• Пожаловаться

Dean Koontz: Nieśmiertelny

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz: Nieśmiertelny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Ужасы и Мистика / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Dean Koontz Nieśmiertelny

Nieśmiertelny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nieśmiertelny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pewnego dnia w Santa Ana w Kalifornii ginie w wypadku samochodowym Eric Leben, błyskotliwy naukowiec zajmujący się eksperymentami genetycznymi, prezes dynamicznej firmy, której badaniami niezwykle interesuje się Pentagon. Kiedy kilkanaście godzin później zwłoki mężczyzny w niewyjaśnionych okolicznościach znikają z kostnicy, jego żona Rachael nie kryje lęku. Doskonale wie, do czego posunął się Eric w swej obsesyjnej chęci zachowania młodości i obawie przed śmiercią. Tymczasem tego samego wieczoru w brutalny sposób zostają zamordowane dwie młode kobiety. Policja rozpoczyna śledztwo, którego rezultaty wskazują, że obie sprawy mają ze sobą związek. Ta doskonała, trzymająca w napięciu powieść klasyka gatunku została wydana w Polsce w 1993 r. pod tytułem „Nieśmiertelny”.

Dean Koontz: другие книги автора


Кто написал Nieśmiertelny? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Nieśmiertelny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nieśmiertelny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tego samego dnia rano Julio Verdad był w bibliotece, w związku z prowadzonym przez siebie i Reese’a Hagerstroma nieoficjalnym śledztwem w sprawie Erica Lebena. Tam przeczytał kilka jego artykułów zamieszczonych w prasie popularnonaukowej, które dotyczyły inżynierii genetycznej oraz perspektyw osiągnięcia pozytywnych wyników w pracach nad przedłużeniem ludzkiego życia. Później Julio rozmawiał z doktorem Eastonem Solbergiem z Uniwersytetu Kalifornijskiego, dużo od tamtego czasu myślał, a na koniec – od Whitneya Gavisa – usłyszał bełkotliwe urywki zdań o genetycznym chaosie i mutacji. Nie był głupi, więc kiedy zobaczył koszmarnego stwora, który podążał śladami Shadwaya i pani Leben, w lot pojął, że eksperyment Lebena musiał pójść w nieprzewidzianym, złym kierunku i że owo monstrum jest w istocie samym naukowcem.

Julio bez wahania otworzył ogień w kierunku potwora, a wtedy pani Leben i Shadway – którzy, sądząc po zapachu, nieśli ze sobą wiadro benzyny – wybiegli spod dachu na deszcz i zniknęli mu z oczu. Dwa pierwsze pociski nawet nie przestraszyły mutanta, choć na chwilę zatrzymał się, najwyraźniej zdumiony nagłym pojawieniem się jeszcze jednego człowieka. Julio też był zaskoczony faktem, że jego strzały nie powaliły na ziemię bestii.

Potwór kroczył naprzód, sycząc i wyciągając w stronę Julia segmentowe ramię. Chciał złapać napastnika za głowę i oderwać ją od reszty tułowia.

Verdad pochylił się, ale i tak poczuł na głowie dotyk chitynowego pancerza. W ostatniej chwili strzelił, celując w pierś bestii, najeżoną kolcami i dziwnie uformowanymi guzami. Gdyby został przyciśnięty do tego ciała, nadziałby się na te wszystkie narośle, a ta przerażająca perspektywa kazała mu jeszcze raz nacisnąć spust pistoletu, i jeszcze raz, i jeszcze…

Dopiero te trzy strzały odrzuciły bestię do tyłu; padając na szklaną płytę frontowych drzwi budynku, cięła łapami powietrze.

Julio wystrzelił szósty i ostatni nabój. Znów trafił w cel, mimo to potwór wciąż stał na własnych nogach. Detektyw zawsze nosił w kieszeni marynarki kilka zapasowych pocisków, choć jeszcze nigdy w swej policyjnej karierze z nich nie skorzystał. Teraz zaczął ich szukać drżącymi palcami.

Tymczasem mutant najwyraźniej wygrzebał się już z odniesionych obrażeń, ruszył bowiem przed siebie, rycząc tak przeraźliwie i nienawistnie, że Julio natychmiast odwrócił się i uciekł. Kiedy dobiegł do basenu, zobaczył, że po przeciwnej stronie stoją Shadway i pani Leben.

Peake miał nadzieję, że Sharp wyśle go w ślad za Hagerstromem i tym nieznanym mężczyzną, którego gliniarz załadował na tylne siedzenie wypożyczonego auta. Wtedy, gdyby na terenie nieczynnego motelu doszło do strzelaniny, nie miałby z nią nic wspólnego.

Ale Sharp powiedział:

– Niech jadą. Zdaje się, że Hagerstrom wiezie go do lekarza. A zresztą mózgiem duetu jest Verdad. Jeśli Verdad zostaje na miejscu, to akcja rozegra się tutaj. Tu znajdziemy Shadwaya i jego babę.

Kiedy porucznik Verdad biegł podjazdem w stronę oświetlonego biura, Sharp nakazał Peake’owi podjechać jeszcze kawałek i zaparkować na ulicy przed motelem. Gdy zbliżyli się do zwisającego bezwładnie, targanego wiatrem szyldu z napisem „The Golden Sand Inn”, usłyszeli pierwsze strzały.

O kurde, pomyślał zrozpaczony Peake.

Porucznik Verdad dobiegł do Shadwaya, zatrzymał się i zaczął gorączkowo ładować rewolwer.

Rachael stała z drugiej strony, chroniąc przed deszczem pudełko zapałek. Nagle wyjęła jedno drewienko i trzymała je w pogotowiu pod osłoną dłoni, złorzecząc w duchu wiatrowi i ulewie, które zechcą zgasić każdy płomyk, kiedy tylko się pojawi.

Frontowymi drzwiami motelu, oświetlony od tyłu pomarańczowym światłem płynącym z wnętrza budynku, wyszedł ten, który kiedyś był Erikiem Lebenem. Poruszał się tym dziwnym, nie pasującym do jego potężnej, niezgrabnej sylwetki, szybkim i wdzięcznym krokiem pająka. Skrzeczał przy tym przenikliwie i najwyraźniej nikogo się nie bał.

Rachael trwożnie myślała o tym, że może wcale nie mają nad nim przewagi, że benzyna nie musi okazać się bardziej skuteczna od broni palnej.

Potwór był już w połowie odległości piętnastometrowego basenu. Kiedy dojdzie do końca, wystarczy, że skręci i przejdzie jeszcze pięć metrów, by znaleźć się przy niej i Benie.

Porucznik nie skończył ładować rewolweru, ale widać uznał, że nie ma czasu na umieszczanie w komorach dwóch ostatnich naboi, gdyż przesunął bęben na miejsce.

Bestia dotarła już do końca długości basenu.

Benny złapał obiema rękami wiadro z benzyną, jedną trzymając je od dołu, a drugą za brzeg. Wziął rozmach i chlusnął całą jego zawartość na pysk i pierś mutanta, kiedy ten skręcił i zaczął pokonywać ostatnie pięć metrów dzielące go od zwierzyny.

Peake przebiegł za Sharpem przez biuro i obaj wypadli na wewnętrzne podwórko akurat w chwili, kiedy Shadway wylewał z wiadra jakiś płyn na twarz…czyją twarz? Boże, co to było?

Także Sharp zatrzymał się, zdumiony.

Potwór ryknął rozzłoszczony, ale cofnął się. Następnie zaczął wycierać swą monstrualną twarz i pierś długimi łapami, starając się usunąć to, co wylał na niego Shadway. Peake widział jego straszne pomarańczowe oczy, które świeciły jak rozżarzone węgle.

– Leben – powiedział Sharp. – Kurwa, to musi być Leben.

Jerry Peake natychmiast zrozumiał, o co chodzi, chociaż nie chciał rozumieć, nie chciał mieć nic wspólnego z tą zagrażającą mu nie tylko fizycznie, ale i niebezpieczną dla jego zdrowia psychicznego tajemnicą.

Wyglądało na to, że benzyna chwilowo oślepiła potwora, dostała mu się też do przełyku, gdyż zaczął się dławić. Rachael wiedziała jednak, że i to minie równie szybko jak rany odniesione w wyniku postrzelenia. Kiedy więc Benny wyrzucił puste wiadro i cofnął się, ona zapaliła zapałkę. Ale dopiero wtedy uprzytomniła sobie, że tu przydałaby się raczej pochodnia, a w każdym razie coś, czym mogłaby rzucić w potwora. Ale cóż, nie miała innego wyboru. Musiała z płonącą zapałką zbliżyć się do bestii.

Niby-Eric zatrzymał się, skrzecząc, i odurzony oparami benzyny, pochylił się, łapiąc głęboko powietrze.

Rachael zdążyła podejść ku niemu tylko trzy kroki, kiedy wiatr i deszcz zgasiły zapałkę.

Mimowolnie wydobyła z siebie krzyk rozpaczy, wyciągnęła z pudełka drugą zapałkę i zapaliła ją. Tym razem nie zdążyła uczynić nawet kroku, kiedy płomień zgasł.

Diabelski mutant zdawał się oddychać już normalnie, zaczął się prostować i podnosić swój olbrzymi łeb.

Deszcz, myślała Rachael, ten deszcz zmywa z niego benzynę.

Drżącymi palcami wyciągnęła trzecią zapałkę, a wtedy Ben postawił na ziemi przewrócone wiadro po benzynie i powiedział:

– Tutaj.

Od razu wiedziała, o co chodzi. Potarła siarczanym łebkiem o draskę, ale nie mogła wzniecić ognia.

Potwór zaczerpnął głęboko tchu, najwyraźniej wracając do formy, i przeraźliwie zaryczał.

Rachael ponowiła próbę i krzyknęła radośnie, kiedy zapałka zapłonęła. W tej samej chwili rzuciła ją do wiadra, a resztka benzyny buchnęła jasnym ogniem. Porucznik Verdad, który czekał na swoją kolej, podbiegł szybko i kopnął wiadro na cielsko niby-Erica.

Najpierw zajęło się dobrze nasiąknięte benzyną płótno dżinsów opinających zmutowane kończyny. Potem ze spodni ogień przeniósł się na kolczastą klatkę piersiową potwora i szybko objął zdeformowaną głowę.

Ale nawet ogień nie powstrzymał bestii.

Ryczący z bólu słup ognia posuwał się naprzód szybciej, niż Rachael mogła się spodziewać. W żółtoczerwonym świetle płomieni widziała, jak wyciągają się ku niej potworne łapy, jak otwierają się i zamykają szczeliny w dłoniach bestii, a wreszcie poczuła je na sobie. Nie mogła przeżyć nic gorszego. Nawet piekło nie wydawało się tak straszne. Myślała, że umrze ze strachu. Potwór chwycił ją za ramię i kark i wtedy poczuła, że otwory na jego dłoniach wsysają jej ciało; poczuła, że ogień sięga i po nią; zobaczyła kolce na piersi mutanta, na które z łatwością mogła się nadziać – taka różnorodność śmierci – i wtedy bestia podniosła ją, i Rachael wiedziała, że jest już martwa, skończona, ale wówczas Verdad otworzył ogień z rewolweru, dwa strzały z rzędu, oba trafiły niby-Erica w łeb, zanim rozległ się trzeci, Benny zaś wyskoczył w powietrze i z całej siły uderzył nogami w pierś bestii – wyglądało to jak jakaś szalona figura karate – i Rachael poczuła, że ucisk słabnie, zaczęła więc miotać się i walić pięściami w płonący tors… Nagle była wolna, potwór runął na dno pustego basenu, a Rachael padła na betonowe płyty, wolna, wolna… Tyle że paliły się jej buty.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nieśmiertelny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nieśmiertelny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


LaVyrle Spencer: Dwie Miłości
Dwie Miłości
LaVyrle Spencer
Tess Gerritsen: Chirurg
Chirurg
Tess Gerritsen
Dean Koontz: Drzwi Do Grudnia
Drzwi Do Grudnia
Dean Koontz
Dean Koontz: Północ
Północ
Dean Koontz
Отзывы о книге «Nieśmiertelny»

Обсуждение, отзывы о книге «Nieśmiertelny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.