Lucy Gordon - Kłopotliwy współlokator

Здесь есть возможность читать онлайн «Lucy Gordon - Kłopotliwy współlokator» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kłopotliwy współlokator: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kłopotliwy współlokator»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kelly była nieśmiałą, zahukaną nastolatką. Nic dziwnego, że Jake, pewny siebie początkujący dziennikarz, bez trudu ją w sobie rozkochał. Zostali małżeństwem, na pozór bardzo udanym. Nikogo nie dziwi, że Jake robi oszałamiającą karierę, a Kelly, choć miała ambicje naukowe, zadowala się rolą wzorowej pani domu. Jednak większość kobiet wcześniej czy później potrafi postawić na swoim. Kelly występuje o rozwód, wraca na studia. Zgadza się po raz ostatni spotkać z byłym mężem, bo jest pewna, że ostatecznie uwolniła się spod jego uroku…

Kłopotliwy współlokator — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kłopotliwy współlokator», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie zrobiłem tego dla niej, tylko dla ciebie! – wybuchnął.

– Byłaś zdecydowana na rozwód, tak czy inaczej. Nie chodziło o Olimpię. To był pretekst, by się mnie pozbyć. Chciałem ułatwić ci sprawę. Jeśli nie ona, byłoby coś innego…

– Coś czy raczej ktoś?

– Cokolwiek by ci się wyroiło w twojej upartej głowie.

– Nieważne, to już przeszłość.

– Uwierzyłaś, w co chciałaś, żeby zrobić swoje.

– Jeśli myślisz, że chciałam uwierzyć w twoje zdrady, to masz źle w głowie! Zaakceptowałam fakty, których nie sposób było dłużej odrzucać.

– O co ci znowu chodzi? – warknął.

– Zrozumiałam wreszcie, że marnowałam czas, czekając na ciebie, podczas gdy ty krążyłeś po świecie na każde skinienie Olimpii.

– Olimpia jest moim producentem, dzięki niej stałem się sławny. Do Ucha! – Sapnął i trochę się uspokoił. – Nie! Co ja gadam? To tobie wszystko zawdzięczam. Nigdy mnie nie ograniczałaś. Nie zapomniałem o tym.

– To było dawno temu – powiedziała już bez złości. – Nie ma sensu żyć przeszłością.

– Kelly…

– Należę do przeszłości. Ona jest teraźniejszością.

– Kelly, proszę…

– A teraz muszę pozmywać.

ROZDZIAŁ DRUGI

Jake pomagał jej sprzątać. Kelly myła naczynia, on je wycierał. W końcu odezwał się:

– Nie wiem, gdzie ustawiać rzeczy.

– Zostaw je i usiądź na chwilę, a ja zrobię kawę.

Kiedy przyniosła kawę, Jake leżał na kanapie. To był swojski widok i… niepokojąco przyjemny.

Na dźwięk filiżanek wyprostował się i przetarł oczy. Ale zaraz znów je zamknął.

– Długi lot? – spytała ze współczuciem.

– Dziesięć godzin. Jestem skonany.

Wstał, przeciągnął się, a potem zaczął chodzić po pokoju.

– Ładnie tu – pochwalił. – Niedaleko sklepy, park za oknem, blisko do college'u. – Otworzył drzwi do sypialni.

– Hej, to jest mój dom – zaprotestowała oburzona.

– W porządku, tylko trochę powęszę – powiedział lekko. – A co jest tam? – zapytał, podchodząc do następnych drzwi. – Pozwól, że odkryję twoje ciemne sekrety.

– Trzymam tam rzeczy, których nie zdążyłam rozpakować – wyjaśniła. – Wszystkie paczki wrzuciłam do garderoby.

– To do ciebie niepodobne! Zawsze byłaś taka porządna.

– Jestem teraz zbyt zajęta, by przejmować się drobiazgami. Jake z powrotem opadł na kanapę. Odwrócił się i wyciągnął zza pleców książkę.

– A to co takiego? „Jak sobie radzić w łóżku i w życiu”

– Mariannę dała mi tę książkę – zaśmiała się cicho.

– A te wszystkie podkreślenia? Czy to też dzieło Mariannę?

– Niektóre jej, niektóre moje.

– Które są czyje?

– Zgadnij. Poznałeś ją dziś wieczorem. I to chyba dość dobrze. Czy dała ci swój numer telefonu? Jeśli nie…

– Czy możesz przestać organizować mi moje życie prywatne? – powiedział zaniepokojony. – A co to znaczy? – Pokazał palcem książkę otwartą na rozdziale zatytułowanym „Czy nadeszła już pora na młodego kochanka?". – Czy to ona zaznaczyła? Ciekawe…

– Nie, Mariannę miała już takich kochanków – odpowiedziała Kelly słodko. – Jeśli chciałaby następnego, nie zawracałaby sobie głowy tobą. Spójrz prawdzie w oczy, Jake. Ile masz lat? Trzydzieści osiem?

– Trzydzieści dwa, jak dobrze wiesz.

– Doprawdy?

– W porządku, daruj sobie – powiedział ponuro. – A więc to twoje podkreślenie?

– Oczywiście.

– Cóż za miła i pouczająca lektura, pani Lindley – skomentował jadowicie.

– Panno Harmon – poprawiła poirytowana. – nie twój interes, co czytam.

Zaczął głośno cytować:

– „Śmiało decyduj się na zmiany. Poczuj sens wyzwolenia, wyrzucając wszystko co niechciane i niepotrzebne". Włącznie z niechcianymi mężami, prawda?

– Och, przestań. Nudziłeś się ze mną jak mops. Jesteś zły tylko dlatego, że to ja pierwsza złożyłam pozew o rozwód. Choć jeśli chodzi o rozpad małżeństwa, to palmę pierwszeństwa bez wątpienia dzierży Olimpia…

– Nie mieszaj jej do tego! – powiedział groźnym tonem.

– W porządku. – Wzruszyła ramionami. – Oddaj mi książkę.

– Poczekaj, jeszcze nie skończyłem. „Zmiana jest siłą napędową istnienia. Jeśli pożycie seksualne z jednym partnerem znudzi cię, znajdź sobie młodego kochanka. Jego siła i wigor pomogą ci zwalczyć nudę." – Odłożył książkę. – Musisz być starsza, niż sądziłem.

– Widzisz? Ty mnie w ogóle nie znasz – szepnęła, przesuwając dłonie po obcisłych spodniach. – Poza tym jestem już trochę pomarszczona.

– Pozwól mi sprawdzić…

– Sprawdzałeś wiele razy – odparła, odpychając jego dłonie. – To się już nie powtórzy.

– Założysz się?

– Ostrzegam cię. Zachowaj dystans.

– W porządku, wróćmy zatem do głównego tematu. Młody kochanek…

– Nie mam młodego kochanka. Na razie.

– A to? – Znalazł w książce kolejny fragment. – „Jeśli jesteś zmęczona swoim starym wizerunkiem, spróbuj nowego, albo wielu nowych." Och, to wspaniałe! Ale skąd u diabła wiesz, który wizerunek jest dziś na służbie?

– To łatwe. Dajesz im odmienne imiona.

– Czy faceci nie są zdezorientowani?

– Trzeba przyjąć zasadę: jedna osobowość dla jednego faceta – wyjaśniła.

– A więc z którym z nich sypiasz? – ryknął nagle. – Z Carlem czy z Frankiem? A może z tajemniczym Harrym, który tak za tobą tęskni?

– Przestań!

– Czy też z którymś z tych, którzy wręcz rozbierali cię wzrokiem dziś wieczorem? Przyznać muszę, że nie było wiele do zdejmowania.

– Obrażasz mnie. Jesteś agresywny.

– Och, bardzo przepraszam. Po prostu zazdroszczę ci dobrej zabawy.

– Dajmy temu spokój. O co ci właściwie chodzi?

– Nie zamierzasz odpowiedzieć na moje pytanie?

– Jakie pytanie?

– Z kim sypiasz?

– Zajmij się swoimi sprawami, Jake – odparła z uśmiechem.

– Przyzwyczaiłem się, że to również moje sprawy.

– To się odzwyczaj – powiedziała słodkim tonem. Powiódł palcem po jej gołym ramieniu.

– Zaczynam być zazdrosny. Podziw w jego oczach był szczery. Na chwilę ożyły stare wspomnienia… Ale, cóż, zbyt dobrze znała wszystkie triki z repertuaru Jake'a.

– Nie marnuj czasu, Jake – powiedziała kpiąco.

– Naprawdę marnuję czas?

– Naprawdę.

– A więc to któryś z nich?

– Marnujesz czas – powtórzyła.

– Widzę, że coś rzeczywiście się zmieniło. – Odsunął rękę. – Kiedyś mówiłaś mi o wszystkim.

– To było, kiedy nie miałam nic interesującego do powiedzenia. Gdy wracałeś z Egiptu lub Burundi i opowiadałeś o fascynujących rzeczach, trudno było rewanżować ci się opowieścią o mojej kłótni ze śmieciarzem!

– Może lubiłem słuchać o śmieciarzu? Dzięki temu poznawałem smak prawdziwego życia.

– Ale mnie zmęczyła rola twojej nauczycielki.

– Naprawdę cię nie poznaję – pożalił się. – Zostawiłem kurę domową, a teraz widzę gorącą mamuśkę.

– Tylko nie mamuśkę! – zaprotestowała żywo. – Ani gorącą, ani żadną inną.

– Przepraszam – westchnął. – Nie zdawałem sobie sprawy, że to dla ciebie nadal bolesny temat. Minęło tyle czasu…

– Owszem, siedem lat. Powinnam zapomnieć – powiedziała sztywno. – Tak jak ty.

– To nie w porządku. Nie zapomniałem, że spodziewaliśmy się dziecka. Dziecka, którego bardzo pragnąłem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kłopotliwy współlokator»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kłopotliwy współlokator» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Kłopotliwy współlokator»

Обсуждение, отзывы о книге «Kłopotliwy współlokator» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x