Andrzej Sapkowski - Wieża jaskółki

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Sapkowski - Wieża jaskółki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1997, ISBN: 1997, Издательство: SuperNOWA, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wieża jaskółki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wieża jaskółki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czwarty tom tak zwanej "Sagi o wiedźminie".
Ciri staje przed swoim przeznaczeniem.
Drakkar wiozący Yennefer trafia w oko czarodziejskiego cyklonu.
Czy wśród przyjaciół wiedźmina ukrywa się zdrajca?
Czwarta, przedostatnia odłona epopei o świecie wiedźmina i wojnach, jakie nim wstrząsają. W zagubionej wśród bagien chacie pustelnika ciężko ranna Ciri powraca do zdrowia. Jej tropem podążają bezlitośni zabójcy z Nilfgaardu. Tymczasem drużyna Geralta, unikając coraz to nowych niebezpieczeństw, dociera wreszcie do ukrywjących się druidów. Czy wiedźminowi uda się odnaleźć Ciri? Jaką rolę odegra osnuta legendą Wieża Jaskółki?

Wieża jaskółki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wieża jaskółki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Windsor Imbra splunął. Wciąż przyciśnięty plecami do bali Stavro dyszał, ściskając miecz w dłoni. Bonhart zaśmiał się.

— Ale ja, Imbra, stawiam brylanty przeciw orzechom, że się wam to nie uda.

Stavro odetchnął mocno. Wydało mu się, że odwrócona do niego plecami dziewczyna jest rozkojarzona, zdekoncentrowana. Wrzał z gniewu, wstydu i nienawiści. I nie wytrzymał. Zaatakował. Szybko i zdradziecko.

Widownia nie zauważyła uniku i odwrotnego ciosu. Zobaczyła tylko, jak rzucający się na Falkę Stavro wykonuje nagle iście baletowy podskok, po którym w mało baletowy sposób pada brzuchem i twarzą w piach, a piach momentalnie nasiąka krwią.

— Instynkty biorą górę! - przekrzyczał tłum Bonhart. - Odruchy działają! Co, Houvenaghel? Nie mówiłem? Zobaczysz, brytany nie będą potrzebne!

— Cóż za piękne i zyskowne widowisko — Houvenaghel aż zmrużył oczy z rozkoszy.

Stavro uniósł się na drgających z wysiłku ramionach, zaszamotał głową, zakrzyczał, zachrypiał, rzygnął krwią i opadł na piasek.

— Jak się nazywał ten cios, mości Bonhart? — seksownie wychrypiała markiza de Nementh-Uyvar, pocierając kolanem o kolano.

— To była improwizacja — spod wargi łowcy nagród, który w ogóle na markizę nie patrzył, błysnęły zęby. - Piękna, twórcza i wręcz, rzekłbym, wisceralna improwizacja. Słyszałem o miejscu, gdzie uczą takiego improwizowanego wypruwania flaków. Założę się, że nasza panienka zna to miejsce. Ja już wiem, kim ona jest.

— Nie zmuszajcie mnie! — wrzasnęła Ciri, a w głosie jej zadygotała iście upiorna nuta. - Nie chcę! Rozumiecie? Nie chcę!

— Ty dziwko z piekła rodem! — Amarant zwinnie przeskoczył barierę, momentalnie okrążając arenę, by odwrócić uwagę Ciri od wskakującego z przeciwnej strony Kołtuna. Za Kołtunem barierę przesadził Końska Skóra.

— Nieczysta gra! — zaryczał czuły na czystość gier mały jak niziołek burmistrz Pennycuick, a wraz z nim ryczał tłum.

— Trzech na nią idzie! Nieczysta gra!

Bonhart zaśmiał się. Markiza oblizała wargi i zaczęła mocniej przebierać nogami.

Plan trójki był prosty — przyprzeć cofającą się dziewczynę do bali, a potem dwóch blokuje, trzeci zabija. Nic z tego nie wyszło. Z prostej przyczyny. Dziewczyna nie cofnęła się, lecz zaatakowała.

Wśliznęła się między nich baletowym piruetem, tak zwiewnie, że prawie nie znacząc piasku. Kołtuna uderzyła w przelocie, dokładnie tam, gdzie należało uderzyć. W tętnicę szyjną. Cięcie było tak lekkie, że nie straciła rytmu, tanecznie wywinęła się w odwrotny zwód, tak szybko, że nie spadła na nią nawet kropla krwi, buchającej z szyi Kołtuna strumieniem długim niemal na sążeń. Amarant, który znalazł się za nią, chciał rąbnąć ją w kark, ale zdradziecki cios zadzwonił o błyskawiczną paradę wyrzuconej za plecy klingi. Ciri odwinęła się jak sprężyna, cięła oburącz, wzmacniając siłę ciosu ostrym skrętem bioder. Ciemna gnomia klinga była jak brzytwa, rozchlastała brzuch z sykiem i mlaśnięciem. Amarant zawył i runął na piach, zwijając się w kłębek. Końska Skóra, doskakując, zadał dziewczynie sztych w gardło, ona zaś wywinęła się w uniku, obróciła płynnie i krótko sieknęła go środkiem klingi w twarz, rozwalając oko, nos, usta i podbródek.

Widownia wrzeszczała, gwizdała, tupała i wyła. Markiza de Nementh — Uyvar włożyła obie dłonie pomiędzy ściśnięte uda, oblizywała błyszczące wargi i śmiała się przepitym, nerwowym kontraltem. Nilfgaardzki rotmistrz rezerwy był blady jak welinowy papier. Jakaś kobieta próbowała zasłonić oczy wyrywającemu się dzieciakowi. Siwy staruszek z pierwszego rzędu wymiotował gwałtownie i głośno, opuściwszy głowę między kolana.

Końska Skóra łkał, trzymając się za twarz, spod palców lała się zmieszana ze śliną i śluzem posoka. Amarant tarzał się i kwiczał jak wieprz. Kołtun przestał drapać bale, śliskie od krwi, posikującej z niego w takt skurczów serca.

— Ratuuujtaaaa — wył Amarant, kurczowo przytrzymując wywalające się z brzucha wnętrzności. - Kamraaaty! Ratuuuuujtaaaaa!

— Phyyy.. bhuuu… bhyyy… — pluł i smarkał krwią Końska Skóra.

— Za-bij-go! Za-bij-go! — skandowała widownia, tupiąc do rytmu. Rzygającego staruszka zepchnięto z ławki i wykopano do galerii.

— Brylanty przeciw orzechom — rozległ się wśród rejwachu drwiący bas Bonharta — że nikt już nie odważy się wejść na arenę. Brylanty przeciw orzechom, Imbra! A, co mi tam — nawet przeciw pustym orzechom!

— Za-bić! - Ryk, tupanie, klaskanie. - Za-bić!

— Mościa panno! — zawrzasnął Windsor Imbra, gestami przywołując podkomendnych. - Poranionych pozwól zabrać! Pozwól wejść na arenę i zabrać ich, nim się wykrwawią i pomrą! Bądźże ludzka, mościa panno!

— Ludzka — powtórzyła z wysiłkiem Ciri, czując, jak dopiero teraz zaczyna bić w nią adrenalina. Opanowała się szybko, serią wyuczonych oddechów. - Wejdźcie i zabierzcie ich — powiedziała. - Ale wejdźcie bez broni. Bądźcie i wy ludzcy. Chociaż raz.

— Nieeeee! — ryczał i skandował tłum. - Za-bić! Za-bić!

— Wy podłe bydlaki! — Ciri odwróciła się tanecznie, wiodąc wzrokiem po trybunach i ławkach. - Wy nikczemne świnie! Wy kanalie! Wy skurwysyny parszywe! Chcecie krwi? Chodźcie tu, zejdźcie, posmakujcie i powąchajcie! Wyliżcie, póki nie skrzepła! Bydlaki! Wampiry!

Markiza jęknęła, zadygotała, przewróciła oczami i miękko przylgnęła do Bonharta, nie wyjmując rąk spomiędzy ud. Bonhart skrzywił się i odsunął ją od siebie, wcale nie siląc się na delikatność. Tłum wył. Ktoś rzucił na arenę pogryzioną kiełbasę, ktoś inny but, jeszcze ktoś cisnął ogórkiem, celując w Ciri. Rozsiekła ogórek uderzeniem miecza, wzbudzając jeszcze głośniejszy ryk.

Windsor Imbra i jego ludzie podnieśli Amaranta i Końską Skórę. Amarant, gdy go ruszono, zaryczał, Końska Skóra natomiast zemdlał. Kołtun i Stavro nie dawali już żadnych znaków życia. Ciri cofnęła się tak, by stać jak najdalej, jak tylko pozwalała arena. Ludzie Imbry też starali się trzymać od niej na dystans.

Windsor Imbra stał nieruchomo. Czekał, aż wytaszczą rannych i zabitych. Patrzył na Ciri spod zmrużonych powiek, a dłoń miał na rękojeści miecza, którego mimo przyrzeczenia nie odpasał, wchodząc na arenę.

— Nie — ostrzegła, ledwo poruszając wargami. - Nie zmuszaj mnie. Proszę.

Imbra był blady. Tłum tupał, ryczał i wył.

— Nie słuchaj jej! — Bonhart znowu przekrzyczał rejwach. - Dobądź miecza! W przeciwnym razie pójdzie w świat, żeś tchórz i zasraniec! Od Alby po Jarugę głośno będzie, że Windsor Imbra uciekł przed małoletnią dziewczyną, podkuliwszy ogon jak kundel!

Klinga Imbry na cal wysunęła się z pochwy.

— Nie — powiedziała Ciri.

Klinga schowała się.

— Tchórz! — zaryczał ktoś z tłumu. - Gównojad! Zajęcza skóra!

Imbra z kamienną twarzą podszedł do skraju areny. Nim chwycił wyciągnięte z góry ręce kamratów, odwrócił się jeszcze raz.

— Chyba wiesz, co cię czeka, dziewko — powiedział cicho. - Chyba już wiesz, kim jest Leo Bonhart. Chyba już wiesz, co Leo Bonhart potrafi. Co go podnieca. Będziesz wypychana na areny. Będziesz zabijać na uciechę takim świniom i swołoczom, jak te tutaj. I jeszcze gorszym od nich. A gdy już to, że ty zabijasz, przestanie ich bawić, gdy Bonharta znudzi zadawany ci gwałt, wtedy zabiją ciebie. Wypuszczą na arenę tylu, że nie zdołasz obronić pleców. Albo wypuszczą psy. I psy cię roztargają, a czerń na widowni będzie niuchać krew i bić brawo. A ty zdechniesz na ubroczonym piasku. Tak, jak dzisiaj ci, których posiekałaś. Wspomnisz moje słowa.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wieża jaskółki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wieża jaskółki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrzej Sapkowski - La Dama del Lago
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - La torre de la golondrina
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Żmija
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Blood of Elves
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Krew Elfów
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Pani jeziora
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Ostatnie życzenie
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Miecz przeznaczenia
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Czas pogardy
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Chrzest ognia
Andrzej Sapkowski
Отзывы о книге «Wieża jaskółki»

Обсуждение, отзывы о книге «Wieża jaskółki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x