J. Ballard - Zatopiony Świat

Здесь есть возможность читать онлайн «J. Ballard - Zatopiony Świat» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zatopiony Świat: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zatopiony Świat»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

ZATOPIONY ŚWIAT to debiut powieściowy Ballarda. Ta książka, wydana po raz pierwszy w 1962 roku, zdobyta z miejsca uznanie krytyki i czytelników. Stanowi ona pierwsze ogniwo ballardowskiej wizji świata, rozwijanej w późniejszych utworach. Wizja ta nie napawa optymizmem. Bohaterowie Ballarda nie mają złudzeń co do przyszłości. Po latach walki o zachowanie dawnego stylu życia, rezygnują, postanawiają przystosować się do nowych warunków, choćby miało to oznaczać dla nich nieuchronną zagładę. Trudno zgodzić się z tego typu postawą, ale nie można jej negować, bowiem świat opisany w powieści Ballarda może stać się niedługo naszą rzeczywistością.

Zatopiony Świat — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zatopiony Świat», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Z głową wspartą na krześle, dotykając jedną ręką zgrabnej nóżki kieliszka o pozłacanych brzegach, stojącego na mahoniowym stole, siedziała Beatrice Dahl. Jej błękitna brokatowa suknia była rozwiana niczym pawi ogon, a pośród fałd materiału lśniły elektryczne oczy pereł i szafirów, które dziewczyna trzymała w lewej dłoni. Kerans zawahał się, spojrzał na drzwi prowadzące do sypialni Strangmana, i dopiero potem rozsunął nieco zasłonę. Jej paciorki zaszeleściły łagodnie.

Beatrice jednak nie zwróciła na dźwięk najmniejszej uwagi – przywykła widocznie do szmeru szklanych kropelek. Leżące u jej stóp szkatułki pełne były rozmaitego jubilerskiego śmiecia – diamentowych bransolet na kostki u nóg, złoconych zapinek, tiar i łańcuszków z cyrkonu, naszyjników z kryształu górskiego i wielkich kolczyków z pereł hodowlanych, które nie mieściły się w kasetkach i leżały stosami na porozstawianych na podłodze tacach. Wyglądały tak, jak gdyby ktoś chciał w nie złapać deszcz żywego srebra.

Kerans pomyślał, że Beatrice jest odurzona jakimiś narkotykami. Miała nieobecny i pusty wyraz twarzy, przypominający nieruchomą maskę manekina, a wzrok utkwiła w jakimś odległym, nieokreślonym. punkcie. Ale po chwili poruszyła ręką, podnosząc niedbale do ust kieliszek wina.

– Beatrice!

Drgnęła, zaskoczona, rozlewając wino na kolana, i szybko uniosła oczy ze zdumieniem. Kerans zdecydowanym gestem rozsunął szklane paciorki i szybko wszedł głębiej, chwytając ją za łokieć w chwili, kiedy dziewczyna zaczęła się podnosić z miejsca.

– Beatrice! Czekaj! Nie ruszaj się jeszcze… – Nacisnął klamkę drzwi wiodących do sypialni kapitana. Były zamknięte. – Strangman i jego ludzie zajęci są plądrowaniem domów na ulicach. Wydaje mi się, że został tylko Admirał. Jest na mostku kapitańskim.

Beatrice wtuliła się twarzą w jego ramiona. Przebiegła chłodnymi palcami po czarnych sińcach, widocznych na jego brunatnej skórze.

– Robert, uważaj! Co oni ci zrobili? Strangman nie pozwalał mi patrzeć! – Ulga i radość, jaką odczuła z początku na widok Keransa, ustąpiły teraz panice. Rozejrzała się nerwowo po pokoju. – Kochany, zostaw mnie tu lepiej i uciekaj. Nie sądzę, żeby Strangman chciał mnie skrzywdzić.

Kerans przecząco potrząsnął głową i pomógł jej wstać. Patrzył na elegancki profil Beatrice, na kształtne, karminowe usta, na polakierowane paznokcie… Niemal zamroczył go oszałamiający zapach perfum i brokatowy szelest sukni dziewczyny. Po gwałtownych, wstrętnych wydarzeniach ostatnich dni poczuł się teraz jak utytłany w piachu odkrywca grobowca królowej Nefretete, który natknął się na jej wspaniałą maskę nagrobną gdzieś w otchłaniach egipskiej nekropolii.

– Strangman jest zdolny do wszystkiego, Beatrice. To szaleniec. Prowadzili ze mną coś w rodzaju obłąkańczej gry, o mało mnie nie zabili.

Beatrice zgarnęła tren swojej sukni, strzepując klejnoty, które przylgnęły do tkaniny. Pomimo bogactwa klejnotów, jakie przed nią leżały, piersi i przegubów dziewczyny nie zdobiła żadna biżuteria, jedynie na szyi widać było splot jednego z jej własnych łańcuszków.

– Robercie, ale nawet jeśli stąd uciekniemy…

– Cicho! – Kerans przystanął kilka stóp przed zasłoną patrząc, jak jej paciorki najpierw wzdymają się, a potem wyrównują pion. Przez chwilę usiłował sobie przypomnieć, czy w przedpokoju był otwarty bulaj. – Zbudowałem małą tratwę, która powinna unieść nas wystarczająco daleko stąd. Później odpoczniemy i zbudujemy sobie większą.

Podszedł nieco bliżej do zasłony, gdy nagle dwa pasma jej paciorków rozstąpiły się nieznacznie, coś poruszyło się z szybkością węża i powietrze rozszczepiła wirująca srebrna klinga długości trzech stóp, która poszybowała w kierunku głowy Keransa jak olbrzymia kosa. Skrzywił się z bólu i poczuł, że ostrze ociera się o jego prawe ramię, pozostawiając na nim smugę grubości trzech cali. Potem nóż ze stalowym drżeniem wbił się w dębową boazerię na ścianie za jego plecami. Głos zamarł Beatrice w gardle. W jej oczach widać było przerażenie. Chciała się cofnąć i wpadła na jeden ze stolików, zrzucając na podłogę kasetkę z klejnotami.

Zanim Kerans zdołał dosięgnąć dziewczyny, zasłonę zmiotła czyjaś potężna dłoń i po chwili wejście przesłoniła ogromna, garbata postać, której jednooka głowa, przypominająca byczy łeb, pochylała się nisko pod framugą. Po ogromnej, muskularnej piersi Wielkiego Cezara spływał pot, znaczący plamami jego zielone szorty. W prawej ręce trzymał dwunastocalowy hak ze lśniącej stali, który miał właśnie wbić Keransowi w brzuch.

Kerans uskoczył w bok, ściskając oburącz rewolwer, a potężny Negr śledził go bacznie swoim cyklopowym spojrzeniem. Kerans przypadkiem nadepnął na otwartą zapinkę naszyjnika i potknął się o kanapę.

Gdy stracił równowagę. Wielki Cezar rzucił się na niego. Nóż krótkim łukiem przeszył powietrze niczym czubek śruby okrętowej. Beatrice krzyknęła przeraźliwie, ale jej głos utonął nagle w potężnym huku rewolwerowego wystrzału. Szarpnięty siłą odrzutu, Kerans usiadł na kanapie patrząc, jak Mulat pada niezgrabnie na progu, wypuszczając nóż z ręki. Z gardła Wielkiego Cezara wydobył się zduszony, jękliwy bulgot. Rozpaczliwym chwytem, w którym zawarł cały swój ból i żal, zerwał zasłonę paciorków znad framugi drzwi. Wiązki mięśni na jego piersi napięły się po raz ostatni. Ściągnąwszy na siebie zasłonę, upadł twarzą na ziemię, rozrzucając szeroko potężne ramiona i nogi niczym powalony olbrzym. Wokoło po podłodze toczyły się tysiące szklanych paciorków.

– Beatrice! Chodź! – Kerans chwycił ją za ramię i pociągnął do przedpokoju obok rozciągniętego na podłodze ciała. Prawa ręka i przedramię zdrętwiały mu od szarpnięcia odrzutu colta. Wybiegli z drzwi niszy i pobiegli do opuszczonego baru. Na mostku rozległ się jakiś okrzyk, a po chwili usłyszeli na pokładzie tupot kroków, zbliżających się do relingu.

Kerans przystanął, spojrzał na rozłożyste fałdy sukni Beatrice i porzucił plan ucieczki tą samą drogą, którą przyszedł, czyli po rufowym kole łopatkowym.

– Musimy spróbować po schodach. – Wskazał dziewczynie nie strzeżone wejście na prawej burcie.

Po obu stronach stopni stały tańczące figurki barowych kupidynów, trzymające przy rubinowych ustach flety i gestem zapraszające gości na dół.

– Może to zbyt oczywiste, ale właściwie nie mamy gdzie uciekać.

Byli już w połowie drogi, kiedy pręty schodków zadrżały, a z mostka dobiegł ich szczekliwy głos Admirała. W chwilę później rozległy się strzały. Kule przecięły deski pokładu ponad ich głowami. Kerans wychylił się, wyjrzał w górę na mostek i dokładnie nad głową zobaczył długą lufę karabinu, którym wywijał Admirał, kręcący się po mostku.

Kerans zeskoczył na plac, chwycił Beatrice w pasie i pomógł jej zejść na ziemię. Przycupnęli na moment w cieniu kadłuba statku zaopatrzeniowego, a potem rzucili się biegiem ku najbliższej ulicy.

Kerans obejrzał się. Po drugiej stronie placu pojawiła się grupka ludzi Strangmana. Przekrzykiwali się na przemian z Admirałem, i dopiero potem zauważyli Keransa i Beatrice, stojących sto jardów dalej.

Kerans chciał uciekać, ściskając wciąż w dłoni rewolwer, ale Beatrice powstrzymała go.

– Nie, Robercie! Patrz!

Zajmując całą szerokość ulicy, zmierzała wprost na nich inna grupa marynarzy, którą prowadził ubrany na biało mężczyzna. Szedł swobodnym krokiem, zatknąwszy kciuk jednej ręki za pas, a drugą dając znaki swoim ludziom. Palce Strangmana dotykały niemal ostrza maczety, którą dzierżył idący obok mężczyzna.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zatopiony Świat»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zatopiony Świat» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
James Ballard
libcat.ru: книга без обложки
James Ballard
libcat.ru: книга без обложки
James Ballard
James Ballard - La forêt de cristal
James Ballard
James Ballard - Le monde englouti
James Ballard
J. Ballard - Crash
J. Ballard
J. Ballard - Concrete island
J. Ballard
libcat.ru: книга без обложки
James Ballard
libcat.ru: книга без обложки
James Ballard
J. Ballard - Hello America
J. Ballard
Отзывы о книге «Zatopiony Świat»

Обсуждение, отзывы о книге «Zatopiony Świat» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x