Anne McCaffrey - Wszystkie weyry Pern

Здесь есть возможность читать онлайн «Anne McCaffrey - Wszystkie weyry Pern» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wszystkie weyry Pern: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wszystkie weyry Pern»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Perneńczycy odkrywają miejsce, w którym wylądowali pierwsi osadnicy. znajdują tak komputer, którego banki pamięci umożliwiają zapoznanie się z historią przodków, technologią i nauką, jaką dysponowali. Urządzenie oferuje pomoc w zniszczeniu Nici. Niebawem jednak okazuje się, że nie jest to takie proste…

Wszystkie weyry Pern — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wszystkie weyry Pern», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Ten mężczyzna nie żyje od dawna — powiedziała Sharra, przykładając dłoń do zimnego policzka i sprawdzając sztywność mięśni. Wzdrygnęła się. — To straszne.

— Czy Robinton źle się czuje? — spytała Lessa chrapliwym szeptem, gdy razem z F’larem dołączyła do innych. — Och, to nie jest Robinton! — Na jej twarzy odmalowała się ulga, ale zaraz potem wybuchnęła z furią: — Porwali go! Wprost ze Zgromadzenia!

Ona, Jaxom, F’lar i D’ram zaalarmowali smoki.

— Nie panikujcie — przestrzegał ich Lytol, gdy wielkie smoki lądowały spokojnie w cieniu poza placem do tańca. — Zastanówmy się, co robić, i kto i gdzie będzie go szukał. Mamy dość smoków, żeby wszystko przetrząsnąć. Dlaczego musiało się to zdarzyć właśnie tutaj, gdzie sygnały z nadajnika, który dał mu Siwsp, nie dochodzą do Lądowiska?

Sharra pochylała się nad bezwładnym Zairem.

— Znajdzie Robintona, gdziekolwiek by był. No, Zair, oprzytomniej.

— Potrzebujesz apteczkę? — spytał Jaxom.

— Już po nią posłałam. — Ale jej twarz, gdy się odwróciła do Jaxoma była ściągnięta niepokojem. — Lesso, czy twoja uzdrowicielka jest tutaj? Ona lepiej się zna na leczeniu smoków i jaszczurek niż ja. Zair został otruty, ale nie wiem czym.

Jaxom podniósł ze stołu na wpół przeżuty kawałek mięsa, powąchał go ostrożnie i natychmiast potężnie kichnął. Sharra odebrała mu mięso i obwąchała je o wiele ostrożniej.

— To sok fellisowy — oznajmiła — ale zmieszany z czymś jeszcze, żeby ukryć jego smak i zapach. Biedny Zair. Nie wygląda zbyt dobrze. Jakie to okrutne!

F’lar podniósł kielich wina, z którego pił Robinton i ostrożnie wziął do ust jeden łyk. Natychmiast go wypluł.

— Fellis jest również w winie. Powinienem był wiedzieć, że Robinton nie zaśnie od samego wina.

— Widziałem, jak śpi przy stole — rozpaczał Jaxom — a przecież wiem, że nigdy nie zasypia podczas Zgromadzeń.

— Zazwyczaj wytrzymywał nawet dłużej niż inni — powiedziała Lessa. — Jaką przewagę mają nad nami ci łotrzy? Dokąd się udają?

Jaxom strzelił palcami.

— Szeryfowie patrolują wszystkie drogi. Widzieli, kto stąd wyruszył, i w jakim kierunku.

— Każde z nas zajmie się inną drogą — zarządził F’lar dając znak jeźdźcom, żeby dosiedli smoków i porozmawiali z szeryfami. — Zostańcie tutaj, jakby nic się nie stało — powiedział Lytolowi, Piemurowi i Sharrze.

Wszyscy jeźdźcy wkrótce powrócili. Szeryfowie zapewnili ich, że nikt nie opuścił Zgromadzenia. Nie widzieli ani jeźdźców na biegusach, ani wozów.

Każ jaszczurkom, żeby szukały, powiedział Jaxom Ruthowi.

— Ruth mówi, że wszystkie jaszczurki szukają Robintona — powiedział zaraz na głos, wysłuchawszy odpowiedzi smoka.

— To samo powiedziała też Ramoth — dodała Lessa. Przez żywą, taneczną muzykę, zachęcającą tancerzy do jeszcze większego wysiłku, przebił się gwałtowny trzepot skrzydeł jaszczurek, które hurmem opuszczały dziedziniec.

— Jeśli to ogłosimy — zaproponował Lytol — będzie dość ludzi do przeszukania całej Warowni.

— Nie — sprzeciwił się Jaxom. — Zapanuje panika! Wiecie, jak bardzo wszyscy kochają Robintona. To się stało nie dawniej niż godzinę temu. Porywacze mieli za mało czasu, by dotrzeć do wybrzeża…

— Może uciekli na wzgórza? — poddał Lytol. — Jest tam tyle jaskiń, że nigdy nie będziemy mogli ich przeszukać.

— Ale jaszczurki mogą to zrobić — powiedział Piemur.

— Jest tylko parę szlaków prowadzących na wzgórza — zastanawiał się Jaxom na głos. — Ruth i ja lecimy na poszukiwania. Lytolu… — Jaxom zawahał się.

Lytol chwycił go za ramię.

— D’ram i Tiroth mnie zabiorą. Znam Ruathę tak dobrze jak ty, chłopcze.

— Ja też — powiedziała Lessa ostro.

— Ja polecę na północny wschód, na Przełęcz Nabol — oznajmił F’lar.

— Potrzebujemy pomocy jeźdźców z Fortu — rzekła Lessa.

— I kogoś, kto uda się wzdłuż rzeki aż do morza — dodał Lytol.

— My z Sharrą zostaniemy tu i zaczekamy na jaszczurki — zgłosił się Piemur. Po jego policzkach płynęły łzy. — Tylko go znajdźcie! — Potem nagle usiadł, a jego cień padł na zmarłego mężczyznę, ubranego w harfiarski błękit.

Nadchodził świt, kiedy jeźdźcy, wzmocnieni posiłkami z Weyru Fort, musieli uznać się za pokonanych i powrócili do Ruathy. O tej porze tylko niewielu gości Zgromadzenia już nie spało przygotowując się do powrotu do domu. Większość odsypiała harce ostatniej nocy.

— Ani jeden wóz nie wyjechał bez przeszukania — powiedziała Sharra Jaxomowi, kiedy wrócił. — To był pomysł Piemura.

— Bardzo dobrze — przyznał Jaxom, z wdzięcznością biorąc z jej rąk kubek klahu. — Na drogach nic nie zauważyliśmy, chociaż udałem się aż do Lodowego Jeziora, a Ruth obserwował uważnie lasy.

Zobaczył, że ktoś narzucił koc na ramiona zmarłego. Piemur i Jancis siedzieli obok, jak gdyby strzegąc snu swojego mistrza.

— Naszym zdaniem lepiej udawać, że to Mistrz Robinton — mruknęła Sharra. — Sebell i Menolly wiedzą, oczywiście, i jej dziesięć jaszczurek szukało przez całą noc. Sebell wrócił do Cechu Harfiarzy, żeby zaalarmować wszystkich. Słyszałeś bębny?

— Trudno ich nie słyszeć — skrzywiła się. — Asgenar i Larad znają kody harfiarzy i już rozmawiali o ataku na Bitrę.

— Porywacze nie są aż tak głupi, żeby właśnie tam przetrzymywać Robintona. Sigomal ma swój rozum. Wie, że to będzie pierwsze miejsce, o którym pomyślimy.

— To samo powiedział im Lytol, ale oni czują się parszywie, gdyż pierwsi usłyszeli pogłoski o zamiarze porwania Robintona. Larad mówi, że powinien był od razu skonfrontować się z Sigomalem i zażądać, żeby zarzucił tak wstrętny plan.

— To by nic nie dało — powiedział Jaxom ze zmęczeniem.

— A mieliśmy takie piękne Zgromadzenie — westchnęła Sharra. Położyła mu głowę na ramieniu i cicho się rozpłakała.

Jaxom objął żonę, odgarnął jej z czoła potargane włosy. Sam pragnął dać ulgę oczom, palącym od powstrzymywanych łez.

— Co z Zairem? — spytał, przypominając sobie o małym stworzonku.

— Och! — Sharra wyswobodziła się z objęć Jaxoma ocierając oczy i pociągając nosem. — Wyzdrowieje, tak mówi Campila. Dała mu na przeczyszczenie i — udało jej się uśmiechnąć — był straszliwie zawstydzony. Nigdy nie widziałam takiego odcienia w oczach jaszczurki.

— Kiedy będzie mógł nam pomóc w szukaniu Mistrza Robintona?

Sharra przygryzła dolną wargę.

— Jest bardzo osłabiony i oszołomiony. Pomyślałam, że nie warto pytać o to Campili, gdyż jeśli porywacze uśpili Mistrza, nawet Zair go nie znajdzie.

Nagle powietrze wypełniło się podnieconymi jaszczurkami wrzeszczącymi wniebogłosy.

Znalazły go! wykrzyknął Ruth. Trzema wielkimi susami wylądował obok Jaxoma.

Jaxom dosiadł go zanim zorientował się, co robi, a Ruth uniósł się tak szybko, że jeździec ledwie zdążył się przytrzymać. Inne smoki też natychmiast wystartowały. Jak strzała złożona z wielu ciał lecących tak blisko siebie, że wiele musiało zaczepiać się skrzydłami, jaszczurki wskazały południowo-wschodni kierunek.

Rozumiesz, co pokazują? spytał Jaxom Rutha.

To niedaleko. Przekazują obraz wozu. Widać ślady.

I Jaxom też je dojrzał, wyraźnie się odznaczały na świeżo zaoranych polach. Porywacze okazali spryt jadąc polami zamiast drogą, a wóz musiał być mały, bo inaczej nie mogliby poprowadzić go przez błotniste pola i skalny teren poza uprawami. Chwilę później jeźdźcy zobaczyli z grzbietów smoków pierwszego biegusa. Stał w błocie z rozstawionymi nogami i ciężko dyszał. Kopyta miał owinięte szmatami, żeby wyciszyć jego chód. O dziesięć minut lotu dalej, następne wyczerpane zwierzę, z bokami całymi w skaleczeniach wskazujących, jak je popędzano, leżało na ziemi wydając ostatnie tchnienie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wszystkie weyry Pern»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wszystkie weyry Pern» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - The Ship Who Searched
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - Biały smok
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - La cerca del Weyr
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - Dragonquest
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - Dinosaur Planet
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
Отзывы о книге «Wszystkie weyry Pern»

Обсуждение, отзывы о книге «Wszystkie weyry Pern» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x