Amy Fetzer - Przebudzenie

Здесь есть возможность читать онлайн «Amy Fetzer - Przebudzenie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przebudzenie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przebudzenie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Lane Douglas zmieniła nazwisko i wyjechała do małego miasteczka, gdzie otworzyła księgarnię. Plotki i oszczerstwa już jej nie dotyczą, ale chwilami tęskni za dawną pracą projektantki i właścicielki domu mody. Tymczasem w jej życie brawurowo wkracza Tyler McKay…

Przebudzenie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przebudzenie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Brwi nad jego nosem utworzyły linię prostą.

– Nie zapędzaj się za daleko – rzekł. – Jestem porządnym facetem. Zapytaj kogokolwiek…

Uroczo się zaperzył, niech to szlag, stwierdziła w duchu.

– Nie muszę nikogo pytać. Już mi to powiedziano. Wytrzymujesz z jedną kobietą miesiąc, no, góra dwa, i, szczerze mówiąc, nie chcę, żebyś mnie zaliczył jako swoją kolejną zdobycz.

Była to najprostsza droga, żeby się go pozbyć. Całkiem rozsądna, choć, prawdę mówiąc, Lane nie wierzyła w te wszystkie plotki o nim, że jest największym playboyem w okolicy. Ktoś, kto lubi się bawić, nie musi być zaraz człowiekiem niewiarygodnym i pozbawionym zasad. A sposób, w jaki rozmawiał ze swoją matką, bardzo dobrze o nim świadczył.

Jednakże po przemyśleniu tego problemu przez dwa ostatnie dni doszła do wniosku, że to będzie najwłaściwszy powód zerwania tej znajomości, na której, niestety, coraz bardziej zaczęło jej zależeć. Patrzyła na leżące na ladzie papiery i czuła, jak palą ją policzki.

– A więc mam złą opinię? – zapytał.

Uśmiechnęła się pod nosem.

– Gorszej mieć już nie można.

Bzdury, orzekła w duchu.

– No to umów się ze mną i postaraj się wydobyć mnie z tego dna – zaproponował.

– Nie.

– A lunch?

– Nie mam czasu.

– Przyniosłem lunch ze Stukniętego Kraba.

Drgnęła, gdy Tyler postawił na ladzie koszyk z jedzeniem. To była jej ulubiona restauracja, przyjaźniła się zresztą z jej właścicielką, Nallą Campanelli, dziewczyną o pochodzeniu irlandzko-włoskim, podobnie jak ona. Od pierwszego dnia przypadły sobie do gustu i z czasem Lane stała się jej doradczynią przy zakupach nowych kreacji.

Popatrzyła na koszyk.

– Co to? – zapytała.

Tyler poczuł, że jego akcje idą w górę, i uśmiechnął się.

– Sałatka z krabów po tajlandzku. Nalla zapewniła mnie, że za nią przepadasz.

Lane milczała. Faktycznie lubiła tę sałatkę.

– Z pieprzem i krakersami? – upewniła się.

– Chyba tak. – Uśmiechnął się nieznacznie. – Ale jeżeli nie masz na nią apetytu, to zabiorę ją do biura. – Obrócił się w stronę drzwi.

– Zaczekaj! Chytry z ciebie facet!

– Wiem.

I znowu ten jego rozbrajający uśmiech! Lane spuściła głowę, wzięła koszyk i oboje udali się do baru. W ustach jej zaschło, gdy patrzyła, jak Tyler, zająwszy stolik, stawia jedno przy drugim dwa krzesła.

Wzięła z baru talerze i udając, że nie widzi krzeseł, przysiadła na dywanie. Zdjęła z koszyczka serwetkę w czerwone kraby.

– Nalla jest bezbłędna – powiedziała.

– Podobno. Martha też tak uważa.

– Martha? – zapytała Lane z wyraźną nutą zazdrości, z której nie zdawała sobie chyba sprawy.

– Moja sekretarka – odparł.

– Teraz to się nazywa osobista asystentka, jak zapewne ci wiadomo.

– Nie, ona jest również urzędniczką, od czasu gdy ojciec zarządza przedsiębiorstwem. Ma sześćdziesiąt trzy lata, skrzypiące buty i zawsze chętnie bierze prace zlecone.

– Widać z tego, że na wszystkim się zna – orzekła Lane, otwierając pojemniki i wykładając sałatkę na talerze.

– Mówiąc szczerze, steruje moim życiem – przyznał Tyler.

Zdjął kurtkę i usiadł na krześle, nie odrywając wzroku od Lane.

Czuła na sobie to jego spojrzenie. Jak gdyby dotykał oczami jej twarzy, nie pozwalając jej zapomnieć o tamtych pocałunkach. Na owo wspomnienie, także na wspomnienie bliskości jego ciała, poczuła dreszcz.

Nie wolno!

Nie wolno jej dopuścić do tego, by Tyler zbytnio się nią zainteresował. Dowie się wtedy prawdy o niej i znienawidzi ją za kłamstwa, jakich się wobec niego dopuściła. Powtarzała to sobie w duchu jak zaklęcie. Musi wbić to sobie w pamięć raz na zawsze.

– Gdzie mieszkasz? – zapytał.

Uniosła widelec do góry, wskazując że nad sklepem.

– Nie za obszerne lokum – wyraził opinię.

– Większe nie jest mi potrzebne – stwierdziła.

– Wiem, co masz na myśli. Że ja wariuję na punkcie domu, bo stale szukam swego miejsca na ziemi.

Nie doniosła widelca do ust, a jej spojrzenie mówiło: „Nie rozumiem".

– Bo to jest tak… – zaczął i zawahał się. – Bo to jest tak, jakbym tam nie mieszkał. Jakbym tylko tam nocował.

– Nie jest to zatem twój dom, twoje gniazdo.

– Mam tam przecież wszystkie moje rzeczy – rzekł, wzruszając ramionami.

– Może powinieneś zatrudnić dekoratora, by tchnął w domostwo ducha, jakiego tam brak.

Nie wyraziła myśli tak oczywistej, że rzeczy nie czynią domu. Doprowadziłoby to do dyskusji o miłości, rodzinie, co ze wszech miar byłoby niewskazane. Wiedziała, że choć oni oboje mieli podobne dzieciństwo, wzrastali w dobrobycie, otoczeni zbytkiem, to ich poglądy na rodzinę różniły się diametralnie.

– Na samą myśl o dekoratorze dostaję dreszczy – powiedział Tyler i usiadł tuż przy niej, zmniejszając tym samym dzielący ich dystans.

Rzuciła mu ostrzegawcze spojrzenie i trochę się odsunęła.

– Poproś matkę o pomoc – doradziła mu.

– Dziewczyno, ja chcę mieszkać w moim domu, a nie w takim, w jakim wzrastałem.

– Słusznie – rzekła.

Ona spędziła dzieciństwo w nowojorskim apartamencie i w willi w Toskanii. Jej dziadkowie założyli wytwórnię win w Rapolano Terme, gdzie teraz jest kwatera główna ich rodzinnego przedsiębiorstwa. Gdy podczas pokazu mody nastąpił krach jej kariery, miała tylko apartament w paryskim hotelu. Trudno było projektantce mody zachować dobry nastrój, nie załamać się wręcz, gdy nikt nie kupował strojów jej autorstwa, a w prasie aż się roiło od tytułów w rodzaju: „Kreacje pani Giovanni szyte są nićmi mafii", zamiast bezstronnych relacji z pokazów. To wspomnienie tak ją poruszyło, że jadła jednego kraba po drugim. Mało tego, poczuła nieprzepartą chęć na czekoladę.

– Dlaczego książki? – zapytał Tyler, zastanawiając się nad powodem nagłego smutku, jaki odmalował się na twarzy Lane.

– A dlaczego budownictwo?

– Hmmm… – zawahał się chwilę. – Bo to u mnie rodzinne.

– Przejmiesz firmę?

Wzruszył ramionami.

– Tylko na tym się znam. Na plac budowy mnie i braci ojciec zaciągnął bardzo wcześnie, na tyle wcześnie, żebyśmy bez uszczerbku dla nas poznali obowiązujące w tej dziedzinie zasady. Byłem zafascynowany procesem powstawania domu, potem pochłonął mnie związany z tym biznes.

– Potem zjednoczenie, korporacje regionalne – dodała.

Poczuł nagły niepokój, popatrzył na nią, gdy pochyliła głowę nad koszykiem.

– Sprawdzałaś mnie?

– Czytam gazety, szanowny panie. – Wyciągnęła małą paczkę krakersów. – Takie właśnie lubię – rzekła. Otworzyła paczkę, poczęstowała go. A on obserwował, jak nakłada kraba na krakersa i z lubością pochłania tak przyrządzoną tartinkę.

– Ty faktycznie lubisz kraby.

– A ty nie?

Tak był zajęty obserwowaniem jej, że nie zdążył spróbować tej sałatki. Lane siedziała po turecku na podłodze, niebieska spódnica zasłaniała jej nogi i te paskudne buciska. Podobało mu się w niej to, że w odróżnieniu od większości kobiet nie przejmowała się kaloriami. Hola, pomyślał, nie porównuj jej z innymi. Ona jest nietypowa.

– Najbardziej lubię potrawy Nalli. Zmienia je stosownie do nastroju.

– A czy jest coś, na co nastrój kobiety nie ma wpływu?

– zapytał ze śmiechem.

Spojrzała na niego, przełykając kolejny kęs.

– Owszem – odparła po chwili. – Piłka nożna.

Uśmiechnął się. Lane jest kapitalna, stwierdził w duchu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przebudzenie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przebudzenie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Przebudzenie»

Обсуждение, отзывы о книге «Przebudzenie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x