Jack McDevitt - Boża klepsydra

Здесь есть возможность читать онлайн «Jack McDevitt - Boża klepsydra» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2007, ISBN: 2007, Издательство: Solaris, Жанр: Космическая фантастика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Boża klepsydra: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Boża klepsydra»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jack McDevitt to autor wielu bestsellereów science fiction. Jego styl wyróżnia się lekkością narracji, przygodową akcją i poważnym podejściem do zagadnień naukowych. Niniejsza książka stanowi luźną kontynuację wydanej przed kilku laty powieści „Boża maszyneria”. Cały cykl składa się jeszcze z tomów: „Chindi”, „Omega” i „Odyssey”. Fabuła książki skupia się wokół nadrzędnego celu jaki przyświeca każdemu naukowcowi, czyli dotarciu do prawdy, poszerzeniu limitów ludzkiej wiedzy. Jak dużo jesteśmy w stanie poświecić dla odkrycia, z którym nie zetknął się do tej pory żaden człowiek? Nasz czas? Naszą reputację? Naszą karierę? A może nawet życie?
Na kilka tygodni przed spodziewanym zniszczeniem planety Deepsix w wyniku kolizji z gazowa planetą-gigantem, badacze odkrywają ruiny na powierzchni globu, które mogą oznaczać, że istnieje tam cywilizacja. Akademia nakazuje naukowcom z przelatujących w pobliżu statków, żeby ci wylądowali na powierzchni planety i przeprowadzili niezbędne analizy artefaktów. Dodatkowo do grupy naukowców dołącza popularny z powodu swojego ciętego języka i wyrazistych poglądów znany w całej galaktyce publicysta, który nigdy wcześniej nie opuścił Ziemi. Kiedy lądowniki ekspedycji zostają zniszczone, na skutek trzęsienia ziemi spowodowanego zbliżaniem się gazowego giganta, ekipa musi znaleśc sposób na opuszczenie planety zanim dojdzie do kolizji.

Boża klepsydra — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Boża klepsydra», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wstał i przeciągnął się.

— Jak sądzisz, co się stało z tubylcami? — spytała. — Dlaczego wymarli?

Dominująca rasa na Pinnacle znikła dawno temu. Prawie trzy czwarte miliona lat temu.

Chernowski potrząsnął głową. Był wysoki i kościsty, z siwymi włosami i ciemnymi oczami. Spędził całe życie na tej planecie i zarządził wszystko tak, by w swoim czasie go tu pogrzebano. Lubił opowiadać zwiedzającym, że jeśli dopisze mu szczęście, będzie pierwszy.

— Kto wie? — rzekł. — Pewnie się zestarzeli. Gatunki się starzeją, tak jak poszczególne osobniki. Wiemy, że pod koniec liczebność ich populacji drastycznie się zmniejszyła.

— Skąd to wiemy?

— Jesteśmy w stanie datować miasta. W późniejszych latach było ich mniej.

— Jestem pod wrażeniem — rzekła.

Chernowski uśmiechnął się i przyjął komplement jako coś naturalnego.

Hutch wyjrzała przez okno i przyjrzała się kupce zapadniętych kamieni, która kiedyś była oryginalną świątynią.

— Ile z tego to ekstrapolacja? — spytała. — Z tego, co widzieliśmy?

Pojazd zatrzymał się i wysiedli.

— Wiemy dość dużo na temat tego, jak wyglądała świątynia. Jasne, nie mamy pewności co do szczegółów, ale to dość dobre przybliżenie. Jeśli chodzi o rzeźby, odkryliśmy tu i tam wystarczająco dużo kawałków i fragmentów, żeby inteligentnie zgadywać. Podejrzewam, że gdyby tubylcy wrócili, w naszym modelu czuliby się jak w domu.

Prace archeologiczne na Pinnacle zaczęły się prawie trzydzieści lat wcześniej. W tej chwili na planecie przebywały ponad dwa tysiące osób, rozsianych na kilkudziesięciu stanowiskach.

Pinnacle była nadal pulsującym życiem światem, ale egzobiologowie niespecjalnie się nią interesowali. Żyjące na niej stworzenia zostały skatalogowane, formy życia wytwarzające elektryczność — zbadane, a jedyną pracą, jaka nadal pozostała do wykonania, było zbieranie danych. Nie spodziewano się już żadnych niespodzianek ani przełomów.

Nadal jednak dało się wyczuć dużą fascynację gatunkiem dominującym. Budowniczowie świątyni żyli na wszystkich pięciu kontynentach; ruiny miast znajdowano wszędzie z wyjątkiem czap polarnych. Ale znikli. Niewątpliwie byli najstarszą cywilizacją znaną ludziom. Mimo przechwałek Chernowskiego żaden z osobników tego gatunku nie był znany z imienia. Nie znano nawet, pomyślała, imienia ich najważniejszego bóstwa.

Hutch podziękowała mu za wycieczkę i wróciła do łazika. Postała kilka sekund, z jedną nogą w łaziku i drugą poza, gapiąc się na krąg starożytnych kamieni i zastanawiając się, w jakim stopniu wygląd świątyni wziął się z wyobraźni projektantów Chernowskiego.

E-skafander otulał ją jak ubranie, z wyjątkiem twarzy, gdzie tworzył twardą, owalną skorupę, umożliwiającą swobodne oddychanie i mówienie. Zapewniał ochronę przed skrajnymi temperaturami i promieniowaniem, równoważył także ciśnienie, więc można było z niego korzystać w próżni.

Nosząc go, odnosiło się raczej wrażenie, jakby się miało na sobie skafander z luźno dopasowanej, miękkiej tkaniny. E-skafander czerpał energię z nośników słabych oddziaływań, więc mógł funkcjonować praktycznie w nieskończoność.

Kiedy w tym miejscu stała świątynia, klimat był o wiele bardziej przyjazny, a na otaczających ją terenach kwitło rolnictwo. Później miasto wraz ze świątynią zostało splądrowane i spalone, ale odrodziło się, i po napadach odradzało się kilka razy, by w końcu — zdaniem ekspertów — stać się siedzibą imperium.

Aż w końcu na trwałe obróciło się w proch. Zabrzęczał komunikator.

— Hutch? Jesteśmy gotowi.

To Toni Hamner, jedna z pasażerek. W tej chwili Toni kierowała zespołem załadunkowym.

Kilku ludzi Chernowskiego wyciągało rzeźbiony kamień z rozpadliny.

— Już lecę — odparła Hutch.

Parę minut później wylądowała przy lądowniku. Stał tam już inny łazik, z którego ładowano skrzynie. W skrzyniach były artefakty, prawie wyłącznie fragmenty świątyni, zabezpieczone pianką.

— Mamy trochę ceramiki do zabrania — rzekła Toni. — W tym statuę.

— Statuę? Czego?

Zaśmiała się.

— Nikt nie ma pojęcia. Ale jest w dobrym stanie.

Ładowaniem zajmowały się dwie osoby. Jeden z mężczyzn przyglądał się etykietom spedycyjnym.

— Kubki — rzekł. — Naprawdę w to wierzycie? Po tylu latach?

— John jest nowy — wyjaśniła Toni. — To wypalana glina — zwróciła się do niego. — Jeśli się to zrobi porządnie, taki przedmiot jest wieczny.

Była gibka, o skórze barwy oliwki, beztroska. Hutch przywiozła ją z Układu Słonecznego cztery lata temu, razem z mężem. Plotka głosiła, że jest może nawet zbyt beztroska. On się poddał i chciał wracać do domu, Toni zaś postawiła sprawę jasno: zamierza zostać jak najdłużej. Była ekspertem w dziedzinie przepływu energii i tu miała sposobność się wykazać. Jej czas na Pinnacle, kiedy mogła projektować i wdrażać własne systemy bez zbędnego nadzoru, był bezcenny.

Najwyraźniej Toni uznała, że mąż się przystosuje.

Skrzynie były ciężkie i zrównoważenie ładunku miało znaczenie zasadnicze. Hutch pokazała im, gdzie należy wszystko umieścić, a następnie wspięła się do kabiny. Pozostała trójka pasażerów siedziała już na miejscach.

Jednym z nich był Tom Scolari, specjalista od automatycznego przetwarzania danych, którego znała od lat. Scolari przedstawił ją Embry Desjardin, lekarce, której kontrakt właśnie się skończył, i Randy’emu Nightingale’owi, którego przelotnie znała. Nightingale był pewnym zaskoczeniem, spóźnionym dodatkiem do listy pasażerów. Lot do domu, wyjaśniła, będzie trwać trzydzieści jeden dni. Oczywiście i tak już to wiedzieli.

Usiadła, włączyła komunikator i poinformowała oficera transportowego, że jest gotowa do lotu.

W głośniku zatrzeszczał jego głos.

— Masz zgodę na start — powiedział. — Miło cię było widzieć, Hutch. Wracasz niedługo?

— Następne dwa loty mam na Nok.

Nok był jedyną planetą, gdzie znaleziono żywą cywilizację. Tubylcy właśnie nauczyli się korzystać z prądu elektrycznego. Ale nadal toczyli wielkie wojny. Byli strasznie kłótliwi, żyli w ucisku, nie tolerowali oryginalnych myśli. Wierzyli, że są sami we wszechświecie (o ile w ogóle o tym myśleli), a nawet ich społeczność naukowa odrzucała całkowicie możliwość istnienia życia na innych planetach. Zabawne to było, jako że ludzie bywali pośród nich — wyposażeni w urządzenia do zaginania promieni świetlnych, które sprawiały, że stali się niewidzialni.

Hutch zastanawiała się, dlaczego cywilizacja na Pinnacle, martwa od setek tysięcy lat, jest o wiele ciekawsza niż ta na Nok.

Toni ostatni raz rzuciła okiem na artefakty, żeby się upewnić, czy je należycie zabezpieczono. Potem pożegnała się z ładującymi i usiadła.

Hutch uruchomiła antygrawitację, a gdy system zaczął gromadzić energię, wygłaszała procedury bezpieczeństwa. Technologia antygrawitacji umożliwiała manipulowanie masą lądownika w stosunkowo słabym polu grawitacyjnym (na przykład na planecie), pomiędzy rzeczywistą wartością a dwoma procentami tej masy. Hutch poleciła pasażerom, żeby pozostali na swoich miejscach, chyba że wyda im polecenie ich opuszczenia, nie szarpali się z uprzężą, dopóki sama się nie rozepnie, nie wykonywali żadnych gwałtownych ruchów, dopóki świeci się czerwone światełko i tak dalej.

— Dobrze — oznajmiła. — Jazda.

Uprząż owinęła się wokół ich ramion i osadziła ich na miejscach. Hutch skierowała silniki pomocnicze w dół i odpaliła je. Pojazd zaczął się wznosić. Pociągnęła wolant i lądownik łagodnie zaczął płynąć w powietrzu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Boża klepsydra»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Boża klepsydra» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jack McDevitt - The Moonfall
Jack McDevitt
Jack McDevitt - POLARIS
Jack McDevitt
Jack McDevitt - SEEKER
Jack McDevitt
Jack McDevitt - Coming Home
Jack McDevitt
Jack McDevitt - Cauldron
Jack McDevitt
Jack McDevitt - Infinity Beach
Jack McDevitt
Jack McDevitt - Ancient Shores
Jack McDevitt
Jack McDevitt - A Talent for War
Jack McDevitt
Jack McDevitt - Firebird
Jack McDevitt
Jack McDevitt - Eternity Road
Jack McDevitt
Jack McDevitt - The Devil's Eye
Jack McDevitt
Отзывы о книге «Boża klepsydra»

Обсуждение, отзывы о книге «Boża klepsydra» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x