Dean Koontz - Głos Nocy
Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Głos Nocy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Głos Nocy
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Głos Nocy: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Głos Nocy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Głos Nocy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Głos Nocy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Roy najwyraźniej faworyzował Laurie, podczas gdy Kathy i Janet przejawiały coś więcej niż tylko chwilowe zainteresowanie Colinem. Nie sądził, by przyciągała je wyłącznie jego osoba. Właściwie był tego pewien. Nie miał złudzeń. Prędzej by słońce wzeszło na zachodzie, dzieciom wyrosły brody, a uczciwego człowieka wybrano na prezydenta, niż takie dziewczyny szalałyby na jego widok. Flirtowały z nim, ponieważ był przyjacielem Roya, albo dlatego, że były zazdrosne o Laurie i chciały, by Roy był zazdrosny o nie. Bez względu na to, czym się kierowały, zadawały Colinowi wciąż nowe pytania, próbowały go rozruszać, śmiały się z jego żartów, wiwatowały, gdy wygrywał. Do tej pory dziewczyny nigdy nie marnowały na niego czasu. Tak naprawdę, nie dbał o to, jakie są motywy Kathy i Janet; upajał się ich zainteresowaniem i modlił się, by było tak zawsze. Wiedział, że mocno się rumieni, ale nienaturalne pomarańczowe światło salonu stanowiło dobrą osłonę.
Wyszli po czterdziestu minutach, żegnani chórem pozdrowień: na razie, Roy, baw się dobrze, Roy, do zobaczenia, Roy. Wyglądało na to, że Roy chce pozbyć się ich wszystkich, nie wyłączając Kathy, Laurie i Janet.
Colin wychodził z salonu niechętnie.
Wieczorne powietrze na zewnątrz było łagodne. Lekka bryza niosła ze sobą ledwie wyczuwalny zapach morza.
Zmierzchało. Santa Leona było pogrążone w gęstym żółtym półmroku, podobnym do tego, który Roy wcześniej wyczarował nad miniaturowym światem w garażu Bordenów.
Ich rowery znajdowały się na parkingu za salonem, przyczepione łańcuchami do stojaka.
Schylając się i odczepiając rower, Roy spytał”
– Podobało ci się?
– Owszem.
– Wiedziałem, że ci się spodoba.
– Dużo czasu tam spędzasz?
– Nie. Niezbyt dużo.
– Wydawało mi się, że jesteś stałym bywalcem.
Roy wyprostował się i wysunął rower ze stojaka.
– Prawie tam nie chodzę.
– Wszyscy cię znają.
– Znam tych, którzy przychodzą tam regularnie. Ale ja nie. Nie jestem wielbicielem gier. W każdym razie nie tak łatwych, jak te w salonie.
Colin skończył odczepiać swój rower.
– Jeśli tego nie lubisz, to po co tam poszliśmy?
– Bo wiedziałem, że tobie się spodoba.
Colin zmarszczył brwi.
– Ale ja nie chcę robić rzeczy, które cię nudzą.
– Nie nudziłem się – powiedział Roy. – Chciałem pograć sobie trochę. Poza tym miałem okazję rzucić okiem na Laurie. Ma niezłe ciałko, co?
– Tak mi się wydaje.
– Tak ci się wydaje!
– No pewnie… ma ładne ciało.
– Chciałbym poleżeć sobie między tymi jej nogami przez kilka miesięcy.
– Miałem wrażenie, że chcesz się od niej uwolnić.
– Robi mi się niedobrze po piętnastu minutach rozmowy z nią – powiedział Roy.
– Więc jakbyś ją znosił przez parę miesięcy?
– Nie rozmawialibyśmy. – Roy uśmiechnął się łobuzersko.
– Och…
– Kathy, Janet, Laurie… te dziewczyny tylko podpuszczają.
– Co masz na myśli?
– Nigdy nie dają.
– Czego nie dają?
– Dupy, na litość boską! Nigdy nie dały dupy, ani razu, nikomu.
– Och…
– Laurie kręci tym swoim tyłkiem, ale jak tylko położę rękę na jej cyckach, to drze się tak, że sufit może się zawalić.
Colin czerwienił się i pocił.
– Ma dopiero czternaście lat.
– Jest dostatecznie stara. Wystarczy, i to z nawiązką.
Colin nie był zadowolony z tej rozmowy. Próbował wrócić do poprzedniego tematu.
– Chciałem w każdym razie powiedzieć, żebyśmy od tej pory nie robili niczego, co mogłoby cię nudzić.
Roy położył mu dłoń na ramieniu i ścisnął lekko.
– Słuchaj, Colin, jestem twoim przyjacielem, czy nie?
– Pewnie, że jesteś.
– Dobry przyjaciel powinien dotrzymywać ci towarzystwa, nawet gdy robisz rzeczy, które tylko tobie sprawiają przyjemność. Innymi słowy, nie mogę oczekiwać, że zawsze będę robił dokładnie to, co mnie bawi, i nie mogę też oczekiwać, że ty i ja zawsze będziemy chcieli robić to samo.
– Lubimy to samo – powiedział Colin. – Mamy te same zainteresowania.
Bał się, że Roy uświadomi sobie, jak bardzo się od siebie różnią i odejdzie, by nigdy się już nie pojawić.
– Uwielbiasz horrory – powiedział Roy. – A ja się tym w ogóle nie interesuję.
– No, ale pomijając tę jedną rzecz, to…
– Różnią nas jeszcze inne rzeczy. Ale chodzi o to, że jeśli jesteś moim kumplem, to będziesz robił ze mną rzeczy, które ja chcę robić, a które tobie mogą się w ogóle nie spodobać. Ta zasada działa w obie strony.
– Nie – powiedział Colin. – Ponieważ tak się składa, że lubię robić wszystko to, co ty zaproponujesz.
– Jak na razie – powiedział Roy. – Ale nadejdzie chwila, gdy nie będziesz chciał zrobić czegoś, co dla mnie będzie bardzo ważne, ale zrobisz to, ponieważ jesteśmy przyjaciółmi.
– Nie wyobrażam sobie, co by to mogło być.
– Poczekaj tylko – powiedział Roy. – Zobaczysz. Prędzej, czy później, przyjacielu, taka chwila nadejdzie.
Szkarłatne światło neonu, umieszczonego nad salonem, załamywało się w oczach Roya, nadając im dziwny i trochę przerażający wyraz. Colinowi przyszło do głowy, że przypominają oczy wampira z filmu – szklane, czerwone i okrutne, jak dwa okna duszy, którą deprawowało bezustanne zaspokajanie nienaturalnych pragnień. (Colin myślał dokładnie to samo, ilekroć widział oczy pana Arkina, a pan Arkin był tylko właścicielem sklepu spożywczego na rogu. Jedynym jego pragnieniem, które można by nazwać nienaturalnym, był pociąg do trunków, a czerwone oczy nie świadczyły o niczym innym, jak tylko o trwałym kacu.)
– Mimo wszystko – powiedział Colin – jest mi strasznie przykro, że się nudziłeś…
– Nie nudziłem się! Przestaniesz się wreszcie przejmować? Nie mam nic przeciwko chodzeniu do salonu, jeśli tobie się tam podoba. Ale pamiętaj, co ci mówiłem o tych dziewczynach. Trochę się przy tobie pokręcą. Czasem, niby przypadkiem, otrą się o ciebie. Ale nigdy się z nimi naprawdę nie zabawisz. Wielka, naprawdę wielka noc, to – w ich przekonaniu – wymknąć się na parking, ukryć w cieniu i skraść całusa.
Tak samo wyglądała naprawdę wielka noc w pojęciu Colina. Prawdę mówiąc, byłby to dla niego raj na ziemi, ale nie powiedział tego Royowi.
Pchali swoje rowery, przemierzając parking w stronę alejki.
Zanim Roy zdążył wejść na rower i odjechać, Colin zdobył się na odwagę i spytał”
– Dlaczego ja?
– Hę?
– Dlaczego chcesz się ze mną przyjaźnić?
– A dlaczego nie?
– To znaczy, z takim zerem, jak ja.
– Kto mówi, że jesteś zerem?
– Ja mówię.
– Co to za pomysł mówić o sobie takie rzeczy?
– W każdym razie zastanawiam się nad tym już od miesiąca.
– Nad czym się zastanawiasz? Mówisz bez sensu.
– Zastanawiam się, dlaczego chcesz się przyjaźnić z kimś takim jak ja.
– O co ci chodzi? Czym się różnisz od innych? Trędowaty jesteś czy jak?
Colin żałował, że w ogóle poruszył ten temat, ale skoro już zaczął, brnął dalej.
– Rozumiesz, ktoś, kto nie jest tak popularny i, rozumiesz, niezbyt dobry w sporcie, i rozumiesz, tak naprawdę w ogóle w niczym, to… no wiesz.
– Przestań mówić w kółko „rozumiesz” – powiedział Roy. – Nie znoszę tego. Jednym z powodów, dla których chcę się z tobą przyjaźnić, jest ten, że potrafisz rozmawiać. Większość miejscowych chłopaków potrafi przegadać cały dzień, nie używając więcej niż dwudziestu słów. Z których dwa to „rozumiesz”. Ale twoje słownictwo jest naprawdę bogate. Działa odświeżająco.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Głos Nocy»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Głos Nocy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Głos Nocy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.