Andrzej Sapkowski - Coś Się Kończy, Coś Się Zaczyna

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Sapkowski - Coś Się Kończy, Coś Się Zaczyna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Coś Się Kończy, Coś Się Zaczyna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Coś Się Kończy, Coś Się Zaczyna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Alternatywne zakończenie sagi o wiedźminie. Magia, czarownice i kosmiczne bitwy. Koty, koty, po trzykroć koty! Sapkowski ma fenomenalny dar narracji, wymyślania sensacyjnych wydarzeń, tworzenia sugestywnego nastroju, stopniowania napięcia. Tudzież błyskotliwe, z lekka cyniczne poczucie humoru: trzeźwiące, pozwalające tropić mniej lub bardziej zakamuflowane kpinki, odniesienia, cytaty. Wśród licznych talentów Andrzeja Sapkowskiego jednym z najbardziej olśniewających jest umiejętność jasnego i klarownego przedstawiania rozmaitych machanizmów życia: psychologicznych, społecznych. Także mechanizmu historii.

Coś Się Kończy, Coś Się Zaczyna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Coś Się Kończy, Coś Się Zaczyna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ciri!!!

– Zabiłam ja – powiedziała niewyraźnie wiedźminka. – Rozwaliłam jej łeb.

Zachwiała się. Geralt, Eskel i Jaskier podtrzymali ją, unieśli. Ciri nie wypuściła miecza.

– Znowu… – stęknął poeta. – Znowu dostała prosto w buzię… Co za cholernego pecha ma ta dziewczyna…

Yennefer jęknęła głośno, dopadła Ciri, odpychając Jarre, który z jedną ręką tylko zawadzał. Nie bacząc, że zmieszana z mułem i wodą krew plami i niszczy jej suknię, czarodziejka przyłożyła wiedźmince palce do

twarzy i wykrzyczała zaklęcie. Geraltowi wydało się, że cały zamek zadygotał, a słońce na sekundę przygasło.

Yennefer odjęła dłoń od twarzy Ciri i wszyscy ochnęli z podziwu – ohydna rana ściągnęła się w cieniutką, czerwona kreskę, zaznaczoną kilkoma małymi kropelkami krwi.

Ciri obwisła w trzymających ją ramionach.

– Brawo – rzekł Dorregaray. – Ręka mistrza.

– Moje uznanie, Yen – powiedziała głucho Triss, a Nenneke rozpłakała się.

Yennefer uśmiechnęła się, przewróciła oczami i zemdlała. Geralt zdołał chwycić ją, nim opuściła się na ziemię, miękka jak jedwabna wstęga.

XII

– Spokojnie, Geralt – powiedziała Nenneke. – Bez nerwów. To jej zaraz minie. Wysiliła się i to wszystko, a do tego emocja… Ona bardzo kocha Ciri, wiesz przecież.

– Wiem – Geralt uniósł głowę, popatrzył na młodzika w błyszczącej zbroi, stojącego przed drzwiami komnaty.

– Słuchaj no, synku, wracaj do kaplicy. Nic tu po tobie. A tak między nami, to ktoś ty taki?

– Jestem… Jestem Galahad – bąknął rycerzyk. – Czy mogę… Czy wolno mi zapytać, jak się czuje ta piękna i waleczna panna?

– Która? – uśmiechnął się wiedźmin. – Są dwie, obie piękne, obie waleczne i obie panny, z czego jedna jest jeszcze panną przez przypadek. O którą ci chodzi?

Młodzik zaczerwienił się wyraźnie.

– O tę… młodszą… – powiedział. – O tę, która bez wahania rzuciła się, by ratować Króla Rybaka.

– Kogo?

– On ma na myśli Herwiga – wtrąciła Nenneke. – Żyrytwa zaatakowała łódź, z której Herwig i Loki łowili ryby. Ciri rzuciła się na żyrytwę, a ten młodzian, który przypadkowo znalazł się w okolicy, pośpieszył jej z

pomocą.

– Pomogłeś Ciri – wiedźmin spojrzał na rycerzyka uważniej i życzliwiej. – Jak cię zwą? Zapomniałem.

– Galahad. Czy to jest Avalon, zamek Króla Rybaka?

Drzwi otworzyły się, stanęła w nich Yennefer, lekko blada, podtrzymywana przez Triss Merigold.

– Yen!

– Idziemy do kaplicy – oznajmiła cichym głosem czarodziejka. – Goście czekają.

– Yen… może przełożymy…

– Zostanę twoją żoną, choćby mnie mieli diabli porwać! I zostanę nią zaraz!

– A Ciri?

– Co Ciri? – wiedźminka wyłoniła się zza pleców Yennefer, wcierając glamarye w zdrowy policzek. – Wszystko jest w porządku, Geralt. To głupie draśnięcie, nawet nie poczułam.

Galahad, skrzypiąc i brzęcząc zbroją, ukląkł, a raczej zwalił się na jedno kolano.

– Piękna pani…

Wielkie oczy Ciri zrobiły się jeszcze większe.

– Ciri, pozwól – rzekł wiedźmin. – To jest rycerz… hmm… Galahad. Znacie się już. Pomógł ci, gdy walczyłaś z żyrytwą.

Ciri oblała się rumieńcem. Glamarye zaczynało działać, więc rumieniec ten był naprawdę uroczy, a blizny prawie nie było widać.

– Pani – wybąkał Galahad – uczyń mi łaskę. Pozwól, o piękna, bym u stop twoich…

– Jak znam życie, on pragnie być twoim rycerzem, Ciri – powiedziała Triss Merigold.

Wiedźminka założyła ręce za plecy i dygnęła z wdziękiem, wciąż nic nie mówiąc.

– Goście czekają – przerwała Yennefer. – Galahad, widzę, że nie tylko waleczny, ale i uprzejmy z ciebie chłopak. Walczyłeś ramię w ramię z moją córką, podasz jej więc ramię w czasie uroczystości. Ciri, biegiem, przebieraj się w suknię. Geralt, uczesz się i włóż koszulę do spodni, bo ci wylazła. Chce was wszystkich widzieć w kaplicy za dziesięć minut!

XIII

Ślub udał się znakomicie. Panie i panny popłakały się gremialnie. Ceremonie poprowadził Herwig, chociaż były, ale jednak król. Vesemir z Kaer Morhen i Nenneke odegrali role rodziców narzeczonych, a Triss Merigold i Eskel robili za drużbów. Galahad prowadził Ciri, a Ciri czerwieniła się jak piwonia.

Ci, którzy mieli miecze, utworzyli szpaler. Koledzy Jaskra brzdąkali na lutniach i gęślach i śpiewali pieśń specjalnie ułożoną na tę okazję, przy czym w refrenie wspomogły ich rude córki Freixeneta i syrena

Sh'eenaz, słynąca szeroko z pięknego głosu.

Jaskier wygłosił mowę, życzył nowożeńcom szczęścia, powodzenia, a nade wszystko udanej nocy poślubnej, za co dostał od Yennefer kopniaka w kostkę.

Potem wszyscy kopnęli się do sali tronowej i oblegli stół. Geralt i Yennefer, z dłońmi wciąż związanymi jedwabną szarfą zasiedli w szczycie, skąd uśmiechali się, odpowiadając na toasty i życzenia.

Goście, którzy w większości wyhulali się i wyswawolili ubiegłej nocy, ucztowali statecznie i dystyngowanie – i przez zadziwiająco długi czas nikt się nie urżnął. Niespodziewanym wyjątkiem był Jednoręki Jarre, który przebrał miarę, nie mogąc znieść widoku Ciri, płonącej rumieńcami pod maślanym wzrokiem Galahada. Nikt również nie znikał, jeśli nie liczyć Kashki, którą jednak wkrótce odnaleziono pod stołem, śpiącą na psie.

Upiorom zamczyska Rozrog poprzednia noc także musiała dać się we znaki, bo nie dawały znaku życia. Wyjątek stanowił obwieszony resztkami całunu kościotrup, który znienacka wychynął z podłogi za plecami Aglovala, Freixeneta i Myszowora. Książę, baron i druid zajęci jednak byli dyskusją o polityce i zlekceważyli zjawę. Kościotrup rozeźlił się brakiem atencji, przesunął wzdłuż stołu i zaszczękał zębami tuż nad uchem Triss Merigold. Czarodziejka, czule przytulona do ramienia Eskela z Kaer Morhen, uniosła wdzięcznie białą rączkę i strzeliła palcami. Kośćmi zajęły się psy.

– Niechaj wielka Melitele wam sprzyja, kochani – Nenneke pocałowała Yennefer i stuknęła pucharem w kielich Geralta. – Cholernie wiele czasu wam to zajęło, ale nareszcie jesteście razem. Cieszę się ogromnie, ale mam

nadzieję, że Ciri nie weźmie z was przykładu i jeżeli sobie kogoś znajdzie, będzie krócej zwlekać.

– Wygląda – Geralt ruchem głowy wskazał na zapatrzonego w wiedźminkę Galahada – że już sobie kogoś znalazła.

– Mówisz o tym dziwaku? – żachnęła się kapłanka. – O nie. Nie będzie chleba z tej mąki. Przyjrzałeś mu się? Nie? To zobacz, co on robi. Niby migdali się do Ciri, a bez przerwy ogląda i obmacuje wszystkie puchary i kubki na stole. Sam przyznasz, to niezbyt normalne zachowanie. Dziwię się tej dziewczynie, że gapi się na niego jak na obraz. Jarre, o, to co innego. Chłopak rozumny, stateczny…

– Twój rozumny i stateczny Jarre właśnie osunął się pod stół – przerwała zimno Yennefer. – Dość już o tym, Nenneke. Ciri idzie do nas.

Popielatowłosa wiedźminka usiadła na zwolnionym przez Herwiga miejscu i przytuliła się mocno do czarodziejki.

– Wyjeżdżam – powiedziała cicho.

– Wiem, córeczko.

– Galahad… Galahad… jedzie ze mną. Nie wiem, po co. Ale przecież nie mogę mu zabronić, prawda?

– Prawda. Geralt! – Yennefer uniosła na męża oczy, płonące ciepłym fioletem – Przejdź się dookoła stołu, porozmawiaj z gośćmi. Pozwalam ci też wypić. Jeden puchar. Mały. A ja chciałabym porozmawiać tu z moją córką, jak kobieta z kobietą.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Coś Się Kończy, Coś Się Zaczyna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Coś Się Kończy, Coś Się Zaczyna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrzej Sapkowski - La Dama del Lago
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - La torre de la golondrina
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Żmija
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Blood of Elves
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Krew Elfów
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Pani jeziora
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Ostatnie życzenie
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Miecz przeznaczenia
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Czas pogardy
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Chrzest ognia
Andrzej Sapkowski
Отзывы о книге «Coś Się Kończy, Coś Się Zaczyna»

Обсуждение, отзывы о книге «Coś Się Kończy, Coś Się Zaczyna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x