Dean Koontz - Zwiadowca Piekieł

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Zwiadowca Piekieł» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zwiadowca Piekieł: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zwiadowca Piekieł»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Zwiadowca piekieł" to pierwsza książka Koontza, która ukazała się na rynku polskim – dzięki wydawnictwu "Świat Fantasy". Pozycja ta została wydana do użytku wewnątrzklubowego w roku 1986. Na uwagę zasługuje fakt, że wydano ją w bardzo małym nakładzie stu sztuk! Oryginalne wydanie pod tytułem "The haunted earth" pochodzi z roku 1973 i zostało wydane przez "Lancer Books". Książka jest unikatowa ze względu na mały nakład oraz bardzo cenna, jako że jest najstarszą i zarazem pierwszą książką auto…

Zwiadowca Piekieł — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zwiadowca Piekieł», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak, ale…

– A poza tym ta linia nie gwarantuje dyskrecji.

Z ogromną niechęcią Jessie zgodził się.

– No dobrze, wieczorem o szóstej w Czterech Światach.

Kiedy odwiesił słuchawkę i odwrócił się, zobaczył, że Brutus stoi w drzwiach groźnie najeżony.

– Czuję ogromne siły działające za kulisami – warknął brytan. – Ktoś zmusił Kanostorousa do zamknięcia buzi, a to wcale nie tak łatwo zrobić.

– Dowiemy się wszystkiego wieczorem – oznajmił Jessie.

– Dowiemy się tego, co Kanastorous zechce nam powiedzieć – rzucił piekielnik i potruchtał do salonu.

Po siedmiu godzinach twardego snu Jessie i Brutus (który w ogóle nie spał i wcale tego nie potrzebował) wrócili do Czterech Światów, gdzie grupa Nieskażonych Ziemian rozpoczynała właśnie siedzącą demonstrację tuż przed wielkimi, obrotowymi drzwiami kawiarni. Było ich około trzydziestu, mocno trzymających się za ręce, a wśród nich Jessie rozpoznał staruszkę, z którą rozmawiał poprzedniej nocy. Siedziała na samym końcu, jedną ręką uczepiona swego towarzysz, drugą – hydrantu przeciwpożarowego.

– Chyba powinienem się z nią przywitać – zastanawiał się Jessie

– Jeśli to zrobisz, pożrę ten hydrant, którego ona się trzyma – warknął Brutus.

– Nie zrobiłbyś tego – bąknął Jessie zaszokowany. – Nawet nie mógłbyś tego zrobić. Mity powiadają, że piekielne psy mogą pożreć wszystko cokolwiek zechcą, ale nie ma w nich słowa na temat wydalania.

– Byłby to gest czysto symboliczny – odrzekł Brutus: – Wypuściłbym z siebie strumień ektoplazmy.

– Chyba lepiej dajmy sobie z tym spokój – zdecydował Jessie i dał krok ponad łańcuchem rąk, po czym zniknął. w obrotowych drzwiach nocnego lokalu.

W lustrzanym foyer podszedł do nich złocistowłosy chłopiec z aureolą zawadiacko przekrzywioną na bok i poruszając lekko ogromnymi skrzydłami, powiedział:

– Dobry wieczór panom. Nazywam się Robert i jestem tu dzisiaj gospodarzem.

Miał na sobie długą, białą tunikę i skórzane sandały; był niezwykle ujmującym aniołem. – Co się stało z Mabel? – spytał Jessie.

– Z chwieją?

– Aha.

– Mabel zaczyna pracę po zmroku i kończy przed świtem, wie pan, ona jest upiorem nocnym.

– Zdaje mi się, że o tym wiedziałem, ale musiałem zapomnieć – zgodził się Jessie, wystukując napiwek na klawiaturze stolika anioła i przykładając do wziernika swój kciuk. Kiedy ona ma czas straszyć dzieci, jeśli całymi nocami pracuje, a w ciągu dnia przebywa w ukryciu?

– Ma wolne w weekendy – przypomniał słodko anioł, – Straszy w nocy z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek.

– Rozumiem – mruknął Jessie.

– Czy mogę zająć się pana okryciem?

– Nie będę się rozbierał, dziękuję. Proszę nas tylko zaprowadzić do pana Kanostorousa, powinien już tu być.

– Tak, oczywiście – powiedział anioł. Taki okrągłogłowy, mały…

– Demon – skończył za niego Brutus.

– Dziękuję – skłonił się anioł. – Nie mam nic przeciwko panu Kanostorousowi, czy takim jak on – panowie rozumieją. Tylko po prostu trudno mi wymówić to słowo i inne w tym rodzaju. – Otworzył wewnętrzne drzwi, poprowadził ich do głównej sali.

Ponieważ na zewnątrz było jeszcze zupełnie widno, większość co bardziej egzotycznych bywalców klubu, takich jak Mabel, wampiry i inne nocne upiory, nie opuściła jeszcze swych trumien, by pojawić się w Czterech Światach. Stąd sala wypełniona była zaledwie w połowie, głównie ludźmi, masenami i co bardziej powszednimi zaświatowcami. Jessie i Brutus przeszli obok stolika zajmowanego przez czterech wielkich Murzynów, ubranych w jednoczęściowe kombinezony i zajadających ogromne porcje arbuzów. Wszyscy czterej śmiali się ochryple i używali zwrotów takich jak „w dechę", „byczo", „Jak rany!" i „zupełnie niekiepskie te arbuziaki".

Już na pierwszy rzut oka widać było, że nie cierpią przeklętego arbuza, ale nie mogą się powstrzymać przed jego pochłanianiem. Każdy z nich musiał wrąbać przynajmniej jeden potężny kawałek, zanim mogli przejść do zamówienia tego, na co naprawdę mieli ochotę, a do tego jeszcze musieli zapluć pestkami przynajmniej połowę podłogi sali. Przecież tak właśnie w końcu powinien się zachowywać „czarnuch" z mitów ukutych przez białych.

Przy innym stoliku podobny problem miała grupa Włochów zrodzonych z proroczych wyobrażeń. Trzej mężczyźni (ubrani w workowate garnitury, kamizelki i źle zawiązane krawaty) i trzy kobiety (w workowatych, kwiaciastych sukienkach, spod których wychodziły im halki, z rozczochranymi, tłustymi włosami, i wszystkie z różańcami na szyi) mozoliły się nad talerzami spaghetti, ocierając rękawami spływający im po brodach sos pomidorowy, zarykując się ze śmiechu i wymawiając po angielsku z silnym włoskim akcentem zwroty takie jak: „czo ża pyszna spaget", „smakujesz ta sosa", „czy per ciebie za molto ona tomatna?", „mamma mia" oraz „jak ty mandziarujesz, Vito, bambino!".

Kiedy się już jest zaświatowcem, pomyślał Jessie, to już lepiej być upiorem, demonem, wampirem, wilkołakiem, strzygą – czymkolwiek byle nie makaroniarzem czy czarnuchem obiegowych sądów. Te biedne skurwysyny miały życie zupełnie przesrane.

– Ach, mój przyjaciel niuchacz! – zawołał Kanastorous, kiedy anioł doprowadził ich w końcu do stolika w ciemnej kabinie.

– Cześć, Zeke.

– Siadajcie, siadajcie! Zamówimy najpierw drinka i obiad, a potem sobie pogawędzimy. Drinki przyniósł im ociężały zombie, którego oczy były całkowicie białe, pozbawione tęczówek i źrenic. Swoim grobowym głosem powiedział:

– Obiad zostanie podany za piętnaście minut.

Po czym powlókł się z powrotem, sunąc zygzakiem między stolikami.

– Muszą cierpieć na zupełny brak rąk do pracy – stwierdził demon, mlaskając swym długim, zielonym językiem z wyraźnym niesmakiem.

– Tak – mruknął Jessie. – No więc co z tą paskudą?

– I nie próbuj kręcić – ostrzegł Brutus.

Kanastorous zatarł nerwowo łapy i wyjaśnił:

– Spędziła z tym Aimesem kilka godzin i kiedy wprowadziła go w odpowiedni nastrój, spróbowała skierować rozmowę na tego masena, który tak was interesuje, na tego Tesseraxa. Zareagował natychmiast i bardzo nieprzyjaźnie. Wyjawił, że udzielono mu specjalnych, nadzwyczajnych pełnomocnictw do aresztowania obywateli zarówno tego jak i tamtego świata, nakazał jej pozostać w łóżku, nigdzie nie odchodzić i nie dematerializować się, po czym wywołał centralę łącznościową zaświatów i do kogoś zadzwonił.

– Do kogo?

– Nie jesteśmy tego pewni. Ale musiał to być ktoś wysoko postawiony w hierarchii Szatana, ktoś mogący wydawać rozkazy demonom takim jak ja i paskudom jak Rozpustka. Już w minutę później w sypialni Aimesa, w odpowiedzi na jego telefon, zmaterializował się Moloch.

– Moloch? Sekretarz stanu Szatana?

– Ten sam – potwierdził Kanastorous. – Nakazał Rozpustce zerwać kontrakt ze mną i z innymi klientami i zgłosić się do pracy w charakterze specjalnego wysłannika Szatana w Japonii.

– Znaczy, że usunęli ją ze sceny mimo, że nic się nie dowiedziała…- zastanawiał się Brutus.

– Może obawiali się, że jednak wiedziała to i owo, coś co w czasie ich długiej znajomości Aimes jej powiedział, a znaczenia czego nawet sobie nie uświadomiła – stwierdził demon.

– Bez względu na to, z jakiego powodu uciszyli Rozpustkę – odezwał się Jessie – udowodnili, że za zniknięciem Tesseraxa kryje się coś naprawdę niezwykłego.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zwiadowca Piekieł»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zwiadowca Piekieł» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zwiadowca Piekieł»

Обсуждение, отзывы о книге «Zwiadowca Piekieł» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x