Morgan Rice - Zew Honoru

Здесь есть возможность читать онлайн «Morgan Rice - Zew Honoru» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. ISBN: , Жанр: foreign_fantasy, Героическая фантастика, fantasy_fight, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zew Honoru: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zew Honoru»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zew Honoru (Księga 4 Kręgu Czarnoksiężnika) ukazuje kolejne losy Thora po powrocie z Rytuału Stu Dni. Zahartowany w boju uczy się, co oznacza walczyć o ojczystą ziemię, walczyć na śmierć i życie. Wojska McCloudów zapuszczają się głęboko na terytorium MacGilów – głębiej niż kiedykolwiek w całej historii Kręgu – a Thor wpada w zasadzkę. Teraz od niego zależy, czy zdoła odeprzeć atak i ocalić królewski dwór. Godfrey został otruty przez swego brata bardzo rzadką i silną trucizną. Jego los spoczywa teraz w rękach Gwen, która robi, co może, by nie dopuścić do jego śmierci. Gareth popadł w jeszcze głębszą paranoję i frustrację. Wynajmuje plemię barbarzyńców jako osobistą straż i przekazuje im Srebrną Salę – siedzibę Srebrnej Gwardii. Doprowadza tym do powstania rozłamu na królewskim dworze, co z kolei grozi wybuchem wojny domowej. Knuje również intrygę, w której zmusza Gwendolyn do małżeństwa z wojownikiem należącym do okrutnego plemienia Nevarunów. Przyjaźnie Thora pogłębiają się wraz z tym, jak jego oddziały docierają do nowych miejsc, mierzą się z nieoczekiwanymi potworami i walczą ramię w ramię w niewyobrażalnej bitwie. Thor odwiedza swe rodzinne strony i w epickiej konfrontacji z ojcem odkrywa wielki sekret swojej przeszłości: tego kim jest on, kim jest jego matka – i jakie jest jego przeznaczenie. Dzięki zaawansowanym ćwiczeniom, jakim poddaje go Argon, zaczyna wykorzystywać moce, których istnienia u siebie nie podejrzewał; z każdym dniem staje się coraz potężniejszy. Jego związek z Gwen pogłębia się. Thor wraca na królewski dwór z zamiarem oświadczenia się jej – ale może być na to już za późno. Wykorzystując informatora Andronicus prowadzi milionowa armię Imperium, zamierzając ponownie zaatakować kanion i zniszczyć Krąg. I kiedy wydaje się, że już nic gorszego nie może się wydarzyć na królewskim dworze, w opowieści następuje szokujący zwrot akcji. Czy Godfrey przeżyje? Czy Gareth abdykuje? Czy królewski dwór czeka rozłam, czy inwazja Imperium odniesie sukces? Czy Gwendolyn i Thor się w końcu zejdą? I czy Thor pozna swoje przeznaczenie? Dzięki szczegółowo zarysowanej inscenizacji i charakteryzacji, ZEW HONORU staje się epicką opowieścią o przyjaciołach i kochankach, rywalach i zalotnikach, rycerzach i smokach, intrygach i politycznych machinacjach, o dorastaniu, złamanych sercach, oszustwach, ambicji i zdradzie. Jest to opowieść o honorze i odwadze, ludzkim losie i przeznaczeniu; o magii. To fantazja, która przenosi nas w niezapomniany świat, który przemawia do wszystkich grup wiekowych i płci. Powieść liczy 85. 000 słów. Kipi akcją, romansem, przygodą i suspensem. Sięgnij po nią i zakochaj się na nowo. vampirebooksite. com (komentarz dotyczący Turned)

Zew Honoru — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zew Honoru», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Upadając, pociągnął za sobą swego rumaka i sprawił, że nadjeżdżające za nim konie wpadły na niego, zrzucając z siebie jeźdźców twarzą w przód na ziemię.

Zanim zdążyli zareagować, Thor nałożył kolejny kamień, odchylił się i ponownie wystrzelił z procy. I tym razem trafił do celu. Pocisk uderzył jednego z jadących na przedzie wojowników w ciemię odsłonione uniesioną do góry osłoną i zwalił go w bok z konia na kilku innych wojowników, którzy niczym domino poupadali za nim ze swych wierzchowców.

W tym momencie przeleciały tuż przy jego głowie najpierw oszczep, potem włócznia, młot i topór. Thor uzmysłowił sobie, że jego bracia legioniści przyszli mu w sukurs. Oni również nie chybili. Ich broń ze śmiertelną precyzją trafiła w kilku kolejnych wojowników McClouda, którzy padając z koni, uderzali o innych i pociągali ze sobą na ziemię.

Thor poczuł radość na widok tak wielu żołnierzy McClouda, których udało im się powalić na ziemię od bezpośredniego uderzenia bronią, w większości jednak dzięki przewracającym się koniom. Cały, pięćdziesięcioosobowy oddział leżał na ziemi w wielkim tumanie kurzu.

Armia McClouda była jednak potęgą i teraz przyszła jej kolej na kontratak. Kiedy Thor podjechał na trzydzieści jardów, w jego kierunku poleciała różnoraka broń. Rzucany młot poszybował wprost na jego twarz, jednak w ostatniej chwili Thor zrobił unik i tylko usłyszał świst przelatującego tuż obok żelaza. O cal od jego głowy. Zaraz potem nadleciała włócznia i Thor uchylił się w drugą stronę, czując jak jej czubek otarł się o jego zbroję. I tym razem miał szczęście. Thor spostrzegł lecący w kierunku twarzy topór, uniósł tarczę i zablokował go. Topór wbił się w tarczę, więc Thor sięgnął po niego, wyciągnął i rzucił z powrotem w napastnika. Topór trafił dokładnie w jego klatkę piersiową, przebiwszy zbroję; mężczyzna wrzasnął, po czym osunął się z konia martwy.

Thor poszarżował dalej, w sam środek stłoczonej armii, morza wojowników, gotowy na śmierć. Wydał z siebie potężny bojowy okrzyk i uniósł miecz nad głowę. Kilkanaście jardów za nim, jego towarzysze broni postąpili podobnie.

Starli się z wrogiem przy akompaniamencie potężnego szczęku broni. Natarł na niego wielki, wyrośnięty wojownik. Uniósł oburącz topór i uderzył w głowę Thora. Ten jednak zdołał uniknąć ciosu, uchyliwszy się, i kiedy ostrze przeleciało tuż obok, rozharatał brzuch wroga swoim mieczem. Mężczyzna ryknął i osunął się z konia. Spadając, wypuścił z rąk wojenny topór, który uderzył w jego konia. Rumak zachrapał i podskoczył, zrzucając z siebie jeźdźca na innych.

Thor kontynuował natarcie wprost na gęsto zbity tłum wojowników McClouda, setki mężczyzn. Wycinał sobie drogę, parując uderzenia ich mieczy, toporów, maczug, blokując je swą tarczą, oddając cios za ciosem, robiąc uniki i wykręty, wciąż galopując. Był dla nich zbyt szybki, zbyt zwinny. Nie spodziewali się tego. Ta wielka armia nie była w stanie manewrować wystarczająco szybko, by go powstrzymać.

Wokół niego rozbrzmiewał metaliczny brzęk uderzanej broni. Zewsząd leciały na niego ciosy, które blokował raz mieczem, raz tarczą. Nie był w stanie jednak powstrzymać ich wszystkich. Jakiś miecz zadrasnął go w bark i Thor zawył z bólu, kiedy popłynęła krew. Na szczęście rana była powierzchowna i nie powstrzymała go przed dalszą walką. Oddawał cios za cios.

Walczył sam otoczony wojownikami McClouda. Z każdą chwilą czuł, jak ich ciosy stają się słabsze. To reszta jego oddziału dotarła w końcu do niego. Szczęk uderzanych broni stawał się z każdą chwilą coraz głośniejszy. Wojownicy McClouda nacierali na młodych legionistów, ich miecze uderzały o tarcze, włócznie raniły ich wierzchowce, ich oszczepy osuwały się po ich zbroi. Walczyli ze sobą we wszelki możliwy sposób. Wrzaski padały z obu stron.

Legioniści mieli tą przewagę, że stanowili niewielką i zwinnie poruszającą się siłę bojową, ich dziesiątka wewnątrz wielkiej, powoli płynącej armii. Wykorzystywali to, że nie wszyscy żołnierze McClouda mogli dotrzeć do nich w tym samym czasie; Thor walczył z dwoma, trzema wojownikami na raz. Jednak nie więcej. A jego bracia walczący za jego plecami upewniali się, żeby nie został zaatakowany od tyłu.

Jakiś wojownik wyczuł moment nieuwagi Thora i machnął cepem, celując w głowę. Wówczas jednak pojawił się Krohn. Warknął i skoczył na wojownika, zacisnął zęby na jego nadgarstku i rozerwał go. Krew trysnęła w każdym kierunku, zmuszając wojownika do zmiany kąta uderzenia cepu dokładnie w chwili, kiedy ten miał już uderzyć i zmiażdżyć głowę Thora.

Wszystko wydawało się jedną wielką plamą. Thor walczył, zadawał ciosy i parował te padające na niego z każdej strony. Wykorzystywał każdą nabytą umiejętność, by bronić, atakować, chronić swych braci i siebie. Instynktownie przestawił się na tryb Rytuału, nieustannego treningu, odpierania ataku z każdej strony, w każdej możliwej sytuacji. Otrzymał solidne wyszkolenie, dzięki czemu czuł, że da sobie teraz radę. Czuł nieustanną obecność swego strachu, jednak potrafił już nad nim zapanować.

W miarę, jak jego walka przedłużała się w czasie, czuł, że jego ramiona robią się ociężałe, a jego barki coraz bardziej zmęczone i wtedy przyszły mu na myśl słowa Kolka:

Wasz wróg nigdy nie będzie walczył na waszych warunkach. Będzie walczył według swojego zamysłu. Wojna dla was oznacza to samo dla przeciwnej strony.

Thor zauważył nagle, jak jakiś niski, barczysty wojownik uniósł oburącz w górę nabijany kolcami łańcuch i zamachnął się nim celując w potylicę Reece’a. Reece nie zauważył tego; od śmierci dzieliła go jedna chwila.

Thor skoczył z konia wprost na wojownika i zaatakował go zanim ten zdołał wypuścić łańcuch w powietrze. Obaj wylądowali twardo na ziemi, wzbijając tumany kurzu. Pozbawiony uderzeniem tchu Thor poturlał się kilka razy z wojownikiem po ziemi, pośród rozdeptujących wszystko końskich kopyt. Zaczął mocować się z nim tak, jak leżeli i nagle jego przeciwnik wzniósł kciuki, zamierzając wydłubać Thorowi oczy. W tym momencie jednak dał się słyszeć pisk i z nieba runęła ku nim Estopheles. Wbiła szpony w oczy wojownika tuż przed tym, zanim zdołał wyrządzić krzywdę Thorowi. Mężczyzna wrzasnął i przycisnął dłonie do twarzy, a Thor zdzielił go łokciem i zwalił z siebie.

Już miał cieszyć się ze zwycięstwa, kiedy poczuł mocne kopnięcie w brzuch, które posłało go z powrotem na plecy. Podniósł wzrok i zobaczył, jak jakiś wojownik podnosi oburącz wojenny topór i celuje w jego serce.

Thor sturlał się na bok i topór przeleciał z gwizdem obok niego, zakopując się w ziemi aż po rękojeść. Thor uświadomił sobie, że niechybnie uniknął właśnie śmierci.

Krohn skoczył na mężczyznę i zatopił kły w jego łokciu. Wojownik wygiął się i uderzył kota pięścią raz i drugi. Krohn jednak nie puścił. Warczał i walczył, aż odgryzł jego przedramię. Mężczyzna zawył i upadł na ziemię.

W tym momencie podbiegł inny wojownik z zamiarem rozpłatania zwierzęcia mieczem na dwoje, jednak Thor przyturlał się do kota ze swą tarczą i zablokował uderzenie. Zatrząsł się od siły ciosu, ale ocalił życie Krohna. Klęcząc przy nim, odsłonił się jednak na atak wroga. Wykorzystał to jakiś wojownik i najechał na niego koniem, przygniatając twarzą do ziemi. Twarde kopyta końskie miażdżyły jego ciało, czuł, jakby łamały każdą jego kość.

Od razu podskoczyło do niego kilku wojowników McClouda, otoczyli go i zaczęli zacieśniać krąg.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zew Honoru»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zew Honoru» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Morgan Rice - Los Smoków
Morgan Rice
Morgan Rice
Morgan Rice - Śmiertelna Bitwa
Morgan Rice
Morgan Rice
Morgan Rice - Szarża Walecznych
Morgan Rice
Morgan Rice
Morgan Rice - Marsz Władców
Morgan Rice
Morgan Rice
Morgan Rice - Ofiara Broni
Morgan Rice
Morgan Rice
Morgan Rice - Blask Chwały
Morgan Rice
Morgan Rice
Отзывы о книге «Zew Honoru»

Обсуждение, отзывы о книге «Zew Honoru» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x