• Пожаловаться

Stanisław Lem: Odruch warunkowy

Здесь есть возможность читать онлайн «Stanisław Lem: Odruch warunkowy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1963, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Stanisław Lem Odruch warunkowy

Odruch warunkowy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Odruch warunkowy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Stanisław Lem: другие книги автора


Кто написал Odruch warunkowy? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Odruch warunkowy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Odruch warunkowy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pomyślał, że może chodzi o tego ducha. Pirx wstał rano wcześniej, włożył czystą koszulę, na wszelki wypadek zajrzał do książki lotów, do Teorii Nawigacji, i poszedł jak w dym. Gabinet Szefa był wspaniały. Tak przynajmniej wydawało się Pirxowi. Ścian nie było widać zza map nieba, konstelacje, żółte jak krople miodu, świeciły na granatowym tle. Mały, ślepy globus księżycowy na biurku, pełno książek, dyplomów, i drugi ogromny globus pod oknem. Ten drugi był istnym cudem, za naciśnięciem odpowiedniego guzika zapalały się i ruszały w obieg dowolnie wybrane sputniki, podobno były tam nie tytko istniejące, ale nawet te stare, włącznie z pierwszymi, już historycznymi, z 1957 roku.

Pirx w tym dniu nie miał jednak oka dla globusa. Kiedy wszedł, Szef pisał. Powiedział, żeby siadł i poczekał. Potem zdjął okulary — nosił je dopiero od roku — i przyjrzał mu się, jakby go pierwszy raz w życiu zobaczył. To był taki jego sposób. Nawet święty, nie mający nic na sumieniu, mógł stracić pod tym wzrokiem rezon. Pirx nie był święty. Nie mógł usiedzieć w fotelu. To zapadał w głąb, przyjmując postawę nieprzyzwoicie swobodną, niczym milioner na pokładzie własnego jachtu, to znów zjeżdżał w kierunku dywanu i własnych pięt. Szef wytrzymał milczenie i rzeki:

— Jak tam chłopcze u ciebie”

„Tykał” go, nie było więc źle. Pirx wyjaśnił, że wszystko w porządku.

— Podobno kąpałeś się?

Pirx przytaknął. A to co znowu? Podejrzliwość nie opuszczała go. Może za niegrzeczność wobec asystenta?

— Jest jedno wolne miejsce na praktykę w Mendelejewie. Wiesz, gdzie to jest?

— Stacja astrofizyczna na tamtej stronie… — odparł Pirx. Był trochę rozczarowany. Miał cichą nadzieję — tak cichą, że bojąc się spłoszyć jej urzeczywistnienie, samemu sobie nawet do niej się nie przyznał — otóż liczył na coś innego. Na lot. Tyle było rakiet, tyle planet, a on miał dostać zwykłe zadanie stacjonarne na „tamtej stronie”… Kiedyś był to jeszcze fason — nazywać odwrotną, niewidzialną z Ziemi półkulę księżycową — „tamtą stroną”. Ale teraz wszyscy tak mówili.

— Słusznie. Wiesz, jak wygląda? — spytał Szef. Miał szczególny wyraz twarzy. Jakby ukrywał coś w zanadrzu. Pirx wahał się przez sekundę, czy skłamać.

— Nie — powiedział.

— Jeżeli przyjmiesz zadanie, dam ci całą dokumentację. Szef położył rękę na stosie papierów.

— To mogę nie przyjąć? ! — z nie ukrywanym ożywieniem spytał Pirx.

— Możesz. Bo zadanie jest, to znaczy: może się okazać… niebezpieczne.

Chciał powiedzieć coś jeszcze, ale nie mógł. Specjalnie urwał, żeby się lepiej przyjrzeć Pirxowi, który wlepił się w niego rosnącymi oczami, powoli, solennie nabrał tchu — i tak już został, jakby zapomniał o potrzebie dalszego oddychania. Objęty łuną jak dziewica, której objawił się królewicz, czekał dalszych upajających słów. Szef chrząknął.

— No, no — rzekł trzeźwiąco. — Przesadziłem. W każdym razie, mylisz się.

— Jak, proszę? — wybełkotał Pirx.

— Powiadam, że ty nie jesteś tym jedynym człowiekiem na Ziemi, od którego wszystko zależy… Ludzkość nie oczekuje od ciebie ratunku. Na razie jeszcze.

Pirx, czerwony jak burak, męczył się nie wiedząc, co robić z rękami. Szef, który znany był ze swych sposobów i który przed chwilą ukazał mu rajską wizję Pirxa — bohatera powracającego po dokonaniu Czynu przed zastygły na kosmodromie tłum szepczący z uwielbieniem: „To on! to on!!!” — teraz jakby całkiem nie zdając sobie sprawy z tego, co czyni, jął pomniejszać Zadanie, redukować rozmiary Misji do zwykłej praktyki wakacyjnej, nareszcie wyjaśnił: — Pracownicy Stacji rekrutują się z astronomów, których przewozi się na tamtą stronę, żeby przesiedzieli swój miesiąc, i tyle. Normalna praca tam nie wymaga żadnych nadzwyczajności. Dlatego kandydaci poddawani byli zwykłym testom pierwszej i drugiej grupy. Teraz, po tym wypadku — potrzeba ludzi sprawdzonych dokładniej. Najlepszymi byliby rozumie się piloci, ale sam pojmujesz, że nie można wsadzać pilotów do zwykłej stacji obserwacyjnej…

Pirx wiedział. Nie tylko Księżyc, cały system słoneczny wołał o pilotów, astrogatorów, nawigatorów — było ich wciąż za mało. Ale co to był za wypadek, o którym wspomniał Szef? Rozsądnie milczał.

— Stacja jest bardzo mała. Zbudowano ją głupio, pod północnym szczytem, zamiast na dnie krateru. Z lokalizacją była cała historia, zamiast rozpoznania selenodezyjnego zadecydował prestiż — będziesz się z tym mógł zapoznać później. Dosyć, że w ubiegłym roku część grani runęła i zniszczyła jedyną drogę. Dostęp jest teraz raczej trudny i możliwy tylko za dnia. Projektowano kolejkę linową, ale prace zostały wstrzymane, bo już jest decyzja przeniesienia Stacji na dół, w przyszłym roku. Praktycznie Stacja jest podczas nocy odcięta od świata. Łączność radiowa ustaje… Dlaczego?

— Proo… szę?

— Dlaczego pytam, ustaje łączność radiowa?

To był cały Szef. Obdarzanie misją, niewinna rozmowa nagle przemieniła się w egzamin. Pirx zaczął się pocić.

— Ponieważ Księżyc nie ma atmosfery ani strefy zjonizowanej, łączność radiową utrzymuje się na nim falami ultrakrótkimi… w tym celu wybudowano łańcuchy przekaźników, podobnych do telewizyjnych.

Szef, oparty łokciami o biurko, bawił się długopisem, dając poznać, że okazuje cierpliwość i będzie słuchał aż do skutku. Pirx zaś rozwodził się nad rzeczami, znanymi każdemu dziecku, ponieważ zbliżał się, niestety, do obszarów, w których jego wiedza pozostawiała to i owo do życzenia. — Takie linie przesyłowe znajdują się zarówno na tej, jak i na tamtej stronie — rozpędzał się, bo wpływał na znajome wody: — Na tej stronie jest ich osiem. Łączą one Lunę Główną ze stacjami Sinus Medii, Pelagus Somnii, Mare Imbrium.

— To możesz opuścić — przerwał mu wielkodusznie Szef.

— Jak również hipotezy o powstaniu Księżyca. Słucham…

Pirx zamrugał.

— Zakłócenia odbioru powstają, gdy łańcuch przekaźników dostaje się w strefę terminatora. Kiedy część przekaźników jest jeszcze w cieniu, a nad dalszymi wschodzi Słońce.

— Wiem co to jest terminator. Nie musisz objaśniać — rzekł serdecznie Szef.

Pirx zakaszlał. Wysiąkał nos. Nie mogło to jednak trwać w nieskończoność.

— Ze względu na brak atmosfery korpuskularne promieniowanie Słońca bombarduje skorupę, wywołuje — ee — zakłócenia fal radiowych. Te zakłócenia właśnie uniemożliwiają…

Ugrzązł.

— Zakłócenia zakłócają, całkiem słusznie — poddał Szef. — Ale na czym polegają?

— To jest wtórne promieniowanie wzbudzone, efekt. No… No…

— No?… — życzliwie poddał Szef.

— Nowińskiego! — wybuchnął Pirx. Przypomniał sobie. Ale i tego było Szefowi mało.

Na czym polega ten efekt?

Tego właśnie Pirx nie wiedział. To znaczy, kiedyś wiedział, ale zapomniał. Doniósł wykute wiadomości do progu sali egzaminacyjnej, jak żongler — piramidę spiętrzonych na głowie, najnieprawdopodobniejszych przedmiotów, ale teraz było już po egzaminie… Jego rozpaczliwe majaczenie o elektronach, promieniowaniu wymuszonym i rezonansie przerwało pełne ubolewania potrząsanie głowy Szefa.

— No, tak — rzekł ten bezwzględny człowiek. — A profesor Merinus postawił ci czwórkę… Czyżby się pomylił?

Fotel pod Pirxem zaczął przypominać coś w rodzaju wulkanicznego stożka.

— Nie chciałbym sprawić mu przykrości, więc niech lepiej nic nie wie… (Pirx odetchnął)… ale poproszę profesora Laaba, żeby przy egzaminie dyplomowym…

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Odruch warunkowy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Odruch warunkowy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Stanisław Lem
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Stanisław Lem
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Stanisław Lem
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Stanisław Lem
Stanisław Lem: Ananke
Ananke
Stanisław Lem
Отзывы о книге «Odruch warunkowy»

Обсуждение, отзывы о книге «Odruch warunkowy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.