• Пожаловаться

Ursula Le Guin: Słowo „las” znaczy „świat”

Здесь есть возможность читать онлайн «Ursula Le Guin: Słowo „las” znaczy „świat”» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. год выпуска: 1991, ISBN: 83-9-00-214-0-4, издательство: CIA-Books-Svaro, Fenix Publications, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Ursula Le Guin Słowo „las” znaczy „świat”

Słowo „las” znaczy „świat”: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Słowo „las” znaczy „świat”»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ziemscy kolonizatorzy zasiedlają kolejną planetę, tym razem pokrytą lasami, które są całym światem tubylczego rozumnego gatunku. Gatunek ten ewoluował podobnie do homo sapiens, jego przedstawiciele są jednak niżsi i pokryci zielonym futrem, przez co traktowani są przez ludzi jako coś pośredniego między zwierzętami a dziećmi. Widok istoty mniejszej, więc w założeniu słabszej, może wywoływać, oprócz obojętności, skrajnie różne postawy: opiekuńczą bądź dominującą — i te dwa sposoby traktowania małych ludzi zetrą się w powieści tworząc mieszankę wybuchową.

Ursula Le Guin: другие книги автора


Кто написал Słowo „las” znaczy „świat”? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Słowo „las” znaczy „świat” — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Słowo „las” znaczy „świat”», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Powiedział, że jumeni są spoza lasu. To całkiem jasne. Powiedział, że chcą lasu: drzewa na drewno, ziemi do zasadzenia trawy. Głos Selvera choć nadal cichy, nabrał dźwięczności; ludzie wśród srebrnych drzew słuchali. — To też jest jasne, dla tych z nas, którzy widzieli, jak oni wycinają świat. Powiedział, że jumeni są ludźmi jak my, że w rzeczywistości jesteśmy spokrewnieni, może tak blisko jak Czerwony Jeleń z Szarym Kozłem. Powiedział, że pochodzą z innego miejsca, które nie jest lasem; wycięli tam wszystkie drzewa, jest tam słońce, nie nasze słońce, które jest gwiazdą. Wszystko to, jak widzicie, nie było dla mnie jasne. Przytaczam jego słowa, ale nie wiem, co one znaczą. Nie szkodzi. Jest jasne, że chcą naszego lasu dla siebie. Są dwukrotnie naszego wzrostu, mają broń o wiele dalszym zasięgu od naszej i miotacze ognia, i latające statki. Teraz przywieźli więcej kobiet i będą mieli wiele dzieci. Jest ich tu teraz może dwa tysiące, może trzy, głównie w Sornolu. Ale jeśli odczekamy jedno życie lub dwa, rozmnożą się; ich liczba podwoi się i podwoi powtórnie. Zabijają mężczyzn i kobiety; nie oszczędzają tych, którzy proszą o życie. Nie potrafią śpiewać w zawodach. Może zostawili swoje korzenie za sobą, w tym innym lesie, z którego przyszli, w tym lesie bez drzew. Więc zażywają trucizny, aby rozpętać w sobie sny, ale tylko upijają się od tego lub chorują. Nikt nie może z pewnością powiedzieć, czy są ludźmi czy nie, ale to nie ma znaczenia. Trzeba ich zmusić do opuszczenia lasu, bo są niebezpieczni. Jeśli nie zechcą odejść, będą musieli być wypaleni z Lądów, tak jak gniazda żądlących mrówek muszą być wypalane z zagajników miast. O ile będziemy czekać, to my zostaniemy wykurzeni dymem i spaleni. Oni mogą nas rozdeptać, jak my rozdeptujemy żądlące mrówki. Kiedyś widziałem kobietę, to było wtedy, gdy palili moje miasto Eshreth, leżała na ścieżce przed jumenem, prosząc go o życie, a on stanął jej na plecach i złamał kręgosłup, a potem odrzucił kopniakiem na bok, jak gdyby była martwym wężem. Widziałem to. Jeżeli jumeni są ludźmi, to są ludźmi nie przystosowanymi lub nie nauczonymi śnić i zachowywać się jak ludzie. Dlatego też miotają się w męce, zabijając i niszcząc, poganiani przez swych wewnętrznych bogów, których nie chcą uwolnić, ale próbują wyrwać i odrzucić. Jeśli są ludźmi, to są złymi ludźmi, co odrzucili własnych bogów, co boją się ujrzeć własne twarze w ciemności. Przywódczyni Cadastu, wysłuchaj mnie. Selver wstał, wysoki i zdecydowany wśród siedzących kobiet. — Myślę, że już czas, abym wrócił do mojej własnej ziemi, do Sornolu, do tych, którzy są wygnani, i do tych, co są zniewoleni. Powiedz wszystkim ludziom, którzy śnią o płonącym mieście, aby poszli za mną do Broteru.

Skłonił się Ebor Dendep i opuścił brzozowy zagajnik, ciągle jeszcze kulejąc, z zabandażowaną ręką; jednak kroczył szybko i głowę tak trzymał, że wydawał się bardziej cały niż inni ludzie. Młodzi poszli cicho za nim.

— Kto to jest? — zapytała biegaczka z Trethatu odprowadzając go wzrokiem.

— Człowiek, do którego dotarła twoja wiadomość, Selver z Eshreth, bóg wśród nas. Czy widziałaś kiedyś przedtem boga, córko?

— Kiedy miałam dziesięć lat, do naszego miasta przyszedł Lirnik.

— Stary Ertel, tak. Pochodził od mojego Drzewa i był z Północnych Dolin jak ja. No, teraz widziałaś drugiego boga, i to większego. Opowiedz o nim swojemu ludowi w Trethacie.

— Którym bogiem on jest, matko?

— Nowym — odparła Ebor Dendep suchym, starczym głosem. — Syn leśnego ognia, brat zamordowanych. On jest tym, który nie rodzi się ponownie. Idźcie teraz, wszyscy, idźcie do Szałasu. Zobaczcie, kto idzie z Selverem, zajmijcie się żywnością dla nich. Zostawcie mnie na chwile. Jestem pełna złych przeczuć jak jakiś głupi starzec, muszę śnić…

Córo Mena poszedł tej nocy z Selverem aż do miejsca, gdzie spotkali się po raz pierwszy pod wierzbami miedzianymi obok strumienia. Wielu ludzi szło za Selverem na południe, w sumie jakieś sześćdziesiąt osób, oddział tak duży, jakiego większość ludzi do tej pory nie widziała. Spowodują wielkie poruszenie i w ten sposób przyciągną do siebie innych po drodze do przeprawy morskiej na Sornol. Selver zażądał dla siebie przywileju Śniącego polegającego na samotności tej jednej nocy. Wyruszył sam. Jego zwolennicy dogonią go rano; odtąd, wciągnięty w tłum i działanie, mało będzie miał czasu na powolny i głęboki przepływ wielkich snów.

— Tutaj się spotkaliśmy — powiedział starzec zatrzymując się wśród nachylonych gałęzi, welonów zwieszających się liści — i tutaj się rozstajemy. Miejsce to będzie niewątpliwie nazywane Zagajnikiem Selvera przez ludzi, którzy pójdą potem naszymi ścieżkami.

Przez chwilę Selver nic nie mówił, stojąc nieruchomo jak drzewo, a niespokojne liście wokół niego ciemniały od srebra, gdy chmury gęstniały nad gwiazdami.

— Jesteś pewniejszy co do mnie niż ja sam — odezwał się w końcu głos w ciemności.

— Tak, jestem pewien, Selverze… Dobrze nauczono mnie śnić, a poza tym jestem stary Dla siebie samego śnię już bardzo mało. Po cóż miałbym to robić? Maio rzeczy jest nowych dla mnie. A czego chciałem od życia, otrzymałem, i to z nawiązką. Miałem całe moje życie. Dnie jak liście lasu. Jestem starym, wydrążonym drzewem, tylko korzenie żyją. Tak więc śnię tylko o tym, o czym śnią wszyscy ludzie. Nie mam żadnych wizji ani pragnień. Widzę to, co jest. Widzę, jak owoc dojrzewa na gałęzi. Dojrzewa od czterech lat, ten owoc głęboko zasadzonego drzewa. Wszyscy baliśmy się przez cztery lata, nawet my, którzy żyjemy z dala od miast jumenów i widzieliśmy ich tylko przelotnie z ukrycia albo widzieliśmy ich przelatujące statki, albo patrzyliśmy na martwe miejsca, gdzie wycięli świat, albo słyszeliśmy jedynie opowieści o tych sprawach. Wszyscy się boimy. Dzieci budzą się krzycząc o olbrzymach; kobiety nie chcą chodzić na długie wyprawy kupieckie; mężczyźni w Szałasach nie potrafią śpiewać. Owoc strachu dojrzewa. I widzę, jak go zrywasz. Ty jesteś żniwiarzem. Widziałeś, poznałeś wszystko to, co obawiamy się poznać: wygnanie, wstyd, ból, zwalony dach i ściany świata, matkę umarłą w nieszczęściu, dzieci bez nauki, bez opieki i miłości… To nowy czas dla świata: zły czas. A ty to wszystko wycierpiałeś. Ty poszedłeś najdalej. A tam, przy końcu czarnej ścieżki, rośnie Drzewo; tam dojrzewa owoc; sięgasz po niego, Selverze, i zrywasz go. A świat zmienia się całkowicie, kiedy człowiek trzyma w ręku owoc tego drzewa, którego korzenie sięgają głębiej niż las. Ludzie dowiedzą się o tym. Poznają cię tak jak my. Nie potrzeba starca ani Wielkiego Śniącego, aby rozpoznać boga! Gdzie idziesz, tam płonie ogień; tylko ślepi go nie widzą. Ale słuchaj, Selverze: widzę to, czego inni może nie widzą, i dlatego cię pokochałem: śniłem o tobie, zanim spotkaliśmy się tutaj. Szedłeś ścieżką, a za tobą wyrastały młode drzewa, dąb i brzoza, wierzba i ostrokrzew, jodła i sosna, olcha, wiąz, białokwietny jesion, cały dach i ściany świata, na zawsze odbudowane. Teraz żegnaj, drogi boże i synu, idź bezpiecznie.

Kiedy Selver poszedł, noc ściemniała tak, że nawet jego widzące nocą oczy nie dostrzegały niczego oprócz mas i płaszczyzn czerni. Zaczęło padać. Odszedł zaledwie kilka mil od Cadastu, kiedy musiał albo zapalić pochodnię, albo się zatrzymać. Wolał się zatrzymać i rękami wyszukał sobie miejsce wśród korzeni wielkiego kasztanowca. Tam usiadł, plecami opierając się o szeroki, powykręcany pień, który zdawał się jeszcze mieć w sobie trochę ciepła słonecznego. Delikatny deszcz, padając niewidzialnie w ciemności, szemrał w liściach nad głową, padał mu na ramiona, szyję i głowę chronioną gęstym jedwabistym futrem, na ziemię, paprocie i pobliskie poszycie, na wszystkie liście lasu, blisko i daleko. Selver siedział cicho jak szara sowa na gałęzi nad nim, nie śpiąc, z oczyma szeroko otwartymi w deszczowej ciemności.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Słowo „las” znaczy „świat”»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Słowo „las” znaczy „świat”» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Ursula Le Guin: Miasto złudzeń
Miasto złudzeń
Ursula Le Guin
Robert Sawyer: Hybrydy
Hybrydy
Robert Sawyer
Iwan Jefremow: Godzina Byka
Godzina Byka
Iwan Jefremow
Отзывы о книге «Słowo „las” znaczy „świat”»

Обсуждение, отзывы о книге «Słowo „las” znaczy „świat”» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.