Andrzej Sapkowski - Krew Elfów

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Sapkowski - Krew Elfów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1994, ISBN: 1994, Издательство: SuperNOWA, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Krew Elfów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Krew Elfów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pierwszy tom tak zwanej "Sagi o wiedźminie".
Pierwsza powieść króla polskiej fantasy!
Miecz, czary i szpiegowska intryga.
Wiedźmin przygarnął płomień, od którego może zapłonąć świat.
Zebrane w dwu tomach —
i
— trzynaście nowel z wiedźminem Geraltem w roli głównej, z trubadurem Jaskrem, piękną czarodziejką Yennefer, królewną Ciri, z krasnoludami, książętami, czarownikami i budzącymi przerażenie potworami podbiły czytelników w Polsce i na świecie. Konstruując te przewrotne i wzruszające opowieści realizował Sapkowski zarazem plan rozleglejszy. Gromadził plejadę niezwykłych bohaterów, rysował mapę zwaśnionych królewstw, krzyżujących się namiętności i interesów.
Prawdziwa walka o kształt i losy tego świata zaczyna się dopiero teraz!

Krew Elfów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Krew Elfów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ostrożnie dotknęła nosa wierzchem dłoni. Nie krwawiła już.

Ależ miałam dziwny sen, pomyślała. Pierwszy sen od tylu dni. Pierwszy, w którym się nie bałam. Pierwszy, który nie dotyczył mnie. Byłam… obserwatorem. Widziałam wszystko jak gdyby z góry, z wysoka… Jak gdybym była ptakiem… Nocnym ptakiem…

Sen, w którym widziałam Geralta.

W tym śnie była noc. I deszcz, który marszczył powierzchnię kanału, szumiał na gontach dachów, na strzechach szop, lśnił na deskach pomostów i kładek, na pokładach łodzi i barek… I był tam Geralt. Nie sam. Był z nim mężczyzna w śmiesznym kapeluszu z piórkiem, oklapłym od wilgoci. I szczupła dziewczyna w zielonym płaszczu z kapturem… Wszyscy troje wolno i ostrożnie szli po mokrym pomoście… A ja widziałam ich z góry. Jak gdybym była ptakiem. Nocnym ptakiem…

Geralt zatrzymał się. Daleko jeszcze, spytał. Nie, powiedziała szczupła dziewczyna, otrząsając z wody zielony płaszcz. Już prawie jesteśmy na miejscu… Hej, Jaskier, nie zostawaj w tyle, bo zgubisz się w tych zaułkach… A gdzie, u licha, jest Filippa? Przed chwilą ją widziałem, leciała wzdłuż kanału… Ależ parszywa pogoda… Idziemy. Prowadź, Shani. A tak między nami, to skąd ty znasz tego znachora? Co cię z nim łączy?

Sprzedaję mu czasem leki wyszabrowane z pracowni w uczelni. Co się tak gapisz? Ojczym z trudem opłaca moje czesne… Bywa, że potrzebuję grosza… A znachor, mając prawdziwe lekarstwa, leczy ludzi… A przynajmniej ich nie truje… No, chodźmy już.

Dziwny sen, pomyślała Ciri. Szkoda, że się obudziłam. Chciałabym zobaczyć, co będzie dalej… Chciałabym wiedzieć, co oni tam robią. Dokąd idą…

Z komnaty obok dobiegały głosy, głosy, które ją obudziły. Matka Nenneke mówiła szybko, była najwyraźniej podniecona, zdenerwowana i gniewna. Zawiodłaś moje zaufanie, mówiła. Nie powinnam była na to zezwolić. Mogłam się domyślić, że twoja antypatia do niej doprowadzi do nieszczęścia. Nie powinnam była pozwolić ci… Bo przecież cię znam. Jesteś bezwzględna, jesteś okrutna, a na domiar złego okazało się, że jesteś też nieodpowiedzialna i nieostrożna. Bezlitośnie katujesz to dziecko, zmuszasz do wysiłków, którym ona nie jest w stanie sprostać. Nie masz serca. Naprawdę nie masz serca, Yennefer.

Ciri nadstawiła uszu, chcąc usłyszeć odpowiedź czarodziejki, jej zimny, twardy i dźwięczny głos. Chcąc usłyszeć, jak zareaguje, jak zadrwi z arcykapłanki, jak wyśmieje jej nadopiekuńczość. Jak powie to, co mówi zwykle — że być czarodziejką to nie przelewki, że to nie zajęcie dla panienek wypalonych z porcelany, dla wydmuszek z cienkiego szkiełka. Ale Yennefer odpowiedziała cicho. Tak cicho, że dziewczynka nie była w stanie nie tylko zrozumieć, ale nawet rozróżnić poszczególnych słów.

Usnę, pomyślała, ostrożnie i delikatnie obmacując nos, wciąż tkliwy i obolały, zapchany zakrzepłą krwią. Wrócę do mojego snu. Zobaczę, co robi Geralt, tam, w nocy, w deszczu, nad kanałem…

Yennefer trzymała ją za rękę. Szły obie długim ciemnym korytarzem, między kamiennymi kolumnami, a może posągami, Ciri nie mogła rozeznać kształtów w gęstym mroku. Ale w ciemnościach ktoś był, ktoś krył się tam i obserwował je, gdy szły. Słyszała szepty, ciche jak szum wiatru.

Yennefer trzymała ją za rękę, szła szybko i pewnie, pełna zdecydowania, tak że Ciri ledwie mogła za nią nadążyć. Przed nimi otwierały się drzwi. Kolejno. Jedne po drugich. Nieskończenie wiele drzwi o gigantycznych, ciężkich skrzydłach otwierało się przed nimi bez szmeru.

Mrok gęstniał. Przed sobą Ciri zobaczyła kolejne wrota. Yennefer nie zwolniła kroku, ale Ciri wiedziała nagle, że te drzwi nie otworzą się same. I miała nagłe przerażającą pewność, że tych drzwi otworzyć nie wolno. Że nie wolno jej przez nie przejść. Że za tymi drzwiami coś na nią czeka…

Zatrzymała się, spróbowała szarpnąć, ale ręka Yennefer była mocna i nieugięta, nieubłaganie wlokła ją do przodu. A Ciri zrozumiała wreszcie, że została zdradzona, oszukana, sprzedana. Że zawsze, od pierwszego spotkania, od początku, od pierwszego dnia była tylko marionetką, kukiełką na patyczku. Szarpnęła się mocniej, wydarła z uścisku. Mrok zafalował jak dym, szepty w ciemnościach ścichły raptownie. Czarodziejka postąpiła krok do przodu, zatrzymała się, odwróciła, spojrzała na nią.

Jeżeli się boisz, zawróć.

Nie wolno otworzyć tych drzwi. Ty o tym wiesz.

Wiem.

A jednak prowadzisz mnie tam.

Jeżeli się boisz, zawróć. Jeszcze jest czas, by zawrócić. Jeszcze nie jest za późno.

A ty?

Dla mnie jest.

Ciri obejrzała się. Pomimo wszechobecnego mroku widziała drzwi, które już minęły — długą, daleką perspektywę. I stamtąd, z daleka, z ciemności, usłyszała…

Stuk podków. Skrzyp czarnej zbroi. I szum skrzydeł drapieżnego ptaka. I głos. Cichy, wwiercający się w czaszkę głos…

Pomyliłaś się. Pomyliłaś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu.

Obudziła się. Raptownie poderwała głowę, strącając okład, świeży, bo mokry i chłodny. Była zlana potem, w skroniach znowu dzwonił i pulsował tępy ból. Yennefer siedziała przy niej na łóżku. Głowę miała odwróconą, tak że Ciri nie widziała jej twarzy. Widziała tylko burzę czarnych włosów.

— Miałam sen… — szepnęła Ciri. - W tym śnie…

— Wiem — powiedziała czarodziejka dziwnym, nieswoim głosem. - Dlatego tu jestem. Jestem przy tobie.

Za oknem, w ciemnościach, deszcz szumiał na liściach drzew.

— Psiakrew — warknął Jaskier, strząsając wodę z namiękłego od deszczu ronda kapelusza. - To istna forteca, nie dom. Czego ten znachor się boi, że tak się obwarował?

Łódki i barki, przycumowane do nabrzeża, kołysały się leniwie na zmarszczonej od deszczu wodzie, zderzały się z cichym stukiem, skrzypiały, podzwaniały łańcuchami.

— To dzielnica portowa — wyjaśniła Shani. - Nie brak tu bandziorów i szumowin, lokalnych i przyjezdnych. Do Myhrmana chodzi sporo ludzi, przynoszą mu pieniądze… Wszyscy o tym wiedzą. Jak i o tym, że mieszka sam. No więc się zabezpieczył. Dziwicie mu się?

— Ani trochę — Geralt spojrzał na domostwo wzniesione na palach wbitych w dno kanału jakieś pięć sążni od nabrzeża. - Kombinuję, jak dostać się na ten ostrów, do tej nawodnej chatki. Chyba będzie trzeba cichcem, wypożyczyć którąś z tych łódek…

— Nie ma potrzeby — powiedziała medyczka. - Tam jest zwodzony mostek.

— A jak przekonasz znachora, by go opuścił? Poza tym są tam jeszcze drzwi, a taranu ze sobą nie wzięliśmy…

— Zostawcie to mnie.

Wielka szara sowa bez szmeru wylądowała na poręczy pomostu, strzepnęła skrzydłami, nastroszyła się i zmieniła w Filippę Eilhart, również nastroszoną i zmokniętą.

— Co ja tu robię? - zamamrotała gniewnie czarodziejka. - Co ja tu z wami robię, cholera? Balansuję na mokrym drągu… I na krawędzi zdrady stanu. Jeżeli Dijkstra dowie się, że wam pomagałam… I do tego ta mżawka! Nie cierpię latać, gdy pada. Czy to tu? To jest dom Myhrmana?

— Tak — potwierdził Geralt. - Posłuchaj, Shani. Spróbujemy…

Skupili się ciasno, zaczęli szeptać, skryci w ciemnościach pod okapem trzcinowego dachu szopy. Z tawerny po przeciwległej stronie kanału padała na wodę smuga światła. Słychać było śpiewy, śmiechy i wrzaski. Na nabrzeże wytoczyło się trzech flisaków. Dwóch kłóciło się, szarpiąc i popychając nawzajem, bluzgając w kółko tymi samymi przekleństwami, do znudzenia. Trzeci, oparty o pal, sikał do kanału, gwiżdżąc przy tym fałszywie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Krew Elfów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Krew Elfów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrzej Sapkowski - Sezon burz
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - La Dama del Lago
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - La torre de la golondrina
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Żmija
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Blood of Elves
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Pani jeziora
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Ostatnie życzenie
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Miecz przeznaczenia
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Czas pogardy
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Chrzest ognia
Andrzej Sapkowski
Отзывы о книге «Krew Elfów»

Обсуждение, отзывы о книге «Krew Elfów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x