Poul Anderson - Królowa powietrza i mroku

Здесь есть возможность читать онлайн «Poul Anderson - Królowa powietrza i mroku» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1987, ISBN: 1987, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Królowa powietrza i mroku: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Królowa powietrza i mroku»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

„Przez Obłoczne Błonia podskokami zbliżała się jakaś postać. Miała dwie ręce i dwie nogi, jednak jej stopy były chwytne, a całe ciało, aż po koniec ogona i szerokich skrzydeł, pokrywały pióra. Jej twarz na wpół ludzka, była niemal całkowicie wypełniona wielkimi oczyma…”

Królowa powietrza i mroku — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Królowa powietrza i mroku», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Proponuję zacząć od razu. Na Ziemi Komisarza Hauncha, gdyż właśnie tam zdarzył się ostatni incydent. Gdzie mógłbym wynająć jakiś pojazd?

— Hmm, to może być dość trudne…

— Dobrze, dobrze… Być może jestem żółtodziobem w tym świecie, jednak swoje wiem. W społecznościach niezbyt zasobnych w dobra zwykle nieliczni mają ciężki ekwipunek. Ale ponieważ jest on niezbędny, zawsze można go wynająć. Potrzebny mi jest wóz kempingowy z silnikiem poduszkowym, dobry na każdy rodzaj terenu, i chcę również, aby zostało w nim zamontowane przywiezione przeze mnie wyposażenie. Górna część osłony ma być zastąpiona gniazdem działka, obsługiwanego z siedzenia kierowcy. Broń ja dostarczę. Poza moimi własnymi karabinkami i pistoletami udało mi się wypożyczyć trochę broni z arsenału policji w Przystani Bożego Narodzenia.

— Hej, widzę, że pan naprawdę przygotowuje się do wojny z… z mitem?

— Powiedzmy raczej, że w nie tak znów bardzo kosztowny sposób ubezpieczam się przeciwko pewnym niezbyt prawdopodobnym przypadkom. A jeszcze, poza poduszkowcem, czy dałoby się załatwić lekki, przewożony na dachu samolocik do zwiadów?

— Nie. — Tym razem głos Dawsona brzmiał bardziej pewnie niż dotychczas. — To jest szukanie guza. Możemy, gdy prognoza pogody będzie sprzyjająca, przewieźć pana do pańskiej bazy dużym samolotem. Jednak pilot będzie musiał natychmiast wracać, zanim pogoda znów się popsuje. Meteorologia nie jest zbyt rozwinięta na Rolandzie. Powietrze o tej porze roku jest wyjątkowo zdradliwe, a my nie mamy środków do wyprodukowania samolotu, który wytrzymałby każdą niespodziankę. — Odetchnął głęboko. — Nie ma pan, widzę, pojęcia, jak szybko potrafi uderzyć wir. Albo jaki grad może nagle runąć z czystego nieba czy też… Jak pan już tam dotrze, lepiej niech pan trzyma się ziemi. — Zawahał się. — To jedna z ważniejszych przyczyn, dla których nasze wiadomości o bezdrożach są tak skąpe, a ich mieszkańcy tak izolowani.

Sherrinford roześmiał się ponuro.

— No cóż, sądzę, że jeśli tam wszystko wygląda, jak przypuszczam, to i tak przez całą drogę będę musiał się czołgać.

— Zmarnuje pan masę czasu — powiedział Dawson. — Nie wspominając o pieniądzach klienta. Proszę posłuchać, nie mogę panu zabronić uganiania się za cieniem, ale…

Dyskusja trwała jeszcze niemal godzinę. Gdy ekran wreszcie pociemniał, Sherrinford podniósł się, przeciągnął i podszedł do Barbro. Jeszcze raz zwróciła uwagę na jego szczególny chód. Przybył z planety, na której ciążenie było o jedną czwartą większe od ziemskiego, a tutaj nie przekraczało nawet jego połowy. Zadała sobie pytanie, czy Sherrinford miewa sny o lataniu.

— Przepraszam, że tak panią zaniedbałem — powiedział — ale nie oczekiwałem, że dodzwonię się do niego tak szybko. Wcale nie kłamał, mówiąc, jak bardzo jest zajęty. A gdy już się z nim połączyłem, wolałem mu o pani nie przypominać. Z moim projektem może się nie liczyć, może go spokojnie odrzucać jako czcze mrzonki, z których szybko zrezygnuję. Gdyby jednak, obserwując panią, przekonał się, jak bardzo jesteśmy zdecydowani, stałby się zupełnie nieprzystępny, a być może nawet robiłby nam jakieś przeszkody.

— A niby dlaczego miałby się tym przejmować? — spytała z goryczą.

— Strach przed konsekwencjami, tym większy, że się do niego nie przyznaje, tym bardziej przejmujący, ze nie dadzą się one przewidzieć. — Wzrok Sherrinforda powędrował ku ekranowi, a stamtąd przez okno ku zorzy, pulsującej wysoko w górze lodowatym błękitem i bielą. — Zauważyła pani chyba, że rozmawiałem z człowiekiem przestraszonym. W głębi duszy pod pozorami szyderstw i konwenansów wierzy w Zewnętrznych. Tak, głęboko w nich wierzy.

Stopy Pasterza Mgły frunęły ponad yerbą, wyprzedzając niesione wiatrem chwastoloty. Obok niego piętrzył się Nagrim nikor, czarny i niekształtny. Jego wywołujące wstrząsy ziemi cielsko zostawiało za sobą pokos zmiażdżonych roślin. Z tyłu blask kwiatów cierniowca płomiennego przebijał przez mglistą, rozmazaną sylwetkę Morgarela upiora.

Obłoczne Błonia wznosiły się tutaj falą wzgórz i zarośli. Powietrze było spokojne, tylko od czasu do czasu przynosiło przytłumione odległością wycie jakiejś bestii. Było ciemniej niż zwykle na początku zimy, gdyż księżyce stały nisko, a zorza ledwie połyskiwała nad górami na północnym krańcu świata. Jednak dzięki temu gwiazdy, którymi usiane było niebo, lśniły ostro i wyraźnie, a Droga Duchów świeciła wśród nich jak spryskane kroplami rosy listowie głęboko w dole.

— Tam! — ryknął Nagrim. Wszystkie cztery ramiona wskazywały jeden punkt. Grupka weszła właśnie na szczyt wzgórza. Daleko przed nimi płonęła iskierka światła. — Hoah, hoah! Fdebczemy ich w ziemię od razu czy bofoli rozszarbiemy?

Nic takiego nie zrobimy, zakuty łbie — przemknęła przez ich głowy odpowiedź Morgarela. — Chyba że nas zaatakują. A nie zrobią tego. jeżeli nie zdradzimy swojej obecności. Według jej rozkazu mamy wyśledzić ich zamiary.

— Gr-r-rum-m-m. Znam ich zamiary. Bościnać drzefa, fpić bługi w ziemię, zasiać sfe brzeklęte ziarna. Brzebędzimy ich do gorzkich wód, bo inaczej szybko staną się dla nas za silni.

— Ale nie za silni dla Królowej! — z oburzeniem zaprotestował Pasterz Mgły.

Jednak mają nowe moce. jak się zdaje — przypomniał mu Morgarel. — Musimy ich ostrożnie wybadać.

— Fięc czy możemy na nich ostrożnie nadebnąć? — spytał Nagrim. Pytanie wywołało u Pasterza Mgły szeroki uśmiech. Klepnął pokryte łuską plecy.

— Ty lepiej nie mów — powiedział. — Bo mnie bolą uszy. Ani nie myśl, bo ciebie boli głowa. Dalej, biegniemy!

Trochę spokojniej — zbeształ go Morgarel. — Masz w sobie zbyt wiele życia, synu ludzi.

Pasterz Mgły wykrzywił twarz w stronę upiora. Usłuchał jednak na tyle, żeby zwolnić i wybierać drogę tak osłoniętą, jak tylko było to możliwe.

Gnał przecież z misją od Najczystszej. Miał się dowiedzieć, co tu przywiodło tę parę śmiertelników.

Czyżby szukali tego chłopca, którego ukradł Ayoch? (Ciągle jeszcze płakał za matką, ale coraz mniej, .w miarę jak przenikały go cuda Carheddin.) Być może. Statek ptak zostawił ich wraz z pojazdem w opuszczonym teraz obozie, z którego wyruszyli rozszerzającą się spiralą. Gdy jednak w rozsądnej odległości nie znaleźli żadnego śladu dziecka, nie wezwali nikogo, zęby ich odwiózł do domu. I to nie dlatego, że pogoda nie pozwalała przenosić się falom łączności. Nie. Zamiast tego wyruszyli w stronę Gór Księżycowego Rogu. Kurs, jakim zdążali, powiedzie ich obok kilku odosobnionych gospodarstw najeźdźców i dalej, wprost na obszary nie odwiedzane dotychczas przez ich rasę.

A więc nie były to zwyczajne poszukiwania. A więc co to było?

Pasterz Mgły rozumiał teraz, dlaczego ta, która panowała, kazała swym adoptowanym śmiertelnym dzieciom poznawać czy też zachowywać język swych przodków. Nienawidził tych ćwiczeń, tak obcych obyczajom Mieszkańców, lecz oczywiście był jej posłuszny. I z czasem zrozumiał, jak była mądra…

Teraz pozostawił Nagrima za skałą — nikor byłby użyteczny tylko w walce — i poczołgał się od krzaka do krzaka, aż znalazł się przy ludziach, w odległości nie większej niż wzrost człowieka. Deszczorost, kładąc miękkie liście na jego nagiej skórze, odział go w ciemność. Morgarel poszybował ku koronie trzęsoliścia, w którego niespokojnej ruchliwości lepiej mógł ukryć swą nikłą sylwetkę. On również będzie niezbyt pomocny. I to właśnie było w tym wszystkim najbardziej niepokojące. Upiory należą do tych, którzy potrafią nie tylko czytać i wysyłać myśli, ale również tworzyć omamy. Morgarel powiedział, że tym razem jego moc zdaje się odbijać od zimnego, niewidzialnego muru, otaczającego samochód.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Królowa powietrza i mroku»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Królowa powietrza i mroku» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Poul Anderson - The Shield of Time
Poul Anderson
Poul Anderson - A Midsummer Tempest
Poul Anderson
libcat.ru: книга без обложки
Poul Anderson
Poul Anderson - Flandry of Terra
Poul Anderson
Poul Anderson - Az egyetlen játék
Poul Anderson
Poul Anderson - Komt Tijd
Poul Anderson
Poul Anderson - Le bouclier du temps
Poul Anderson
Poul Anderson - Mariusz
Poul Anderson
Poul Anderson - Pod postacią ciała
Poul Anderson
Poul Anderson - A Stone in Heaven
Poul Anderson
Отзывы о книге «Królowa powietrza i mroku»

Обсуждение, отзывы о книге «Królowa powietrza i mroku» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x