Kim Robinson - Zielony Mars

Здесь есть возможность читать онлайн «Kim Robinson - Zielony Mars» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zielony Mars: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zielony Mars»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kontynuacja 3-tomowego cyklu o kolonizacji Czerwonej Planety. W pierwszej części, zatytułowanej Czerwony Mars, autor przedstawił technologiczne aspekty ogromnego przedsięwzięcia i jego implikacje społeczne. Bohaterowie drugiej części cyklu przystępują do terraformowania planety. Minęło całe pokolenie, od kiedy pierwsi osadnicy pojawili się na Marsie. Teraz próbują przeobrazić w zielony raj czerwoną, kamienną pustynię. Od tej chwili, niczym za sprawą jakiegoś sekretnego impulsu, wszechogarniająca zielona siła mknęła jak błyskawica i wkrótce cały Mars pulsował już od viriditas. Trzecia część trylogii to Błękitny Mars.

Zielony Mars — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zielony Mars», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Asteroida typu Amor, którą przekształcono w kabel windy kosmicznej, składała się głównie z zawierających węgiel chondrytów i wody. Natomiast dwie inne asteroidy tego samego typu, przechwycone przez grupy automatycznych ładowników w roku 2091, były w większości krzemianowo-wodne.

Surowiec Nowego Clarke’a przetworzono w jedno długie węglowe włókno. Natomiast substancję dwóch asteroid krzemianowych ekipy automatów przekształciły w elementy słonecznego żaglowca. Krzemianowy opar stężono między długimi na dziesięć kilometrów rolkami, po czym wyjmowano go w postaci plastrów, pokrytych cienkimi warstewkami aluminium. Następnie te ogromne tafle zwierciadlane wysyłano na orbitę załogowymi statkami kosmicznymi i układano w koliste szeregi. Tam utrzymywały się na swojej pozycji i w swoim kształcie za pomocą ruchu wirowego i światła słonecznego.

Z jednej asteroidy, pchniętej na biegunową orbitę marsjańską i nazwanej Brzozą, wyprodukowano tafle lustrzane, które zostały ułożone w pierścień o średnicy stu tysięcy kilometrów. Ten pierścień zwierciadeł wirował wokół Marsa w orbicie biegunowej, zwrócony lustrem ku Słońcu i obrócony pod takim kątem, że światło odbite od niego schodziło się w jednym miejscu wewnątrz marsjańskiej orbity, blisko punktu Lagrange 1.

Druga asteroida krzemowa, zwana Solettaville, również została skierowana blisko tego punktu Lagrange’a. Tam słoneczne żaglowce obracały na zewnątrz lustrzane tafle, tworząc skomplikowaną pajęczynę łupkowych pierścieni. Wszystkie były połączone i ustawione pod odpowiednimi kątami, także wyglądały jak lupa wykonana z krągłych żaluzji weneckich o nastawnych blaszkach, wirująca wokół centralnie umieszczonej piasty w postaci srebrnego stożka, którego otwarty koniec skierowano ku planecie Mars. Ten ogromny, a jednocześnie niezwykle delikatny obiekt o średnicy dziesięciu tysięcy kilometrów, błyszczący i obracający się majestatycznie, gdy postępował naprzód po swej drodze między Marsem i Słońcem, nazwano solettą.

Światło słoneczne padające na solettę przechodziło prosto przez jej „żaluzje” i uderzało najpierw w słoneczny bok jednej z nich, potem w marsjański bok następnej, po czym kierowało się bezpośrednio ku planecie. Natomiast jeśli światło padało na pierścieniowy krąg w jego orbicie biegunowej, odbijało się w tył i w przód do wewnętrznego stożka soletty, potem ponownie się odbijało i także docierało do Marsa. A zatem uderzało w obie strony soletty i ten dwojaki, równoważący się nacisk trzymał solettę w jednym miejscu, w odległości mniej więcej stu tysięcy kilometrów od Marsa — bliższy bok przy perihelium, dalszy przy aphelium. Kąty ustawienia blaszek stale regulowało AI soletty, utrzymując w ten sposób jej orbitę i ogniskową.

Podczas dekady, w której z asteroid konstruowano te dwa wielkie sztuczne słońca, niczym krzemowe pajęczyny rozwijane przez skalne pająki, obserwatorzy na Marsie spojrzawszy w górę nie dostrzegali prawie nic. Sporadycznie ktoś dojrzał na niebie białą łukową linię albo dziwne, przypadkowe błyski za dnia czy w nocy, jak gdyby blask jakiegoś dużo większego wszechświata przesączał się przez luźne szwy w materii naszego kosmosu.

Potem, kiedy ukończono budowę dwóch zwierciadeł, odbite światło pierścieniowego lustra zostało wycelowane w stożek soletty. Krągłe blaszki soletty wyregulowano, a ją samą wprowadzono na lekko zmienną orbitę.

Pewnego dnia ludzie z Marsa mieszkający na zboczu Tharsis patrzyli zaciekawieni w niebo, które nagle bardzo pociemniało. Wówczas uświadomili sobie, że mają do czynienia z takim zaćmieniem słońca, jakiego Mars nigdy dotąd nie oglądał: słońce przebijało się z trudem, jak gdyby tam w górze blokował jego promienie jakiś księżyc wielkości ziemskiego Księżyca. Przez pewien czas zaćmienie przebiegało podobnie jak to bywa na Ziemi — ciemny półksiężyc wciskał się głębiej w płomienną kulę, podczas gdy soletta lokowała się na swoim miejscu między Marsem i Słońcem; jej zwierciadła jeszcze nie ustawiły się w odpowiedniej pozycji, aby mogło przez nie przechodzić światło, toteż niebo stało się ciemno fioletów e, mrok objął większą część dysku, pozostawiając jedynie połyskujący półksiężyc, aż i on zniknął, a wtedy słońce stało się tylko ciemnym okręgiem na nieboskłonie, obramowanym poblaskiem korony. W końcu przestał być widoczny nawet ten krąg i nastąpiło całkowite zaćmienie…

Po jakimś czasie na ciemnym dysku Słońca pojawiła się bardzo nikła, lekko falująca próbka światła, jakiej nie widziano nigdy podczas żadnego z naturalnych zaćmień. Wszyscy obserwatorzy, stojący na dziennej stronie Marsa, w jednej chwili stracili oddech i zmrużyli oczy, nadal patrząc w górę. A później, nagle, jak gdyby ktoś jednym szarpnięciem otworzył weneckie żaluzje, słońce rozbłysło ponownie. Od razu i to całe!

Naprawdę oślepiającym światłem!

O wiele bardziej oślepiającym niż kiedykolwiek na Marsie, ponieważ sionce było obecnie znacznie jaskrawsze niż przed rozpoczęciem się tego dziwnego zaćmienia: ludzie znaleźli się pod bardzo „wzmocnionym” słońcem, którego dysk był mniej więcej tego samego rozmiaru, jak widoczny z Ziemi, a światło — jakieś dwadzieścia procent silniejsze niż przedtem… Wprost nadzwyczajnie jasne! Promienie słoneczne przygrzewały coraz silniej, a czerwona barwa przestrzeni równin planety uwypukliła się, pięknie oświetlona. Wszyscy świadkowie zdarzenia odnieśli wrażenie, że ktoś nagle włączył reflektory, a oni sami znaleźli się na wielkiej scenie.

Kilka miesięcy później w najwyższych partiach marsjańskiej atmosfery zaczęło wirować trzecie zwierciadło, o wiele mniejsze niż soletta. Była to kolejna „lupa” wykonana z krągłych blaszek; wyglądała jak srebrzyste UFO. Lustro chwyciło trochę światła, które zsączało się z soletty, skupiło je jeszcze bardziej i przeniosło w punkty na powierzchni planety, które miały niecały kilometr szerokości.

Zwierciadło leciało ponad czerwonym światem niczym szybowiec, przesyłając w kolejne miejsca tę skoncentrowaną wiązkę światła, aż na ziemi zaczęły rozkwitać małe słońca, poczęła się topić skala, zmieniając swą konsystencję ze stałej w płynną. Aż wreszcie zapłonęła.

Dla Saxa Russella podziemie nie było wystarczająco duże, pragnął bowiem w pełni powrócić do swojej pracy. Mógł się oczywiście przeprowadzić do półświata i, na przykład, przyjąć stanowisko wykładowcy na nowym uniwersytecie w Sabishii, którego działania wykraczały poza sieć. Szkoła ta ochroniła już wielu spośród jego starych kolegów, jednocześnie edukując liczne dzieci podziemia. Po namyśle Sax zdecydował jednak, że nie ma ochoty ani uczyć, ani pozostać na uboczu aktualnych wydarzeń — chciał się ponownie zająć terraformowaniem, powrócić, jeśli to możliwe, w samo serce projektu lub przynajmniej maksymalnie się do niego zbliżyć. A to oznaczało życie w świecie powierzchniowym.

Niedawno Zarząd Tymczasowy Organizacji Narodów Zjednoczonych utworzył podkomisję, która miała koordynować całą pracę nad terraformowaniem, a do starych działań syntetyzujących wyznaczono zespół ludzi kontrolowany przez Subarashii. Była to praca, którą kiedyś wykonywał właśnie Russell. Rozwiązanie wydawało się pechowe, ponieważ Sax nie mówił po japońsku. Jednakże przewodnictwo biologicznej części projektu powierzono Szwajcarom, którzy powołali do tego celu zespół spółek biotechnologicznych o nazwie Biotique. Ich główne biura znajdowały się w Genewie i Burroughs i były ściśle powiązane z konsorcjum ponadnarodowym Praxis.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zielony Mars»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zielony Mars» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Kim Robinson - Blauer Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Grüner Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Roter Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Błękitny Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la bleue
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la verte
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la rouge
Kim Robinson
Kim Robinson - Red Mars
Kim Robinson
libcat.ru: книга без обложки
Kim Robinson
Kim Robinson - Blue Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Green Mars
Kim Robinson
Kim Stanley Robinson - Green Mars
Kim Stanley Robinson
Отзывы о книге «Zielony Mars»

Обсуждение, отзывы о книге «Zielony Mars» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x