• Пожаловаться

Orson Card: Dzieci Umysłu

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card: Dzieci Umysłu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1998, ISBN: 83-7180-898-4, издательство: Prószyński i S-ka, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Orson Card Dzieci Umysłu

Dzieci Umysłu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzieci Umysłu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ostatni tom sagi o Enderze. Sojusznicy Endera wyruszają na spotkanie lusitańskiej flotylli sposobiącej się do zniszczenia planety zamieszkanej przez trzy rasy istot rozumnych. Czy uda im się nie dopuścić do masakry? Jaką rolę odegra Ender? Odpowiedzi na te pytania są bardziej zaskakujące niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.

Orson Card: другие книги автора


Кто написал Dzieci Umysłu? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Dzieci Umysłu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzieci Umysłu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Prawdziwych narodów centralnych nie było w historii wiele. Jednym z nich są Egipcjanie. Egipt pozostał cywilizacją centrum, póki nie podbił go Aleksander, nawet wtedy zachował część swej „centralności” — do czasów, kiedy opanowała go potężna religia islamu. Inną cywilizacją centrum mogła się stać Mezopotamia, jednak miasta mezopotamskie, w przeciwieństwie do egipskich, nie zdołały się zjednoczyć i opanować rubieży. W rezultacie terytorium wciąż było podbijane przez kolejne ludy pogranicza. Mezopotamia miała dość siły, by kulturowo wchłaniać najeźdźców, ale wreszcie stała się peryferyjną prowincją, przekazywaną sobie przez Rzymian i Fartów.

Podobnie jak w przypadku Egiptu, jej rola w centrum skończyła się z nadejściem islamu.

Chiny stosunkowo późno stały się cywilizacją centralną, odniosły jednak niezwykłe sukcesy. Droga do jedności była długa i krwawa, ale raz osiągnięta jedność przetrwała — jeśli nie polityczna, to na pewno kulturowa. Władcy Chin, jak władcy Egiptu, starali się zapanować nad rubieżami, ale — znowu podobnie jak Egipt — rzadko próbowali i nigdy im się nie udało na długo zapanować nad prawdziwie obcym ludem.

Przejęty tym pomysłem i innymi, które się z niego rodziły, wymyśliłem rozmowę między Wang-mu i Peterem, w której Wang-mu tłumaczy pojęcie ludów centrum i pogranicza. Usiadłem przy komputerze i zanotowałem ten pomysł. Wśród zapisków znalazł się poniższy fragment:

Ludy centrum nie obawiają się utraty tożsamości. Zakładają, że wszyscy inni chcą być do nich podobni, bo stworzyli najwyższą cywilizację, a pozostałe to nędzne imitacje albo chwilowe pomyłki. Ta arogancja, choć to dziwne, prowadzi do skromności: nie puszą się, nie przechwalają, nie używają przemocy, ponieważ nie muszą dowodzić swej wyższości. Zmieniają się bardzo powoli, zawsze udając, że żadne zmiany nie zachodzą.

W przeciwieństwie do nich ludy pogranicza wiedzą, że nie są najwyżej rozwiniętą cywilizacją. Czasem napadają, grabią i pozostają, by rządzić — jak wikingowie, Mongołowie, Turcy, Arabowie. Czasami przechodzą radykalną transformację, by podjąć współzawodnictwo — Grecy, Rzymianie, Japończycy. A czasem pozostają zacofani. Ale kiedy się rozwijają, są nie do zniesienia, ponieważ czują się niepewni. Muszą zatem przechwalać się i sprawdzać bez przerwy — dopóki nie poczują się ludem centralnym. Niestety, to uspokojenie staje się ich porażką, ponieważ mimo wszystko nie są kulturą centrum, a przekonanie o tym nie zmienia faktów. Zwycięskie kultury pogranicza nie przeżywają długo, jak Egipt czy Chiny, ale zanikają, jak Arabowie, Turcy, wikingowie i Mongołowie po swych tryumfach.

Japończycy stali się trwałą cywilizacją pogranicza.

Snułem też spekulacje na temat Ameryki, zbudowanej przez uciekinierów z cywilizacji pogranicza, ale zachowującej się jak cywilizacja centrum, opanowująca (brutalnie) swoje rubieże, jednak tylko przelotnie flirtująca z ideą imperium i zadowolona z bycia środkiem świata. Ameryka przejawiała — przynajmniej przez pewien czas — podobną arogancję jak Chińczycy: wiarę, że cały świat chce być taki jak my. Zacząłem się zastanawiać, czy — podobnie jak w przypadku islamu — to jakaś przejmująca idea przekształciła lud pogranicza w lud centrum. Arabowie utracili władzę nad ośrodkiem kultury islamskiej, opanowanym przez Turków, może więc oryginalna angielska kultura Ameryki straciła znaczenie i zaadaptowała się, gdy równocześnie potężny naród amerykański pozostawał w centrum. Ten pomysł wciąż mnie interesuje, choć jego prawdziwości nie jestem w stanie ocenić, jako że większość faktów poznamy dopiero w przyszłości, teraz możemy je tylko zgadywać. Ale wciąż teoria kultur pogranicza i kultur centrum pozostaje intrygująca, wierzę w nią do tego stopnia, że ją rozumiem.

Kiedy spisałem notatki, zacząłem pracować nad tekstem. Doprowadziłem Petera i Wang-mu do posiłku w restauracji i miałem już plany ich pierwszego spotkania z Japończykiem. Jednak była czwarta rano. Moja żona, Kristine, wstała do płaczącej Ziny, naszej rocznej córeczki. Przeczytała napisany fragment. Kładłem się już spać i ona także się zdrzemnęła, ale potem opowiedziała mi sen, jaki miała w tej krótkiej chwili. Śniła, że Japończycy z Boskiego Wiatru noszą popioły swych przodków w szkatułkach czy amuletach na szyi. Peter czułby się niepewnie, gdyż miał tylko jednego przodka i musiał umrzeć, kiedy umrze ów przodek. Natychmiast zrozumiałem, że muszę wykorzystać ten pomysł, położyłem się do łóżka, wziąłem książkę Oe i zacząłem czytać.

Wyobraźcie sobie moje zdumienie, kiedy po pierwszym fragmencie dotyczącym związku ze Skandynawią, Oe zajął się analizą japońskiej kultury i literatury, wprost rozwijając myśli, jakie przyszły mi do głowy po lekturze początkowych, na pozór oderwanych akapitów o Nilsie. On, człowiek, który studiował i badał peryferyjne (albo: z pogranicza) ludy Japonii, zwłaszcza kulturę Okinawy, doszedł do wniosku, że Japonii zagraża utrata centrum. Poważna literatura japońska, twierdził, upada właśnie dlatego, że japońscy intelektualiści „akceptują” i „podają” zachodnie idee — nie dlatego że w nie wierzą, ale skuszeni modą. Równocześnie ignorują wspaniałe idee yamato (czyli tradycyjnej japońskiej kultury), które dałyby Japonii siłę, by stać się samodzielnie cywilizacją centrum. Oe użył nawet słów „centrum” i „pogranicze” w zdaniu:

Powojenni pisarze szukali innej drogi, która jednak poprowadziłaby Japonię do miejsca w świecie nie w jego centrum, lecz na pograniczu.

Jego wnioski różniły się od moich, ale koncepcja świata, złożonego z centrów i pogranicza, zgadzała się doskonale.

Poglądy Oe na literaturę przyjąłem do siebie, ponieważ — jak on — także jestem elementem kultury „pogranicza”, która „akceptuje” bądź „podaje” idee kultury dominującej i której zagraża utrata dążenia do bycia centrum. Mówię tu o kulturze mormonów — zrodziła się na pograniczu Ameryki i od dawna już jest bardziej amerykańska niż mormońska. Tak zwana „poważna” literatura w kulturze mormonów składa się wyłącznie z imitacji — na ogół nędznych, choć czasem całkiem przyzwoitej jakości — „poważnej” współczesnej literatury amerykańskiej, a ta jest dekadencka, wtórna i beznadziejnie powierzchowna; nie ma czytelników, którzy wierzyliby i przejmowali się jej opowieściami, nie ma publiczności zdolnej do rzeczywistej przebudowy społeczeństwa. I, jak Oe — załóżmy, że poprawnie zrozumiałem Oe w tej kwestii — dostrzegam odkupienie (a może powstanie) prawdziwej mormońskiej literatury jedynie na drodze odrzucenia modnie „poważnej” (a w istocie pustej) literatury amerykańskiej i zastąpienie jej taką, która spełnia kryteria Oe dla junbungaku:

Rolą literatury — na tyle, na ile człowiek jest istotą historyczną — jest stworzenie modelu epoki współczesnej, obejmującego też przeszłość i przyszłość, a także modelu społeczeństwa żyjącego w tej epoce.

„Poważna” literatura mormońska nigdy nie próbowała modelować ludzi żyjących w naszej kulturze i w naszych czasach. A raczej próbowała, ale nigdy od wewnątrz; domyślny autor (by użyć terminu Wayne’a Bootha) zawsze pozostawał sceptyczny i na zewnątrz, zamiast krytyczny i wewnątrz. Głęboko wierzę, że prawdziwie narodowej literatury nigdy nie stworzą ci, których wartości pochodzą z zewnątrz narodowej kultury.

Ja jednak nie tworzę wyłącznie ani nawet przede wszystkim literatury mormońskiej. Jestem też, na dobre i złe, amerykańskim pisarzem tworzącym amerykańską literaturę dla amerykańskiego czytelnika (choć mam nadzieję, że pewne jej wartości wykraczają poza moją „amerykańskość” i „mormoń-skość”, przemawiając do ludzi z wielu kultur). Jednak od samego początku mojej kariery odrzuciłem „poważną” literaturę jako gatunek mało obiecujący. Nie miałem nic do opowiedzenia ludziom czytającym taką literaturę — nie są otwarci na przemiany, więc mówienie do nich to tylko strata czasu. Tylko jedna literacka społeczność w Ameryce była nie tylko otwarta, ale wręcz złakniona takich opowieści zmieniających świat — i była nią społeczność science fiction.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzieci Umysłu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzieci Umysłu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Orson Card: Ender's Shadow
Ender's Shadow
Orson Card
Orson Card: Ender in exile
Ender in exile
Orson Card
Orson Card: Jocul lui Ender
Jocul lui Ender
Orson Card
Orson Card: Gra Endera
Gra Endera
Orson Card
Orson Card: Mówca umarłych
Mówca umarłych
Orson Card
Orson Card: Ender wint
Ender wint
Orson Card
Отзывы о книге «Dzieci Umysłu»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzieci Umysłu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.