Morgan Rice - Złoczyńca, Więźniarka, Królewna

Здесь есть возможность читать онлайн «Morgan Rice - Złoczyńca, Więźniarka, Królewna» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: unrecognised, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Złoczyńca, Więźniarka, Królewna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Złoczyńca, Więźniarka, Królewna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Morgan Rice napisała kolejną fantastyczną serię powieści, która przeniesie nas w świat fantasy. Znajdziecie w nim męstwo, honor, odwagę, magię i wiarę w przeznaczenie. Morgan po raz kolejny udało się stworzyć silne postaci, którym kibicujemy na każdym kroku… To powieść, która powinna się znaleźć w biblioteczce każdego, kto uwielbia dobrze napisane fantasy. Books and Movie Reviews, Roberto Mattos (w odniesieniu do Powrotu Smoków) ZŁOCZYŃCA, WIĘŹNIARKA, KRÓLEWNA to druga księga bestsellerowego cyklu powieści fantasy O KORONIE I CHWALE autorstwa Morgan Rice, rozpoczynającego się od NIEWOLNICY, WOJOWNICZKI, KRÓLOWEJ. 17-letnia Ceres, piękna i uboga dziewczyna z imperialnego miasta Delos zostaje zmuszona królewskim dekretem, by walczyć na Stade – brutalnym miejscu, w którym wojownicy ze wszystkich stron świata próbują zabić jeden drugiego. Zostaje wystawiona do walk przeciw okrutnym przeciwnikom i nie ma zbyt wielkich nadziei na zwycięstwo. Jej jedyną szansą jest jej wewnętrzna moc i przeistoczenie się – raz na zawsze – z niewolnicy w wojowniczkę. 18-letni książę Thanos budzi się na brzegu wyspy Haylon i odkrywa, że został dźgnięty w plecy przez jednego ze swych ludzi, który pozostawił go na śmierć na zaplamionej krwią plaży. Pojmany przez rebeliantów, młodzieniec musi powrócić do sił, dowiedzieć się, kto próbował go zabić i dokonać zemsty. Rozdzieleni Ceres i Thanos nie zapomnieli o swym uczuciu. W imperialnym dworze królewskim roi się jednak od łgarstw, zdrady i obłudy i na skutek tragicznych nieporozumień spowodowanych kłamstwami zazdrosnych arystokratów każde z nich sądzi, że drugie nie żyje. Decyzje, które podejmą, zdeterminują ich losy. Czy Ceres przeżyje walki na Stade i stanie się wojowniczką, którą pisane było jej zostać? Czy Thanos powróci do zdrowia i odkryje skrywaną przed nim tajemnicę? Czy rozdzieleni siłą Ceres i Thanos zdołają się odnaleźć?ZŁOCZYŃCA, WIĘŹNIARKA, KRÓLEWNA opowiada wspaniałą historię tragicznej miłości, zemsty, zdrady, ambicji i przeznaczenia. Pełna niezapomnianych bohaterów i trzymającej w napięciu akcji powieść przenosi nas w świat, którego nigdy nie zapomnimy i który sprawi, że na nowo zakochamy się w fantasy. Pełna akcji powieść fantasy, która bez wątpienia przypadnie do gustu fanom twórczości Morgan Rice, a także fanom takich powieści jak cykl DZIEDZICTWO Christophera Paoliniego… Fani powieści młodzieżowych pochłoną najnowszą książkę Morgan Rice i będą błagać o kolejne. The Wanderer, A Literary Journal (w odniesieniu do Powrotu smoków) Wkrótce ukaże się księga trzecia cyklu O KORONIE I CHWALE!

Złoczyńca, Więźniarka, Królewna — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Złoczyńca, Więźniarka, Królewna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Berina ogarnęła rozpacz i poczuł, że zaczyna szlochać tak, jak nie szlochał, odkąd był dzieckiem. Jego najstarszy syn nie żył. Choć Marita wypowiedziała wiele kłamstw, te słowa zabrzmiały prawdziwie. Ta strata pozostawiła po sobie pustkę, która zdawała się niemożliwa do wypełnienia, pomimo żalu i gniewu, które zapłonęły w jego sercu. Zmusił się, by skupić swą uwagę na pozostałych dzieciach, gdyż zdało mu się, że tylko w ten sposób może sprawić, by nie zawładnęły nim bez reszty.

- Żołnierze zabrali Sartesa? – zapytał. – Imperialni żołnierze?

- Sądzisz, że kłamię? – spytała Marita.

- Sam nie wiem już, w co wierzyć – odparł Berin. – Nie próbowałaś nawet ich powstrzymać?

- Przytknęli mi nóż do gardła – rzekła Marita. – Musiałam to uczynić.

- Co musiałaś uczynić? – zapytał Berin.

Marita potrząsnęła głową.

- Musiałam zawołać go z chaty. Zabiliby mnie.

- Wydałaś im zatem jego?

- A cóż miałam zrobić? – zapytała Marita. – Nie było cię tu.

I Berin najpewniej będzie czuł się przez to winny tak długo, jak będzie żył. Marita miała rację. Być może gdyby był tutaj, nie doszłoby do tego. Wyruszył, by uchronić swą rodzinę od głodu, a gdy go nie było, wszystko się rozpadło. Poczucie winy nie przyćmiło jednak żalu ani gniewu. Wzmocniło je jedynie. Wzbierało w Berinie, niby coś żywego, co próbuje się wydostać na zewnątrz.

- A co z Ceres? – zapytał. Potrząsnął znowu Maritą. – Mówże! Tylko tym razem prawdę. Co uczyniłaś?

Marita jednakże tylko znowu się odsunęła i tym razem przykucnęła na ziemi, kuląc się i nie patrząc na niego.

- Sam się przekonaj. To ja musiałam z tym żyć. Ja, nie ty.

Berin miał chęć potrząsać nią, póki nie usłyszy odpowiedzi. Wymusić z niej prawdę, bez względu na cenę. Nie był jednak mężczyzną, który postępuje w ten sposób i wiedział, że to się nie zmieni. Sama myśl o tym napawała go obrzydzeniem.

Wychodząc z chaty, nie zabrał nic. Nie było tu nic, czego by chciał. Oglądając się za siebie, na Maritę – tak całkowicie pogrążoną w swej goryczy z powodu wydania żołnierzom syna, że próbowała ukryć, co stało się z ich dziećmi – trudno było mu uwierzyć, że kiedykolwiek było inaczej.

Berin wyszedł na podwórze, mrugając, by osuszyć ostatnie łzy. Dopiero gdy oślepiły go promienie słońca, zdał sobie sprawę, że nie ma pojęcia, dokąd się skierować. Cóż mógłby zrobić? Jego starszemu synowi nie można było pomóc – już nie – a pozostałych dwoje mogło znajdować się gdziekolwiek.

- To bez znaczenia – rzekł do siebie. Poczuł, że determinacja przeradza się w nim w coś innego, jak żelazo, z którym pracował. – To mnie nie powstrzyma.

Być może ktoś w pobliżu widział, dokąd się udali. Ktoś z pewnością będzie wiedział, gdzie znajduje się armia, a Berin wiedział jak każdy, że człowiek wykuwający miecze zawsze znajdzie sposób, by znaleźć się blisko niej.

A jeśli chodzi o Ceres… natrafi na jakiś trop. Musi gdzieś być. Gdyż ta inna ewentualność była nie do pomyślenia.

Berin rozejrzał się po ziemiach otaczających jego chatę. Ceres była gdzieś tam. Sartes także. Kolejne słowa wypowiedział na głos, gdyż zdało mu się, że staną się przez to obietnicą złożoną samemu sobie, światu, jego dzieciom.

- Odnajdę was oboje – przysiągł. – Bez względu na to, ile będzie mnie to kosztowało.

ROZDZIAŁ CZWARTY

Sartes biegł pomiędzy namiotami armii, dysząc ciężko i ściskając w dłoni zwój. Otarł pot z czoła. Wiedział, że jeśli nie dotrze rychło do namiotu swego dowódcy, czeka go chłosta. Kluczył najlepiej jak mógł, wiedząc, że goni go czas. I tak zatrzymywano go już zbyt wiele razy.

Sartes miał już blizny po oparzeniach na łydkach z tych razów, gdy w czymś się omylił. Piekły go, lecz były teraz tylko jednymi spośród wielu. Chłopiec zamrugał, z rozpaczą rozglądając się po obozie i próbując określić, którą dróżkę pośród zdającej się nie mieć końca siatki namiotów obrać. Oznaczenia i sztandary wskazywały drogę, lecz Sartes wciąż próbował poznać układ obozowiska.

Chłopiec poczuł, że się potyka i przewrócił się, a wszystko wokoło zdało się wywrócić do góry nogami. Przez chwilę myślał, że zahaczył nogą o sznur, lecz gdy podniósł wzrok, ujrzał śmiejących się żołnierzy. Mężczyzna stojący na ich czele był starszy, miał krótkie, sztywne włosy oprószone już siwizną, a jego twarz znaczyły zdobyte podczas wielu bitew blizny.

Wtedy Sartesa ogarnął lęk, a zarazem pewnego rodzaju rezygnacja; tak wyglądało życie rekruta – takiego jak on – w armii. Nie zapytał, dlaczego to zrobili, gdyż odzywanie się było pewną drogą do chłosty. Jak zdążył już spostrzec, niemal wszystko mogło do tego doprowadzić.

Miast tego podniósł się i otrzepał błoto ze swej tuniki.

- Gdzie ci tak spieszno, smarku? – zapytał żołnierz, przez którego się przewrócił.

- Biegnę z wiadomością do mego dowódcy, panie – odrzekł Sartes, unosząc pergamin, by mężczyzna mógł go zobaczyć. Miał nadzieję, że to wystarczy, by pozostawili go w spokoju. Często było inaczej, choć według reguł wykonanie rozkazu było najważniejsze.

Od czasu, gdy się tu znalazł, Sartes przekonał się, że w imperialnej armii panuje mnóstwo reguł. Niektóre były oficjalne: opuść obóz bez przyzwolenia, nie zastosuj się do rozkazu, zdradź armię, a przypłacisz to życiem. Pomaszeruj nie w tę stronę, zrób cokolwiek bez przyzwolenia, a czeka cię chłosta. Były jednak także inne reguły. Nie tak oficjalne, których złamanie mogło ponieść za sobą równie groźne konsekwencje.

- A jakież to wieści niesiesz? – zapytał żołnierz. Inni zaczęli zbierać się wokół nich. W armii zawsze brak było rozrywek, więc jeśli istniała szansa zabawienia się kosztem rekruta, mężczyźni przystawali i patrzyli.

Sartes starał się jak tylko mógł, by wyglądać na skruszonego.

- Nie wiem, panie. Otrzymałem jedynie rozkaz, by dostarczyć tę wiadomość. Możecie ją przeczytać, jeśli sobie tego życzycie.

Było to zamierzone ryzyko. Większość szeregowych żołnierzy nie potrafiła czytać. Miał nadzieję, że ton jego głosu nie zarobi mu ciosu w głowę za niesubordynację, lecz starał się nie okazywać strachu. Nieokazywanie strachu było jedną z niepisanych reguł. W szeregach armii było ich równie dużo, co tych oficjalnych. Reguły dotyczące tego, kogo trzeba znać, by dostać rację lepszej strawy. Tego, kto znał kogo i przy kim należało zachować ostrożność, bez względu na rangę. Poznanie tych reguł zdawało się być jedyną drogą, by przeżyć.

- Cóż, zatem lepiej zmykaj! – huknął żołnierz, kopiąc Sartesa, by nabrał rozpędu. Zebrani wokoło ryknęli śmiechem, jak gdyby był to najlepszy kawał, jaki kiedykolwiek widzieli.

Jedną z najważniejszych niepisanych zasad zdawała się być ta, która głosiła, że rekrutami wolno poniewierać. Odkąd się tu znalazł, Sartes był bity i trącany, porządnie stłuczony i popychany. Zmuszano go, by biegał, aż myślał, że wyzionie ducha – i jeszcze dłużej. Obłożono go tak ciężkim sprzętem, że czuł, iż ledwie może ustać, i musiał go nosić, kopać doły w ziemi bez żadnego powodu, pracować. Słyszał opowieści o zwykłych żołnierzach, którzy postępowali wobec nowych rekrutów jeszcze gorzej. Nawet jeśli umierali, jakie to miało znaczenie dla armii? Znaleźli się tam, by rzucić ich wrogowi na pożarcie. Wszyscy spodziewali się, że stracą życie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Złoczyńca, Więźniarka, Królewna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Złoczyńca, Więźniarka, Królewna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Złoczyńca, Więźniarka, Królewna»

Обсуждение, отзывы о книге «Złoczyńca, Więźniarka, Królewna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x