– To mi się podoba, facet – rzekł Orville.
– Dzięki, mi amigo .
– Człowieku, gdybyś był młodszy, powinieneś spróbować w „American Idol”. Ten hiszpański tekst. Spodobałby się im. Nawet temu Simonowi, któremu nigdy nic się nie podoba.
– Uwielbiam Simona.
– Ja też. Facet jest spoko.
Patrzyli, jak Myron wsiada do samochodu.
– Jak myślisz, co on robił w tym domu? – zapytał Orville. Jeb śpiewał.
– Pytasz, czy nasza miłość przetrwa, yo no se, yo no se .
– To Beatlesi, prawda?
– Prawda.
– I yo no se . Nie wiem.
– Znów masz rację.
– Fajnie. – Orville spojrzał na zegar na desce rozdzielczej. – Nie powinniśmy zadzwonić do Rochestera i powiedzieć mu, co widzieliśmy?
Jeb wzruszył ramionami.
– Może i tak.
Myron Bolitar ruszył. Pojechali za nim. Rochester odebrał telefon po drugim sygnale.
– No, facet opuścił tamten dom – powiedział Orville.
– Śledźcie go dalej – rzekł Rochester.
– Twoja forsa – rzekł Orville, wzruszając ramionami. – Jednak myślę, że to strata czasu, człowieku.
– Może doprowadzić was do miejsca, gdzie trzyma dziewczyny.
– Jeśli, no, weźmiemy go teraz za dupę, doprowadzi nas wszędzie, gdzie zechcemy.
Chwila wahania. Orville uśmiechnął się i pokazał Jebowi podniesiony kciuk.
– Jestem pod jego domem – rzekł Rochester. – Chcę, żebyście go tam zgarnęli.
– Jesteś pod czy w?
– Pod czy w czym?
– Jego domu.
– Na ulicy. W samochodzie.
– Zatem nie wiesz, czy on ma telewizor plazmowy?
– Co? Nie, nie wiem.
– Jeśli mamy trochę nad nim popracować, byłoby dobrze, gdyby miał. W razie gdyby był oporny, rozumiesz, o czym mówię? Jankesi grają z Bostonem. Jeb i ja chcielibyśmy obejrzeć to w HD. Dlatego pytam.
Następna chwila wahania.
– Może ma – powiedział Rochester.
– Byłoby fajnie. LCD też byłby niezły. Byleby z ekranem wysokiej rozdzielczości. Nawiasem mówiąc, masz jakiś plan?
– Zaczekam, aż podjedzie pod dom – odparł Dominick Rochester. – Powiem mu, że chcę z nim porozmawiać. Wejdziemy do środka. Wy też.
– Radykalne
– Gdzie on teraz jest?
Orville spojrzał na wyświetlacz GPS.
– Hej, jeśli się nie mylę, właśnie kierujemy się z powrotem do siedziby Bolitara.
Myron był dwie przecznice od swojego domu, gdy zadzwoniła jego komórka.
– Mówiłem ci kiedyś o Cingle Shaker? – zapytał Win.
– Nie.
– To prywatny detektyw. Gdyby była odrobinę gorętszą sztuką, stopiłyby ci się zęby.
– To naprawdę bombowo.
– Miałem ją – rzekł Win.
– No to się ciesz.
– I wróciłem po więcej. Nadal ze sobą rozmawiamy.
– Jestem wstrząśnięty – rzekł Myron.
Win wciąż rozmawiający z kobietą, z którą spał więcej niż raz – to jak srebrne wesele u normalnych ludzi.
– Czy jest jakiś powód tego, że dzielisz się ze mną teraz tym wzruszającym wspomnieniem? – zapytał i zaraz sobie coś przypomniał. – Zaczekaj, prywatny detektyw Cingle. Hester Crimstein dzwoniła do niej, kiedy mnie przesłuchiwano, prawda?
– Właśnie. Cingle zdobyła kilka nowych informacji o tych zaginięciach.
– Umówiłeś spotkanie?
– Czeka na ciebie u Baumgarta.
Baumgart’s, od dawna ulubiona restauracja Myrona, prowadząca kuchnię zarówno chińską, jak i amerykańską, niedawno otworzyła swoją filię w Livingston.
– Jak ją rozpoznam?
– Szukaj gorącej sztuki, której widok topi zęby – rzekł Win. – Ile kobiet u Baumgarta pasuje do tego opisu?
Win rozłączył się. Pięć minut później Myron wszedł do restauracji. Cingle nie rozczarowała go. Była wspaniale pozaokrąglana, zbudowana jak postać z komiksu Marvela. Myron podszedł do Petera China, właściciela, żeby się przywitać. Peter zmarszczył brwi.
– Co?
– To nie jest Jessica – powiedział Peter.
Myron i Jessica zawsze chodzili do Baumgarta, aczkolwiek do lokalu w Englewood. Peter nie mógł się pogodzić z ich zerwaniem. Niepisane prawo zabraniało Myronowi przyprowadzać tu inne kobiety. Przez siedem lat przestrzegał tego prawa, bardziej ze względu na siebie niż Petera.
– To nie jest randka.
Peter spojrzał na Cingle, a potem na Myrona, z miną mówiącą „komu wciskasz kit?”.
– Nie jest – powtórzył Myron i zaraz dorzucił: – Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że nie widziałem Jessiki od kilku lat?
Peter uniósł palec.
– Lata płyną, ale serce zostaje w tym samym miejscu.
– Do licha.
– Co?
– Znów czytałeś ciasteczka szczęścia, prawda?
– Jest w nich wiele mądrości.
– Powiem ci coś. Poczytaj dzisiejszego „New York Timesa”. Kronikę towarzyską.
– Już czytałem.
– I co?
Peter znów uniósł palec.
– Nie pojedziesz na dwóch koniach, jeśli jeden zostaje w tyle.
– Hej, to ja ci to powiedziałem. I to w jidysz.
– Wiem.
– I nie pasuje do tej sytuacji.
– Siadaj już. – Peter zbył jego tłumaczenia machnięciem ręki. – I sam wybierz menu. Ja ci nie pomogę.
Kiedy Cingle wstała, żeby go powitać, klienci lokalu o mało nie poskręcali sobie karków, gwałtownie odwracając głowy w ich kierunku. Myron przywitał się i usiedli.
– Zatem jest pan przyjacielem Wina – powiedziała Cingle.
– Jestem.
Przyglądała mu się przez chwilę.
– Nie wygląda pan na psychopatę.
– Lubię myśleć o sobie jako o przeciwwadze. Na stoliku przed nią nie było żadnych papierów.
– Ma pani akta policyjne? – zapytał.
– Nie ma takich. Nawet jeszcze nie wszczęto oficjalnego śledztwa.
– Zatem co pani ma?
– Katie Rochester najpierw podjęła pieniądze z bankomatu. Potem uciekła z domu. Nie ma żadnych dowodów sugerujących coś innego, tylko oświadczenia jej rodziców.
– Inspektor, która zgarnęła mnie na lotnisku… – zaczął Myron.
– Loren Muse. Nawiasem mówiąc, jest dobra.
– Właśnie, Muse. Zadała mi wiele pytań o Katie Rochester. Sądzę, że mają jakiś solidny dowód wiążący mnie z jej zniknięciem.
– Tak i nie. Mają coś, co świadczy o powiązaniu zniknięcia Katie z Aimee. Nie jestem pewna, czy to łączy się bezpośrednio z panem.
– A konkretnie?
– Ich ostatnie operacje dokonane w bankomacie.
– Tak?
– Obie dziewczyny korzystały z tego samego bankomatu Citi-banku na Manhattanie.
Myron zamyślił się.
Podszedł do nich kelner. Nowy pracownik. Myron nie znał go. Zwykle Peter polecał kelnerowi przynieść kilka przekąsek. Nie dziś.
– Jestem przyzwyczajona do tego, że mężczyźni się na mnie gapią – rzekła Cingle. – Jednak właściciel patrzy na mnie tak, jakbym nasikała na podłogę.
– Tęskni za moją dawną dziewczyną.
– To słodkie.
– Godne podziwu.
Cingle napotkała spojrzenie Petera, pomachała palcami, pokazując obrączkę i zawołała do niego:
– Nic mu nie grozi. Jestem mężatką. Peter odwrócił się.
Cingle wzruszyła ramionami i opowiedziała o operacjach dokonanych za pomocą bankomatu, o twarzy Aimee zarejestrowanej przez kamerę. Myron usiłował coś z tego wywnioskować. Nie zdołał.
– Jest jeszcze coś, co może chciałby pan wiedzieć.
Myron czekał.
– Pewna kobieta, Edna Skylar. Jest lekarką w szpitalu Świętego Barnaby. Gliny trzymają tę wiadomość w tajemnicy, ponieważ ojciec tej Rochester to czubek, ale najwyraźniej doktor Skylar widziała Katie Rochester na ulicy w Chelsea.
Читать дальше