bolączki. Może więc warto powiedzieć o tych rzeczach kilka słów mniej wzniosłych a bardziej prawdziwych, niż się mówi zazwyczaj.

W jednym z listów, jakie dostałem, uderzył mnie pewien rys – też zapewne banalny, ale który mnie zainteresował. Chodzi o normalny prawie tok kościelnego unieważniania małżeństw za pomocą fałszywych świadectw i krzywoprzysięstwa. „Co do tych krzywoprzysięstw (pisze mi ktoś z kresów), to mówił mi jeden adwokat, iż nawet jest tak utarte, że świadek krzywoprzysięga, a później tenże ksiądz spowiada go i rozgrzesza, nakazując przy tym odpowiednie zadośćuczynienie, tj. pokutę…”

Istotnie, kombinacja, o której sam Pascal nie pomyślał w swoich Prowincjałkach . Ale nie przypuszczam, aby to było tak powszechne. Zazwyczaj – przy wielkim aparacie – rzecz odbywa się delikatniej: świadka naprowadza się na to, co potrzeba, aby zaprzysiągł; kto inny konferuje ze świadkiem, kto inny odbiera przysięgę, może więc ją przyjąć z dobrą wiarą lub przynajmniej nie wchodząc w to bliżej; od kogo innego świadek dostaje pieniądze (o ile nie świadczy z przyjaźni lub z ludzkiego współczucia), sprawę zaś zbawienia duszy świadka zostawia się zwykle jego własnej trosce. Jeżeli chce, może się wyspowiadać; grzech się zmaże, a rozwód został.

Umyślnie mówię „rozwód”; mimo iż wiadomo, że rozwodu w Kościele katolickim nie ma, głos ludu nigdy inaczej nie mówi tylko „rozwód”. I w rezultacie, ma rację. Po prostu, skoro w małżeństwie jest żądanie rozwodu, szuka się nieformalności celem unieważnienia małżeństwa; nie kijem, to pałką, dla pacjenta wszystko jedno, jak się nazywa. Różnica jest ta, że gdy rozwód jest w zasadzie rzeczą rzetelną i poważną, unieważnienie bywa najczęściej dość gorszącą komedyjką.

Znałem blisko pewnego kanonika-filozofa, który mawiał, że najlepiej już przy ślubie dać w łapę zakrystianowi, aby popełnił jaką nieformalność, zapalił o jedną świeczkę mniej niż trzeba, czy coś podobnego, a w potrzebie można mieć za to unieważnienie małżeństwa. Tenże kanonik mawiał, iż akta takich spraw mają to do siebie, że każda kartka powinna być przekładana grubym banknotem.

Ach, gdyby tak móc zajrzeć do tych aktów, co za cuda by się tam znalazło, co za materiał dla komediopisarza. Na przykład świadectwa lekarskie niezdolności „skonsumowania” małżeństwa, wystawiane kobietom, które żyły parę lat z mężem i miały kilku zdrowych kochanków. Bo każdy, kto się w jakikolwiek sposób zetknie ze sprawą „unieważnienia”, musi kłamać.

Jak w tylu sprawach obyczajowych, tak i tu wojna stała się przełomem. Zamęt, jaki nastał w stosunkach ludzkich przez masowe rozłączenia, przez zmianę warunków, pojęć, nastrojów, wymagał regulowania tych spraw również niemal masowego. Znaleziono jedyne wyjście w gromadnych zmianach religii. To, co dawniej było wyjątkiem, stało się rzeczą potoczną; nikt się nie wahał. Wśród kłopotów i trudności, jakie pociągała sprawa rozwodowa, zmiana religii odgrywała najmniejszą rolę: symptom niewątpliwie poważny! Wędrówka ta od jednej religii do drugiej była tak powszechna, że ambitni pastorowie protestanccy – nie chcąc widzieć, że owieczki, które im przybywają niespodziewanie, mogą być już w drugim pokoleniu wcale rzetelną zdobyczą – uważali sobie za ujmę pomnażanie reformowanego kościoła takim materiałem i branie udziału w komedii „nawrócenia”; trzeba było wyszukiwać gminy, gdzie pastor był pobłażliwszy na tym punkcie. Wyrobiły się specjalne miejscowości, okręgi, znane z tego, że tam można się wślizgnąć na łono kościoła reformowanego.

Chaos, jaki to wytwarza w pojęciach religijnych, jest znaczny, zwłaszcza u kobiet. Przytoczę jeden przykład. Jedna z takich rozwodniczek, aktorka, musiała przejść na protestantyzm dla uzyskania rozwodu. Przed tak ważnym aktem poszła oczywiście do kościoła i spłakała się. Później musiała chodzić na nauki pastora; wreszcie przyszedł uroczysty dzień zmiany wyznania. Pastor mówił tak pięknie, tak podniośle, że wrażliwa artystka znowu się spłakała. Jeszcze z wilgotnymi oczyma spotyka znajomego na ulicy; opowiada mu swoją przygodę. „No i cóż, teraz już pani nie będzie chodziła do dawnego kościoła, tylko do ich kościoła? – Ależ nie, odpowiada, przeproszę Matkę Boską i będę chodziła po dawnemu”.

Niewątpliwie, wolę takie pomieszanie pojęć od ich dawnej precyzji, która sprawiała, że ludzie wzajem palili się na stosach; ale z punktu widzenia religii – jakiejkolwiek – nie może to być pożądane. Najuroczystsze akty życia stają się formalistyką i komedią, boć i rola kapłana, który w niej bierze udział, bywa dość dziwna…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziewice konsystorskie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziewice konsystorskie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dziewice konsystorskie»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziewice konsystorskie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x