Nancy Kress - Żebracy na koniach

Здесь есть возможность читать онлайн «Nancy Kress - Żebracy na koniach» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Żebracy na koniach: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Żebracy na koniach»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nancy Kress, jedna z czołowych współczesnych pisarek science fiction, stworzyła jak dotąd cały szereg prowokujących i nagradzanych opowiadań oraz powieści. Na wyżyny sukcesu wspięła się dzięki trylogii
. Pierwsza jej część, nagrodzona Hugo i Nebulą to
. Ich kontynuacją jest książka
. Obie części przyjęto z entuzjazmem i obsypywano pochwałami.
pisał: „…radość czytania dzieła SF, które emanuje oryginalnością”. A także: „Znakomitym osiągnięciem Kress jest to, że postęp naukowy i ludzki idealizm, które są od zawsze siłą napędową najlepszych dzieł SF, pozostają w ścisłym związku z pełnym namiętności bałaganem, jakim jest życie…” Trylogię kończy powieść
. Autorka zajmuje się w niej problemami sił napędowych ewolucji, inżynierią genetyczną, konfliktami społecznymi i klasowymi oraz przedstawia nam problemy, z którymi ludzkość będzie borykać się w tym i w przyszłym stuleciu.

Żebracy na koniach — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Żebracy na koniach», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— W jaki sposób podziała na wirusa taki właśnie łańcuch proteinowy? — zapytała ze spokojem.

— Sprawi, że stanie się zdolny do życia poza ludzkim organizmem. A co za tym idzie, będzie go można przenosić.

— Innymi słowy ludzie nie będą musieli wdychać wirusa, który zanim zostanie zniszczony przez czyściciela komórek, zdoła wywołać reakcję kaskadową naturalnych amin…

— Zamiast tego wirus będzie mógł być przenoszony z osoby na osobę. Przetrwa we włosach, na ubraniu, na skórze i w jej zagięciach…

— Jak długo?

— Nie wiadomo. Ale z całą pewnością przez kilka dni. Zainfekowana osoba będzie mogła zarażać inne. Przynajmniej przez kilka dni. Przy poprzednim układzie aminokwasów tak się nie mogło zdarzyć. Każdy wirus, który nie został wchłonięty zaraz po ataku, obumierał w kilka chwil później. A jeśli został wchłonięty, i tak ginął zniszczony przez czyściciela komórek.

Jennifer nie pozwoliła, by na jej twarzy ukazał się choć cień zdziwienia.

— Ależ Chad, przecież do tego właśnie dążyliśmy przez cały czas, czyż nie? Ten drugi model rozprzestrzeniania, nad którym właśnie pracuje Strukow, ma wyglądać właśnie tak: przekazywanie podczas kontaktów osobistych. Dlaczego uważasz, że to stanowi jakiś problem?

— Ponieważ jeśli wirus zmutuje w ten naturalny sposób, zanim Strukow będzie gotowy ze swoją wersją zakaźną, nie będzie mógł go kontrolować.

Jennifer czekała. Nadal nie w pełni pojmowała poruszenie Chada, ale mu tego nie mówiła. Nigdy nie okazuj po sobie, ile naprawdę rozumiesz, nawet sprzymierzeńcom. Zatem czekała.

— Istnieją dwa problemy — zaczął wyjaśniać Chad. — Nie, trzy. Jeśli wirus zmutuje, zanim będziemy gotowi, nie będziemy mogli kontrolować jego rozprzestrzeniania. Rozpowszechnianie wirusa za pomocą robotów — jak ci świetnie wiadomo! — starannie zaplanowaliśmy, tak by jak najdłużej uniknąć zainteresowania kół naukowych lub wojskowych. Tego także nie będziemy w stanie kontrolować.

— Już dawno nie jesteśmy w stanie — odrzekła Jennifer. — Zakłady Farmaceutyczne Kelvin-Castner natknęły się na wirusa w jednej z naszych amatorskich placówek testujących. Sam dobrze wiesz.

— To prawda. Ale nie sprowadzili za sobą CDC ani tych z Brookhaven. W każdym razie, jak dotąd. Po drugie, jeżeli wirus stanie się zdolny do życia poza ludzkim organizmem, oznacza to, że miejsca takie jak Kelvin-Castner mogą przebadać jego oryginalny skład białkowy, a nie tylko wtórny wpływ na mózg. A to wielki skok naprzód w pracach nad wynalezieniem szczepionki. Albo nawet czegoś, co odwróci działanie wirusa.

— Ale sam mówiłeś, że znaleźć coś takiego jest niezwykle trudno, nawet kiedy wirus będzie przenoszony bezpośrednio…

— Ależ tak — odparł Chad. — Będzie trudno. Ale przecież nie mamy zamiaru stwarzać Śpiącym żadnej dodatkowej szansy. Po trzecie, jeśli wirus może zmutować w ten sposób z prawdopodobieństwem 38,72 procent, a ja wpadłem na to tylko przypadkiem, to co jeszcze może się stać? I czy Strukow o tym wie?

— Nic mu nie mów — wtrąciła szybko Jennifer. — I o nic nie pytaj. Nie mamy możliwości stwierdzić, czyjego odpowiedź będzie zgodna z prawdą.

Chad pokiwał głową. Zamyślona Jennifer wpatrzyła się w przejrzystą płaszczyznę pod swoimi stopami. Gwiazdy — zimne, odległe… Ale z bliska, przypomniała sobie natychmiast, są bardzo nie uporządkowanym skupiskiem gwałtownie zderzających się obiektów.

— Chcę, żeby dowiedziała się o tym reszta ekipy, Chad. Chociaż dobrze postąpiłeś, pokazując to najpierw mnie i niszcząc symulacje. — Azyl miał własnych młodocianych komputerowych szperaczy. Zwykle Jennifer była bardzo z tego zadowolona. Rosła z nich następna generacja speców od systemów, więc im bardziej pomysłowych technik się imali, tym lepiej. Ale nie tym razem. — Musimy opracować nowy plan rozprowadzania. O wiele szybszy.

— Czy Peruwiańczycy będą mogli tak przyspieszyć dostawy sprzętu?

— Nie wiem. W tym tkwi prawdziwy problem. — Strukow, Jennifer była tego pewna, ze swej strony poradzi sobie z każdą zmianą. — Skieruję do tego Roberta i Khalida.

— W porządku — odparł Chad. Jennifer widziała, że był już znacznie spokojniejszy. Zaraziła go swoim spokojem. I tak właśnie miało być.

Przytrzymał otwarte drzwi, ale Jennifer potrząsnęła przecząco głową.

— Jeszcze tu przez chwilę zostanę.

Chad kiwnął głową i zamknął drzwi.

Jennifer zapatrzyła się na obwiedzioną szlaczkiem płytę w podłodze. W jej obręb powoli wślizgiwała się Ziemia. Nad Pacyfikiem zalegały chmury. Ależ piękna. Tak zdradliwa, moralnie zdegenerowana, ale taka piękna.

Naszła ją nagła ochota, żeby jeszcze raz popatrzeć na grób Tony’ego Indivino w Alleghenach, w stanie Nowy Jork. Tego Tony’ego Indivino, którego za młodu kochała tak, jak nigdy potem nie kochała nikogo. Tony’ego, którego zamordowali Śpiący, ale który zdołał przedtem położyć podwaliny pod Azyl, spokojną przystań dla nich wszystkich…

Jennifer zdusiła tę myśl. Tony nie żyje, a kto nie żyje, tego już nie ma. A kogo już nie ma, nie może rządzić żywymi, nawet przez chwilkę. Kto na to pozwala, naraża się na łzawy i niepotrzebny sentymentalizm.

Tony nie żyje. Ci, którzy nie żyją, już się dla Jennifer nie liczą.

Wszyscy.

— Myślę, że powinnaś przeczytać raporty — upierał się Will. — Przynajmniej raz.

— Nie — odparła Jennifer. Odsunęła się nieznacznie od niego w ich wspólnym łóżku. — I prosiłam cię, żebyś więcej nie poruszał przy mnie tego tematu.

— Wiem, o co prosiłaś — odpowiedział Will bez cienia emocji.

— W takim razie bardzo proszę, żebyś szanował moje życzenia. Will podniósł się na łokciu i popatrzył na nią.

— To ty kierujesz programem neurofarmaceutycznego wirusa, Jennifer. A to oznacza, że musisz mieć świadomość wszystkich związanych z nim czynników. Pozostałości La Solana to właśnie jeden z takich czynników. Ekipa FBI-CIA ustaliła, że bomba nadleciała trajektorią prowadzącą z naszego miejsca w Górach Skalistych, tak jak zakładaliśmy. Analizują tam teraz każdą molekułę materii. Powinnaś przynajmniej rzucić okiem na raporty, które wyszperaliśmy, żeby…

Jennifer wstała z łóżka. Jednym płynnym ruchem zarzuciła na siebie szlafrok. Wyszła z sypialni.

— Jennifer! — zawołał za nią i teraz już słyszała w jego głosie tę nieszczęsną złość, która niemal dyskwalifikowała Willa jako członka ekipy programowej i sprzymierzeńca. Jako mężczyznę. — Jennifer, nie możesz w nieskończoność udawać, że La Solana nie zdarzyła się naprawdę! To się zdarzyło!

Tak, właśnie, zdarzyło się, myślała Jennifer, zamykając za sobą drzwi do sypialni i odcinając się od głosu Willa. Czas przeszły. Już po wszystkim. Nie ma powodu więcej o tym myśleć. To, co się skończyło, nie było bardziej realne niż to, co nigdy nie istniało. Nie ma różnicy.

Ich mały salonik — wszystkie budynki mieszkalne na Azylu były nieduże — pogrążony był w ciemności.

— Włączyć światło — zakomenderowała Jennifer. Ostatnio jakoś nie lubiła ciemności. Czasem wydawało jej się, że kątem oka dostrzega w zakamarkach pokoju jakąś postać — niską, krępą, z masą niesfornych czarnych włosów przewiązanych czerwoną wstążką. Postać, rzecz jasna, nie jest realna. Nie istnieje.

W takim razie nie istniała nigdy.

18

THERESA BYŁA BARDZO CHORA. ALE GDYBY ZOSTAŁA Odmieniona, byłoby z nią jeszcze gorzej. Jacksona niezbyt bawiła ta ironia losu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Żebracy na koniach»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Żebracy na koniach» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Żebracy na koniach»

Обсуждение, отзывы о книге «Żebracy na koniach» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x