Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa

Здесь есть возможность читать онлайн «Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diabelska Alternatywa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska Alternatywa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rok 1982. W obliczu klęski głodu Rosjanie liczą na pomoc Amerykanów i dostawy zboża z USA. Po obu stronach Atlantyku są jednak tacy, którzy chcą wykorzystać tę sytuację do spowodowania światowego konfliktu nuklearnego. Tylko para kochanków, obywateli obu supermocarstw, może uratować świat przed zagładą.

Diabelska Alternatywa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska Alternatywa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Komandor Manning stał na pokładzie przy relingu i obserwował “Freyę” w ponurym skupieniu. Ktokolwiek doradził to rozwiązanie prezydentowi, dobrze rzecz wykalkulował. W przypadku katastrofy “Freyi” główne zagrożenie dla środowiska stanowiłby ładunek: milion ton płynnej topy. Gdyby jednak tę ropę zapalić jeszcze w ładowniach albo w kilka sekund po pęknięciu kadłuba statku, prawie cały ładunek spłonie. Ściślej biorąc: spali się w gigantycznym wybuchu.

Ropę naftową w naturalnej postaci trudno jest zapalić, jeśli jednak wystarczająco ją rozgrzać, to po przekroczeniu temperatury zapłonu chwyci ogień i dalej będzie się już palić sama. Zatankowany na “Freyę” mubarak należał do najlżejszych i najłatwiej zapalnych gatunków ropy. Płonąca bryła magnezu, o temperaturze ponad 1000 stopni Celsjusza, zupełnie wystarczy, by spłonęła niemal cała zawartość ładowni. Najwyżej dziesięć procent ładunku wydostanie się na powierzchnię morza w postaci naturalnej. Reszta zamieni się w kulę ognia o średnicy dziesięciu tysięcy stóp.

Pozostanie po tym wielka plama nieszkodliwej już zwęglonej piany i gigantyczny słup dymu, porównywalny z obłokiem, który wykwit! kiedyś nad Hiroszimą. Ze statku nie zostanie nic – ale zagrożenie środowiskowe zmniejszy się do rozmiarów, które można już opanować.

Manning oderwał się od tych wizji i wezwał do siebie oficera artylerzystę, Chucka Olsena.

– Załadować i zaprogramować działo dziobowe – wydał cichym głosem rozkaz. Komandor-porucznik Olsen zaczai notować.

– Porządek: trzy przeciwpancerne, pięć magnezowych zapalających, dwa DSW. Łącznie dziesięć. Potem powtórzyć całą serię w tym samym porządku. W sumie dwadzieścia pocisków.

– Tak jest, sir. Trzy PP, pięć Gwiazd, dwa kruszące. Plan rozrzutu?

– Pierwszy pocisk w punkt zero, następny dwieście metrów dalej, trzeci jeszcze dwieście metrów dalej. Pięć zapalających z powrotem do punktu zero, w odstępach czterdziestometrowych. Dwa pociski o dużej sile wybuchu – znów do przodu, sto i dwieście metrów.

Olsen zanotował plan rozrzutu według instrukcji dowódcy. Manning uniósł wzrok ponad reling. Pięć mil od nich stała “Freya”, mierząc teraz dziobem dokładnie w kierunku,.Morana”. Pociski wystrzelone według podyktowanego przed chwilą planu będą trafiać w pokład “Freyi” od dziobu aż po podstawę nadbudówki, w jednej prostej linii. Przeciwpancerne rozedrą stalowy pokład i środkowe zbiorniki, jak skalpel chirurga rozcina skórę; zapalające wpadną przez to rozcięcie do zbiorników; kruszące rozerwą ściany między zbiornikami i przeniosą pożar do wszystkich ładowni.

– Zanotowałem, sir. Punkt zerowy dla pierwszego pocisku?

– Pokład “Freyi”, dziesięć metrów od dziobu.

Pisak Olsena zatrzymał się nad papierem. Oficer przyjrzał się temu, co już zapisał, potem podniósł wzrok na majaczącą w oddali “Freyę”.

– Komandorze – wycedził przez zęby – jeśli pan to zrobi, ten statek nie zatonie ani nie spali się, ani nie rozpadnie. On po prostu wyparuje!

– To jest rozkaz, panie Olsen – powiedział twardo Manning. Stojący obok pół Szwed, pół Amerykanin był blady jak ściana.

– Na litość boską, komandorze, tam jest dwudziestu dziewięciu niewinnych marynarzy…

– Znam fakty, panie Olsen. Przygotuje pan to działo, czy odmawia pan wykonania rozkazu?

Oficer artylerzysta wyprężył się na baczność.

– Załaduję i zaprogramuję działo, komandorze Manning, ale nie odpalę go. Jeśli trzeba będzie nacisnąć spust, zrobi pan to sam.

Zasalutował regulaminowo i zszedł pod pokład, na posterunek dowodzenia artyleryjskiego.

Nie będę cię do niczego zmuszał – pomyślał Manning. – Nacisnę ten guzik, jeśli sam prezydent wyda mi taki rozkaz. A potem podam się do dymisji.

Godzinę później przyleciał helikopter z “Argylla” i wysadził na pokładzie “Morana” oficera Marynarki Królewskiej. Zażądał on rozmowy sam na sam z komandorem Manningiem, zaprowadzono go więc do kabiny dowódcy.

– Pozdrowienia od komandora Prestona, sir – powiedział posłaniec i wręczył Manningowi list. Kiedy Amerykanin przeczytał go do końca, wyglądał jak człowiek cudownie uratowany spod szubienicy. List zawierał wiadomość, że Brytyjczycy wyślą o dziesiątej wieczorem oddział uzbrojonych płetwonurków; do tego czasu wszystkie zainteresowane rządy zobowiązały się nie podejmować żadnych samodzielnych akcji.

W czasie gdy dwaj oficerowie alianckich flot rozmawiali na pokładzie USS “Moran”, samolot wiozący Adama Munro na zachód był już nad granicą radziecko-polską. Ze sklepu na placu Dzierżyńskiego Munro poszedł do najbliższej budki telefonicznej i zadzwonił do szefa kancelarii swojej ambasady. Posługując się umówionym kodem oświadczył dyplomacie, że ma już to, co chcieliby wiedzieć jego przełożeni w Londynie, ale do ambasady nie przyjedzie. Zamiast tego rusza od razu na lotnisko, aby zdążyć jeszcze na południowy samolot. Zanim szef kancelarii zawiadomił o tym Ministerstwo Spraw Zagranicznych, zanim ministerstwo przekazało tę wiadomość do SIS, zanim ci zdążyli wysłać odpowiedź, w której domagali się, aby Munro przetelegrafował swoje nowiny – on był już na pokładzie samolotu.

– Co on wyprawia, do diabła? – z tym pytaniem do Barry'ego

Ferndale'a zwrócił się Sir Nigel Irvine, kiedy dowiedział się, że jego' sokół leci do kraju.

– Nie mam pojęcia – wyznał szczerze kierownik sekcji radzieckiej. – Może “Słowik” wpadł, a on chce wrócić jak najszybciej, zanim wybuchnie skandal dyplomatyczny. Czy mam po niego wyjechać?

– O której przylatuje?

– O pierwszej czterdzieści pięć. Myślę, że powinienem się po niego wybrać. On chyba ma już tę odpowiedź dla prezydenta Matthewsa. A ja, szczerze mówiąc, jestem cholernie ciekaw, co za diabeł w tym siedzi.

– Ja też – przyznał się Sir Nigel. – Weź samochód z szyfrującym telefonem i o wszystkim informuj mnie osobiście.

Na kwadrans przed południem Drake wysłał jednego ze swoich ludzi, by znów sprowadził operatora pomp do ośrodka kontroli ładunku na pokładzie “A”. Zostawiwszy kapitana Larsena pod strażą innego terrorysty, sam zszedł także do ośrodka; tam wyjął z kieszeni bezpieczniki i umieścił je na swoich miejscach. System pomp “Freyi” na nowo ożył.

– Co trzeba zrobić, żeby wypompować ładunek? – spytał sprowadzonego marynarza. – Tylko pamiętaj, że twój kapitan wciąż siedzi tam na górze z lufą przy nosie. Nie pożyje długo, jak będziesz robił kawały.

– Cały system pomp kończy się w jednym miejscu, w tak zwanym kolektorze – odpowiedział bez sprzeciwów operator. – Do tego kolektora podłącza się węże z instalacji brzegowej. Potem otwiera się główne zawory w kolektorze i włącza pompy.

– Jaka jest szybkość rozładunku?

– Dwadzieścia tysięcy ton na godzinę. Żeby zachować równowagę statku, wypompowuje się jednocześnie kilka zbiorników, w różnych punktach kadłuba.

Drake wiedział, że “Freya” stoi teraz na fali przypływu; woda wokół niej dryfowała wolno, nie więcej niż milę na godzinę, na północny wschód, w stronę Wysp Fryzyjskich.

– Otwórz zawór tego zbiornika – wskazał na lewą stronę statku, na śródokręciu. Pompiarz wahał się przez chwilę, potem usłuchał.

– Dobrze – pochwalił Drake. – A teraz, jak dam ci znak, włączysz pompy i opróżnisz ten zbiornik.

– Do morza? – marynarz nie wierzył własnym uszom.

– Tak, do morza – potwierdził Drake ze złością. – Kanclerz Busch dowie się nareszcie, co to znaczy presja międzynarodowej opinii publicznej.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diabelska Alternatywa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska Alternatywa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frederick Forsyth - The Odessa File
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Kill List
Frederick Forsyth
libcat.ru: книга без обложки
Frederick Forsyth
libcat.ru: книга без обложки
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Der Lotse
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Der Schakal
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Shepherd
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Dogs Of War
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Negotiator
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Day of the Jackal
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Avenger
Frederick Forsyth
Отзывы о книге «Diabelska Alternatywa»

Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska Alternatywa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x