Robert Sawyer - Ludzie

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Sawyer - Ludzie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Olsztyn, Год выпуска: 2007, ISBN: 2007, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ludzie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ludzie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W poprzednim tomie — „Hominidach” — neandertalski fizyk Ponter Boddit, podczas eksperymentu z komputerem kwantowym przekroczył przypadkiem barierę pomiędzy alternatywną Ziemią, na której jego gatunek jest dominujący, a ludzie wymarli przed tysiącami lat. Po wielu przygodach, przy pomocy ziemskich naukowców, udało mu się wrócić do swojego świata.
W drugim tomie Ponter Boddit doprowadza do ponownego otwarcia portalu między światami. Wraca na Ziemię zamieszkałą przez Homo sapiens i znowu spotyka profesor Mary Vaughan. Podczas pierwszej oficjalnej wizyty delegacji ze świata Neandertalczyków dochodzi do incydentu, który stawia pod znakiem zapytania dalsze kontakty między gatunkami. Na szczęście, udaje się pokonać pierwsze trudności i rozpoczyna się wymiana kulturowa między obiema Ziemiami.

Ludzie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ludzie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W laboratorium komputera kwantowego po raz pierwszy w historii zebrało się tyle osób. Oprócz Pontera i Adikora stawiła się ambasador Prat, której towarzyszyło trzech przedstawicieli Najwyższej Rady Siwych, w tym dwoje reprezentantów lokalnej społeczności. Dern, specjalista od robotyki, na wszelki wypadek trzymał się w pobliżu, aby zająć się obsługą sondy. Zjawiło się także dwóch Ekshibicjonistów z rejestratorami, którzy po powrocie na powierzchnię mieli retransmitować nagrane obrazy.

Wreszcie nadszedł moment, na który wszyscy czekali.

Adikor zajął miejsce przy konsoli kontrolnej po jednej stronie sterowni, a Ponter stanął przy swojej, w drugim krańcu pomieszczenia. Dern miał osobny panel sterowania, który umieścił na stole.

— Masz wszystko, co ci będzie potrzebne w podróży? — spytał Adikor przyjaciela.

Ponter jeszcze raz sprawdził bagaż. Hak oczywiście zawsze był na swoim miejscu — tym razem zasoby jego wiedzy uzupełniono o pełną medycznochirurgiczną bazę danych, na wypadek gdyby podczas pobytu w świecie Gliksinów Ponterowi lub Tukanie coś się stało.

Wokół bioder zapiął szeroki skórzany pas z mnóstwem kieszeni, których zawartość wcześniej sprawdził: antybiotyki, leki przeciwwirusowe, środki wspomagające układ odpornościowy, sterylne opatrunki, kauteryzujący skalpel laserowy, nożyczki chirurgiczne oraz zestaw leków zawierający środki zmniejszające przekrwienie, przeciwbólowe oraz nasenne. Tukana miała podobny pas. Oboje zabierali także walizki z kilkoma zmianami odzieży.

— Wszystko gotowe — powiedział Ponter.

— Wszystko gotowe — powtórzyła za nim Tukana.

Adikor spojrzał na Derna.

— A u ciebie?

— Gotowe. — Brzuchacz kiwnął głową.

— Możemy zaczynać na twój znak — powiedział Adikor do Pontera.

Ponter pokazał przyjacielowi dłoń z szeroko rozstawionymi palcami.

— Ruszajmy na spotkanie naszych kuzynów.

— Do dzieła — oznajmił Adikor. — Dziesięć!

Jeden z Ekshibicjonistów stanął tuż obok niego, a drugi zajął miejsce obok Pontera.

— Dziewięć!

Troje członków Najwyższej Rady Siwych spojrzało po sobie; więcej chciało uczestniczyć w tym wydarzeniu, ale uznano, że Rada nie może podjąć takiego ryzyka.

— Osiem!

Dern pociągnął kilka gałek na swojej konsoli.

— Siedem!

Ponter zerknął na ambasador Prat; jeśli się denerwowała, dobrze to ukrywała.

— Sześć!

Spojrzał przez ramię na szerokie plecy Adikora. Poprzedniego wieczoru postanowili, że nie będą się żegnali w żaden szczególny sposób. Ani jeden, ani drugi nie chcieli przyjąć do wiadomości tego, że gdyby coś poszło nie tak, Ponter może już nigdy nie wrócić do domu.

— Pięć!

Martwiło go nie tylko to, że być może na zawsze rozstaje się z partnerem. Przed podjęciem decyzji o powtórzeniu tej podróży najbardziej powstrzymywała go myśl o tym, że jego córki straciłyby drugiego rodzica tak wcześnie.

— Cztery!

Mniejszym — ale i tak ważnym — zmartwieniem było to, że w świecie Gliksinów znowu mógł zachorować, choć tym razem doktorzy wzmocnili jego system immunologiczny, a Hak został odpowiednio zmodyfikowany, aby stale monitorować jego krew i wykrywać wszelkie ciała obce.

— Trzy!

Pozostawało jeszcze ryzyko, że Ponter i Tukana mogą okazać się uczuleni na coś po drugiej stronie.

— Dwa!

No i miał pewne obawy co do stabilności portalu, który powstawał dzięki z natury nieprzewidywalnym procesom kwantowym. Jednak…

— Jeden!

Jednak mimo wszystkich potencjalnych problemów i ujemnych stron, powrót do świata Gliksinów miał też pozytywne aspekty…

— Zero!

Ponter i Adikor jednocześnie pociągnęli za gałki paneli kontrolnych.

Od strony komory komputera, widocznej tylko przez szybę, dobiegł ich głośny świst. Ponter wiedział, co się dzieje, choć nigdy wcześniej nie uczestniczył w podobnym wydarzeniu jako obserwator. Wszystko, co nie było przymocowane do podłoża komory, właśnie trafiało do drugiego wszechświata. Wykonane ze szkła i stali cylindry rejestrów — nawet chyboczący się rejestr 69 — pozostały na swoich miejscach, ale całe powietrze z pomieszczenia zostało wymienione na porównywalną masę z drugiego świata. Kiedy Ponter przypadkiem został przeniesiony do innego świata, w odpowiednim miejscu po drugiej stronie znajdowała się gigantyczna akrylowa sfera pełna ciężkiej wody — serce gliksińskiego detektora neutrin.

Tym razem na ich stronę nie trysnęła żadna ciecz. Komorę detektora opróżniono, zanim Ponter wrócił na swój świat, aby można było naprawić szkody, jakie wyrządziło jego pojawienie się w akrylowej sferze.

Na dany znak jarmarczna sonda — wysoka mniej więcej na długość ramienia — wpadła przez błękitne płomienie, które pojawiły się w otwarciu portalu. Niebieskie światło ciasno otaczało kontury znikającego urządzenia. Po chwili po ich stronie została tylko lina mocująca i przewody telekomunikacyjne połączone z sondą, które teraz napięte znikały w powietrzu mniej więcej na wysokości pasa. Ponter przeniósł wzrok na duży monitor na ścianie, nowy element w sterowni. Wyświetlał obraz rejestrowany przez sondę.

A sonda właśnie…

— Gliksini! — wykrzyknęła ambasador Prat.

— Dotąd tylko w połowie w to wierzyłem — przyznał Radny Bedros.

Adikor odwrócił się w stronę Pontera z uśmiechem.

— Widzisz kogoś znajomego?

Ponter zmrużył oczy, wpatrując się w ekran. Podobnie jak poprzednim razem, portal pojawił się wiele wysokości człowieka ponad podłożem; komora komputerowa znajdowała się trochę wyżej i odrobinę bardziej na północ niż środek komory detektora neutrin. Kilkunastu Gliksinów pracowało w suchej jaskini. Wszyscy mieli na sobie kombinezony i te żółte żółwie skorupy na głowach. Większość miała jasną skórę, jak ludzie na świecie Pontera, ale dwie osoby były ciemnobrązowe. Ponterowi wydawało się, że na ekranie widzi samych mężczyzn, tylko że z Gliksinami nigdy nie było do końca wiadomo. Oczywiście miał nadzieję zobaczyć twarz pewnej kobiety, no ale co ona miałaby robić na dnie jaskini podczas prac naprawczych?

Wszyscy osobnicy wpatrywali się w sondę i wielu wyciągało w jej stronę chude ręce.

— Nie — odparł Ponter. — Nie znam nikogo z nich.

Mikrofony sondy wyłapywały dźwięki, rozchodzące się dziwnym echem po ogromnej komorze. Ponter niewiele rozumiał, ale w którymś momencie rozpoznał swoje imię.

— Hak — zwrócił się do swojego Kompana — co oni mówią?

Hak miał teraz nowy głos; Ponter poprosił Kobasta Ganta, aby przy wprowadzaniu nowych funkcji zaprogramował jednocześnie przyjemny, męski głos, nie przypominający mu nikogo.

Implant użył zewnętrznego głośnika, tak aby usłyszeli go wszyscy zebrani.

— Mężczyzna po prawej stronie ekranu właśnie wezwał to, co oni nazywają Bogiem. Przypuszczam, że w tym kontekście jest to wyraz zaskoczenia. Ten drugi, obok niego, odwołał się do domniemanego syna tego Boga. A kobieta stojąca przy nim powiedziała: „O, epidemia”.

— Bardzo dziwne — stwierdziła Tukana.

— Mężczyzna po prawej — kontynuował Hak — właśnie krzyknął do kogoś, kogo nie widać, żeby wezwał doktor Mah przez telekomunikacyjne łącze.

W miarę jak Hak mówił, kilka osób zbliżyło się do sondy. Ponter z satysfakcją słuchał okrzyków zdziwienia trójki członków Najwyższej Rady Siwych i Tukany Prat, gdy na ekranie pojawiły się pierwsze zbliżenia dziwnych, ściągniętych twarzy Gliksinów z ich groteskowo małymi nosami.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ludzie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ludzie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Sawyer - Factoring Humanity
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Relativity
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Mindscan
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Far-Seer
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Origine dell'ibrido
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Wonder
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Recuerdos del futuro
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Factor de Humanidad
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Wake
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Отзывы о книге «Ludzie»

Обсуждение, отзывы о книге «Ludzie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x