• Пожаловаться

Adam Wiśniewski: Według Łotra

Здесь есть возможность читать онлайн «Adam Wiśniewski: Według Łotra» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Adam Wiśniewski Według Łotra

Według Łotra: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Według Łotra»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Klasyczna powieść jednego z najbardziej intrygujących polskich pisarzy science-fiction. Główny bohater, Carlos, budzi się pewnego dnia i niespodziewanie odkrywa, że wszystko wokół jest sztuczne – ludzie to manekiny wypowiadające słowa pozbawione sensu, domy to teatralne dekoracje, jedzenie – plastikowe atrapy. Wkrótce orientuje się, iż świat jest planem wielkiego filmu, w którym on sam ma do odegrania ważną rolę. Powieść Snerga to nie tylko pełna szalonych pomysłów dystopia a la Philip Dick, to także poruszający zapis wyobcowania w tłumie, obraz naszego świata, zamieszkanego nie przez żywych ludzi, ale kukły. Świata, który zatracił swoje ludzkie oblicze.

Adam Wiśniewski: другие книги автора


Кто написал Według Łotra? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Według Łotra — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Według Łotra», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Odchodząc w stronę swojej fabryki, rzuciłem jeszcze okiem na postać drugiej plastykowej dziewczyny, której buty wygniotły w rozgrzanym asfalcie peronu lekki ślad o kształcie dużej podkowy, znacząc drogę jej wielogodzinnego spaceru i oczekiwania na możliwość przeprowadzenia rozmowy telefonicznej.

W połowię drogi do zakładu spotkałem Ryana Elsantosa, swojego znajomego z pracy.

– Carlos, jesteśmy spóźnieni – powiedział naturalnym głosem, podając mi na powitanie sztuczną dłoń.

Pochyliłem głowę nad zegarkiem. Nie dlatego jednak przez kilkanaście sekund wpatrywałem się we wskazówki, abym chciał poznać dokładny czas, gdyż praca była ostatnią sprawą, o jakiej w tej chwili mogłem trzeźwo myśleć: chciałem tylko ukryć zażenowanie graniczące z przerażeniem, które musiało odmalować się na mojej twarzy, kiedy go zobaczyłem. Ryan bowiem – podobnie jak wszyscy przechodnie poruszający się po obu stronach ulicy – zbudowany był z gumy i masy plastycznej. Nawet znacznie gorzej wyglądał od innych. Dojeżdżał ze stacji Kroywen – Central. Musiał wiele po drodze widzieć.

– Wszystko w porządku? – spytałem niewinnym tonem.

– Ujdzie.

– W Śródmieściu też nic ciekawego się nie dzieje?

– Leci – mruknął sennie. Raptem ziewnął tak potężnie, że przez chwilę mogłem się obawiać, czy zdoła doprowadzić szczęki protezy do początkowej pozycji. – A co u ciebie słychać?

– Nie pytam o to, jak ci się w ogóle wiedzie.

– Więc o co pytasz?

– Co widziałeś jadąc tutaj?

– A co takiego mógłbym widzieć? – Miał minę trwale ukształtowaną w formie prasy tłoczącej. – Czy stało się coś?

Milczałem. W miarę jak oddalaliśmy się od toru kolejowego, okolica przybierała coraz bardziej nienaturalny wygląd. Prawdziwe palmy i pinie ustępowały miejsca lichym imitacjom wykonanym ze sztucznego tworzywa. Tanie artykuły zastępcze pojawiły się również we wszystkich konstrukcjach wzniesionych po obu stronach ulicy, wypierając z nich solidne materiały. Przechodziliśmy właśnie obok tekturowego warsztatu naprawy samochodów. Zgromadzone na placu karoserie rozbitych wraków zrobione były z papieru nasyconego woskiem. W wyglądzie budynków, które stały w podejrzanie kolorowych ogrodach, też odkrywałem stopniowo coraz większe, wprowadzone nocą zmiany. Pierwsze domy miały zwyczajne murowane ściany, następne sklecone były prowizorycznie z dykty, wreszcie ostatnie nie posiadały nawet okien ani drzwi – tylko ich kontury namalowane farbą na arkuszach dykty. Mijając te domy, obejrzałem się poza siebie i zamarłem w bezruchu.

Zobaczyłem drugą stronę, podszewkę tego wszystkiego, na co dotąd patrzyłem od strony kolejowego toru. W każdym bardziej odległym od stacji budynku brakowało tylnej ściany. Luki te (niewidoczne dla kogoś patrzącego w kierunku wschodnim, gdzie znajdowało się jezioro) odsłaniały całe wnętrza domów wypełnione przeważnie konstrukcjami wspierającymi fałszywe mury. Podpory utrzymywały w pozycji pionowej sztuczne fasady domów, zbudowane efektownie i drobiazgowo wykończone, chyba tylko w tym celu, aby obserwator wyglądający z okna pociągu nie zdołał ich odróżnić od prawdziwych.

Odniosłem wrażenie, że wszystko, co poza sobą ukrywały te pozorne mury, nie miało już większego znaczenia. Rusztowania i pomosty wewnętrzne przybierały niekiedy kształty kolejnych pięter, korytarzy oraz mieszkań, tandetnie zagospodarowanych, w których tu i ówdzie – między zarysami mebli – spoczywały kukły ludzi. Począwszy od połowy odległości między torem a biegnącą równolegle do niego linią brzegową jeziora wszystkie zabudowania imitowane były naturalnej wielkości makietami ustawionymi frontem do toru.

Stałem kilka minut w miejscu obok zmontowanego z puszek palmowego pnia, pod papierowymi liśćmi cytryny, na której plastykowych gałęziach wisiały puste żółte bańki. Kiedy spojrzałem w dal na pomarańczowe drzewa, nie miałem już pewności, czy stoją one tam rzeczywiście, czy są jedynie barwnym obrazem namalowanym na tarczy o konturach podmiejskiej willi.

Przez cały ten czas Ryan bacznie mi się przypatrywał.

– Co ci jest? – zapytał wreszcie. – Chory jesteś?

– Właśnie zastanawiam się nad tym.

– Pięknie! A wiesz, która jest godzina?

– Zostaw mnie w spokoju.

Przełożył teczkę z lewej protezy do prawej i zbliżył swoją maskę do mojej twarzy.

– Chyba jednak coś ci dolega, bo minę masz upiorną.

– A ty… gdybyś siebie zobaczył!

– Pomazałem się czymś?

Wyciągnął z kieszeni prostokątny kartonik i zajrzał do niego szklanymi oczami. Kiedy gładził włosy kawałkiem poliniowanej blaszki, peruka zsunęła mu się na maskę twarzy. Zaraz ją poprawił. Najbardziej zdumiewał mnie fakt, że mówił normalnym ludzkim głosem:

– Wcale się dzisiaj nie czesałem.

– A rozejrzałeś się przynajmniej raz w pociągu albo na ulicy?

– Powiedz w końcu, o co ci właściwie chodzi.

– To ty wyduś wreszcie – podniosłem głos – czy też je wszędzie dookoła siebie widzisz. Przestraszył się.

– Co?

– Te cholerne dekoracje! Patrzył w ziemię.

– Widzę – potwierdził po chwili namysłu. Miał na sobie koszulę bez jednego guzika, na stałe przylepioną do sztucznego ciała. – Tak, słowo honoru, Carlos, ja je też dostrzegam. Paskudne są, no nie? I całymi dniami prześladują człowieka.

– Nie całymi dniami, tylko dzisiaj od samego rana.

Nawet nie poruszył głową. Usiadł pod tekturowym parkanem na ziemi posypanej zielonym proszkiem, co z dala wyglądało pewnie tak, jakby siadł na ostrzyżonym trawniku. Coś mu się nagle przypomniało. Pogrzebał w teczce i podał mi pustą butelkę po koniaku. Nie zrozumiałem go; w zamyśleniu upuściłem butelkę pod nogi.

Pociąg zadudnił na dalekim torze. Gdy znów spojrzałem na Ryana, trzymał szyjkę butelki przy swych gumowych wargach i poruszał grdyką.

– Niezły – mlasnął. Otarł usta wierzchem dłoni. – Pociągnij sobie jeszcze raz. To cię postawi na nogi.

To mnie ostatecznie dobiło.

– Czy nie widzisz, baranie, że butelka jest pusta?

Skierował szklane oczy na betonowy słupek, pozorowany kartonowym prostopadłościanem, na którym stał przedmiot naszego sporu. Gdyby nie miał wciąż tej samej nieruchomej twarzy, powiedziałbym, że uśmiechnął się z niedowierzaniem.

– Przecież ledwie ją napoczęliśmy.

– Była i jest pusta – oświadczyłem z naciskiem.

– Takiej bańki nie opróżniłbyś dwoma łykami. Carlos, głupi kołku, zalałeś się już.

– Więc powiem ci wszystko. Nie ma innej rady.

– Ciekaw jestem, co lepszego jeszcze wymyślisz.

– Wprawdzie swojej plastykowej gęby nie mogłeś zobaczyć w kartce papieru, którą przezornie pomyliłeś z lusterkiem, ale ja ją bardzo dobrze widzę. Jesteś sztuczny!

– Uważasz, że moje zachowanie nie jest naturalne?

– Gorzej!

– Czy fałszywie tłumaczę sobie twoją mglistą przenośnię na temat koniaku?

– To drobiazg na tle innej strasznej prawdy. Czy sam tego nie widzisz ani nie czujesz, że całe ciało masz zbudowane ze sztucznego tworzywa?

– Jestem pajacem? To chciałeś powiedzieć!

– Nie miałem zamiaru ciebie urazić.

– Jasne. Tylko nazwałeś mnie kukłą!

– Inni ludzie, których spotkałem dzisiaj po drodze z domu do pracy, też byli manekinami.

– Już się domyślam, że w swej pięknej wizji ty jeden pozostałeś żywy i autentyczny. Kiedy mi plotłeś o dekoracjach, miało to jeszcze cechy niebanalnej obsesji. Teraz, gdy już zdradziłeś, do czego zmierza twoje urojenie, nie mam zamiaru dłużej słuchać tych egocentrycznych bredni. Poszukaj sobie innego słuchacza. A jeśli będziesz mi się dalej narzucał, to ci rozwalę tę zarozumiałą gębę.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Według Łotra»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Według Łotra» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Janusz Wiśniewski: Los Powtórzony (powieść)
Los Powtórzony (powieść)
Janusz Wiśniewski
Bohdan Petecki: Tylko cisza
Tylko cisza
Bohdan Petecki
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Iain Banks
Walter Williams: Aristoi
Aristoi
Walter Williams
J. Ballard: Ludzie millenium
Ludzie millenium
J. Ballard
Отзывы о книге «Według Łotra»

Обсуждение, отзывы о книге «Według Łotra» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.